Projekt HM 90

Moderator: infernal

Roch
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
Życiówka na 10k: 47:35
Życiówka w maratonie: 3:48:18
Lokalizacja: OBERSCHLESIEN

Nieprzeczytany post

Czas na podsumowanie treningów w marcu oraz relację z biegu, do którego się przygotowywałem.

Obrazek

2.03 sobota
BS 2km + 2x(2km po 3:50"-3:55" / p: 4 min marsz) + 2x(1km po 3:45"-3:50") / p. 3 min) + BS 3km
BSy były dłuższe, ponieważ na stadion mam około 3,5 km. :oczko:
Ze względu na napięty dzień musiałem trening zrobić z rana, bez śniadania. Od początku biegało mi się źle. Jestem przekonany, że trening popołudniu byłby lepszy. Nogi ciężkie.

3.03 niedziela
BS 12 km
Kiepsko, po wczorajszych urodzinach znajomych. O dwa piwa za dużo. :lalala:

4.03 poniedziałek
Ćwiczenia
Kiepsko, jak co tydzień.

5.03 wtorek
BS 30 min + 10x(20m skip A + 100m podbieg + 20m marsz + 100m truchcik) + BS 15 min
Było źle. Po bardzo trudnej nocce w pracy wiedziałem, że dziś będzie tragedia. Jak wstawałem to miałem ochotę odpuścić. Cieszę się, że mam na tyle motywacji, że mimo wszystko poszedłem. Po dwóch podbiegach postanowiłem zmienić podbieg, bo był za słaby.

7.03 czwartek
BS 40 min + 10x(30 s po 3:30" + 30s marsz) + BS 10 min
Zdecydowanie lepiej niż we wtorek, chociaż myślałem, że przebieżki mi nie wyszły. Jednak większość wyszła ok.


9.03 sobota
BS 3km + rozgrzewka + 2km 4:00"/p.3 min + 2km 3:55"/p. 3min + 2x(1km 3:50"/p.2 min) + przerwa 3 min +(5 x 200m 40s / p. 60s) + przerwa 3 min + (5 x 100m 18s / p. 60s) + BS 1km
Nie wyszło. Nałożyły się trzy czynniki. Brak odpowiedniego snu przez nocki. Napięty harmonogram dnia, przez co miałem krótkie okno na trening. Brak odpowiedniej higieny żywienia. Biegałem z pełnym żołądkiem, przez brak czasu.
9.03.jpg
10.03 niedziela
BS 12 km
Na koniec dnia, było ok.

11.03 poniedziałek
Ćwiczenia - dzisiaj jakby lepiej.

12.03 wtorek
BS 30 min + 10x(100m podbieg + 20m marsz + 80m truchcik) + BS 10 min
Czułem wczorajsze ćwiczenia. Same bieganie OK, a podbiegi starałem się wykonywać dynamicznie.

15.03 piątek (przeniesione z czwartku, bo dzień okazał się dla mnie za krótki)
BS 11km + 10 luźnych rytmów na koniec
Tempa okazały się za mocne, mocno się męczył.

16.03 sobota
BS 3km + rozgrzewka + 4x(1km 3:35"-3:40"/p. 3 min) + 4x(400m 1:20-1:25 / 200m 2:00) + BS 1km
Tempa okazały się za mocne, mocno się męczył.
16.03.jpg
17.03 niedziela
BS 10 km
Na czczo, dlatego mniej siły miałem. Nie mam pojęcia dlaczego.

18.03 poniedziałek
Mobility - na luzie

19.03 wtorek
BS 3km + 10 x (400m w 1:20"-1:25" / 200m w 1:30") + BS 3km
Lepiej, niż myślałem.

21.03 czwartek
BS 7km + 8x(100m R /p. 60s marsz)
Po rowerze, więc nogi na początku jak z waty.

23.03 sobota
BS 30 min + 5x60m podbieg
Rano dziwnie bez energii byłem, pomimo dobrego snu. Wierzę, że jestem gotowy na jutrzejsze zawody.

Obrazek

Krakowski bieg z Dystansem dla małych serc 5km

Zawody zorganizowane przy półmaratonie Marzanny w Krakowie. Jako, że zdecydowałem się skupić w tym roku na krótszych dystansach, wybrałem ten bieg na docelowy na pierwszą część sezonu. Pobudka 5:45, śniadanie, toaleta i w drodze jesteśmy po 6:30.
Pogoda w tym dniu wpisywała się w przysłowie "w marcu jak w garncu". Cały przekrój różnych warunków.
Odbiór pakietu bardzo sprawny. Na start postanowiłem dobiec, uznając to jako formę rozgrzewki. Udało się też trafić w okno pogodowe, pomiędzy kolejnymi okresami opadów.
Start zaplanowany o 9:30.
24.03.jpg
Bieg pod całkowitą kontrolą, zaowocowało nowym rekordem życiowym!
Wnioski zostały wyciągnięte już za linią mety. Nie potrafię się zmusić do umierania, do biegu na całość, do odciny. Powoduje to, że nie potrafię sprzedać formy w 100%.
Jestem bardzo zadowolony z tego biegu, bo to był pierwszy raz, kiedy panowałem nad wszystkim. Nad tempem, zmęczeniem i ogólnym samopoczuciem.
Po biegu nic mi nie dolegało.
Dzisiaj moje odczucia są takie, że nic mnie nie boli. Nie zalałem się kwasem, nie zajechałem się mięśniowo.
Jak mi trener napisał: To biegłeś na progu, a nie zawody".
Może tak być, tylko jak zmusić głowę do umierania? Gdzie się jeszcze sprzedać?
Spróbuje w najbliższą sobotę pobiec parkrun Katowice. Zobaczymy czy będzie dobra seria.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12


blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
New Balance but biegowy
Roch
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
Życiówka na 10k: 47:35
Życiówka w maratonie: 3:48:18
Lokalizacja: OBERSCHLESIEN

Nieprzeczytany post

26.03 wtorek
BS 3km + 8 x (500m w 1:40"-1:45" / 200m w 1:45") + BS 3km

Ciężko, nawet bardzo. Rozgrzewka super, później połowa odcinków ok, a druga ekstremalnie ciężko. Możliwe, że przez nocki w pracy.
1.JPG
28.03 czwartek
BS 7km + 10x(60m R /p. 60s marsz)

Bez większych historii, trening wykonany na koniec zabieganego dnia.

29.03 piątek
BS 30 min + 5x60m podbieg

Na pobudzenie przed sobotnim parkrunem.

Obrazek
30.03 sobota
parkrun Katowice

W planie było powtórzyć to, co udało się zrobić tydzień temu. Udało się zebrać TEAM.
Pozostało tylko wykonać swoje.
Rozgrzewka zrobiona w grupie.
Na start mieliśmy własnego zająca, naszego trenera.
Co z tego, kiedy na drugim kilometrze poczułem dziwne uczucie w lewym udzie.
Próbowałem kleić ale cały peleton mnie minął. Już po pierwszej pętli miałem serdecznie dość biegania.
Zebrałem się w sobie i ukończyłem bieg, ale z czasu nie jestem zadowolony. 20:10 to o 47 sekund wolniej od zeszłotygodniowego startu.


31.03 niedziela
50 min luźne rozbieganie

Chciałem recovery, a tempo wyszło przyzwoite. Skróciłem o 2 minuty, bo już byłem pod domem. Z nogą nie jest wszystko w porządku.

Obrazek

Marzec kończę tak:
Dystans: 209,35 km
Czas: 18:43:44
Średnie tempo: 5:22 min/km
Średnie tętno: 126 bpm

Do tego dokładam nowy rekord życiowy na 5 km, który aktualnie wynosi 19:23.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12


blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
Roch
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
Życiówka na 10k: 47:35
Życiówka w maratonie: 3:48:18
Lokalizacja: OBERSCHLESIEN

Nieprzeczytany post

Początek kwietnia stoi pod znakiem spokojnego biegania, aby dojść do siebie po urazie.
W prawdzie dokładam akcenty ale nie są one dla mnie wymagające.

Obrazek
2.04.2024 wtorek
BS 20 min + 40 min STEADY

Ciężko, waga po świętach zwariowała. Mięsień jakby stłuczony, odczuwalny na podbiegach i zbiegach. Dziwnie bez energii.
BS wyszedł w średnim tempie 5:19, a STEADY 4:57. Były momenty lepsze i gorsze.

Obrazek
5.04.2024 piątek
BS 60 min

Trening przeniosłem z czwartku, za dużo się dzieje w życiu prywatnym. Muszę organizować czas w taki sposób, aby było miejsce na trening, a łatwe to nie jest
Było ok, a gotowość po urazie szacuję na około 90%. Średnie tempo 5:15.

Obrazek
6.04.2024 sobota
BS 40 min + 20 min zmienne tempo: (5 min po 4:40" na 5 min po 5:10")

Na czczo z rana, ale nie było źle. Choć fakt biegania bez posiłku jest trudny.
1.JPG
Obrazek
9.04.2024 wtorek
BS 60 min

Na koniec dnia. Na oparach energii i chęci. Średnie tempo 5:15, ale bez spinania się.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2024, 02:02 przez Roch, łącznie zmieniany 1 raz.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12


blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
Roch
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
Życiówka na 10k: 47:35
Życiówka w maratonie: 3:48:18
Lokalizacja: OBERSCHLESIEN

Nieprzeczytany post

Obrazek
12.04.2024 piątek
BS 30 min + STEADY 30 min

Trening przerzucony z czwartku na piątek, który wykonałem zaraz po wyjściu z pracy.
Cieszy, że noga ok. Chce się biegać. Sam trening w moim odczuciu był OK.

Obrazek
13.04.2024 sobota
BS 3km + 3x(1km 3:55" / p. 2.5 min) + 1x(2km 3:55"-4:00") / p. 3 .5 min) + 4x(500m 1:40"-1:45" / p. 1 min) + BS 1km

Źle. Z mojej winy. Brak odpowiedniego poziomu regeneracji i snu. Biegało mi się fatalnie, a ostatnie serie 500m dodatkowo pod wiatr. Jedyny plus to noga, bo mnie nie boli.
Pierwszy raz wyszedłem w weekend do znajomych w weekend. Wypiłem dwa piwa, co nie było powodem złego samopoczucia.
Źle na mnie zadział brak snu. Jeśli cały tydzień wstaje się po 4 do pracy, a w piątek się zabaluje i kładziesz się o 3 w sobotę, to nie masz co liczyć na dobre samopoczucie.
Muszę sobie wbić do głowy, że nie mam już 20 lat. :tonieja:
1.JPG
Obrazek
14.04.2024 niedziela
50 min luźne rozbieganie

Tego luzu to szukam do dzisiaj. :hahaha:
Mocno drewniany byłem podczas tej jednostki. Ciężko było po wczorajszym treningu.

Obrazek
16.04.2024 wtorek
BS 20 min + STEADY 20 min + 6x(200m 40s / p. 200m trucht) + BS 5 min

Niby ok, ale na dwusetkach luzu nie było. Trochę wietrznie było.
Uraz to chyba historia, ale straciłem dwa tygodnie mocniejszego biegania.
2.JPG
Obrazek
18.04.2024 czwartek
BS 30 min + 5x60m podbieg

Przed startowa rutyna. Sam BS szybki bo średnie tempo to 4:59 min/km.
Za to podbiegi bez energii i polotu.

Obrazek

Już w sobotę drugi (trzeci jeśli liczyć parkrun) oficjalny start w tym sezonie.
Bieg na 10 km, w moim mieście.
Po bardzo dobrym występie w Krakowie przyszedł zimny prysznic na parkrunie.
Można się zastanawiać, jak mi pójdzie tym razem, na dłuższym dystansie.
Osobiście bardzo chciałbym celować w rekord życiowy. Będę w siódmym niebie, jeśli zejdę poniżej 40 minut.
Realnie patrząc będzie to trudne. Ostatnie dwa tygodnie niebyły dla mnie najłatwiejsze i w treningu, i w życiu prywatnym.
Cięgle za czymś biegałem przy organizacji własnego ślubu, a trening na pół gwizdka przez uraz.
Na dodatek w tym tygodniu pracuję na zmianę nocną, więc do domu wrócę w sobotę o 7.
Start zaplanowano na 11, to będzie prawdziwe wyzwanie.

Najlepsza dycha jest wypadkową półmaratonów, bo od dawna się na tym dystansie nie ścigałem.
W październiku 2023 roku pobiegłem w 41:56, co daje średnie tempo 4:12.
Wiec wszystko szybciej będę uważał za wielki sukces.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12


blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
Roch
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
Życiówka na 10k: 47:35
Życiówka w maratonie: 3:48:18
Lokalizacja: OBERSCHLESIEN

Nieprzeczytany post

Obrazek
20.04.2024 sobota
II Siemianowicki bieg śladami Wojciecha Korfantego - 10 km

PRZED BIEGIEM:
Całą historię zacznę o godziny 6:59, kiedy to położyłem się spać po pracy. Cały mój sen trwał w tym dniu 2 godziny i 3 minuty. Luksus!
Kiedy mnie narzeczona obudziła czułem się jak po mocnej imprezie. Spoglądając za okno, bieganie nie było na szczycie listy rzeczy, które chciałbym robić.
Po mimo wszystko zebrałem się w sobie, zjadłem przygotowane śniadanie (na które składała się biała bułka z dżemem truskawkowym).
Następnie ogólna toaleta i wyjazd po pakiet startowy. Moja koncentracja była fatalna, co nie rokowało za udanym startem.
Dojazd, odbiór pakietu odbył się bez żadnych problemów i bardzo sprawnie. W drodze wymieniłem z trenerem kilka uwag.
Narzekałem na pogodę, a on napisał, że lepiej tak niż miał być upał. Tutaj trzeba mu przyznać rację.

Pogoda, z jaką mi było się zmierzyć: 6 stopni Celsjusza, opady deszczu i wiatr umiarkowany, okresowo silny z kierunku północnego.

Przed rozgrzewką skorzystałem z toitoya. Sama rozgrzewka to rozbieganie około 2 km, później kilka ćwiczeń w miejscu.
Widząc słabe zainteresowanie i małą ilość biegaczy ustawiłem się w pierwszej linii, aby nie uwikłać się w niepotrzebną walkę i szarpane tempo.

BIEG:
Zaraz po wystrzale wybiegłem na pierwszy wiraż na pierwszej pozycji, ach te parcie na szkło. :spoczko:
Później oddałem pole lepszym zawodnikom, samemu starając się trzymać tempo.

Trasę biegu można podzielić na trzy pętle:
trasa.JPG
Pierwsza to obieg osiedla domków i ogródków działkowych o długości około 1,5 km, a później pierwszy podbieg.
Biegłem trzymając tempo w ryzach, pod pełną kontrolą.

Na pierwszym międzyczasie zegarek pokazał czas 3:57,1. W głowie pojawiły się myśli, że jeszcze dziewięć takich i mamy czas poniżej 40 minut. :hahaha:
Drugi międzyczas pokazał się na szczycie pierwszego podbiegu: 3:58,8. Myślę sobie wspaniale.

Teraz zaczęła się najtrudniejsza część trasy. Rozpoczyna się sporym zbiegiem, by zaraz zmienić się w podbieg. Później trochę płaskiej trasy i kolejny zbieg, a po nim znowu podbieg, najdłuższy. Aby nie było kolorowo to później kolejny lekki zbieg i podbieg. Po tej serii skręcamy w lewo by dokończyć pętle, kończąc 6 km i zbiec pierwszym podbiegiem.
Cały czas miałem w głowie, że to jest najtrudniejszy moment biegu i nie mogę na nim mentalnie umrzeć.

Trzeci międzyczas: 4:09,4
Czwarty międzyczas: 3:57,6
Piąty międzyczas: 4:16,7. Połowę dystansu pokonałem w czasie 20:20.
Szósty międzyczas: 4:11,2. Tutaj już byłem świadomy, że walczę już tylko o złamanie 41 minut. Na nic więcej nie było mnie dziś stać.

Trzecia część trasy rozpoczęła się od przyjemnego zbiegu i minięciu strefy startu/mety. Widok narzeczonej dodał mi trochę energii.
Mocno się skupiłem, by nie pozwolić nikomu wyprzedzić siebie. Pomogły mi słowa wolontariusz, który za siódmym kilometrem informował jaka jest sytuacja.
Wiedziałem, że mam przewagę nad kolejną osobą około 100-150 metrów. Przed sobą widziałem grupę kilku osób. Więc musiałem spiąć się w sobie, by nie osiąść na laurach.
Za ósmym kilometrem mogłem samemu zerknąć, jak się sprawy mają, dzięki wirażowi. Powiększyłem przewagę.
Dziewiąty kilometr rozpoczął się kilkoma zakrętami i by wybiec na ulicę obwodową, która po łuku prowadziła w kierunku mety.
Ostatni kilometr to prosta, zakręt w prawo i ostatnie 200 metrów do mety.
Przed tym zakrętem, na trasie biegu znajdowały się samochody! Nie wiem jak kto z organizatorów na to pozwolił by tam się one znajdowały.
Musiałem się między nimi przeciskać, co mogło też mieć wpływ na ostateczny wynik.

Siódmy między czas: 4:01,0
Ósmy międzyczas: 4:05,4
Dziewiąty między czas: 4:13,4
Meta: 4:34,7
Zegarek wskazał, że przebiegłem 9,88 km. Później się upewniłem, że trasa posiadała atest.

Osobiście jestem zadowolony, szczególnie wiedząc ile mnie ten bieg kosztował.
Jest to mój rekord życiowy, który smakuje wyśmienicie po dwóch godzinach snu. :spoko:

Drugą część biegu pobiegłem nawet trochę szybciej:
22222.JPG
A tutaj poszczególne kilometry:
1.JPG
Obrazek
21.04.2024 niedziela
BS 50 minut

Luźne rozbieganie zaserwowane przez trenera. Właściwie bez historii.

Obrazek
22.04.2024 poniedziałek
Ćwiczenia

Pięknie mnie trener wynagrodził... Bardzo nie lubię :hahaha:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12


blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
ODPOWIEDZ