MEZO planuje 2h30 w maratonie w ciągu dwóch lat

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach

Czy MEZZO pobiegnie 2h30 w ciągu najbliższych dwóch lat ?

TAK
28
26%
NIE
79
74%
 
Liczba głosów: 107
Awatar użytkownika
Jaca_CH
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
Życiówka na 10k: 41:57
Życiówka w maratonie: 3:28:03
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

barce pisze:lNa forum chciałem poznać zdanie innych osób w tym temacie, ale przyznam szczerze, że jestem negatywnie zaskoczony, ogólną akceptacją omawianego zjawiska.
Dopóki nie zacytowałeś przypisu sądziłem, że to jakiś wymysł i luźna interpretacja czegoś bliżej nieokreślonego . Niemniej skoro taki przepis jest to należy go respektować. Dla mnie to jasne jak słońce.
New Balance but biegowy
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Czytam tą dyskusję i gdyby chcieć stosować sztywno zasady IAAF, to ponad połowę biegaczy amatorskich należało by zdyskwalifikować (np. za bieganie w słuchawkach czy też z włączonym endomondo lub korzystających z telefonu). Pejsmejkerzy mniej lub bardziej legalni to w tej masie naprawdę promil. Zgadzam się, że Nagórek trochę tutaj przegiął, ale to za wiele nie zmienia -> równie dobrze Mezo mógłby zapłacić mocniejszemu amatorowi, który by maraton w te 2:48 przebiegł - pewnie go na to stać, tylko po co? Skoro organizatorzy dużych maratonów pozwalają na zmiany pejsmejkerów w trakcie biegu (to samo miało być na 3h we Wrocławiu w ubiegłym roku, było w Warszawie i pewnie jeszcze gdzieś), to dlaczego ograniczamy temu jednemu Mezo dokładnie taką sama możliwość?

Żeby nie było - ja uważam, że takie coś nie powinno mieć miejsca, w ogóle jestem przeciwnikiem pejsmejkerów - ale oficjalne ich zdelegalizowanie nie jest możliwe. Przecież tak naprawdę większość rekordów nawet na poziomie zawodowym by nie padła bez pejsów. A czy pomoc pejsa dla zawodnika nie jest przypadkiem pomocą zewnętrzną?

Elita: elita ma na biegu szereg usprawnień, którego amator nie ma. Przykładowo (co widać na filmie z maratonu) w ubiegłym roku dookoła Pawła Ochala jechała żona, zatrzymywała się, polewała go wodą, pomagała ile mogła, trochę z nim podbiegała i tak heja po trasie. To jest legalne??

Co do pseudoefedryny: kiedyś z ciekawości szukałem info dot. Gripexu, to mi wyszło że stosując zgodnie z ulotką nie przekraczamy norm WADA. Jeśli nic nie pomyliłem, to żeby przekroczyć normy to by trzeba praktycznie przed samym biegiem łyknąć co najmniej 3 tabletki (w ulotce był zapis o jednej dawce = 2 tabletki), jak się brało wcześniej - to stężenie jest słabsze i by trzeba jeść jeszcze więcej. Więc jeśli Ci amatorzy się tym gripexem nie faszerują czy nie piją połowy syropu przed zawodami, to raczej norm nie przekroczą.
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
barcel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1107
Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
barcel pisze: Uważam też, że to nie jest pierdoła, tylko opieszałość i lenistwo organizatorów, którzy wpisują przepisy w regulaminie, dodatkowo powołują się na przepisy PZLA/ IAAF, a sami je łamią, lub nie zapobiegają ich łamaniu.
A jak sobie wyobrażasz to, że organizator uniemożliwi wejście na trasę na 25 kilometrze jakiegoś zawodnika?
Ja nie mówię, że to nie jest oszustwo. Ale w swoim życiu pewnie co chwila robisz różne małe nieszkodliwe oszustwa.
Czy to jest szkodliwe społecznie?

Adam, nie mówię, że mają gościa posadzić do więzienie, czy wystawić mandat. Chodzi o pewne zasady etyczne, oraz regulaminowe. Człowiek dopuścił się oszustwa, opisał je w mediach społecznościowych, to jest dla mnie słabe. Dodatkowo boli mnie to, że "ogół" taki proceder akceptuje.
Tłumaczenie, że to amator i jego przepisy nie obowiązują, jest słabe, mało konstruktywne.

Zaraz kolejni tacy będą naśladowcy, "bo jeśli On może, to dlaczego ja nie"? Jeśli będziemy akceptować takie zachowanie, to niestety "nadzieja" wyrażana przez @yacool'a może być daremna.
Awatar użytkownika
faraon828
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 389
Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:48,30
Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
Kontakt:

Nieprzeczytany post

barcel pisze: Zastanawia mnie tylko, jak łatwo społeczeństwo akceptuje pewnego rodzaju oszustwa. To mnie zadziwia, ale widocznie człowiek to takie "zjawisko".
Może społeczeństwo rozróżnia po prostu więcej kolorów niż - biały i czarny. Jak Ci kasjerka wyda o 5 groszy za mało reszty albo na mięsnym zważy o 5 dkg więcej salcesonu niż chciałeś, to chodzisz po mieście i krzyczysz - oszuści! tam pracują oszuści! gdzie jest UOKIK?! Hańba! Skandal!
Mam szczerą nadzieję, że nie.

Ile Mezo zyskał na tym niecnym występku? 5 sekund? Więcej? Ile więcej? Trochę chyba przeceniacie tę super moc sprawczą zającowania.

No i druga rzecz panowie Barcel i Rolli, jak was tak to boli, to bądźcie konsekwentni i zgłoście to OSZUSTWO odpowiednim służbom. Może Tajne Służby Jej Królewskiej Mości zrobią z takimi nicponiami porządek...
Przepraszam, że jestem złośliwy, ale mnie z kolei kłuje jak ludzie łatwo ciskają kamykami w innych i rozliczają z najmniejszych uchybień.
Awatar użytkownika
barcel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1107
Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58

Nieprzeczytany post

faraon828 pisze:
barcel pisze: Zastanawia mnie tylko, jak łatwo społeczeństwo akceptuje pewnego rodzaju oszustwa. To mnie zadziwia, ale widocznie człowiek to takie "zjawisko".
Może społeczeństwo rozróżnia po prostu więcej kolorów niż - biały i czarny. Jak Ci kasjerka wyda o 5 groszy za mało reszty albo na mięsnym zważy o 5 dkg więcej salcesonu niż chciałeś, to chodzisz po mieście i krzyczysz - oszuści! tam pracują oszuści! gdzie jest UOKIK?! Hańba! Skandal!
Mam szczerą nadzieję, że nie.

Ile Mezo zyskał na tym niecnym występku? 5 sekund? Więcej? Ile więcej? Trochę chyba przeceniacie tę super moc sprawczą zającowania.

No i druga rzecz panowie Barcel i Rolli, jak was tak to boli, to bądźcie konsekwentni i zgłoście to OSZUSTWO odpowiednim służbom. Może Tajne Służby Jej Królewskiej Mości zrobią z takimi nicponiami porządek...
Przepraszam, że jestem złośliwy, ale mnie z kolei kłuje jak ludzie łatwo ciskają kamykami w innych i rozliczają z najmniejszych uchybień.
Ja zawodnikowi i jego trenerowi, życzę jak najlepiej. Zresztą Marcina znam i szanuję (oprócz omawianych poczynań, tego nie popieram). Tylko to nie był występek na miarę 5 groszy przytaczanych przez Ciebie, ale zorganizowana akcja.
Przyjąłem do wiadomości "Wasze" zdanie. Nie zgadzam się z nim.

Życzę powodzenia Zawodnikowi (Mezo), osiągnięcia celu sportowego w mniej kontrowersyjnej oprawie.

Dziękuję, za owocną wymianę poglądów i zdań.
Awatar użytkownika
faraon828
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 389
Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:48,30
Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
Kontakt:

Nieprzeczytany post

barcel pisze: Tylko to nie był występek na miarę 5 groszy przytaczanych przez Ciebie
No i tu się będziemy różnić w ocenie ;-)
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Ryba psuje się od głowy. Chyba stawianie zajęcy zaczęło się od elity i jest etycznie moim zdaniem wątpliwe. Oczywiście to trudne do likwidacji niemniej proceder biegania maratonów na "grupę zajęczą" ociera się o patologię. Od kiedy organizatorzy zaczęli stosować pis-mejkerów w maratonach dla amatorów na każdy wynik? Ja osobiście nie bardzo rozumiem po co to ale ludzie to kupują, potrzebują i traktują jako wartość dodaną imprezy. Wielu biegaczy nie wystartuje w maratonie bez pismejkerów bo wybierze taki z prowadzoną grupą - to jest juz wpisane w krajobraz. Rzeczy jakie tu wzburzają Barcela i Rollego to jest krok dalej i dalsze rozbieranie samodzielności biegowej i taktycznej, dalsze i głębsze obdzieranie biegania długodystansowego z umiejętności taktycznych i walorów mentalnych i sprowadzenia go coraz bardziej tylko do warstwy samodzielnego przebierania nogami. Jeśli jest przyjęta powszechnie akceptowana droga ułatwień to i kolejne kroki w tą stronę będą spotykały się ze zrozumieniem bo to nic takiego. No bo jeśli większość z nas robi coś podobnego to trudno tu dostrzegać coś godnego potępienia czy piętnowania
Kiedyś zajmowałem się wspinaczką i tam dużą wartością jest czystość stylu. Oczywiście analogie są dalekie niemniej nie bardzo rozumiem gości, którzy coś tam chcą pobiec, mają już doświadczenie i pewne ambicje i potrzebują do tego pomocy przewodnika czy kilku. Ale to już rzecz indywidualna i kwestia własnego postrzegania.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13299
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:Czytam tą dyskusję i gdyby chcieć stosować sztywno zasady IAAF, to ponad połowę biegaczy amatorskich należało by zdyskwalifikować (np. za bieganie w słuchawkach czy też z włączonym endomondo lub korzystających z telefonu). Pejsmejkerzy mniej lub bardziej legalni to w tej masie naprawdę promil. Zgadzam się, że Nagórek trochę tutaj przegiął, ale to za wiele nie zmienia -> równie dobrze Mezo mógłby zapłacić mocniejszemu amatorowi, który by maraton w te 2:48 przebiegł - pewnie go na to stać, tylko po co? Skoro organizatorzy dużych maratonów pozwalają na zmiany pejsmejkerów w trakcie biegu (to samo miało być na 3h we Wrocławiu w ubiegłym roku, było w Warszawie i pewnie jeszcze gdzieś), to dlaczego ograniczamy temu jednemu Mezo dokładnie taką sama możliwość?

Żeby nie było - ja uważam, że takie coś nie powinno mieć miejsca, w ogóle jestem przeciwnikiem pejsmejkerów - ale oficjalne ich zdelegalizowanie nie jest możliwe. Przecież tak naprawdę większość rekordów nawet na poziomie zawodowym by nie padła bez pejsów. A czy pomoc pejsa dla zawodnika nie jest przypadkiem pomocą zewnętrzną?

Elita: elita ma na biegu szereg usprawnień, którego amator nie ma. Przykładowo (co widać na filmie z maratonu) w ubiegłym roku dookoła Pawła Ochala jechała żona, zatrzymywała się, polewała go wodą, pomagała ile mogła, trochę z nim podbiegała i tak heja po trasie. To jest legalne??

Co do pseudoefedryny: kiedyś z ciekawości szukałem info dot. Gripexu, to mi wyszło że stosując zgodnie z ulotką nie przekraczamy norm WADA. Jeśli nic nie pomyliłem, to żeby przekroczyć normy to by trzeba praktycznie przed samym biegiem łyknąć co najmniej 3 tabletki (w ulotce był zapis o jednej dawce = 2 tabletki), jak się brało wcześniej - to stężenie jest słabsze i by trzeba jeść jeszcze więcej. Więc jeśli Ci amatorzy się tym gripexem nie faszerują czy nie piją połowy syropu przed zawodami, to raczej norm nie przekroczą.
Marek, tak jak wiekszasc to zauwazyla, kazdy popelnie male oszustwa. To fakt i nikt tego nie krytykuje. Krytyka jest, ze takie oszustwo jest oficjalnie jako "normalka" sprzedawane" i co gorsze, jest bronione przez spoleczenstwo.

A do tego jaka wartosc ma taki Pacemaker? Uwazam ze bardzo duza. Przede wszystkim jak to biegnie trener. W cyferkach moze to dac do 2-3 minut w maratonie.
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Przede wszystkim jak to biegnie trener. W cyferkach moze to dac do 2-3 minut w maratonie.
Wiem, bo znam wyniki ludzi z grupy, którym trener często prowadził zawody (i to od startu do mety, bo trener poziom 32min/10km) - to jest zupełnie inne bieganie, rozpoczynając od jedzenia/picia (które podaje) poprzez kwestie motywacyjne i zwolnienie głowy z konieczności kontroli/obliczeń/trzymania tempa - trenerowi raczej ufamy w ciemno i mniej patrzymy na zegarek.
biegam ultra i w górach :)
kantalarski
Wyga
Wyga
Posty: 125
Rejestracja: 08 lip 2015, 11:02
Życiówka na 10k: 1:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Skoro w internecie można zobaczyć jak zawodniczka próbując bić rekord Polski była osłaniana samochodem przez trenera przed wiatrem to dajmy spokój amatorom za ich słuchawki i endomondo.
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Marek, tak jak wiekszasc to zauwazyla, kazdy popelnie male oszustwa. To fakt i nikt tego nie krytykuje. Krytyka jest, ze takie oszustwo jest oficjalnie jako "normalka" sprzedawane" i co gorsze, jest bronione przez spoleczenstwo.
No tak, ale czym różni się "małe oszustwo" od "dużego oszustwa"? Weźmy słuchawki: jak ktoś biegnie słuchając radia to małe czy duże? A słuchając ulubionej kapeli? A słuchając metronomu wybijającego rytm? No właśnie... A chcąc jeszcze bardziej utrudnić - słuchając normalnej muzyki, ale w rytmie odpowiadającym kadencji (czyli niejako zamaskowany metronom)?
Rolli pisze:Krytyka jest, ze takie oszustwo jest oficjalnie jako "normalka" sprzedawane" i co gorsze, jest bronione przez spoleczenstwo.
To chyba tym bardziej powinniśmy krytykować organizatorów za takie praktyki, często nawet wpisane na www (tak było w ubiegłym roku we Wrocławiu - gdzie na www było wpisane, kto prowadzi do połowy, a kto od połowy na 3h).
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Osobiście uważam, że przepisy powinny być przestrzegane przez wszystkich, ale też niektóre przepisy są trochę "nieadekwatne"...
tak jak już wcześniej napisane, "zwykli" pacemakerzy też nie są regulaminowi, słuchawki, bieg z muzyką czy endomondo....
ale - jak w kontekście "pomocy z zewnątrz" zinterpretować taki ewentualny rekord?
http://www.runnersworld.com/2-hour-mara ... -early-may - to już nie "zwykły pecemaker"...

Moim zdaniem powinno to być sprecyzowane w przepisach w sposób umożliwiający kontrolę, zamiast utartego sloganu "stosowanie się do przepisów PZLA" - np. co jest pomocą z zewnątrz, a co nie, czy można "legalnie" biec z zającem, czy tylko z innym uczestnikiem biegu, słuchawki, muzyka, itd., ale to kwestia doprecyzowania regulaminu, bo jak na razie sprawa jest bardzo "płynna" - nie można pomocy, ale organizatorzy sami zapewniają pacemakerów, czym tak naprawdę różni się pacemaker z balonikami od "własnego"?

A jako anegdotka odnośnie pomocy z zewnątrz... lokalny mały bieg w miasteczku liczącym niewiele ponad 2tys. mieszkańców... 5km, więc oczywiście bez "punktów odżywczych" itd., ale... pogoda nie dopisała, a właściwie dopisała aż "za bardzo", tzn przed startem 37 stopni, trasa "pagórkowata", w pełnym słońcu.... Mieszkańcy domów, koło których prowadziła trasa wychodzili na ulicę i podawali wodę, ktoś polewał z węża ogrodowego, itd... zgodnie z przepisami też nie powinniśmy.....
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

charm pisze:czy można "legalnie" biec z zającem, czy tylko z innym uczestnikiem biegu, słuchawki, muzyka, itd., ale to kwestia doprecyzowania regulaminu, bo jak na razie sprawa jest bardzo "płynna" - nie można pomocy, ale organizatorzy sami zapewniają pacemakerów, czym tak naprawdę różni się pacemaker z balonikami od "własnego"?
To nie jest taki prosty temat. Przecież można sobie wyobrazić sytuację, że delegalizujemy pejsmejkerów i co? I nagle nie ma pejsmejkerów, tylko w elicie pojawia się szereg 5 więcej ciemnoskórych zawodników z normalnymi numerami startowymi, którzy zupełnie przypadkiem po 30-35km stwierdzają że to jest dla nich za szybko i schodzą z trasy... A jak kogoś trenuje Szost czy inny dobry zawodnik i ten ktoś im zapłaci (a co - 20 tys PLN) za start i poprowadzenie jako pejs, to przecież będą biegli cały czas z trenerem. Wielu świetnych biegaczy trenuje amatorów i spokojnie mogli by takie coś pobiec - przykładowo Olszewski wrzucił loga z bodajże niedzielnego treningu przed wingsem 42km zrobionego w 2:35, więc tym bardziej przy dobrej "motywacji" te 2:48 mógłby treningowo pobiec.

Naganne to jest postępowanie samego M. Nagórka w tej sytuacji i to on powinien być zdyskwalifikowany z zawodów - fakt klasyfikowania takiego zawodnika w wynikach jest skandaliczny. Do tego organizator pokazuje mu czas netto na mecie (SIC!!) ????

Ciekawe, jak firma STS Timing jest w stanie to wyjaśnić - bo zbyt dobrze to o nich, jako o firmie mierzącej czas, nie świadczy??
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12428
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Firmie sts nie pozostaje nic innego jak podłączyć się do monitoringu miejskiego, a nawet rozbudować go, tak żeby mieć na każdej lampie kamerę. Potem ktoś musi to obrobić i wystawić zaświadczenie, że można podać oficjalne wyniki, czyli po miesiącu na przykład. Abstrahując od tego, że zaczyna to przypominać rok 84, taka zwłoka z oficjalnym komunikatem psuje całą zabawę.
Awatar użytkownika
Marc.Slonik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2004
Rejestracja: 20 sie 2014, 16:45
Życiówka na 10k: 44:12
Życiówka w maratonie: 3:23:55
Lokalizacja: Bruksela, Belgia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie no - brak odczytu z czipa na którymkolwiek z punktów pomiaru powinien być powodem do dyskwalifikacji. W szczególności ciekawe jak obliczają czas netto zawodnika, którego nie zczytali na starcie. Nikt nie nakłada na STS obowiązków związanych z pilnowaniem przestrzegania przepisów, ale to jedno powinno być domyślnym działaniem.
ODPOWIEDZ