kambodja pisze:
Nie za dobrze sypiam jak wrócę z późnego biegania - macie jakiś pomysł czemu i jak temu zaradzić
Z wieczornych treningów nie zrezygnuję.... Za dużo adrenaliny we krwii ??? Rok temu spałam po bieganiu jak dziecko.... Aż tak się zestarzałam ?
Ja też kiepsko śpię po wysiłku , najgorzej jak mam dzień że ide na 2 godziny i wracam prawie o 22. Kolacja po 22giej i wiem że spanie mam z głowy.
No trudno. Na ogół sobie poczytam, poleżę, cos tam w końcu przysnę i jakoś jest.
Ma_tika - pytanie brzmi: i le trzymaja baterie od naładowania do rozładowania czy o co innego pytasz?
No jak to- to... hm... długo. Jak nie wyłaczam po uzyciu to chyba kilka dni

jak nie więcej
Oglądałyście wczoraj mecz?
Matko... niby kibicowałam Niemiaszkom, ale tak mi było żal tych biednych Brazylijczyków, przerżnąć 7:1 w takim meczu... Naprawdę im współczuję.
Niemiaszki w ogóle mają dobra passę- mastodont Marcel Kittel po raz trzeci wygrywa etap TdF, a na koniec rodzynek na torcie- 7:1 w meczu.
Ania102, trzeba łapać okazję, jaka ona jest.
Ja tez do rannego biegania się nie nadaję. Nawet ostatnio testowałam, ale nawet pomijając niechcęć do wstawania kiedy nie jest to konieczne jeszcze, to mnie głowa nie daje.
Jak biegam wieczorem- to spoko. Co by nie było, jakby dzień nie wyglądał- jest po wszytkim i pies z tym, kłopoty odłozone na później, czekają do jutra. Glowa się czyści i nie przeszkadza.
A rano biegnę jak Zombie - łeb cały zcas miele co jest do zrobienia, wszytkie kłopoty które na mnie czekają, wszytko co się może spierniczyć.
Nogi w lesie- głowa w pracy. Dal mnie bez sensu, w ogóle sie nie mogę skupić czy odpręzyć. Biegnę byle przebiec i miec z głowy i zacząć robić co czeka do zrobienia. :/