ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
przy identycznej pogodzie wczoraj na treningu ubrana byłam w grubszą bluzę i było mi za ciepło
sugerowałabym cienki longsleeve
przeżywam razem z wami wasz start

sugerowałabym cienki longsleeve

przeżywam razem z wami wasz start


- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Ja biorę krótki rękaw i krótkie spodenki. Najwyżej będę biegł szybciej by się ogrzać
.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 423
- Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
- Życiówka na 10k: 40:22
- Życiówka w maratonie: 3:15:22
Kojer była tylko jedna wersja,wiec chętnie sie zamienię 
Wlasnie pije kawę w Olimpii w towarzystwie Panów i Pani z Keni
wiec zwycięzców juz znam 
Proponuje spotkanie o 24 przy balonie PKO koło "szpitala polowego". Powinnismy sie znaleźć bez problemu.
Głowa mnie boli przez tą pogodę i chętnie bym poszła teraz spać

Wlasnie pije kawę w Olimpii w towarzystwie Panów i Pani z Keni


Proponuje spotkanie o 24 przy balonie PKO koło "szpitala polowego". Powinnismy sie znaleźć bez problemu.
Głowa mnie boli przez tą pogodę i chętnie bym poszła teraz spać
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
to się Paulina zdrzemnij 

- Gryzzelda
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1710
- Rejestracja: 29 cze 2012, 21:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
powodzenia! bede trzymac kciuki 

- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11


- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
1:47:03 spuchłem na 15km 

- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11

a reszta??
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1444
- Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
- Życiówka na 10k: 42.23
- Życiówka w maratonie: brak
Brawa dla Was i Gratulacje!!!
Paulina się nie chwali to ja napiszę,że wykręciła czas fantastyczny 1.34,32 po prostu torpeda nie dziewczyna! :uuusmiech:
Dawać nam tu fotki
Kojer czemu spuchłeś,brakło siły czy za szybko zacząłeś?
Paulina się nie chwali to ja napiszę,że wykręciła czas fantastyczny 1.34,32 po prostu torpeda nie dziewczyna! :uuusmiech:
Dawać nam tu fotki

Kojer czemu spuchłeś,brakło siły czy za szybko zacząłeś?
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
I jedno i drugie. Powiedzmy sobie szczerze ostatnio się obijam zamiast trenowaćkasia41 pisze: Kojer czemu spuchłeś,brakło siły czy za szybko zacząłeś?

Niestety dość szybko mi się zaczeły rozjeżdżać km z oznaczeniami ale według gpsa pierwsze 15km (z wyjątkiem 1i 12 km) robiłem poniżej 5:00 (najszybszy mam 4:42). No i na to wystarczyło sił do tego 15km, potem niestety robiłem krótkie przerwy na marsz. Gdzieś na 10km zjadłem żel, niestety przez pomyłkę taki z kofeiną który mial byc na koniec i żoładkowi jakoś nie przypasował, drugiego zwykłego już się bałem brać by nie wylądować w toitoiu

Zdjęcia mają dziewczyny

- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Krociotka relacja.
Pogoda w dniu staru to byla ruletka, caly dzien silny wiatr i ma zmiane slonce/deszcz. Jadac na zawody zlapala mnie jeszcze ulewa i pokazala sie piekna tecza. Cale szczescie wieczorem sie uspokoilo i bylo w sam raz.
Ludzi masa, ustawilysmy sie z kolezanka w polowie 1:56-2:20. No i ruszylismy. Jak sie okazalo nie tak wolno, pierwszy km 6:11, a kolezanka, z ktora bieglam twierdzila, ze bedzie.6:30-7:00. Bieglo mi sie super, pierwsze 10 km bez najmniejszego zmeczenia, tempo do 16 kmtra w przedziale 5:52 do 6:24, wiec ok, w moim tempie dlugich wybiegan. Nawet nie probowalam biec szybciej, caly dzien meczyl mnie kaszel i nie chcialam w ogole ekspoatowac pluc, zeby nie skonczyc z zaostrzeniem. Tak, ze nawet nie bylo mi zal, ze nie biegne szybciej, choc moc czulam. Troche minut zlapalysmy na dwoch wizytach w toitoi, gdzie czekalysmy na siebie, a trzeba bylo raz nawet stac w kolejce
Oswietlone miasto wygladalo super, duzo kibicow, fajna atmosfera. Mnie niestety tak od 10 km coraz bardziej meczyl kaszel, zle sie juz czulam i przyjemnosc przez to byla mniejsza. Kolezanka za to, udana, debiutantka, jak tylko mijalysmy wieksze grupki kibicow, od razu przyspieszala. Pozniej na 17 km bieglismy kolo katedry, widok piekny, ale nierowna kostka brukowa i ciemno, zwolnilysmy, zeby nie zlapac upadku. I juz nie udalo nam sie przyspieszyc, kolezanke zaczelo bolec kolano, biodro, plecy, ja tez juz czulam nogi, tak ze tempo nam na koncowce spadlo do 6:40-7:10. Jak zobaczylysmy oswietlone logo stadionu, lekko przyspieszylysmy i juz alejka do mety. Pozniej gratulacje, banan, woda i pedzilysmy po depozyt by sie przebrac, bo bylo juz chlodno. Tam spotkalismy Kachite, porozciagalysmy sie razem. Pozniej w umowiomym miejscu Kojera z zona i Pauline. Paulina sie nie chwailia wynikiem, ale jest mega super dobry. W ogole to sliczna dziewczyna
Porozmawialismy chwilke i z kolezanka poszlysmy po zupke. Bylo za malo miejsca na 6 tys ludzi, ciezko sie bylo dopchac, musialysmy tez jesc na stojaco. No i po kilku kesach nagle bardzo zle sie poczulam, musialysmy wyjsc bez czekania na loterie. Moze to zmeczenie, ale raczej zaszkodzila mi zupa, grochowka. W domu bylam o 1:30. Dzis czuje sie ok, zadnych zakwasow, tylko lekko zdretwiale podbicie jednej stopy. Wiem, ze stac mnie na wiecej, ale w obecnej sytuacji nie chce spekulowac na ile. Musze popracowac nad sila w nogach, bo do maratonu to co mam nie wystarczy.
Gratuluje Paulinie i Kojerowi czasu i mojej kolezance Kasi udanego debiutu. Zdjecia wrzuce pozniej, bo z telefonu nie wchodza, musze zgrac na komputer.
Pogoda w dniu staru to byla ruletka, caly dzien silny wiatr i ma zmiane slonce/deszcz. Jadac na zawody zlapala mnie jeszcze ulewa i pokazala sie piekna tecza. Cale szczescie wieczorem sie uspokoilo i bylo w sam raz.
Ludzi masa, ustawilysmy sie z kolezanka w polowie 1:56-2:20. No i ruszylismy. Jak sie okazalo nie tak wolno, pierwszy km 6:11, a kolezanka, z ktora bieglam twierdzila, ze bedzie.6:30-7:00. Bieglo mi sie super, pierwsze 10 km bez najmniejszego zmeczenia, tempo do 16 kmtra w przedziale 5:52 do 6:24, wiec ok, w moim tempie dlugich wybiegan. Nawet nie probowalam biec szybciej, caly dzien meczyl mnie kaszel i nie chcialam w ogole ekspoatowac pluc, zeby nie skonczyc z zaostrzeniem. Tak, ze nawet nie bylo mi zal, ze nie biegne szybciej, choc moc czulam. Troche minut zlapalysmy na dwoch wizytach w toitoi, gdzie czekalysmy na siebie, a trzeba bylo raz nawet stac w kolejce


Gratuluje Paulinie i Kojerowi czasu i mojej kolezance Kasi udanego debiutu. Zdjecia wrzuce pozniej, bo z telefonu nie wchodza, musze zgrac na komputer.