
ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
PaulinaJ, super wynik!!! Gratulacje!
Charm, dla Ciebie też wielkie gratki! Ciężko się biega w górę i w dół
, a do tego w upale!
Dobra, to podam mój wynik z Łodzi - 1:00:51.
Te górki piekielne zrobiły mi z ud watę i musiałam się chwilę przejść w drugiej połowie, ale ostatnie dwa kilometry cisnęłam jak w amoku, licząc w myślach i wyznaczając sobie kolejne osoby do wyprzedzania - kmy wyszły po 5:59 i 5:28, sama końcóweczka po 4:10
Dziś zainaugurowałam też sezon rowerowy, popedałowałam sobie do komisji wyborczej
Zastanawiam się, czy jeszcze dziś pobiegać, bo nadal jest mega gorąco...
Charm, dla Ciebie też wielkie gratki! Ciężko się biega w górę i w dół

Dobra, to podam mój wynik z Łodzi - 1:00:51.


Dziś zainaugurowałam też sezon rowerowy, popedałowałam sobie do komisji wyborczej

[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 423
- Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
- Życiówka na 10k: 40:22
- Życiówka w maratonie: 3:15:22
Charm pamiętaj, że prawdziwy biegacz, to nie ten co szybko biega, ale który nieustaje w walce!!!
Frankie buty boskie
ja zamówiłam tri 9 i czekam na przesyłkę
Obecnie biegam w salomonach s-lab i wiecie! Zakochalam sie!!!
To cudowne, lekkie, wygodne buty których szkoda aż ściągać z nóg
Aaa i jeszcze z moich spostrzeżeń biegowych, trzeba czasem być chamem podczas biegu bo co poniektórzy "jadą" na twoich plecach, nie zmieniają cię na prowadzeniu, gdzie mogą to "ścinają" zakręty a później np przy "wodopoju" odskakują i na mecie z szyderczym uśmiechem mówią: dzięki za prowadzenie!
Tak powiedział mi "kolega" który odskoczył mi na 13 sekund. Pózniej sie dowiedziałam, że to taki cwaniak biegowy, taktyk
Frankie buty boskie


Obecnie biegam w salomonach s-lab i wiecie! Zakochalam sie!!!


To cudowne, lekkie, wygodne buty których szkoda aż ściągać z nóg

Aaa i jeszcze z moich spostrzeżeń biegowych, trzeba czasem być chamem podczas biegu bo co poniektórzy "jadą" na twoich plecach, nie zmieniają cię na prowadzeniu, gdzie mogą to "ścinają" zakręty a później np przy "wodopoju" odskakują i na mecie z szyderczym uśmiechem mówią: dzięki za prowadzenie!



Tak powiedział mi "kolega" który odskoczył mi na 13 sekund. Pózniej sie dowiedziałam, że to taki cwaniak biegowy, taktyk

- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
piekne buciorki 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1444
- Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
- Życiówka na 10k: 42.23
- Życiówka w maratonie: brak
Paulina no właśnie najgorsi są Ci co robią wyniki na naszych nogach,uczepią się nie zmienią a później jeszcze ta ironia,no fuck!!!!!
Miałam taką odwieczną rywalkę,jak przerwałam bieganie w pojedynkach było 58:49 dla niej,ale to ja głupia byłam wiecznie tą prowadzącą(dlatego że nie miałam finiszu) i albo uciekłam albo nie,prywatnie bardzo się lubiłyśmy ale jej taktyka niejednokrotnie doprowadzała mnie do łez,jednak po zawodach dziękowałyśmy sobie,ale nie powiem że czasami miałam ochotę ją zabić,ale taki jest sport wygrywa lepszy.
Miałam taką odwieczną rywalkę,jak przerwałam bieganie w pojedynkach było 58:49 dla niej,ale to ja głupia byłam wiecznie tą prowadzącą(dlatego że nie miałam finiszu) i albo uciekłam albo nie,prywatnie bardzo się lubiłyśmy ale jej taktyka niejednokrotnie doprowadzała mnie do łez,jednak po zawodach dziękowałyśmy sobie,ale nie powiem że czasami miałam ochotę ją zabić,ale taki jest sport wygrywa lepszy.
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
dziękuję... <brakuje mi rumieniącej się emotki>...
wiem, że biegam wolno, ale fakt, nie poddaję się...
z drugiej strony.. pierwszy raz w życiu założyłam buty 8 lutego, i nie byłam w stanie przetruchtać minuty... od tego czasu przebiegłam 173km, a dzisiaj, mimo że spora część (także kończąca przede mną) sporo szła, pod większe górki wchodziła, ja dałam radę, i choć uważam, że to mega wolno, to.... za rok będzie lepiej
i się nie poddam, nigdy
a za rok mam zamiar zmieścić się w 30 minutach
Patrząc rano za okno miałam spakowany parasol dla tż-ta, zapasowe cieplejsze ciuchy na przebranie, itd.... rano jak się zbieraliśmy było koło 15 stopni i zapowiadało się gorzej, a jak jechaliśmy zaczęło się gwałtownie rozpogadzać, żeby w czasie biegu osiągnąć apogeum
Franklina - Piękne buty...
też takie chce... :P
chyba już wiem, jakich będę szukać jak moje nike dokończą żywota
bieganie zmienia psychikę
jak kupowałam moje buciki, to narzekałam, że wszystkie takie "oczoj...", kolorowe, i w ogóle... najchętniej kupiłabym czarne....
pół roku temu w życiu nie założyłabym ostrej zielonej bluzy (taki fluorescencyjny seledyn...) z długim rękawem i na to fioletowego topu, bo do butów pasuje
a dzisiaj w drodze z Jastrzębia kupiłam czarne szorciki do biegania
i koszulkę - taką zwykłą szarą bokserkę - jak znowu będę musiała biegać na słońcu, to chociaż ręce sobie ładnie opalę a nie w paski jak teraz...
wiem, że biegam wolno, ale fakt, nie poddaję się...
z drugiej strony.. pierwszy raz w życiu założyłam buty 8 lutego, i nie byłam w stanie przetruchtać minuty... od tego czasu przebiegłam 173km, a dzisiaj, mimo że spora część (także kończąca przede mną) sporo szła, pod większe górki wchodziła, ja dałam radę, i choć uważam, że to mega wolno, to.... za rok będzie lepiej

i się nie poddam, nigdy

i tego się będę trzymaćkatekate pisze:charm najwazniejsze jest to, że dopóki walczysz to jestes zwycięzcą![]()

a za rok mam zamiar zmieścić się w 30 minutach

mam 50-kę... została w domu....katekate pisze:współczuje poparzeń :-/
trzeba sie zaopatrzyc na zawody w krem z duzym filtrem![]()

Patrząc rano za okno miałam spakowany parasol dla tż-ta, zapasowe cieplejsze ciuchy na przebranie, itd.... rano jak się zbieraliśmy było koło 15 stopni i zapowiadało się gorzej, a jak jechaliśmy zaczęło się gwałtownie rozpogadzać, żeby w czasie biegu osiągnąć apogeum

Franklina - Piękne buty...
też takie chce... :P

chyba już wiem, jakich będę szukać jak moje nike dokończą żywota

bieganie zmienia psychikę

jak kupowałam moje buciki, to narzekałam, że wszystkie takie "oczoj...", kolorowe, i w ogóle... najchętniej kupiłabym czarne....
pół roku temu w życiu nie założyłabym ostrej zielonej bluzy (taki fluorescencyjny seledyn...) z długim rękawem i na to fioletowego topu, bo do butów pasuje

a dzisiaj w drodze z Jastrzębia kupiłam czarne szorciki do biegania



i koszulkę - taką zwykłą szarą bokserkę - jak znowu będę musiała biegać na słońcu, to chociaż ręce sobie ładnie opalę a nie w paski jak teraz...

- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Franklina, buty cudo. Ja uwazam, ze ladny wyglad na treningu to podstawa
Kachita, ale koncowka, super szybko.
Charm, jak na tak krotka przygode z bieganiem jest niezle. A te 30 minut to zlamiesz nie za rok, tylko na jesien, co?
Pochwale sie jeszcze, ze moj za-miesiac-6latek dzis zrobil rowerem 16 km po lesie w trudnych warunkach, po piachu i blocie. Buty juz ma wyprane. 3 latka w przyczepce, a pies na nogach. Tempo oczywiscie dostosowane do prawie6-latka. Duzo bardziej sie zmeczylam wyciaganiem dziecka z kaluz niz porannym bieganiem
. Teraz ledwo juz patrze na oczy, chcialabym sobie jutro rano pobigac, ale boje sie, czy nie przesadze znow i cos sie sypnie. Zobacze rano.


Kachita, ale koncowka, super szybko.
Charm, jak na tak krotka przygode z bieganiem jest niezle. A te 30 minut to zlamiesz nie za rok, tylko na jesien, co?
Pochwale sie jeszcze, ze moj za-miesiac-6latek dzis zrobil rowerem 16 km po lesie w trudnych warunkach, po piachu i blocie. Buty juz ma wyprane. 3 latka w przyczepce, a pies na nogach. Tempo oczywiscie dostosowane do prawie6-latka. Duzo bardziej sie zmeczylam wyciaganiem dziecka z kaluz niz porannym bieganiem

- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
na tej trasie za rok, bo dopiero wtedy będzie następna edycjaASK pisze:Charm, jak na tak krotka przygode z bieganiem jest niezle. A te 30 minut to zlamiesz nie za rok, tylko na jesien, co?

życiówkę na 5km mam 36 z kawałkiem, więc poniżej 30 na pewno w tym roku musi być

i gratuluję syna

idę spać, padam na twarz...

- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Ale ta końcówka to jakieś sto metrów finiszu, żeby nie byłoASK pisze:Kachita, ale koncowka, super szybko.

Franklina, buty faktycznie super kolorowe i pozytywnie zakręcone, ale najbardziej podobają mi się sznurówki! Też chcę takie, ładnie by wyglądały z moimi czarnymi "cywilnymi" trampkami

[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
walnęłam na świętą noc 15km, bosko było, bo rześko
mogłabym pół nocy przelatac, ale rano do pracy 


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Witam, dawno mnie nie było, ale nie miałam natchnienia ani do biegania ani do pisania.
Charm, wypatrywałam Cię wczoraj na zawodach, ale albo Cie nie widziałam, albo nie poznałam. Faktycznie, wczoraj było ciężko, dobrze, że wolontariusze stali z wodą, uratowali mi życie. Pod koniec piątego kilometra złapała mnie gigantyczna kolka, myślałam, że umieram. Jakoś dobiegłam te kilkaset metrów i ukończyłam bieg na 125 miejscu z czasem 29:58. Chciałam zmieścić się w 29 sekundach, ale się nie udało.
Charm, wypatrywałam Cię wczoraj na zawodach, ale albo Cie nie widziałam, albo nie poznałam. Faktycznie, wczoraj było ciężko, dobrze, że wolontariusze stali z wodą, uratowali mi życie. Pod koniec piątego kilometra złapała mnie gigantyczna kolka, myślałam, że umieram. Jakoś dobiegłam te kilkaset metrów i ukończyłam bieg na 125 miejscu z czasem 29:58. Chciałam zmieścić się w 29 sekundach, ale się nie udało.

- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziewczyny, biegacie jak nakręcone!
Wszystkim Wam gratuluję!
Kasia- chwal się jak najwięcej, naprawdę miło poczytać!
A ja lepiej nawet nic nie napiszę.
Zatrzasnęłam się na fitnesach i stamtąd nie wyłażę.
W sobotę po półtora tygodnia nie biegania już mnie tak wyrzuty sumienia ruszyły, że wypełzłam. O 8 rano
Dla mnie w weekend to jeszcze święta noc.
Pokłusowałam jak cielna krowa to tu, to tam i w poczuciu spełnionego obowiązku (oczywiście się zgubiłam, więc plan wykonany) mam z głowy na tydzień
Nie no, ale na jesień wracam biegać częściej. Na razie fitnesuję.
Choć kto wie, kto wie. Może jak się tam jeszcze lepiej zagnieżdżę, to zacznę dźwigać ciężary, skoro "wszyscy" dzwigają.

Wszystkim Wam gratuluję!

Kasia- chwal się jak najwięcej, naprawdę miło poczytać!
A ja lepiej nawet nic nie napiszę.

W sobotę po półtora tygodnia nie biegania już mnie tak wyrzuty sumienia ruszyły, że wypełzłam. O 8 rano

Dla mnie w weekend to jeszcze święta noc.
Pokłusowałam jak cielna krowa to tu, to tam i w poczuciu spełnionego obowiązku (oczywiście się zgubiłam, więc plan wykonany) mam z głowy na tydzień

Nie no, ale na jesień wracam biegać częściej. Na razie fitnesuję.
Choć kto wie, kto wie. Może jak się tam jeszcze lepiej zagnieżdżę, to zacznę dźwigać ciężary, skoro "wszyscy" dzwigają.
