to dokładnie tak jak ja - rano mam 30 minut na kawę, ugotowanie i zjedzenie owsianki, umycie się, przebranie, zapakowanie do roboty i wystarcza mi.beata pisze: Ja nie jestem pewnie wzorem do naśladowania, ale zdarza mi się wstać o 7.10, żeby wyjść o 7.30 i przyjechać do pracy ku uciesze kolegów z poduszką odciśniętą na policzku. Choć generalnie wstaję 6.50 ale wtedy wychodzę wcześniej, bo nie wiem, co tu w domu rano robić
.
ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- kambodja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 287
- Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
juz kiedys przywoływałam ten artykułASK pisze:kojer, ja przyjmuję zupełnie odwrotną filozofię, trenuję ewidentnie do połówki, a jeśli będę po połówce nadal bez kontuzji, to wtedy dopiero zacznę jakiś trening pod maraton, ale bez bardzo dużej objętości. Pewnie czytałeś tan artykuł, ale jak nie, to polecam, autor twierdzi, ze największym obciążeniem nie jest sam maraton, ale trening do maratonu:
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index. ... &code=2438

- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6528
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Tak tak, maraton zdecydowanie nie dla początkujących.
Przebiec tempem "marszowym" może się i da, tylko po co?
Lepiej jest wystartować będąc już przygotowanym do takiego wysiłku, aby i powalczyć o lepszy czas, i uniknąć kontuzji i długiej rekonwalescencji
.
Przebiec tempem "marszowym" może się i da, tylko po co?
Lepiej jest wystartować będąc już przygotowanym do takiego wysiłku, aby i powalczyć o lepszy czas, i uniknąć kontuzji i długiej rekonwalescencji

- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
jestem typową sową, i rano wszystko idzie mi poooowooooli...beata pisze:Charm, wstajesz o 5.05, żeby wyjść o 6.40 do do pracy?charm pisze:pracuję dość daleko od domu, dojeżdżam, rano trzeba wstać, ogarnąć się, zjeść śniadanie, itd... wychodzę z domu ok 6:40, wstaję o 5:05...
Hmm ...
Ja nie jestem pewnie wzorem do naśladowania, ale zdarza mi się wstać o 7.10, żeby wyjść o 7.30 i przyjechać do pracy ku uciesze kolegów z poduszką odciśniętą na policzku. Choć generalnie wstaję 6.50 ale wtedy wychodzę wcześniej, bo nie wiem, co tu w domu rano robić
.

ugotować i zjeść owsiankę, zrobić kanapki do pracy (cały bochenek - dla mnie i tż-ta), nakarmić koty, sprzątnąć kuwetę, wziąć prysznic, umyć włosy, rozczesać włosy, pomalować się, ubrać się i wyjść...
i jeszcze na spokojnie usiąść z kawą, żeby się obudzić

i sama nie wiem, gdzie się ten czas gubi, że rano tak szybko leci...

- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Czytałem, ale jak patrze na swoje treningi to dobijają mnie treningi nastawione bardziej na szybkość których przy treningu maratońskim będzie mniej.ASK pisze: kojer, ja przyjmuję zupełnie odwrotną filozofię, trenuję ewidentnie do połówki, a jeśli będę po połówce nadal bez kontuzji, to wtedy dopiero zacznę jakiś trening pod maraton, ale bez bardzo dużej objętości. Pewnie czytałeś tan artykuł, ale jak nie, to polecam, autor twierdzi, ze największym obciążeniem nie jest sam maraton, ale trening do maratonu
Długie spokojne biegi lubię i znacznie mniej mnie męczą. Zajmują niestety więcej czasu ale coś za coś

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Potrafię też się zebrać szybko, ale jeżeli mam wybór, to wolę mieć trochę więcej czasu;-)
Koleżanka, która biegła ze mną w maratonie przez rok się kurowała i odechciało jej się wszelkich dłuższych niż 10 km startów, a nie spodziewałam się tego po niej. A mi się bardzo spodobało. Mam świadomość swoich ograniczeń, ale zaczynam podejrzewać, że rzeczywiście mam jeszcze niewykorzystane rezerwy mocy:-D
Koleżanka, która biegła ze mną w maratonie przez rok się kurowała i odechciało jej się wszelkich dłuższych niż 10 km startów, a nie spodziewałam się tego po niej. A mi się bardzo spodobało. Mam świadomość swoich ograniczeń, ale zaczynam podejrzewać, że rzeczywiście mam jeszcze niewykorzystane rezerwy mocy:-D
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
Ja podobnie jak koleżanki i Kojer uważam, ze Maraton i pół to dla tych ze stażem! Wsłuchując się w ciało widzę ile mam niedociągnięć fizycznych i teraz gdybym poddała się takiemu wysiłkowi to byłoby niewesoło.
W każdym razie, oglądam na BBC taką serię chyba 2 odcinkowa o życiu i zdrowiu. I najważniejszy jest sen i ruch. Podają badania że sen minimum 8 h nie więcej niż 8,5 h 7 h to za mało. I ruch fizyczny min 10tys kroków dziennie plus aktywność, że to są 2 niezaprzeczalne środki do zdrowego życia. Że dzięki nim hamujemy tyle procesów destrukcyjnych których nie jestem w stanie wymienić. Prowadzono całe doświadczenia na ten temat.
Ważne by nie spożywać przed snem alkoholu, niektórzy uważają iż kieliszek czerwonego wina nie zaszkodzi, a zbadano że zmniejsza ilość snu głębokiego do zaledwie 30 minut gdy ta sama osoba nie pijąc alkoholu snu głębokiego doznała ponad godzinę.
Ja tez staram się kłaść wcześnie ale nie zawsze wychodzi, jednak mam mocne postanowienie już od dziś by uporządkować plan dnia tak by kłaść się max o tej 22.
W każdym razie, oglądam na BBC taką serię chyba 2 odcinkowa o życiu i zdrowiu. I najważniejszy jest sen i ruch. Podają badania że sen minimum 8 h nie więcej niż 8,5 h 7 h to za mało. I ruch fizyczny min 10tys kroków dziennie plus aktywność, że to są 2 niezaprzeczalne środki do zdrowego życia. Że dzięki nim hamujemy tyle procesów destrukcyjnych których nie jestem w stanie wymienić. Prowadzono całe doświadczenia na ten temat.
Ważne by nie spożywać przed snem alkoholu, niektórzy uważają iż kieliszek czerwonego wina nie zaszkodzi, a zbadano że zmniejsza ilość snu głębokiego do zaledwie 30 minut gdy ta sama osoba nie pijąc alkoholu snu głębokiego doznała ponad godzinę.
Ja tez staram się kłaść wcześnie ale nie zawsze wychodzi, jednak mam mocne postanowienie już od dziś by uporządkować plan dnia tak by kłaść się max o tej 22.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Ja tylko uściślę, że z powyższym się nie do końca zgadzam. Uważam, że każdy powinien zdecydować sam.papillon pisze:Ja podobnie jak koleżanki i Kojer uważam, ze Maraton i pół to dla tych ze stażem!
W połowie przygotowań do półmaratonu w Sobótce maraton wrocławski był w zasięgu i uwzględniałem go w wariantach dalszego treningu.
Kontuzje zweryfikowały moje plany. Podejrzewam, że gdybym miał te 10 lat mniej to pewnie byłoby łatwiej i we wrześniu bym biegł.
Na teraz nie biegnę bo raczej nie dam rady zmieścić się w czasie który uważam za przyzwoity (dla mnie).
Muszę się przyznać, że pobiegnięcie w Sobótce było w zasadzie głupotą, ale bardzo chciałem (pierwszy duży start i włożyłem w trening sporo pracy), byłem przygotowany na zejście z trasy przy najmniejszych oznakach kontuzji.
- szelma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Ach, jak ja go nie lubięASK pisze:Papillon, ogladasz BBC? To moj ulubiony kanal. Ostatnio znow leci perelka "Cuda ukladu slonecznego" z profesorem Coxem. Genialne.

Ja rano działam na autopilocie i w 35 minut jestem gotowa do wyjścia. Ale poranne bieganie nie dla mnie - teraz wstaję o 5:35 i uważam to za cud, bo nie jestem skowronkiem, oj nie


- Doroteczka
- Stary Wyga
- Posty: 217
- Rejestracja: 18 mar 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: 58:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ksw
- Kontakt:
Ania102 chciałabym zobaczyć "4" z przodu. Supermega by było gdyby się udało w 4:30-4:40. A ogólnie to mój debiut i chcę ukończyć. Ten pakiet wygrałam i przygotowałam się na tyle ile mogłam. Wiem, że być może porywam się z motyką na słońce...ale przy okazji odwiedzę przyjaciela z dzieciństwa i chcę żeby była radość w ten weekend 
Co do stażu biegowego to mi mija dwa lata i wiem, że może trzeba poczekać jeszcze ze dwa, ale maraton mi się marzy
Nie przepadam za 10km, a najbardziej lubię takie powyżej 15km do 20km
Wcześniej siatkówka, rower, ogólnie zawsze sport lubiłam, ale nie bieganie. Teraz biegam i sporo ćwiczę, naprawdę sporo
4razy w tygodniu po min. 40 minut
Chociaż w związku z maratonem wychodzi tylko 3 razy...

Co do stażu biegowego to mi mija dwa lata i wiem, że może trzeba poczekać jeszcze ze dwa, ale maraton mi się marzy




Dalej, wyżej i na przekór!! http://bliczek.pl 

- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11

muszę publicznie wyznac miłość biegową do Zbyszka

dziś ostro pociagneliśmy przepiekny bieg



chyba mi się uda, co?

- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11




-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1444
- Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
- Życiówka na 10k: 42.23
- Życiówka w maratonie: brak
Kate taki Zbyszek to skarb!!!!!!
Myślę,że złamanie 2h po takim treningu to pikuś,powinnaś z uśmiechem na ustach przebiec połówkę poniżej dwójki.A tak swoją drogą to fajnie jest mieć kogoś z kim można pobiegać,ja niestety albo sama albo z pieskiem.
Myślę,że złamanie 2h po takim treningu to pikuś,powinnaś z uśmiechem na ustach przebiec połówkę poniżej dwójki.A tak swoją drogą to fajnie jest mieć kogoś z kim można pobiegać,ja niestety albo sama albo z pieskiem.

Blog viewtopic.php?f=57&t=53762
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763