ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Mnie się wydaje, ze jednak jesteś przetrenowana. Ten tydzień odpoczynku to za mało, aby organizm się zregenerował. Chyba za dużo chcesz osiągnąć w krótkim czasie, a przecież jesteśmy tylko amatorami, którzy to robią dla przyjemności. Pogoda jest mało zachęcająca do biegania i to pewnie też ma jakiś wpływ na niechęć do wyjścia z domu.
Spróbuj wyjść na krótki bieg - tylko Ty i przyroda. Bez wszystkich sprzętów monitorująco-wskazujących, dystans niewielki, pokonany "na oko".
Spróbuj wyjść na krótki bieg - tylko Ty i przyroda. Bez wszystkich sprzętów monitorująco-wskazujących, dystans niewielki, pokonany "na oko".
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
generalnie jem nawet za dużo ale rano mam z tym problem ;p
Pewnie jedno do drugiego, ciemno, zimno organizm zmęczony bo dzielę się pomiędzy prace, remont, treningi na siłowni, bieganie, ogarnianie przed zimą ogrodu, zwierzaki i normalne życie rodzinne. I jeszcze powrót do rzeczywistości po urlopie ;p
Głowę mam zajętą nie mogę tego ogarnąć, to pewne. Może jak kilka zajęć mi odejdzie to będzie lepiej :D
Mimo wszystko dziś jak 2 raz prawie "umarłam" (tak trener określa stan w którym człowiek traci kontakt ze światem ze zmęczenia) dotąd tylko dziś mi się to zdarzyło, co świadczy o dobrze wykonanym treningu. Ale mimo wszystko wtedy poczułam, ze zyję i że przez ostatnie 2 tygodnie strasznie mi tego brakowało :D
Moja rodzina uważa, że jestem masochistką i ostentacyjnie na przekór siedzą przed Tv i tyją dalej ;p
Pewnie jedno do drugiego, ciemno, zimno organizm zmęczony bo dzielę się pomiędzy prace, remont, treningi na siłowni, bieganie, ogarnianie przed zimą ogrodu, zwierzaki i normalne życie rodzinne. I jeszcze powrót do rzeczywistości po urlopie ;p
Głowę mam zajętą nie mogę tego ogarnąć, to pewne. Może jak kilka zajęć mi odejdzie to będzie lepiej :D
Mimo wszystko dziś jak 2 raz prawie "umarłam" (tak trener określa stan w którym człowiek traci kontakt ze światem ze zmęczenia) dotąd tylko dziś mi się to zdarzyło, co świadczy o dobrze wykonanym treningu. Ale mimo wszystko wtedy poczułam, ze zyję i że przez ostatnie 2 tygodnie strasznie mi tego brakowało :D
Moja rodzina uważa, że jestem masochistką i ostentacyjnie na przekór siedzą przed Tv i tyją dalej ;p
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
- szelma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Wiesz - czytając o Twoim treningu - gdybym sama nie biegała - to w życiu bym się nie zebrała sprzed TVpapillon pisze:Moja rodzina uważa, że jestem masochistką i ostentacyjnie na przekór siedzą przed Tv i tyją dalej ;p


- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city

Cieszę się natomiast, że jesteście Wy po drugiej stronie monitorów, bo jestem zmotywowana dzięki codziennym "rozmowom" !!! Wcześniej myślałam eee po co komu takie forum- marnowanie czasu, a dziś (może zabrzmi to banalnie) nie wyobrażam sobie bez Was życia, pewnie bym zarzuciła trening przy pierwszej lepszej porażce!
Tak więc miłego piątku wszystkim i owocnej treningowej soboty!!!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
co do biegania, to mam wrazenie, ze ciagle żyjesz tym, że kiedyś (rok temu?) biegałaś więcej, lepiej i dłuzej i chciałabys tak samo. ok, kiedys do tego dojdziesz, ale żeby to mialo rece i nogi, to wez sobie jakis plan dla poczatkujacych i zrob go od a do zet. inaczej bedziesz tylko narzekac, ze ci nie wychodzi, a tak sobie stopniowo wypracujesz formę.
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
pracuję pracuję nad formą na siłowni i na zajęciach, mam nadzieję, ze jak wzmocnię mięśnie to i siła biegowa przyjdzie z czasem. W końcu ćwiczenia kardio też wydolność poprawią i jedno do drugiego. Na dzień dzisiejszy nie mam głowy do planów wychodzę na wybiegania tyle minut ile mogę na ogół 40 - 60 min 3 razy w tyg biegam na 75 % HrMax a ostatni kilometr szybszy lub robię przebieżki ze 3 i tyle.
Nie ma co się spinać i staram sobie to powtarzać!!! Może w końcu wbiję sobie to do głowy! Wszyscy mówią że póki co muszę wytrzaskać km i tego nie przeskoczę bez znaczenia w jakim tempie byle biegać!
Nie ma co się spinać i staram sobie to powtarzać!!! Może w końcu wbiję sobie to do głowy! Wszyscy mówią że póki co muszę wytrzaskać km i tego nie przeskoczę bez znaczenia w jakim tempie byle biegać!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
edzia
jaki piekny post na bloguu
uuu az mi sie zachciało tak pobiec...poczuc to co ty...ale nie dzis.Dzis mam wkurwa-raz ze sie z mamuśka pozarłam
,dwa ze bankomat zablokował mi karte
juz zastrzegłam itd ale na nowa musze czekac do 5 dni roboczych
poza tym młody nabroił wczoraj w szkole ,narzuciłam kare (zero bajek i słodyczy,szlaczki) ...Duzo by opowiadac ale babcia pomogła mu złamac WSZYSTKO co narzucilam...
Jutro sobie pobiegam.
Dzisiaj mam doła
Znajomych narazie nie namowiłam na bieg w nazym rodzinnym miescie
dziady,ciagnie ich do wielkiego swiata 
jaki piekny post na bloguu




Jutro sobie pobiegam.
Dzisiaj mam doła

Znajomych narazie nie namowiłam na bieg w nazym rodzinnym miescie


- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Cel osiągnięty - relacja z Żukowskiej "15"

Może to Was chociaż trochę zachęci do wzięcia udziału w ostatnim biegu z cyklu Kaszuby Biegają
Zapisy w najniższej opłacie tylko do wtorku. Dyszkę każda z Was da radę przebiec, a zawody są naprawę świetne 

Może to Was chociaż trochę zachęci do wzięcia udziału w ostatnim biegu z cyklu Kaszuby Biegają


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Widzę, że będę pierwszą komentatorką wczorajszego półmaratonu w Kampinosie.
Zdjęć nie zrobiłyśmy, chociaż udało nam się spotkać we trzy i krótką chwilę porozmawiać.
W momencie startu temperatura była koło 0. Zimno, na szczęście bez wiatru, mgła. Potem wyszło słońce i warunki do biegania były idealne. Trasa dość trudna, wymagająca koncentracji, żeby nie potknąć się o korzenie, teren zróżnicowany, sporo miejsc z piachem, czasem błoto, trochę podbiegów.
Nie był to mój bieg życia. Czas minutę gorszy niż przed rokiem. Od 15km czułam nieprzyjemny ucisk w kolanie, który po biegu zamienił się w regularny ból. Ostatnie kilometry przebiegłam bardzo wolno, co mnie bardzo zdołowało.
Gratuluję Ma_tice i szczerze ją podziwiam, bo zrobiła świetny czas: 1:54:41 i była 13. kobietą. Dziewczyna ma moc!
Zdjęć nie zrobiłyśmy, chociaż udało nam się spotkać we trzy i krótką chwilę porozmawiać.
W momencie startu temperatura była koło 0. Zimno, na szczęście bez wiatru, mgła. Potem wyszło słońce i warunki do biegania były idealne. Trasa dość trudna, wymagająca koncentracji, żeby nie potknąć się o korzenie, teren zróżnicowany, sporo miejsc z piachem, czasem błoto, trochę podbiegów.
Nie był to mój bieg życia. Czas minutę gorszy niż przed rokiem. Od 15km czułam nieprzyjemny ucisk w kolanie, który po biegu zamienił się w regularny ból. Ostatnie kilometry przebiegłam bardzo wolno, co mnie bardzo zdołowało.
Gratuluję Ma_tice i szczerze ją podziwiam, bo zrobiła świetny czas: 1:54:41 i była 13. kobietą. Dziewczyna ma moc!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
ojej, az sie zarumieniłam ze wzruszeniaania102 pisze:Gratuluję Ma_tice i szczerze ją podziwiam, bo zrobiła świetny czas: 1:54:41 i była 13. kobietą. Dziewczyna ma moc!

muszę powiedziec, ze biegło mi się komfortowo i z tego jestem przede wszystkim zadowolona. mialam obawy jak sobie psychicznie poradzę z takim dystansem (najwiecej ile do tej pory przebiegłam to ok. 16 km). cudownie udalo mi sie wylaczyc glowę i biec na luzie. gdzies od 17. km zaczęłam się nudzic, wiec podkrecilam tempo, liczyłam w glowie uplywajace minuty i wyznaczyłam sobie zadanie wyprzedzac dziewczyny bedace w zasiegu wzroku. jak na debiut przebiegnięty treningowo, to moze byc, ale kolejny półmaraton (na wiosnę) biegnę już z założeniem na maxa

- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Oooo, ale się działo!
Mały, Ma-tika, dziewczyny: Ania, Aspi (bo też biegła?) GRATULACJE!!!!
Mały dzięki za wskazówki, ten Bytów mnie korci. Fajnie, 2 pętle to będzie latwiej kontrolować dystans na drugim kółku, i chyba ładny bieg tak w ogóle.
FRANKI, co Ty na to? Bytów?
Swoją drogą, rzut beretem a w Bytowie nigdy nie byłam. :/
Mnie się dziś udało uświnić przy bieganiu jak nigdy. Błoto pod liśćmi, wcale go nie widać.
I w ogóle dochodze do wniosku, że ze mną jest coś nie tak.
Od niedzieli siedziałam na tyłku bo mnie kolano bolało i to mocno.
Wczoraj na jednej nodze kontrolnie pobiegłąm 6 km.
Kolano w nocy bolało jak wściekłe. No to powzięłam plan znów udania się po pomco do Reha Sport, ale jak to ja, se myślę, to się dobiję bo pewnie znów i zakażą biegać na jakiś czas.
Ubrałam buty i wio do lasu, pierwszy km na jednej nodze a potem trochę lepiej... po 3cim zupełnie przestało boleć. Docisnęłam więc po górkach. Zrobiłam kilka szybszych odcinków na wbiegach. NIC
Wróciłam i NIC mnie nie boli.
Ja tego nie ogarniam.
Może ja sobie przy tej wywrotce coś przestawiłam i teraz mi się w kolanie nastawiło niechcący?
Mały, Ma-tika, dziewczyny: Ania, Aspi (bo też biegła?) GRATULACJE!!!!
Mały dzięki za wskazówki, ten Bytów mnie korci. Fajnie, 2 pętle to będzie latwiej kontrolować dystans na drugim kółku, i chyba ładny bieg tak w ogóle.

FRANKI, co Ty na to? Bytów?
Swoją drogą, rzut beretem a w Bytowie nigdy nie byłam. :/
Mnie się dziś udało uświnić przy bieganiu jak nigdy. Błoto pod liśćmi, wcale go nie widać.
I w ogóle dochodze do wniosku, że ze mną jest coś nie tak.
Od niedzieli siedziałam na tyłku bo mnie kolano bolało i to mocno.
Wczoraj na jednej nodze kontrolnie pobiegłąm 6 km.
Kolano w nocy bolało jak wściekłe. No to powzięłam plan znów udania się po pomco do Reha Sport, ale jak to ja, se myślę, to się dobiję bo pewnie znów i zakażą biegać na jakiś czas.
Ubrałam buty i wio do lasu, pierwszy km na jednej nodze a potem trochę lepiej... po 3cim zupełnie przestało boleć. Docisnęłam więc po górkach. Zrobiłam kilka szybszych odcinków na wbiegach. NIC
Wróciłam i NIC mnie nie boli.
Ja tego nie ogarniam.
Może ja sobie przy tej wywrotce coś przestawiłam i teraz mi się w kolanie nastawiło niechcący?
- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Gratuluję wszystkim czasów i pokonania dystansu. I bardzo zazdroszczę.