ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

@ASK - dziwne te zalecenia....
ale - "wypalenie nadnerczy" jest zwykle skutkiem zbyt długiego "stymulowania", a jeśli wyciągam słuszne wnioski, to u Ciebie główną przyczyną nie jest bieganie, a wręcz przeciwnie - podstawowym źródłem długotrwałego stresu, czyli tego, co ma negatywny wpływ na nadnercza, jest praca, a raczej nadmiar pracy i nadmiar stresu w pracy... więc bieganie, jako metoda poradzenia sobie ze stresem imho jest dobrym sposobem, jedynie zmniejszyłabym trochę intensywność, tzn wyrzuciła część akcentów...
Z pracy pewnie nie zrezygnujesz, nie pójdziesz na 3-miesięczny urlop, a to byłoby najlepsze, więc rezygnacja ze sportu, czyli z tego, co pomaga sobie poradzić z pracą, stresem itd jest moim zdaniem nienajlepszym sposobem... :(
w każdym razie - konkretny odpoczynek bardzo potrzebny....
PKO
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

ASK pisze:Kojer, bieg UM biegniesz?
Ech piplakalam sobie wczoraj, ale jakos trzeba bedzie walczyc. Rzeczywisciw, po co reztgnowac z biegania, jak lepiej z pracy? Niech sie w koncu maz do czegos przyda i wezmie mnie na utrzymanie :hejhej: :spoczko: Zreszta zawsze moge isc na L4.
Ania102, to takie cos ze nadnercza prawie juz nie produkuja kortyzolu i to rozwala dzialanie organizmu lacznie z odpornością i samopoczuciem.
Źle mnie zrozumiałaś. Moim zdaniem nie trenujesz na tyle dużo, że sport powoduje u ciebie duże wyrzuty kortyzolu...to wina raczej przewlekłego stresu...no ale w sumie nie jestem specjalistą, życzyć pozostaje zdrowia....
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
kojer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1757
Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
Życiówka na 10k: 46:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

ASK pisze:Kojer, bieg UM biegniesz?
Nie, uznaliśmy z Ewą, ze przegieli z ceną a Ewie jakoś nie zależało by w nim pobiec (pomimo miejsca pracy). O widzę, że zmienili trasę i już pod domem ci nie biegną, za to 2x przekraczają ślężną :).
A trafił się bieg w zoo więc jest fajniej :).
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

charm pisze:@ASK - dziwne te zalecenia....
Zalecenia nie są dziwne, ale nie zawsze to, co zalecają nam inni - nawet lekarze, jest dla nas dobre.

Co do stresu, to nie tylko praca, ale przede wszystkim nastawienie do życia. Można się stresować wszystkim, a można nie stresować się niczym, to bardziej zależy od nas niż od warunków zewnętrznych.
Np. dla mnie i sport, i góry to stres znacznie i niepowyrównywanie większy, niż praca, ale ja chyba lubię funkcjonować w stresie :bum: .
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

beata pisze: Można się stresować wszystkim, a można nie stresować się niczym, to bardziej zależy od nas niż od warunków zewnętrznych.
w punkt!

praca nad samym sobą zawsze jest ważna, w każdym wieku, w różnych okolicznościach...
zdrówka wszystkim!
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beata ja akurat bardzo lubię szydełkować :hej:

kojer zazdroszczę Ci tego biegu w ZOO, w końcu przyjadę pobiegać w rodzinne strony, w najgorszym razie chociaż na parkruna;

ASK wydaje mi się, że w Twoim życiu potrzebna jest jakaś radykalna zmiana, niekoniecznie jest to porzucenie biegania; wszystko zależy od Ciebie

Dziś u nas cały dzień leje, a w największej ulewie biegałam :bum: Zrobiłam nawet 4x800m metrów po bieżni. Byłam sama na stadionie, sama w parku...
Awatar użytkownika
kojer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1757
Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
Życiówka na 10k: 46:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

ania102 pisze:
kojer zazdroszczę Ci tego biegu w ZOO, w końcu przyjadę pobiegać w rodzinne strony, w najgorszym razie chociaż na parkruna;
Popatrz na citytrail.pl (chociaż to prawie za miastem) albo pro-run.pl trafiają im się fajne biegi. :-). Albo 1 stycznia zapisz się na nocną połówkę w czerwcu :-)
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ponarzekam sobie. Bieg na Piątkę 2017. Czas 21:08. Brałam udział we wszystkich edycjach i pierwszy raz nie poprawiłam wyniku. Jest to oczywiście efekt zaniedbywania pracy nad szybkością przez ostatnie tygodnie. W takich chwilach żałuję, że nie mam trenera, że biegam bez planu. Byłam 34. na 1268 kobiet - marna pociecha. Za to poznałam bliżej jedną z moich rywalek - nr 2 na podium na ostatnim zdjęciu beaty i jestem pod wrażeniem, jak miłą jest osobą i jak szybką!
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

ania102 pisze:Ponarzekam sobie. Bieg na Piątkę 2017. Czas 21:08. Brałam udział we wszystkich edycjach i pierwszy raz nie poprawiłam wyniku.
No Ania, rzeczywiście - fatalnie! ;)
Gdyby wszyscy na każdym biegu tylko się poprawiali, to wyniki miałyby chyba wartości ujemne.

Dobry bieg, i nie narzekaj. Ciesz się, że możesz biegać i nic Ciebie nie boli.
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

a ja dzisiaj śmignęłam maraton 3.23.45 :) Było pięknie :)
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

@Ania - gratuluję biegu! życiówkę poprawisz następnym razem ;)
a ja muszę wziąć z Ciebie przykład, i w końcu zacząć trenować ;)

@Kasia - gratuluję!!!
i po cichu bardzo zazdroszczę ;)


A ja dzisiaj miałam mega kryzys...
Wczoraj obudziłam się obolała, wszystko mnie bolało, kolana, łokcie, stawy skokowe, nadgarstki, itd... pewnie skutek pogody, przebojów w pracy w ostatnim tygodniu (np. brak ogrzewania i temperatura może ok 15 stopni...), tarczycy, i tak dalej.. ale wczoraj trochę pobiegałam, a dzisiaj planowałam longa, tzn pobiec do mamy...
wczoraj jeszcze jakoś szło, ale dzisiaj - masakra jakaś :(
po kilkunastu km miałam serdecznie dość, bolało mnie wszystko, i zastanawiałam się, jak ja w ogóle dobiegnę (do mamy mam coś koło 24)... po kolejnych kilku km zadzwoniłam do męża, że ja mam dość, że ja chcę do domu, i ma mnie zwinąć po drodze (jechał tą samą drogą, ale później), no i tak mu marudzę, że wszystko mnie boli, że mam dość, że się do tego nie nadaję, :chlip: itd... i wtedy natknęłam się na blokadę drogi.. po chwili zastanowienia podchodzę do policjantów i się pytam, o co chodzi, a oni, że drogę blokują, i wtedy zobaczyłam biegnącą grupę... no to cóż, jak dobiegli do mnie (a biegłam w przeciwną stronę..), to mi machają, że mam dołączyć, no to co mogłam zrobić, skoro ledwo się poruszałam i wszystko mnie bolało? oczywiście dołączyłam... :hahaha:
i tak przebiegłam z nimi kilka km, bo mieli w planie pętelkę, okazało się, że to taki bieg towarzyski, coś koło 25km, bez pomiaru czasu, jak ich spotkałam to biegli już jakieś 20km, no to parę km z nimi przebiegłam, i jakoś przeszedł mi ból wszystkiego :hahaha:
ale potem musiałam się odłączyć, bo jednak chciałąm dobiec do mamy ;)
ale potem skróciłam trochę trasę, stwierdziłam, że 25km wystarczy ;)
ale ogólnie - skoro byłam w stanie się zmobilizować i normalnie bieg w czasie, gdy ledwo się poruszałam, to może jednak kiedyś coś ze mnie będzie, co? jak w końcu ruszę d.. a właściwie nogi, i zamiast tuptać zacznę trenować ;)
ale to od przyszłego sezonu... :bum:
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

charm, ja walczę ze sobą na każdym treningu :hahaha: :ojoj:
ale jak już jestem w domu, to snuję plany, czego to ja nie pobiegnę i ile nie pojadę rowerem :spoczko: hahaha
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Kasia41, wielkie gratulacje.
Ania102, wynik marzenie.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

katekate pisze:charm, ja walczę ze sobą na każdym treningu :hahaha: :ojoj:
A ja nawet przed :bum:
I nie mogę powiedzieć, że sport to przyjemność. Jak mam ochotę na przyjemność, to idę na spacer ;).
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

beata pisze:
katekate pisze:charm, ja walczę ze sobą na każdym treningu :hahaha: :ojoj:
A ja nawet przed :bum:
I nie mogę powiedzieć, że sport to przyjemność. Jak mam ochotę na przyjemność, to idę na spacer ;).
Ototo
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ