Bezpieczeństwo na trasie
Moderator: beata
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 26 sie 2010, 16:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Po przeczytaniu tego tematu zaczynam się bać "swoich" tras biegowych. Od dwóch miesięcy biegam stałą trasą asfaltową obok lasu (odcinek ok 10 km). Tylko działkowiczów spotykam. Ogólnie odludna trasa. Aż się boję jutro rano wybiegać. Gaz przed chwilą na allegro zamówiłam.
-
- Wyga
- Posty: 56
- Rejestracja: 22 wrz 2009, 20:19
Własnie zapomnialam dopisac ze tez sie nad tym gazem zastanawialam. A znalazlyscie jakis wygodnej wielkosci na tyle maly zeby wygodnie bylo w łapce trzymac?:)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 26 sie 2010, 16:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja kupiłam w zeszłym tygodniu na allegro. Widzę, że już tej aukcji nie ma. W każdym razie mój gaz mieści się w dłoni, jest wielkości antyperspirantu w kulce więc i do małej kieszeni bluzy wejdzie. Teraz czekam aż będzie nowa aukcja, bo koleżanka szepnęła, że też by chciała - dla swojego czystego sumienia. Pozdrawiam.
- Magaa
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 05 sty 2010, 22:18
- Lokalizacja: Poznań/Swarzędz/Warszawa
Też myślę o zakupieniu czegoś takiego Boję się sama biegać po lesie i zawsze muszę kogoś wyciągać żeby mi potowarzyszył na rowerze. Po drodze spotykam, samotnie biegających panów… eh…oni w tej kwestii mają łatwiej…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
- Życiówka na 10k: 58:30
znalazłam rozwiązanie
biegam z koleżanką - namówiłam, zachęciłam, i jest dużo raźniej
Ona zupełnie początkująca jest więc na początku bardzo krótkie odcinki robiłyśmy i w bardzo wolnym tempie - ale dochodzimy już do 8km i tempo też systematycznie rośnie.
Ja mam systematyczny trening, ona kogoś kto ją motywuje, razem biegamy bezpieczniej więc same plusy - POLECAM
biegam z koleżanką - namówiłam, zachęciłam, i jest dużo raźniej
Ona zupełnie początkująca jest więc na początku bardzo krótkie odcinki robiłyśmy i w bardzo wolnym tempie - ale dochodzimy już do 8km i tempo też systematycznie rośnie.
Ja mam systematyczny trening, ona kogoś kto ją motywuje, razem biegamy bezpieczniej więc same plusy - POLECAM
- GorOlka
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 29 mar 2003, 11:33
Cześć dziewczyny.
Wyciągam ten stary temat. Wczoraj mąż zadzwonił do mnie lekko przerażony. Rozmawiał właśnie z kolegą biegaczem i ten opowiedział mu mu o napadzie na biegaczkę w naszej okolicy. Chociaż biegam zawsze po lesie, wczoraj na trening wybrałam się na główną drogę. Do tej pory miałam super patent na bezpieczeństwo- biegałam z ukochaną psicą. Niestety moja sunia ma już prawie 11 la,t więc długie treningi za bardzo ją męczą i muszę biegać sama. Teraz zastanawiam się nad kupnem gazu albo paralizatora. Dajcie znać czy używacie, co polecacie i gdzie to ewentualnie kupić.
Wyciągam ten stary temat. Wczoraj mąż zadzwonił do mnie lekko przerażony. Rozmawiał właśnie z kolegą biegaczem i ten opowiedział mu mu o napadzie na biegaczkę w naszej okolicy. Chociaż biegam zawsze po lesie, wczoraj na trening wybrałam się na główną drogę. Do tej pory miałam super patent na bezpieczeństwo- biegałam z ukochaną psicą. Niestety moja sunia ma już prawie 11 la,t więc długie treningi za bardzo ją męczą i muszę biegać sama. Teraz zastanawiam się nad kupnem gazu albo paralizatora. Dajcie znać czy używacie, co polecacie i gdzie to ewentualnie kupić.
GorOlka
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
- Życiówka na 10k: 58:30
no szaro buro i ciemno
ja mam patent - biegam z koleżanką - jest solidna i jak mi się nie chce to mnie motywuje (w drugą stronę też to działa)
ale nawet jak biegniemy we dwie to biegamy głównymi drogami - ze względu na światło żeby nóg nie połamać
jak już wcześniej pisałam ja tam jestem strachliwa i nie czuję się komfortowo biegając samej po zmroku - paralizatora ani gazu nie mam więc nie doradzę
kolejna przewaga facetów niby ich też mogą napaść ale ryzyko jednak mniejsze
- jedyne co nam babeczkom zostaje to bieganie w tygodniu gdzieś gdzie oświetlone, fajniejsze trasy za dnia w weekendy i czekanie na wiosnę
ja mam patent - biegam z koleżanką - jest solidna i jak mi się nie chce to mnie motywuje (w drugą stronę też to działa)
ale nawet jak biegniemy we dwie to biegamy głównymi drogami - ze względu na światło żeby nóg nie połamać
jak już wcześniej pisałam ja tam jestem strachliwa i nie czuję się komfortowo biegając samej po zmroku - paralizatora ani gazu nie mam więc nie doradzę
kolejna przewaga facetów niby ich też mogą napaść ale ryzyko jednak mniejsze
- jedyne co nam babeczkom zostaje to bieganie w tygodniu gdzieś gdzie oświetlone, fajniejsze trasy za dnia w weekendy i czekanie na wiosnę
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 19 wrz 2012, 09:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć Dziewczyny! Właśnie mam ten sam megaproblem. Gdy ponad miesiąc temu rozpoczynałam swoje marszobiegi myślałam, że największym problemem będzie zmobilizowanie się do kolejnego treningu gdy na dworze szaro i pada, miałam też wątpliwości czy w ogóle dam radę się wdrożyć bo początki były naprawdę trudne, nie miałam siły, itd. Za to cieszyłam się, że mieszkam w okolicy z której blisko do parku, rzeki, lasku. Jednak okazało się że w parku przecież mam betonowy chodnik, czasami asfalt a samej biegać po lesie najzwyczajniej się boję. I teraz gdy ledwo wyszłam z kryzysu czy w ogóle mogę, a mój organizm pomału zaczął przyzwyczajać się do wysiłku, dla odmiany moje nogi zaczęły dawać mi do zrozumienia że lepiej im na naturalnym podłożu. Już nie wspomnę że w lesie jest inne powietrze, inne krajobrazy do podziwiania i tylko tam czuję prawdziwą przyjemność z biegania, wolność, a nie tylko patrzę na zegarek ile to jeszcze min. do końca planu. Przezwyciężyłam swoje lenistwo a nie mogę przezwyciężyć strachu. Nie mogę namówić nikogo ze znajomych do wspólnego biegania. Pókają się w czoło co za porę roku sobie wybrałam na początki, że zaraz spadnie śnieg, może na wiosnę. A ja naprawdę chcę biegać, tylko niekoniecznie wśród spalin i po betonie. Też zazdroszczę facetom. Marne szanse żeby wysportowanego szybkobiegnącego faceta chciał napastować jakiś zboczeniec.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 19 wrz 2012, 09:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ups *pukają
z tych emocji to mi ortografia widać nawet siada
z tych emocji to mi ortografia widać nawet siada
- GorOlka
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 29 mar 2003, 11:33
Moim zdaniem pies to bodyguard doskonały, jeśli macie możliwość gorąco polecam takiego trening-partnera. Gotowy do wyjścia w 1 sekundę, nie narzeka na pogodę, teren,dystans ani tempo. Zawsze chętny i prze szczęśliwy kiedy tylko zakładam ciuchy biegowe. Mojego psiaka tak jak już pisałam, niestety dopadła starość. Zastanawiam się nad drugim, ale przy dwójce małych dzieci to by był istny szał.
GorOlka
- scieslik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 332
- Rejestracja: 18 paź 2011, 21:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chruszczobród
Z tymi psami to różnie bywa. Błędem jest wychodzić z założenia, że wystarczy zabrać ze sobą psa i w niebezpiecznej sytuacji nas obroni, choć sama jego obecność może zniechęcić do zaczepek.
Pewnie są takie osobniki, które staną w obronie właścicielki, ja takich nie miałam. Może inaczej by to wyglądało gdyby moje psy skończyły kurs PO. Na takim kursie rozdrażnione psy uczy się reakcji na niebezpieczne sytuacje a te reakcje to min. wbicie kłów np. w rękę na szkoleniu - w pozoranta a w życiu w napastnika. Ja nie zdobyłam się na takie szkolenie.
Pewnie są takie osobniki, które staną w obronie właścicielki, ja takich nie miałam. Może inaczej by to wyglądało gdyby moje psy skończyły kurs PO. Na takim kursie rozdrażnione psy uczy się reakcji na niebezpieczne sytuacje a te reakcje to min. wbicie kłów np. w rękę na szkoleniu - w pozoranta a w życiu w napastnika. Ja nie zdobyłam się na takie szkolenie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 19 wrz 2012, 09:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Według mnie z tym psiakiem to doskonałe rozwiązanie. Duży zawsze budzi jakiś respekt, nawet jeśli w rzeczywistości ma łagodne usposobienie. Niestety u mnie odpada gdyż jestem posiadaczką... dwóch kotów. Pozostaje chyba kupić ten nieszczęsny gaz choć znając siebie pewnie w sytuacji zagrożenia stałabym sama jak sparaliżowana. Oj, przydałby się jakiś współbiegacz początkujący.
- scieslik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 332
- Rejestracja: 18 paź 2011, 21:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chruszczobród
- P@weł
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1587
- Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Słupszczanko, tak sobie pomyślałem, że pewnie nie jesteś w Słupsku jedyną biegającą osobą i jedyną początkującą Chyba pierwszym i prostym krokiem, by poznać takowych, jest w sobotę o poranku podjechać/podejść na 9:30 na Stadion 650-lecia przy Madalińskiego na zajęcia BBL Tam na pewno kilku zakręconych i chętnych do wsparcia osób znajdziesz A przy okazji skorzystasz z wiedzy trenerskiejSłupszczanka pisze:Oj, przydałby się jakiś współbiegacz początkujący.
P@weł...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
- GorOlka
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 29 mar 2003, 11:33
Jeśli chciałabyś mieć zagwarantowane bezpieczeństwo w 100% to chyba tylko zatrudnienie ochroniarzy może to załatwić. Jeśli chodzi o zminimalizowanie zagrożenia, moim zdaniem pies jest dużo lepszy niż gaz i wszystko inne. Duży pies nawet łagodny w sytuacji zagrożenia może zachować się zupełnie inaczej niż zwykle, ale przede wszystkim zniechęci do zaczepek.
GorOlka