ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Beata, jest pieknie, moze dlatego, ze jeszcze w samym Zakopanym nie bylismy, ale dzis z dzieciakami ponad 4 godziny w nogach.
Kojer, powodzenia jutro. No, widzialam prognozy. Zorganizuj sobie na trasie dostawy lodu w woreczkach foliowych radze Ci.
A ten bieg 3 pazdziernika, to dzieciaki moga mi kibicowac stojac za furtka. To musze biec.
Kojer, powodzenia jutro. No, widzialam prognozy. Zorganizuj sobie na trasie dostawy lodu w woreczkach foliowych radze Ci.
A ten bieg 3 pazdziernika, to dzieciaki moga mi kibicowac stojac za furtka. To musze biec.
- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
kojer - powodzenia jutro! Trzymam kciuki i trochę zazdroszczę tych emocji. Czekam na relację "po".
Od kiedy jestem mamą, nie byłam w Tatrach, a kiedyś regularnie jeździłam.
Od kiedy jestem mamą, nie byłam w Tatrach, a kiedyś regularnie jeździłam.
- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
No to ja jak zwykle, czyli słabo
. Wynik 4:24:32 mówi sam za siebie. Na 5km wylazłem przed zające bo miałem dość przepychania się za nimi i trochę mnie poniosło i trochę nadrobiłem nad zającami. Potem zwolniłem ale ok 25km zaczęła mnie łapać kolka, ale nie było jeszcze tragicznie. Niestety zrobiły mi się pęcherze pod stopami na śródstopiu i w zasadzie było po biegu bo każdy krok bolał. Na 29km dogoniły mnie baloniki którym wcześniej odskoczyłem, więc zadzwoniłem do Ewy, że to jednak będzie bliżej 4:30. Potem już sporo szedłem a jak się dało to podbiegałem. Stopy niestety bolały. Potraktowałem bieg rozrywkowo i przybijałem piątki dzieciakom itp.
Ostatnie 2km przetruchtałem coby wstydu nie było
. Było 20C+ i odkryta trasa, słońce robiło swoje. Na szczęście na każdym punkcie miski z wodą pomagały, plus kurtyny wodne robione przez strażaków (na Grabiszyńskiej podbiegłem pod same węże, więc byłem kompletnie mokry
). Czy jeszcze pobiegnę maraton? Nie wiem, nudne to strasznie
. Za to zestaw medali ładny 










-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
kojer współczuję niezrealizowania założeń - wiem, jak to jest, ale za to masz piękny zestaw medali. Jak zobaczyłam te medale, jeszcze wcześniej, żałowałam, że się nie wybrałam do Wrocławia. I rodzina by mi pokibicowała... Gdzieś przeczytałam, że sekundy nadrobione na początku maratonu zamieniają się w minuty straty na mecie... Ja na pewno jeszcze podejdę do maratonu i złamię te 4h:-P
- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Tu zawiniły moje "delikatne" stópki (żona się od dawna śmiała, że wyglądają jak u dziecka
), bo siły jeszcze były. A teraz przez bąble pod stopami ledwie łażę. Chyba trzeba będzie więcej po asfalcie biegać.
Za to jestem ciekaw co się stało jednemu z kolegów z pracy który całkiem długo biegł na 3:30-3:40 a ostatnie 7km przebył w 1h10m i wylądował ostatecznie 2 minuty za mną.

Za to jestem ciekaw co się stało jednemu z kolegów z pracy który całkiem długo biegł na 3:30-3:40 a ostatnie 7km przebył w 1h10m i wylądował ostatecznie 2 minuty za mną.
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4248
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
a co się mogło stać ?
pewnie standardowo, za szybko poleciał i ścianę złapał.

pewnie standardowo, za szybko poleciał i ścianę złapał.

komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Jak się przyjrzałem to już przed połówką zaczął zwalniać (jak na niego to słabawo było), a na końcu to albo ściana, albo kontuzja. Dopytam we wtorek.
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Kojer, wielkie gratulacje. Maraton to trudny zwierz, trzeba sie z nim zmierzyc, przezuje, polknie i wypluje, a pozniej sie odradzasz i z usmiechem wbiegasz na mete
Widzisz, mnie tez rok temu bolaly tylko te poduszki na srodstopiu, na tyle mocno, ze kazdy krok to byl straszny bol, a po kapieli nie bylam w stanie zalozyc butow i pojechalam do domu tramwajem w skarpetach

Widzisz, mnie tez rok temu bolaly tylko te poduszki na srodstopiu, na tyle mocno, ze kazdy krok to byl straszny bol, a po kapieli nie bylam w stanie zalozyc butow i pojechalam do domu tramwajem w skarpetach

- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 8931
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Kojer gratuluję wytrwałości.
Te pęcherze to nie wina skarpetek? Jak źle pot odprowadzają, to stopa mogła się "zagotować" i powstały pęcherze.
Ja raz walczyłem z pęcherzami, ale to było w trakcie biegu, który przebiegał ponad 30km w mocnym deszczu.
Wszystko było mokre. Nie czułem podczas biegu, że zrobiły się tam pęcherze.
Dopiero po przybiegnięciu do domu, jak ściągnąłem buty i skarpetki, to widok moich stóp mnie przeraził
Te pęcherze to nie wina skarpetek? Jak źle pot odprowadzają, to stopa mogła się "zagotować" i powstały pęcherze.
Ja raz walczyłem z pęcherzami, ale to było w trakcie biegu, który przebiegał ponad 30km w mocnym deszczu.
Wszystko było mokre. Nie czułem podczas biegu, że zrobiły się tam pęcherze.
Dopiero po przybiegnięciu do domu, jak ściągnąłem buty i skarpetki, to widok moich stóp mnie przeraził

Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Kojer, gratuluje również!
Fajna kolekcja medali
.
Pęcherze, hmm ... myślę, że w pewnych okolicznościach i na pewnych dystansach pęcherze po prostu się tworzą, trudno szukać przyczyn bo pewnie jest ich kilka. Ja mój pierwszy maraton kończyłam również z pęcherzami, jednak tak byłam skoncentrowana na wyniku, że po prostu biegłam do mety, szybko - aby jak najszybciej móc zdjąć buty
. Dopiero jak zdjęłam, to zobaczyłam, że na obu stopach po bokach od wewnątrz, tak jakby przy dużym paluchu, mam wielkie pęcherze wypełnione krwią
. Później miałam problem z założeniem jakichkolwiek butów na powrót, cóż: z Wrocławia do Warszawy jakoś nie bardzo mogłam wracać na boso
.
Teraz mam stopy zahartowane od różnych butów górskich i wspinaczkowych i spędzania w nich czasem po kilkanaście godzin w różnych warunkach, co nie zmienia faktu, że czasem pęcherze zrobią mi się w letnich sandałach
.
Fajna kolekcja medali

Pęcherze, hmm ... myślę, że w pewnych okolicznościach i na pewnych dystansach pęcherze po prostu się tworzą, trudno szukać przyczyn bo pewnie jest ich kilka. Ja mój pierwszy maraton kończyłam również z pęcherzami, jednak tak byłam skoncentrowana na wyniku, że po prostu biegłam do mety, szybko - aby jak najszybciej móc zdjąć buty



Teraz mam stopy zahartowane od różnych butów górskich i wspinaczkowych i spędzania w nich czasem po kilkanaście godzin w różnych warunkach, co nie zmienia faktu, że czasem pęcherze zrobią mi się w letnich sandałach

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
kojer - ja bym pokombinował ze skarpetkami. Mnie to zajęło półtora roku, ale chyba wreszcie znalazłem. Praktycznie w większości skarpet robiły mi się albo odciski albo pęcherze, ale na dystansach 16++. 5km, 10km czy treningi do 14-15km (a luźne wybiegania do 20) moge latać w czymkolwiek (testowałem: lidl, kilka modeli decathlon, kilka modeli asics, kilka modeli nike), ale już półmaraton na zawodach albo wybiegania 25+ to nie ma tak dobrze. Najlepiej dla mnie działają takie cienkie stopki nike anti-blistering - właśnie wczoraj w nich Wrocław biegłem i żadnych otarć czy pęcherzy, a tylko 2 bardzo małe odciski, które niestety się odnowiły po skarpetach asiksowych (czyli od nike żadnego nowego, a tylko lekkie odnowienie starych istniejących - co jak na maraton uważam za sukces). Do tego zaraz na początku (chyba na odświeżaniu 12,5km) ktoś mi wylał na buty 1/3 miski i przez kilka km chlupało, a do końca było wszystko mokre.
biegam ultra i w górach 

- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Skarpetki sprawdzone na półmaratonach. Prawdopodobnie problemem jest brak długich biegów po asfalcie. W zasadzie powyżej 15km to biegam tylko zawody po takiej nawierzchni. Cóż, było minęło. W sumie dzięki pęcherzom ominęła mnie ściana
. Tak czy tak już wiem, że tego dystansu nie lubię, nudzę się, może jakbym biegał poniżej 3h to byłoby lepiej
.


- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
W sandałach to mi się w zasadzie zawsze robią po kilku kilometrach szybszego marszu jak jest ciepłobeata pisze:co nie zmienia faktu, że czasem pęcherze zrobią mi się w letnich sandałach.
