ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
ooo matko i córko ja to jestem sto lat za murzynami jak WAs czytam....no ale ciul.Kazdy orze jak moze i kazdy ma swoja "filozofijję" ja mam lżejsze podejscie do mojego truchtania i czasami nawet bieganiem bym tego nie nazwała.uwazam sie jedynie za lepszą od tych,co siedza na kanapie w domu i narzekają....
W Gdyni -o ile trafie-tez ide sie sprawdzic ale poprzez zabawe nie chce walnąc żadnej życiówki ani przegonić naszej cavy (bo to raczej nierealne) chce byc w tym tłumie i poczuc te emocje.Wynik bedzie -jaki bedzie ja i za 10 lat nie osmieliłabym sie nazwac biegaczem
W Gdyni -o ile trafie-tez ide sie sprawdzic ale poprzez zabawe nie chce walnąc żadnej życiówki ani przegonić naszej cavy (bo to raczej nierealne) chce byc w tym tłumie i poczuc te emocje.Wynik bedzie -jaki bedzie ja i za 10 lat nie osmieliłabym sie nazwac biegaczem
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Raczej nierealne o ile tylko zdecydujesz się biec tyłem.franklina pisze: W Gdyni -o ile trafie-tez ide sie sprawdzic ale poprzez zabawe nie chce walnąc żadnej życiówki ani przegonić naszej cavy (bo to raczej nierealne) chce byc w tym tłumie i poczuc te emocje.Wynik bedzie -jaki bedzie ja i za 10 lat nie osmieliłabym sie nazwac biegaczem
Masz grzać przodem do przodu ile fabryka dała.
Bez ściemniania.
Spotykamy się przed startem a potem na mecie przy herbatce z medalami na szyi. Tam na mnie grzecznie czekasz aż się dokulam.
Biegną jeszcze JackStaff i Mały.
Ktoś jeszcze leci 10 km w Gdyni 11 maja?
Dyspozycje wydał, Wasz samozwańczy trenejro cava.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
no właśnie, zabawa, a nie mordęgamaly89 pisze:Hehe Wiadomo, że chodzi o zabawę Żeby myśleć o wynikach trzeba się odpowiednio przygotować, a bez przygotowania nie pozostaje nic innego jak zabawa Ale czy start dla zabawy od czasu do czasu to coś złego? Wg mnie nie Walka z czasem na każdych zawodach może być ślepym zaułkiem, szczególnie jak życiówki nie będą chciały się już zmieniać łatwo i przyjemnie z biegu na bieg
moje dzisiejsze 60' easy juz po 30 min. stało się mordęgą, a po 45 min. dalam sobie spokój. kurczę, 17 stopni a mi było za gorąco - co będzie latem? Bede chyba biegac o 22 albo 7 rano.
-
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 03 mar 2013, 21:55
- Życiówka na 10k: 1:04
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bytom
ja dzisiaj wymiękłam po 30 minutach, wrócilam do domu piechotką...nie dałam rady za gorąco...muszę zacząć biegać znów wieczorem, rano nie mam czasuMa_tika pisze:no właśnie, zabawa, a nie mordęgamaly89 pisze:Hehe Wiadomo, że chodzi o zabawę Żeby myśleć o wynikach trzeba się odpowiednio przygotować, a bez przygotowania nie pozostaje nic innego jak zabawa Ale czy start dla zabawy od czasu do czasu to coś złego? Wg mnie nie Walka z czasem na każdych zawodach może być ślepym zaułkiem, szczególnie jak życiówki nie będą chciały się już zmieniać łatwo i przyjemnie z biegu na bieg
moje dzisiejsze 60' easy juz po 30 min. stało się mordęgą, a po 45 min. dalam sobie spokój. kurczę, 17 stopni a mi było za gorąco - co będzie latem? Bede chyba biegac o 22 albo 7 rano.
muszę włączyć do ćwiczeń rower...
http://www.endomondo.com/profile/9856599
Biegacz to nie ten, kto szybko biega. To ten, który nie ustaje w walce.
Biegacz to nie ten, kto szybko biega. To ten, który nie ustaje w walce.
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
spokojnie, do wszystkiego można się przyzwyczaić, choć opcja 7 lub 22 jest najczęściej najłatwiejszym rozwiązaniemMa_tika pisze:no właśnie, zabawa, a nie mordęgamaly89 pisze:Hehe Wiadomo, że chodzi o zabawę Żeby myśleć o wynikach trzeba się odpowiednio przygotować, a bez przygotowania nie pozostaje nic innego jak zabawa Ale czy start dla zabawy od czasu do czasu to coś złego? Wg mnie nie Walka z czasem na każdych zawodach może być ślepym zaułkiem, szczególnie jak życiówki nie będą chciały się już zmieniać łatwo i przyjemnie z biegu na bieg
moje dzisiejsze 60' easy juz po 30 min. stało się mordęgą, a po 45 min. dalam sobie spokój. kurczę, 17 stopni a mi było za gorąco - co będzie latem? Bede chyba biegac o 22 albo 7 rano.
Krzysiek
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Wy tak serio z tym "za gorąco"? Ja dzisiaj latałem już co prawda w spodenkach i koszulce, ale generalnie to na gorąco, czy nawet specjalnie ciepło, nie narzekałem. Żałowałem nawet, że nie wziąłem rękawiczek.
Jak w wakacje biegałem w Chorwacji 20-30 kilometrów to było mi faktycznie gorąco (http://easycaptures.com/fs/uploaded/606/2127848289.jpg). A u nas w kraju to może z kilka razy zdarzało mi się umierać z przegrzania o ile dobrze pamiętam.
Jak w wakacje biegałem w Chorwacji 20-30 kilometrów to było mi faktycznie gorąco (http://easycaptures.com/fs/uploaded/606/2127848289.jpg). A u nas w kraju to może z kilka razy zdarzało mi się umierać z przegrzania o ile dobrze pamiętam.
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Franklina, coś dla Ciebie I nie tylko dla Ciebiefranklina pisze:ooo matko i córko ja to jestem sto lat za murzynami jak WAs czytam....no ale ciul.Kazdy orze jak moze i kazdy ma swoja "filozofijję" ja mam lżejsze podejscie do mojego truchtania i czasami nawet bieganiem bym tego nie nazwała.uwazam sie jedynie za lepszą od tych,co siedza na kanapie w domu i narzekają....
W Gdyni -o ile trafie-tez ide sie sprawdzic ale poprzez zabawe nie chce walnąc żadnej życiówki ani przegonić naszej cavy (bo to raczej nierealne) chce byc w tym tłumie i poczuc te emocje.Wynik bedzie -jaki bedzie ja i za 10 lat nie osmieliłabym sie nazwac biegaczem
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
no niby jo kachita
ale to sa za wielkie słowa zeby kazdy mógł interpretowac pod siebie...no nie wazne,nie chce mi sie polemizowac mi o wielkie wyczyny nie chodzi,o wyniki tym bardziej ale zauwazyłam ze sie wkręcilam wiec narazie bede kontynuowac ,bez tytuowania się i bez gadżeciarstwa
Co do picia:to w nd ,kiedy machnęłam 15km czułam ze brakuje mi picia w trakcie,małego łyczka który zwilżyłby usta nie miałam wyboru i dotarłam do domu bez picia ale wlałam w siebie odrazu litra,jednym chaustem z cytrynką i szczypta soli ale to był pierwszy raz taki "suchy",ogólnie ani nie jem ani nie pije podczas
ale to sa za wielkie słowa zeby kazdy mógł interpretowac pod siebie...no nie wazne,nie chce mi sie polemizowac mi o wielkie wyczyny nie chodzi,o wyniki tym bardziej ale zauwazyłam ze sie wkręcilam wiec narazie bede kontynuowac ,bez tytuowania się i bez gadżeciarstwa
Co do picia:to w nd ,kiedy machnęłam 15km czułam ze brakuje mi picia w trakcie,małego łyczka który zwilżyłby usta nie miałam wyboru i dotarłam do domu bez picia ale wlałam w siebie odrazu litra,jednym chaustem z cytrynką i szczypta soli ale to był pierwszy raz taki "suchy",ogólnie ani nie jem ani nie pije podczas
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
To też kwestia indywidualnej tolerancji na ciepło / zimno.maly89 pisze:Wy tak serio z tym "za gorąco"? Ja dzisiaj latałem już co prawda w spodenkach i koszulce, ale generalnie to na gorąco, czy nawet specjalnie ciepło, nie narzekałem. Żałowałem nawet, że nie wziąłem rękawiczek.
Jak w wakacje biegałem w Chorwacji 20-30 kilometrów to było mi faktycznie gorąco (http://easycaptures.com/fs/uploaded/606/2127848289.jpg). A u nas w kraju to może z kilka razy zdarzało mi się umierać z przegrzania o ile dobrze pamiętam.
Przypomnialo mi się moje zeszłoroczne bieganie nad Gardą we Włoszech - piękna okolica, promenada nad jeziorem, na której pełno biegaczy (i rowerzystów, i spacerujących z dziećmi i psami, i kelnerów biegających z tacami, a jakże ), więc i ja biegałam sobie, a raczej desperacko walczyłam o oddech. Temp. nawet nie upalna, ok 25 st. Wszyscy inni biegacze wyglądali świeżo i jak z żurnala, a ja spocona, zdyszana, czerwona na twarzy, nie mogłam w jednym ciągu zrobić 30 min. Wróciłam z wakacji i w mig wróciłam do biegowej formy w naszym umiarkowanym klimacie. W tym roku znowu jedziemy nad Gardę i znowu będzie walka, ale rozegram to biegając o poranku.
Poza tym w moim przypadku to pewnie też kwestia zmęczenia po niedzielnych zawodach, w których pobiegłam na swój max.
Mały, a o której biegałeś? Bo jeżeli jak zwykle o 5 rano, to nie ma co porównywać
Narzekałam na zimę i nie mogłam doczekać się słońca, ale prawda jest taka, że najlepiej mi się biega jak tak 5-10 stopni na plusie
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Biegałem rano, ale nie o 5 :P Wybiegałem około godziny 8 Niemniej podczas tego treningu co wrzuciłem temperatura dochodziła do 30 stopni w cieniu
- Wilma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 562
- Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Dla mnie 5-10 stopni to jest biegowo komfort termiczny. Pamiętam jak zaczynałam biegać 4 lata temu to przy 25 stopniach wracałam do domu z oddechem i wyglądem zawałowca. Przy takiej temperaturze to mogłabym biegać nago.
o
-
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 03 mar 2013, 21:55
- Życiówka na 10k: 1:04
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bytom
mnie najlepiej biega się przy -5 stopni, zima to dla mnie najlepszy czas na uprawianie sportów...dzisiaj troszkę mniejsza temperatura i zapowiadają lekki deszcze, więc może dzisiaj się uda tą godzinę...a jak nie to wyciągnę rower, zagonię męza do uzupełnienia powietrza i strzelę jakieś 20km... a najgorsze, że coś się podziało z moim fonem i nie działa GPS...
http://www.endomondo.com/profile/9856599
Biegacz to nie ten, kto szybko biega. To ten, który nie ustaje w walce.
Biegacz to nie ten, kto szybko biega. To ten, który nie ustaje w walce.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Ja dzisiaj zaliczyłem pierwszy trening w ciepły letni deszcz Mówię Wam rewelacja Jedynym minusem był lekki wiatr, ale poza tym bomba
- Doroteczka
- Stary Wyga
- Posty: 217
- Rejestracja: 18 mar 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: 58:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ksw
- Kontakt:
Ma_tika moje gratulacje!! Super wynik!! :D troszkę późno, ale zbytnio nie było kiedy poczytać i odpisać na spokojnie.
Co do picia i jedzenia podczas biegu, sama gdy biegam około 10km to nie muszę pić. Ale już powyżej 10km muszę. Mój organizm tego potrzebuje i źle się czuję jak mam "za sucho". Teraz właśnie myślę nad kupnem pasa z bidonami, no i plecaczka. Muszę przyzwyczajać się do biegania z "gadżetami", chociaż w tym momencie jakoś średnio to widzę. Na szczęście nie biegam sama i zawsze mogę kogoś wykorzystać jako tragarza
Ojj ja wczoraj pobiegłam do lasu w tym cieple :D żadnej chmurki, pełne słońce, lekko ubrana wyleciałam jak z procy 11km minęło nawet nie wiem kiedy
Co do picia i jedzenia podczas biegu, sama gdy biegam około 10km to nie muszę pić. Ale już powyżej 10km muszę. Mój organizm tego potrzebuje i źle się czuję jak mam "za sucho". Teraz właśnie myślę nad kupnem pasa z bidonami, no i plecaczka. Muszę przyzwyczajać się do biegania z "gadżetami", chociaż w tym momencie jakoś średnio to widzę. Na szczęście nie biegam sama i zawsze mogę kogoś wykorzystać jako tragarza
Ojj ja wczoraj pobiegłam do lasu w tym cieple :D żadnej chmurki, pełne słońce, lekko ubrana wyleciałam jak z procy 11km minęło nawet nie wiem kiedy
Dalej, wyżej i na przekór!! http://bliczek.pl