Zgadzam się z Iwanem. Miałam okazję widzieć krwotok z macicy. Można nie zdążyć uratować kobity! Cóż począł by wtedy spanikowany mąż?
Ludzie , trochę rozsądku
Mimo skurczów pobiegła w maratonie. Urodziła prawie na mecie
Moderator: beata
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Chyba po prostu pozostaniemy przy swoich zdaniach. Nie wiem na jakiej podstawie wydajecie zaoczny wyrok sprzeczny z decyzją lekarza prowadzącego ciążę, ale widocznie jesteście po prostu mądrzejsi.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Ano na takiej podstawie, że w każdym cywilizowanym kraju na świecie, gdyby (w omawianej sprawie) doszło do porodu na ulicy w wyniku którego dziecko (lub matka) by zmarło lub poniosło poważny uszczerbek na zdrowiu, to taki lekarz miałby proces karny za narażenie pacjenta na bezzasadne niebezpieczeństwo. Najprawdopodobniej zabraliby mu uprawnienia do prowadzenia praktyki lekarskiej i wysłali do pierdla. Matka może być idiotką, lekarz nie powinien. Mieli fart. Wszyscy czworo. Choć w przypadku dziecka - patrząc na możliwości intelektualne "mamusi i tatusia" - nie jestem pewien.Qba Krause pisze:Nie wiem na jakiej podstawie wydajecie zaoczny wyrok sprzeczny z decyzją lekarza prowadzącego ciążę, ale widocznie jesteście po prostu mądrzejsi.
OK. Zostańmy przy swoich zdaniach.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
- Życiówka na 10k: 58:30
Z dobrym samopoczuciem, z pozytywną opinią lekarza i takie tam ... na coś takiego powazy się tylko osoba która nigdy nie straciła dziecka - nic się nie stało - super - ale gdyby się coś stało to co ? Jak z żyć z taką świadomością ? Ja bym nie umiała. Dlatego dla mnie maraton na każdym etapie ciąży jest skrajną nieodpowiedzialnością nawet super wysportowanej kobiety.
- Pocoyo
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 23 wrz 2010, 18:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Ja to bym się nie o poród na ulicy martwiła, da się, tylko o jakieś akcje typu "odklejenie łożyska" (śmierć dziecka przez uduszenie), hmmm, szczerze, to sobie nie wyobrażam biec maratonu w takim stanie, chociażby ze względu na zmianę "geometrii" ciała, nienaturalnie wygięty i nietypowo obciążony kręgosłup itd, już przemilczając zupełnie ryzyko dla dziecka. Hmm...