No i nadszedł dzień mojego debiutu w Narciarskim Biegu Magurki (IV Puchar Magurki Śladami Arcyksiężnej Marii Teresy)...
Od rana niesamowita pogoda, bardzo zimno, wietrznie i albo piękne słońce albo śnieżna zadymka! Na rozgrzewkę wysiadłem z auta w Straconce (stara pętla) i dość obładowany ruszyłem pieszo w górę zielonym szlakiem. Na dokuczliwe zimno zastosowałem szybki marsz i powoli robiło się cieplej. Na dole śniegu prawie nie było, ale od wysokości Przegibka warstwa śniegu zaczęła rosnąć na tyle nawet, że ktoś przede mną wchodził na deskach chyba z fokami, sądząc po linii prostej śladów nart wzwyż. Około 1km przed Magurką spotkałem innego narciarza ze sprzętem w ręku, a był nim znany straceński rzeźbiarz, Janek Talik. Postanowił dziś wrócić do biegówek po 20 latach przerwy i doradził byśmy deski przypięli już na szczycie by nie tracić czasu przed zapisami. Dochodząc do Magurki spotkaliśmy przetarte tory pod "klasyka" i w ogóle warunki śnieżne całkiem dobre - przez ostatnie 2 dni dosypało tak, że orgowie przygotowali start wielotorowy na polanie przed schroniskiem! Kierownik schroniska podał, że temperatura cały czas dziś wynosiła -11C

Startowe było gratis :shock: Dla zawodników przygotowano podgrzewane, obszerne namioty, gdzie można było przebrać się i zostawić bagaż. Wielu zawodników tłoczy się w schronisku gawędząc i przygotowując sprzęt - smarowanie! Ja mam prostą taktykę: mam dość szerokie deski bez łuski i bez smarów i zobaczymy co się wydarzy... Robię próbne okrążenie z Jankiem Talikiem (około 3km), są 2 ostre zjazdy i 1 forsowny podbieg. Nie wiem trochę jak się ubrać na start, w końcu zakładam bluzę, polar i szalik! Trzeba jeszcze przeczekać kilka innych, krótszych biegów dla młodzieży i pań, wreszcie około 12:30 na polanie startowej gromadzą się uczestnicy głównego biegu na 3 pętle (około 9km) - mężczyźni od 20 lat do 74 lat, razem 59 osób.
Orgowie sprawdzają numery zawodników, ale ciężko stać na takim zimnie - procedura przedstartowa nagle zostaje skrócona i pada sygnał do startu. Nie spodziewałem się tego w tym momencie, narty mam w bok do torów, kogoś zablokowałem, rywalowi spadła narta, rzucam zduszone "sorry" i gonię uciekającą "elitę"! Niestety, Mirek Krywult odskakuje mi wtedy i tyle go widziałem... Mijamy schronisko, schodzimy do 2 torów obok siebie, ostry zjazd ze skrętem, krótki, nieprzyjemny podbieg, zjazd, skręt, znów schronisko, tyle że z drugiej strony polany i puszczamy się ostrym szusem dawnym żółtym szlakiem (szlakiem AS-a, Marysi i Rafała). Po dłuższej chwili skręt w prawo i selektywny, ciężki podbieg z powrotem na płaskowyż Magurki. Kogoś udaje się wyprzedzić - z trudem podbiegam "jodełką" i dalej już łatwiejszym terenem wracamy na polanę - koniec pierwszego okrążenia, 17'56". Stawka rywali obok mnie przerzedziła się, złapałem pewien rytm, także dzięki dopingowi kibiców, wśród nich jest rodzina Górnych: pan Tadek, pani Hela i Bożena - miła niespodzianka! Dostrzegam, że na coraz lepiej znanej trasie walczę z tymi samymi osobami, bywa, że wyprzedzają mnie na płaskim czy na zjeździe, na podbiegu nawet sami mnie puszczają. Ale w trakcie szybkiego zjazdu dochodzą do głosu jacyś inni biegacze - to dublująca nas elita, wyglądają jak kosmici! Wśród nich dostrzegam harcującego Staszka Gorzołkę z Jaworzynki. Drugie okrążenie kończę po 17'30". Teraz nie ma się na co oglądać, nie ma taryfy ulgowej, dalej na przód, bo kibice wołają "hop, hop, hop, raz, raz, raz"! Jeszcze trochę walki z rywalami na zjeździe i na podbiegu i jest już bardzo blisko meta, a z niej p. Tadek woła "brawo Daniel", kończę bieg po 52'38", trzecie koło 17'12". Po krótkim odpoczynku i rozmowie z pp. Górnymi, Mirek Krywult zachęca mnie do rozbiegania, robimy jeszcze jedną pętlę w około 21'. W namiocie przebieram się, piję herbatę, jem batona, jeszcze zachodzę do schroniska - jem grochówkę, odbieram wyniki i razem z Mirkiem zjeżdżamy w stronę Przegibka. Mniej więcej połowę drogi pokonujemy ze sprzętem w ręku i tak zbiegamy do jego auta.
Bieg wygrał Piotr Kocoń ze Złatnej, r. 1981 - 29"48"
2. Henryk Gazurek, Istebna, r. 1969 - 31'26"
3. Mariusz Zowada, Istebna, r. 1985 - 31'48" i Jan Łacek z Jaworzynki, r. 1969 - ten sam czas
5. Staszek Gorzołka, Ustroń, r. 1972 - 32'52"
11. Paweł Gorzołka, Jaworzynka, r. 1942 - 34'59"
12. Zbyszek Radomski, BB, r. 1951 - 35'22"
18. Stefan Sikora, BB, r. 1949 - 37'54"
39. Mirek Krywult, BB, r. 1959 - 49'26"
44. rac - 52'38"
50. Janek Talik, BB, r. 1952 - 59'13"
59. Roman Chomicki, BB, r. 1934 - 1:21:15 w sprzęcie zjazdowym :shock: