bieganie.us
- Bartosh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 771
- Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49
Nie chcąc żyć w niepewności napisałem do organizatorów. Bądźmy dobrej myśli zatemTomekP pisze: Zajrzalem na strone wslawionego Chicago Distance Classic i doszedlem do podobnych konkluzji co Bartek. To jest chyba wiadomosc na rok 2006. Trudno mi uwierzyc zeby miejsca na polmaraton zapelnily sie na 9 miesiecy przed startem. Badzmy dobrej mysli.
Geologii??TomekP pisze: Jesli o plany biegowe chodzi to jutro (sobota) planuje pobiegac godzinke. Co do niedzieli to jeszcze nie wiem. Wszystko zalezy od tego jak mi bedzie szla nauka z geologii.
Ja pewnie gdzieś z małżowinką pobiegnę, no ale może później skuszę się na jakiś żwawszy trening.
Dobrze czytasz, bo z tej informacji właśnie wynika jasno: rejestracja on-line jest zakończono (a o innej nie ma mowy). Ale... U góry jest data 2007 (na tym bannerze reklamowym, że tak powiem), natomiast na ekranie oznajmiającym zamknięcie rejestracji nie ma żadnej daty.fj pisze: http://www.chicagodistanceclassic.com/
ja tu sprawdzam kolejny polmaraton, ale moze cos zle czytam....
Jest to conajmniej mylące.
No to kawka i śniadanko.
- Bartosh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 771
- Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49
Organizatorzy odpisali mniej więcej pomiędzy pierwszym kęsem kanapki a ostatnim łykiem kawy.
Registration for the Chicago Distance Classic August 12, 2007 will open January 1.
Thanks!
Megan
Megan Sanders
John Bingham Racing
Registration Director
The LaSalle Bank Columbus Distance Classic, Event Manager
www.johnbingham.com
Teraz tylko pozostaje pytanie, czy w tym roku nadal będą preferencyjne strefy startu. Ale o to możemy się martwić później, prawda?
Registration for the Chicago Distance Classic August 12, 2007 will open January 1.
Thanks!
Megan
Megan Sanders
John Bingham Racing
Registration Director
The LaSalle Bank Columbus Distance Classic, Event Manager
www.johnbingham.com
Teraz tylko pozostaje pytanie, czy w tym roku nadal będą preferencyjne strefy startu. Ale o to możemy się martwić później, prawda?
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 02 lis 2006, 04:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
no ja tez nie bardzo wiem ja z tym cytowaniem... wiec po kolei:
tomku- swiat jest maly, ale nie w tym przypadku. znam dr. pawlusiewicza.sama wozilam tam mojego tate, ktoremu wysiadl kregoslup. ale nic poza tym.to raczej mi zaswital w glowie maraton i moj marcin nabral ochoty.
bartku- no siwtna robota, juz wszystko wiadomo z tym polmaratonem. sama bylam bardzo zdziwiona i juz sobie pomyslalam, ze swiat chyba oszalal, skoro listy na jiks tam bieg zapelniaja sie prawie rok przed nim. ale byloby to szalenstwo pozytywne
co do palnow biegowych i geologii...
jakis egzamin sie szykuje, tomku?
ja planowalam wczoraj wieczor bieg z tym morederczym tetnem okolo 140, a tu pogoda splatala mi figla. dzisiaj raczej czasu brak- obowiazki i jeszcze raz obowiazki rodzinne.
za to jutro chcialabym tak wolnym tepem okolo 1,5 godz dopoludnia.
tomku- swiat jest maly, ale nie w tym przypadku. znam dr. pawlusiewicza.sama wozilam tam mojego tate, ktoremu wysiadl kregoslup. ale nic poza tym.to raczej mi zaswital w glowie maraton i moj marcin nabral ochoty.
bartku- no siwtna robota, juz wszystko wiadomo z tym polmaratonem. sama bylam bardzo zdziwiona i juz sobie pomyslalam, ze swiat chyba oszalal, skoro listy na jiks tam bieg zapelniaja sie prawie rok przed nim. ale byloby to szalenstwo pozytywne
co do palnow biegowych i geologii...
jakis egzamin sie szykuje, tomku?
ja planowalam wczoraj wieczor bieg z tym morederczym tetnem okolo 140, a tu pogoda splatala mi figla. dzisiaj raczej czasu brak- obowiazki i jeszcze raz obowiazki rodzinne.
za to jutro chcialabym tak wolnym tepem okolo 1,5 godz dopoludnia.
-
- Wyga
- Posty: 59
- Rejestracja: 07 lis 2006, 05:22
Z tego co dobrze pamietam to rejestracja na tegoroczny maraton rowniez rozpoczynala sie 1 stycznia. Czy to oznacza ze rejestracja na maraton i pol maraton rozpoczyna sie tego samego dnia??
Dzis podczas biegu zostalem potracony przez samochod. Nic groznego. Czuje sie swietnie.
Dzis podczas biegu zostalem potracony przez samochod. Nic groznego. Czuje sie swietnie.
- Bartosh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 771
- Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49
"Czuje sie swietnie" sugeruje, ze Tobie nic sie nie stalo tylko samochod pokiereszowany. A powaznie, co sie stalo? Gdzie? Jak? Kto? Dlaczego?TomekP pisze:Dzis podczas biegu zostalem potracony przez samochod. Nic groznego. Czuje sie swietnie.
-
- Wyga
- Posty: 59
- Rejestracja: 07 lis 2006, 05:22
Tak fj, biegalem po ciemku chodnikiem.
Stalo sie to w okolicy ulic Harlem i Montrose. Tam jest taki sklep z bielizna damska. BieSglem ulica Harlem w strone Montrose (na poludnie) po lewej stronie ulicy. Kiedy bieglem obok wyzej wspomnianego sklepu zobaczylem ze na wyjezdzie z parkingu stoi samochod marki Scion i sygnalizuje skret w prawo. Spojrzalem przed siebie i zobaczylem ze z naprzeciwka nadjezdzaja samochody. Postanowilem wiec przebiec przed autem wyjezdzajacym z parkingu. Sam nie wiem jak to sie stalo, ze dokladnie w momencie kiedy biegalem przed autem ta osoba postanowila ruszyc . Nawet jak przez chwile lezalem na masce to ten ktos nie myslal o tym zeby zatrzymac samochod. Odnioslem wrazenie ze ktos zrobil to specjalnie lub byl zbyt zajety rozmowa przez telefon komorkowy (:grr:) zeby zauwazyc ze przed samochodem ktos biegnie. Jacys przechodnie zapytali sie mnie czy ze mna wszystko w porzadku. Zgodnie z prawda odpowiedzialem im "I'm fine" i pobieglem dalej. Naprawde nie bylo to nic groznego. Po maratonie czulem sie znacznie gorzej niz po tym wydarzeniu.
Stalo sie to w okolicy ulic Harlem i Montrose. Tam jest taki sklep z bielizna damska. BieSglem ulica Harlem w strone Montrose (na poludnie) po lewej stronie ulicy. Kiedy bieglem obok wyzej wspomnianego sklepu zobaczylem ze na wyjezdzie z parkingu stoi samochod marki Scion i sygnalizuje skret w prawo. Spojrzalem przed siebie i zobaczylem ze z naprzeciwka nadjezdzaja samochody. Postanowilem wiec przebiec przed autem wyjezdzajacym z parkingu. Sam nie wiem jak to sie stalo, ze dokladnie w momencie kiedy biegalem przed autem ta osoba postanowila ruszyc . Nawet jak przez chwile lezalem na masce to ten ktos nie myslal o tym zeby zatrzymac samochod. Odnioslem wrazenie ze ktos zrobil to specjalnie lub byl zbyt zajety rozmowa przez telefon komorkowy (:grr:) zeby zauwazyc ze przed samochodem ktos biegnie. Jacys przechodnie zapytali sie mnie czy ze mna wszystko w porzadku. Zgodnie z prawda odpowiedzialem im "I'm fine" i pobieglem dalej. Naprawde nie bylo to nic groznego. Po maratonie czulem sie znacznie gorzej niz po tym wydarzeniu.
Ostatnio zmieniony 12 lis 2006, 20:25 przez TomekP, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 02 lis 2006, 04:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
tomek -no niezle, niezle.... dobrze ze calo wyszedles z tego. widze, ze biegasz w zatloczonych miejscach. wiem , o ktorym miejscu mowisz. ja kolo siebie mam super puste okolice z szerokimi drogami, na ktorych podczas biegu mijam moze 2 samochody.
dzisiaj mam 1,5h biegu, a raczej truchtu, bo staralam sie biec z niskim tetnem. no i czulam sie,jakbym zasypaiala. tylko zgasic swiatelko, przykryc sie kocykiem, a nogi niech sobie truchtaja
dzisiaj mam 1,5h biegu, a raczej truchtu, bo staralam sie biec z niskim tetnem. no i czulam sie,jakbym zasypaiala. tylko zgasic swiatelko, przykryc sie kocykiem, a nogi niech sobie truchtaja
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 31 paź 2006, 23:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Witam!
Ja rowniez dorzuce troche informacji na temat biegania - tym razem z zachodniego wybrzerza, z Portland w Oregonie.
Na poczatek wstep: Portland Metro Area to okolo 2mln ludzi wiec mniejsze niz Chicago na przyklad.
Ze wzgledu na infrastrukture i lokalizacje miasta, powiedzialbym ze jest to raj dla biegaczy. Duzo zieleni, masa tras rowerowych, parkow w miescie i jeszcze wiecej poza miastem w granicach 15-30min jazdy samochodem. Dzielnice z domkami naja to do siebie ze ruch uliczny jest bardzo maly co bardzo ulatwia pokonywanie wiekszosci skrzyzowan.
Ja osobiscie biegam co drugi dzien, przewaznie 7 do 14 mil po tym jak skonczylo sie lato i zaczela ponura pora deszczowa.
Krotsze wybiegania w ciagu tygodnia albo na przerwie na lunch albo po pracy no i w weekend dlugie wybieganie. W pracy zazwyczaj biegam po trasie na okolo siedziby nike (petla okolo 2.5 mili) zlokalizowanej 10 minut biegowych od mojej pracy. po pracy to zazwyczaj na okolo rzeki willamette tuz przy centrum pokonujac po drodze 3-4 mosty albo uciekam w stone sellwood, dzielnicy portland ktore kiedys bylo malym miasteczkiem. weekend to zazwyczaj wypad za miasto z moja dziewczyna (ktora btw biega od 10 lat, ja od 3.5 roku ) na dluzdze wybieganie od 1.5 do 2.5h.
w ubiegla sobote byl to henry hagg lake park a trase mojego biegu mozecie znalezc tutaj:
http://www.usatf.org/routes/view.asp?rID=87664
Dla zainteresowanych kilka miejsc "must see" for runners - kazdy kto biega w portland wie o tych miejscach!
Springwater Trail - cos kolo 40 mil na calej dlugosci
Forrest park - raj dla biegaczy, masa tras, najzdluzsza to ponad 20 mil
Waterfront Park - tuz przy centrun miasta.
Mt. Tabor - fajna gorka jesli ktos chce pocwiczyc bieg silowy. 10 minut na szczyt nagrozone jest piekna panorama miasta
Nike track - tuz w centrum - standardowa bierznia 400m ufundowana przez nike i zbudowana z przerobionych podeszw butow sportowych.
To tyle ode mnie,
Ja rowniez dorzuce troche informacji na temat biegania - tym razem z zachodniego wybrzerza, z Portland w Oregonie.
Na poczatek wstep: Portland Metro Area to okolo 2mln ludzi wiec mniejsze niz Chicago na przyklad.
Ze wzgledu na infrastrukture i lokalizacje miasta, powiedzialbym ze jest to raj dla biegaczy. Duzo zieleni, masa tras rowerowych, parkow w miescie i jeszcze wiecej poza miastem w granicach 15-30min jazdy samochodem. Dzielnice z domkami naja to do siebie ze ruch uliczny jest bardzo maly co bardzo ulatwia pokonywanie wiekszosci skrzyzowan.
Ja osobiscie biegam co drugi dzien, przewaznie 7 do 14 mil po tym jak skonczylo sie lato i zaczela ponura pora deszczowa.
Krotsze wybiegania w ciagu tygodnia albo na przerwie na lunch albo po pracy no i w weekend dlugie wybieganie. W pracy zazwyczaj biegam po trasie na okolo siedziby nike (petla okolo 2.5 mili) zlokalizowanej 10 minut biegowych od mojej pracy. po pracy to zazwyczaj na okolo rzeki willamette tuz przy centrum pokonujac po drodze 3-4 mosty albo uciekam w stone sellwood, dzielnicy portland ktore kiedys bylo malym miasteczkiem. weekend to zazwyczaj wypad za miasto z moja dziewczyna (ktora btw biega od 10 lat, ja od 3.5 roku ) na dluzdze wybieganie od 1.5 do 2.5h.
w ubiegla sobote byl to henry hagg lake park a trase mojego biegu mozecie znalezc tutaj:
http://www.usatf.org/routes/view.asp?rID=87664
Dla zainteresowanych kilka miejsc "must see" for runners - kazdy kto biega w portland wie o tych miejscach!
Springwater Trail - cos kolo 40 mil na calej dlugosci
Forrest park - raj dla biegaczy, masa tras, najzdluzsza to ponad 20 mil
Waterfront Park - tuz przy centrun miasta.
Mt. Tabor - fajna gorka jesli ktos chce pocwiczyc bieg silowy. 10 minut na szczyt nagrozone jest piekna panorama miasta
Nike track - tuz w centrum - standardowa bierznia 400m ufundowana przez nike i zbudowana z przerobionych podeszw butow sportowych.
To tyle ode mnie,
pozdrowienia
jarek
__________________
failure is not an option
jarek
__________________
failure is not an option
- Bartosh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 771
- Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49
Jarek,
Miło, że zaglądnąłeś. Te dorzucone przez Ciebie informacje dotyczące biegania w Twoich stronach spowodowały, że znowu zaczęła kołatać się myśl, że może kiedyś wypadałoby się przenieść w inne strony.
Wychodzi na to, że Chicago i Portland, to dwa różne światy. Część wspólną stanowią dzielnice z domkami, gdzie ruch kołowy jest nieduży. Co do reszty, to nie da się ukryć, że przyjemniej się musi biegać i jeździć na rowerze w okolicy gdzie mieszkasz.
Przeglądnąłem sobie mapkę w trybie hybrid (duuużo zieleni). W porównaniu z tutejszym Forest Preserve wygląda to imponująco.
Po tym co spotkalo Tomka przyglądam się coraz częściej odzieży odblaskowej. W ostatnim Runnersworld widziałem kamizelkę upstrzoną odbijającymi światło elementami. Myślę, że to dobry patent. Jakoś nie ufam kierowcom, a w 90% biegam po chodnikach. Nie wiem też czy nie sprawię sobie lampki "czołówki".
Ja chyba już doszedłem do siebie po maratonie. Kolanko odzywało się po mniej więcej dwóch milach biegu, więc się chwilowo na rower przerzuciłem i krótkie, nieregularne człapania. A dzisiaj potruchtałem (przepisowe 70% HRmax) i wychodzi na to, że wszystko wróciło do normy.
Tomek? Jak geologia? FJ? Jak "mordercze" treningi?
Miło, że zaglądnąłeś. Te dorzucone przez Ciebie informacje dotyczące biegania w Twoich stronach spowodowały, że znowu zaczęła kołatać się myśl, że może kiedyś wypadałoby się przenieść w inne strony.
Wychodzi na to, że Chicago i Portland, to dwa różne światy. Część wspólną stanowią dzielnice z domkami, gdzie ruch kołowy jest nieduży. Co do reszty, to nie da się ukryć, że przyjemniej się musi biegać i jeździć na rowerze w okolicy gdzie mieszkasz.
Przeglądnąłem sobie mapkę w trybie hybrid (duuużo zieleni). W porównaniu z tutejszym Forest Preserve wygląda to imponująco.
Po tym co spotkalo Tomka przyglądam się coraz częściej odzieży odblaskowej. W ostatnim Runnersworld widziałem kamizelkę upstrzoną odbijającymi światło elementami. Myślę, że to dobry patent. Jakoś nie ufam kierowcom, a w 90% biegam po chodnikach. Nie wiem też czy nie sprawię sobie lampki "czołówki".
Ja chyba już doszedłem do siebie po maratonie. Kolanko odzywało się po mniej więcej dwóch milach biegu, więc się chwilowo na rower przerzuciłem i krótkie, nieregularne człapania. A dzisiaj potruchtałem (przepisowe 70% HRmax) i wychodzi na to, że wszystko wróciło do normy.
Tomek? Jak geologia? FJ? Jak "mordercze" treningi?
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 02 lis 2006, 04:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
hejka,
jarku, witaj... zazdroszcze, zazdroszcze... portland, oregon, zielen, sciezki itd.
mieszkalam przez rok w colorado i wiem co to znaczy. tam tez bylo duzo wiecej tego wszystkiego niz w naszym chicago.
co do zmiany to ja z mojej pseudo- wioski planuje przeprowadzke na prawdziwsza wies, gdzie powinno byc spokojniej i wiecej zieleni.
a co u mnie... truchtam, bo inaczej wg mnie tego nie nazwie. dzisiaj bylo tego godzina. pomiedzy tym trchtaniem z 70% mojego max / w sumie nie wiem jakie ono jest naprawde/ cwicze joge i pilates i po tych cwiczeniach czuje ze mnie boli tu i owdzie.... czyli chyba to dobrze mi zrobi.
no i ciekawa jestem jak tam geologia?
jarku, witaj... zazdroszcze, zazdroszcze... portland, oregon, zielen, sciezki itd.
mieszkalam przez rok w colorado i wiem co to znaczy. tam tez bylo duzo wiecej tego wszystkiego niz w naszym chicago.
co do zmiany to ja z mojej pseudo- wioski planuje przeprowadzke na prawdziwsza wies, gdzie powinno byc spokojniej i wiecej zieleni.
a co u mnie... truchtam, bo inaczej wg mnie tego nie nazwie. dzisiaj bylo tego godzina. pomiedzy tym trchtaniem z 70% mojego max / w sumie nie wiem jakie ono jest naprawde/ cwicze joge i pilates i po tych cwiczeniach czuje ze mnie boli tu i owdzie.... czyli chyba to dobrze mi zrobi.
no i ciekawa jestem jak tam geologia?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 13 lis 2006, 02:26
to nowy sie przywita
mieszkam dosc blisko niejakiej FJ .
biegam chyba okolo 2 lata? ale nie mam pamieci do dat...
obecnie 3 razy w tygodniu robie okolo 8 mil + 1 raz w weekend troszke ponad 9. zaczalem aby spalic otluszczonego "prezesa", teraz juz - lzejszy o jakies 8 kilo - jestem uzalezniony od biegania. jest czescia mojego trybu zycia, jak jedzenie i spanie, bez tego nie da rady.
jeden odnosnik do waszych postow: poniewaz biegam przewaznie poznym wieczorem, miedzy godzina 9 a 11 PM, juz dawno myslalem o odblaskowych gadzetach. takie odblaskowe paski na ramiona i nogi, zapinane na rzepy by robily. widzial ktos cos takiego w jakims okolicznym sklepie czy trzeba na ebay isc i szukac (nie chce mi sie)?
mieszkam dosc blisko niejakiej FJ .
biegam chyba okolo 2 lata? ale nie mam pamieci do dat...
obecnie 3 razy w tygodniu robie okolo 8 mil + 1 raz w weekend troszke ponad 9. zaczalem aby spalic otluszczonego "prezesa", teraz juz - lzejszy o jakies 8 kilo - jestem uzalezniony od biegania. jest czescia mojego trybu zycia, jak jedzenie i spanie, bez tego nie da rady.
jeden odnosnik do waszych postow: poniewaz biegam przewaznie poznym wieczorem, miedzy godzina 9 a 11 PM, juz dawno myslalem o odblaskowych gadzetach. takie odblaskowe paski na ramiona i nogi, zapinane na rzepy by robily. widzial ktos cos takiego w jakims okolicznym sklepie czy trzeba na ebay isc i szukac (nie chce mi sie)?