Ćwiczenia dodatkowe - im więcej tym lepiej?
-
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 08 mar 2015, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hej zastanawiam się czy takie ćwiczenia jak planki, wzmocnianie pośladków i rozciaganie warto robić po każdym treningu?
Ja np robie po bieganie:
5min challenge plank (google)
Potem 5 ćwiczeń na wzmocnienie pośladków (po itbs), wymachy do tyłu, na boki itd
I rozciaganie z 10min
Zastanawiam się czy może to za dużo? Jak u was? Sa jakieś “zasady”?
Ja np robie po bieganie:
5min challenge plank (google)
Potem 5 ćwiczeń na wzmocnienie pośladków (po itbs), wymachy do tyłu, na boki itd
I rozciaganie z 10min
Zastanawiam się czy może to za dużo? Jak u was? Sa jakieś “zasady”?
- j.nalew
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 31 gru 2015, 09:24
- Życiówka na 10k: 42:49
- Życiówka w maratonie: 3:35:01
- Lokalizacja: Wrocław
Mięsień też potrzebuje regeneracji. Biegam 6 razy w tygodniu, gdybym po każdym treningu biegowym robiła dodatkową serię ćwiczeń, nie miałabym kiedy odpocząć. U mnie zasada jest taka - jeśli ćwiczenia, to dzień po akcencie/bodźcu, bo wtedy jest więcej wolnego. I nie częściej niż 1-2 razy w tygodniu, przynajmniej tak radzi mi mój trener. Co byłoby najlepsze dla Ciebie? Trudno powiedzieć.
Ostatnio zmieniony 12 gru 2020, 20:30 przez j.nalew, łącznie zmieniany 1 raz.
IG jnalew
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Nie, 3-4 razy w tyg. to nie za dużo, ja ćwiczę po każdym bieganiu, czyli właśnie 4 razy w tyg., czasem też po rowerze, plus dodatkowo mam treningi stricte siłowo-sprawnościowe, typu wspinanie.
Radziłabym tylko poszukać innych zestawów, innych ćwiczeń i nieco je zmieniać, tak, żeby każdego dnia robić jednak inne ćwiczenia, inne zestaw itp. No i na brzuch to nie tylko planki. Dostępnych materiałów jest teraz masa, jest w czym wybierać. .
Radziłabym tylko poszukać innych zestawów, innych ćwiczeń i nieco je zmieniać, tak, żeby każdego dnia robić jednak inne ćwiczenia, inne zestaw itp. No i na brzuch to nie tylko planki. Dostępnych materiałów jest teraz masa, jest w czym wybierać. .
-
- Stary Wyga
- Posty: 156
- Rejestracja: 23 kwie 2013, 22:04
- Życiówka na 10k: 38:07
- Życiówka w maratonie: brak
To wszystko zależy o jakich ćwiczeniach mówimy. Moim zdaniem minimum 2x w tygodniu, max 3 razy w tygodniu ćwiczeń wzmacniających. Czy to brzuch, planki. Tak na prawdę wszystko jedno, mówimy o wzmacnianiu a o tym co najlepsze to można dużo mówić i pisać. 1x się nie opłaca, 2x wystarczy, a 3x jeśli chcesz szybsze postępy. Każdy następny raz moim zdaniem nic albo niewiele wnosi, a często odbiera chęci, a czasem ciało się nie zdąży zregenerować. Efektywność też spada bo robimy na "odwal się" bo wkrada się monotonia. Rozciąganie według mnie można nawet 2 razy dziennie, ale nie polecam jeśli ktoś rozciągał się 3 razy w tygodniu rzucać się na taką dawkę. U mnie działa po każdym bieganiu jako "must have" i daje ogromne efekty, ale kwestia przykładania się. Uważam, że 1x dziennie na początek i można sobie odpuścić po mocnym bieganiu bo tu też zdania są podzielone czy powinno się.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3295
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Zależy jak to znosisz. To w 100% indywidualne. U mnie jest bieganie 7x w tygodniu oraz siłownia 5-6x w tygodniu. Więc pomiędzy 16-20h treningu na tydzień, a mimo to nie mam problemu z regeneracja czy brakiem sił. Więc klasycznie, zależy jak leży.
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 sty 2020, 19:50
- Życiówka w maratonie: brak
o chłopie, przy tej ilości treningu to Twoje wyniki biegowe bardzo marne, nie obraź się, po prostu chyba jednak tej regeneracji brakuje. Regeneracja to nie tylko "dobrze się czuję, mam siły"Logadin pisze:Zależy jak to znosisz. To w 100% indywidualne. U mnie jest bieganie 7x w tygodniu oraz siłownia 5-6x w tygodniu. Więc pomiędzy 16-20h treningu na tydzień, a mimo to nie mam problemu z regeneracja czy brakiem sił. Więc klasycznie, zależy jak leży.
- marek301
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 721
- Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55
"Ryli"?Logadin pisze:..U mnie jest bieganie 7x w tygodniu oraz siłownia 5-6x w tygodniu. .....a mimo to nie mam problemu z regeneracja czy brakiem sił. Więc klasycznie, zależy jak leży....

Logadin, jesteś wspaniałym kandydatem do serii badań,
których wyniki na pewno zaszokowały by
nie jednego przedstawiciela tej części biegaczy,
śniących o rekordach i pokonaniu samego siebie!

Jestem ciekawy jak Ty byś się do nich sam ustosunkował?
Podejrzewam jednak, że i tak nie zmienił byś swojej strategii.

- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3295
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
NiedzielnyBiegacz - oczywiście, że wyniki szału nie robią
po prostu czerpię z tej siłowni sporo frajdy (ja tam nie robię rzeczy pod bieganie akurat). Jeden w wolnym czasie włączy konsolę, inny Netflixa, ja akurat idę na godzinę ćwiczyć na siłce. Gdyby się okazało, że przez to bieganie cierpi to i tak bym chodził, bo to kolejne hobby po prostu 
Wczesniej nie było w ogóle siłowni, teraz jest od groma. Różnicy w samopoczuciu nie widzę, tak samo w tym jak się czuję podczas treningów. Przy moim piciu 5-6x w tygodniu czułem się gorzej XD
Tutaj rozmawiamy jak zwykli amatorzy, bawiący się tym wszystkim. Robiący to dla frajdy, przyjemności i po prostu bo sprawia to frajdę. Wynik jest wartością dodaną, a nie celem.
Tzn. bez jaj ja ledwo co biegam 2:47 w maratonie, toż to wynik 'zabawa'. Każdemu jego Everest ale ja sobie zdaje sprawę, że nie ważne co ubiegam, to i tak jakość tego jest na tyle marna, że jest tylko wartościowa dla mnie


Wczesniej nie było w ogóle siłowni, teraz jest od groma. Różnicy w samopoczuciu nie widzę, tak samo w tym jak się czuję podczas treningów. Przy moim piciu 5-6x w tygodniu czułem się gorzej XD
Tutaj rozmawiamy jak zwykli amatorzy, bawiący się tym wszystkim. Robiący to dla frajdy, przyjemności i po prostu bo sprawia to frajdę. Wynik jest wartością dodaną, a nie celem.
Tzn. bez jaj ja ledwo co biegam 2:47 w maratonie, toż to wynik 'zabawa'. Każdemu jego Everest ale ja sobie zdaje sprawę, że nie ważne co ubiegam, to i tak jakość tego jest na tyle marna, że jest tylko wartościowa dla mnie

- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
U mnie treningów w sumie 7-9 w tygodniu, więc też nie najgorzej
. Godzinowo pewnie około 10 przeciętnie. A przy tym każdy zawiera elementy sprawnościowo-siłowe, choćby w postaci 20 min ćwiczeń po bieganiu.
Tak, zgadzam się, że raz w tygodniu tzw. sprawność to za mało, 2-3 to minimum.
. Jak widać, sprawdzają się doskonale! 
No właśnie, już bez przesady z tą regeneracją, w czysto amatorskim treningu, po kwadransie podstawowych ćwiczeń na brzuch czy grzbiet nie trzeba się aż tak regenerować.

Tak, zgadzam się, że raz w tygodniu tzw. sprawność to za mało, 2-3 to minimum.
Logadin, znamy Twoje regeneracyjne metody - 2xP: pizza i piwoLogadin pisze:Więc pomiędzy 16-20h treningu na tydzień, a mimo to nie mam problemu z regeneracja czy brakiem sił. Więc klasycznie, zależy jak leży.


No właśnie, już bez przesady z tą regeneracją, w czysto amatorskim treningu, po kwadransie podstawowych ćwiczeń na brzuch czy grzbiet nie trzeba się aż tak regenerować.
-
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 08 mar 2015, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Takie poboczne pytanie: Jak biegać w dużych miastach? Jestem z Krakowa i niestety dojazdy na obrzeża miasta nie wchodzą w gre.
Czy te maski repsro itp dają radę? Czy nie warto biegać w tym okresie i np. siłownia lepsza? Albo w domu poćwiczyć, ale wtedy i tak jak ktoś nie filtruje powietrza w domu to na jedno wychodzi?
Czy te maski repsro itp dają radę? Czy nie warto biegać w tym okresie i np. siłownia lepsza? Albo w domu poćwiczyć, ale wtedy i tak jak ktoś nie filtruje powietrza w domu to na jedno wychodzi?

- j.nalew
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 31 gru 2015, 09:24
- Życiówka na 10k: 42:49
- Życiówka w maratonie: 3:35:01
- Lokalizacja: Wrocław
Mieszkam we Wrocławiu, 3 km od Rynku, biegam przez cały rok na zewnątrz. Maski nie używam. Znam skutki biegania w smogu, ale mimo to nie rezygnuję z biegania, bo to część życia bez której nie wyobrażam sobie normalnego funkcjonowania
. Pytasz czy siłowania lepsza, masz na myśli bieżnię mechaniczną? To inna praca, łatwiejsza, równe podłoże, ruch wciąż taki sam, monotonny. Ja bym się nie zdecydowała na coś takiego
. Pytasz czy w domu poćwiczyć, żadne ćwiczenia nie zastąpią biegania. Pływak nie zrobi formy pływackiej jeżdżąc na rowerze, kolarz nie osiągnie swojego potencjału kolarskiego biegając itp. Po takiej przerwie zimowej bez biegania u mnie to byłoby jak zaczynanie od zera, już 3 tyg. roztrenowania (bez biegania) to powrót trwający naprawdę długo
, na więcej bym się z własnej woli nie odważyła.



IG jnalew
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
- Deter
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1003
- Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Logadin
Zahaczyłeś o ciekawą i ważną kwestę egzystencjalną. Są tacy, którzy naprawdę nie dążą do życiówek i trening "po bożemu" uwiera ich psychicznie.
Jeden będzie piłował cały rok żeby urwać 30 sekund na dychę, inny żeby urwać 5 minut w maratonie, a jeszcze inny żeby nie usmażyć się żywcem na Badwater.
Są świry (w sensie pozytywnym) takie jak Paweł Żuk co potrafią klepać przez 50 dni ponad 100km dziennie na kilometrowej petli i są biegacze kochający eksplorację i przygodę jak np. Romek Ficek.
Jeśli bieganie jest świadome i dopasowane do potrzeb psychicznych, to dla części biegaczy dążenie do życiówek będzie nudne i niewolnicze.
Zahaczyłeś o ciekawą i ważną kwestę egzystencjalną. Są tacy, którzy naprawdę nie dążą do życiówek i trening "po bożemu" uwiera ich psychicznie.
Jeden będzie piłował cały rok żeby urwać 30 sekund na dychę, inny żeby urwać 5 minut w maratonie, a jeszcze inny żeby nie usmażyć się żywcem na Badwater.
Są świry (w sensie pozytywnym) takie jak Paweł Żuk co potrafią klepać przez 50 dni ponad 100km dziennie na kilometrowej petli i są biegacze kochający eksplorację i przygodę jak np. Romek Ficek.
Jeśli bieganie jest świadome i dopasowane do potrzeb psychicznych, to dla części biegaczy dążenie do życiówek będzie nudne i niewolnicze.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 06 paź 2016, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Trudno nie zgodzić się z tym co piszecie. W dzisiejszych czasach trzeba zadbać w jakiś sposób o swoją formę fizyczną, szczegónie jak nie mamy zbyt dużych możliwości. Oczywiście nie mam tutaj na myśli tylko i wyłącznie pogody za oknem. Nie każdy zresztą chce inwestować pieniądze w odzież termoaktywną. Zawsze można zorganizować dodatkowy trening w domowym zaciszu, bez wydawania fortuny. Najlepszym patentem będzie skorzystanie z ćwiczeń z wykorzystaniem ciężaru własnego ciała. Bez problemu znajdziemy w sieci treningi na wszystkie interesujące nas partie. Jeśli szukamy urozmaicenia prostych ćwiczeń, możemy kupić sobie poręcze do pompek zwiększające także poziom trudności ich wykonania. Zdaniem ekspertów od fitness, pompki powinny być wykonywane w pełnym zakresie dlatego miejmy to na uwadze.