Wznowienie treningów po przebytym stwierdzonym Covid 19

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
exorcist83
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 238
Rejestracja: 28 mar 2018, 15:25
Życiówka na 10k: 0:40:38s
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam, ciekawi mnie jak przebyty covid 19 wpływa na naszą formę. Nie chodzi zbytnio o to jak pauza na izolacji wpływa na formę, ale sama choroba. Może wśród Was biegaczy jest ktoś, kto to przeszedł i wznowił bieganie po izolacji. Jakie Wasze odczucia, jak forma i reakcja organizmu. Na onecie ukazał się artykuł biegacza, który po covid miał problem z przebiegnięciem 1km, a wcześniej maraton robił w tempie 4.22/km. Podzielcie się pocovidowcy swoimi spostrzeżeniami.
5K - 18.57.3, 10K - 39.34 , 15K - 1.03.50, HM - 1.30.53, M - 3.28.47.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3274
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

"Na onecie ukazał się artykuł biegacza, który po covid miał problem z przebiegnięciem 1km" - ilu ludzi tyle przejść covida. Jeden przejdzie nawet o nim nie wiedząc, drugi jak lekką grypę, trzeci zdycha w łóżku, a czwartego podpinają pod respirator. Więc taka informacja, że ktoś miał covid i potem nie mógł przebiec 1km za wiele nie mówi nie wiedząc w jaki sposób go przechodził.
exorcist83
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 238
Rejestracja: 28 mar 2018, 15:25
Życiówka na 10k: 0:40:38s
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Najpierw bolało go dosłownie wszystko co mogło boleć, potem ból minął, ale nastał ogromny ból zatok, także dość konkretne objawy. Sam czekam na wynik testu, ale jeszcze tydzień temu normalnie trenowałem i nie widziałem by mój organizm jakoś szwankował i protestował. Teraz znów pauza od treningów bo żona ma pozytywny i mam kwarantanne 17 dni :smutek:
5K - 18.57.3, 10K - 39.34 , 15K - 1.03.50, HM - 1.30.53, M - 3.28.47.
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3274
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

To jeżeli będziesz miał też + ale zniesiesz to bezobjawowo to spokojnie możesz wrócić do treningów (miałem u swoich znajomych dwie osoby, które miały taką sytuację i u obu był bezproblemowy powrót). Tzn. pod warunkiem, że jak czujesz sie dobrze ale siedzisz 17dni w domu to będziesz robił coś zastępczego inaczej musisz to potraktować jak pełnoprawne roztrenowanie i spokojnie wchodzić na wyższe obroty.
exorcist83
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 238
Rejestracja: 28 mar 2018, 15:25
Życiówka na 10k: 0:40:38s
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W ruch poszedł rowerek stacjonarny i rozciąganie, więc staram się być aktywny.
5K - 18.57.3, 10K - 39.34 , 15K - 1.03.50, HM - 1.30.53, M - 3.28.47.
squarePants
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 452
Rejestracja: 13 mar 2013, 15:19
Życiówka na 10k: 36:51
Życiówka w maratonie: 2:51
Lokalizacja: Biłgoraj

Nieprzeczytany post

Miałem miesiąc temu. Lekkie objawy, 2 dni gorączki i złego samopoczucia, tydzień bez węchu. Może ze 4 dni bez treningów. Forma rowerowa 2 lata do tyłu, ale po miesiącu już jest prawie normalnie. Biegowo mniejszy spadek formy, ale dużo wolniejszy powrót. Problemy z sercem, bardzo powoli wraca do normy, EKG optymistycznie. Treningi aktualnie w kratkę.
IM 9:40
1/2IM 4:31
1/4IM 2:05
Ol 02:07:26
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13296
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Logadin pisze:"Na onecie ukazał się artykuł biegacza, który po covid miał problem z przebiegnięciem 1km" - ilu ludzi tyle przejść covida. Jeden przejdzie nawet o nim nie wiedząc, drugi jak lekką grypę, trzeci zdycha w łóżku, a czwartego podpinają pod respirator. Więc taka informacja, że ktoś miał covid i potem nie mógł przebiec 1km za wiele nie mówi nie wiedząc w jaki sposób go przechodził.
Tak, ale takie informacje so szybko powielane i robią panikę.
Wiec nie jest to wcale takim złym pomysłem dowiedzieć sie czy inni inaczej i jak przeszli przez Covida.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13296
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

squarePants pisze:Miałem miesiąc temu. Lekkie objawy, 2 dni gorączki i złego samopoczucia, tydzień bez węchu. Może ze 4 dni bez treningów. Forma rowerowa 2 lata do tyłu, ale po miesiącu już jest prawie normalnie. Biegowo mniejszy spadek formy, ale dużo wolniejszy powrót. Problemy z sercem, bardzo powoli wraca do normy, EKG optymistycznie. Treningi aktualnie w kratkę.
Co masz na myśli z "problemy z sercem"?
Intensywne interwały możliwe?
Lekarze pozwalają?
Awatar użytkownika
javai
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1435
Rejestracja: 17 lis 2009, 15:50
Życiówka na 10k: 0:49:29
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć
Też przebyłem covid, miesiąc temu, w sumie trwało to ok 2 tygodnie. Pierwsze 3 dni kiepskie, gorączka 38, bóle całego ciała, lekki kaszel i pierwszy dzień spuchnięta głowa. Na czwarty dzień zostały bóle głowy i lekkie zawroty (jakby kac). Po 10 dniach wszytko minęło. Generalnie było to cięższe niż jakakolwiek grypa, przeziębienie jakie miałem.
Zacząłem powoli wracać do biegania, krótkie biegi jakieś 20-25min, raz 40. Wiadomo jest spadek formy ale nie miałem problemów z oddechem, żadnego kłucia. Generalnie w tym roku mniej trenuję.
Trafiłem jednak na takie coś
https://sportslab.pl/powrot-do-sportu-po-covid/
Dodatkowo mówi się że nawet lekkie przejście covid może spowodować stan zapalny na sercu, który może nie dawać objawów.
I wstrzymałem się od treningów, dziś byłem u kardiologa osłuchowo wszystko ok. Czekam na wynik RTG klatki piersiowej. Za tydzień robię EKG i echo serca. Jak będzie wszystko dobrze to dopiero wrócę do treningów.
Wolę się wstrzymać i poczekać z treningami.
Po co ja biegam?
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Też przebyłem i w zasadzie przebieg mogę skopiować z posta wyżej - bardzo podobnie to przeszedłem. Pierwsze bieganie podjąłem w 12 tym dniu po pierwszych objawach i nie czułem się za dobrze wtedy więc wyszedłem z dużą nieśmiałością na zasadzie biegnę by się nie męczyć i tyle ile wejdzie na totalnym luzie. Wyszło 11km w zakresie męczenia się jak przy wynoszeniu śmieci ale tempo tego wolnego biegania było zaskakująco dobre, w zasadzie normalne moje wolne takie jak jestem w formie. Po tygodni zrobiłem sobie dziś 12km tempa śmieciowego czyli taka góra pierwszego zakresu i tez było zaskakująco dobrze i dosyć szybko. Czyli u mnie wyszło bez większych strat może tez dlatego, ze pierwsze bieganie było w zasadzie tydzień po ustąpieniu objawów i obciążenia tak w intensywności jak ilości w pierwszym tygodniu raczej delikatne. Tyle, że jak z przebiegiem choroby tak i ze stanem po, nie ma jasnych reguł i schematów, ja biegam jakby nic się nie stało a kolega z podobnym do mojego przebiegiem (młodszy do tego) choć czuje się dobrze to trzy tygodnie po nie jest w stanie podjąć żadnego wysiłku.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
squarePants
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 452
Rejestracja: 13 mar 2013, 15:19
Życiówka na 10k: 36:51
Życiówka w maratonie: 2:51
Lokalizacja: Biłgoraj

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: Co masz na myśli z "problemy z sercem"?
Intensywne interwały możliwe?
Lekarze pozwalają?
Problemy z sercem, czyli palpitacje. Teraz, miesiąc później, już zacząłem intensywne interwały. Wcześniej powolne rozkręcanie się.
IM 9:40
1/2IM 4:31
1/4IM 2:05
Ol 02:07:26
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
Awatar użytkownika
marek301
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55

Nieprzeczytany post

Ten temat jest niezwykle interesujący! :taktak:

Jeżeli możecie napisać więcej o tym jak trenowaliście na miesiąc przed objawami,
to by dało użyteczny ogląd sytuacji. Chodzi o to jaka była intensywność treningu.
Bardzo proszę piszcie ze szczegółami. To się może naprawdę przydać wszystkim biegaczom.

Ja osobiście miałem objawy leciutkiej infekcji w czerwcu.
Jedynym widocznym objawem było minimalne osłabienie podczas treningu.
(Biegam przeciętnie ok 50 km tygodniowo, w czasach epidemii ok 40 km tygodniowo.)
Można powiedzieć, że "osłabienie" było ledwie zauważalne.

Trudno to oszacować, ale strzelam, że od 10 do 20 %,
czułem się bardziej zmęczony. Szybciej chodziłem spać i dłużej spałem.
Zero innych objawów charakterystycznych dla "przeziębienia".

Niestety testu nie robiłem, dlatego nie mam pewności,
czy to był SARS-CoV-2 czy inny "mutant". :hahaha:
(Być może wszystko jeszcze się "objawi" i będzie się działo?) :oczko:
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

marek301 pisze:Ten temat jest niezwykle interesujący! :taktak:

Jeżeli możecie napisać więcej o tym jak trenowaliście na miesiąc przed objawami,
to by dało użyteczny ogląd sytuacji. Chodzi o to jaka była intensywność treningu.
Bardzo proszę piszcie ze szczegółami. To się może naprawdę przydać wszystkim biegaczom.
Nie zdążyłem nawet wejść w BPS... W miarę spokojne bieganie, jeden akcent w tygodniu (zazwyczaj bieg ciągły), około 45-50 km w tygodniu. We wtorek przemokłem na treningu, w środę przemarzłem podczas sprzątania na cmentarzu i bang. Objawy: 2 dni temperatura około 37,5-37,9, następne 2 dni 35,2-35,5 (myślałem, że termometr mi się popsuł). I ból pleców. Taki ból pleców, że zamówiłem nowe łóżko i materac bo myśleliśmy, że już jest tak złe. :hahaha:
Testu nie miałem, ale 2 dni po mnie żona zaczęła mieć takie same objawy, włącznie z bólem pleców. Akurat byliśmy na urlopie oboje, więc zamiast gdzieś jechać, to przeleżeliśmy w łóżku tydzień. Tak profilaktycznie, bo bardzo źle się nie czuliśmy - ot, trochę zmęczeni. Żona jest pielęgniarką, miała 2 razy testy już po tej infekcji. Pierwszy (w poniedziałek) był abott, ten genowy czy jaki tam co pokazuje czy jest aktualnie chora - negatywny. W piątek PCR - na obecność białek - pozytywny. Ten układ testów pokazuje, że już przechorowała wcześniej. Aktualnie zostało mi 5 dni kwarantanny. :bum:
Jak my byliśmy chorzy i na urlopie, to jej koleżanki z pracy miały testy. I te pozytywne też miały takie same objawy - lekki stan podgorączkowy, potem takie osłabienie i ból pleców. Oczywiście były też osoby co gorzej przechodziły.

Potem jeszcze tydzień (zaczęło się 14.10) ciężko mi się biegało, teraz już normalnie.

Cóż, sam to wywołałem, bo jak debil poszedłem na deszcz na trening. Potem przemarzłem. No musiało się tak skończyć. Większość z nas jest nosicielem tego wirusa - idę o zakład. Kwestia teraz tego, czy organizm sobie z nim radzi czy nie. Ja po tym "incydencie" zrezygnowałem z dalszych przygotowań do czegokolwiek, nawet samotnego testu i zacząłem roztrenowanie. Z jednej strony dobrze, bo na kwarantannie mam możliwość tylko biegania wokół domu - na razie mi się udało zmusić maksymalnie do 10 km na 200-metrowej pętli.
Awatar użytkownika
j.nalew
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 31 gru 2015, 09:24
Życiówka na 10k: 42:49
Życiówka w maratonie: 3:35:01
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

b@rto, jaki to był ból pleców? Ja i mój partner mieliśmy ból lędźwi. Mnie bolały po raz pierwszy w życiu, ból był tak silny, że z trudem chodziłam. Puściło po trzech dniach. Do tego suchy męczący kaszel dzień i noc. U partnera do tego gorączka, senność. Testu nie było, bo lekarz podczas teleporady nie widział podstaw. Z przerwami kaszlałam miesiąc. Postaram się później wpisać jak to odbiło się na treningach, a odbiło mocno. Dodam, że obydwoje praktycznie nie chorujemy. Od 2011 byłam na l4 raptem 4 dni.
IG jnalew
www.strava.com/athletes/19149633

Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993

5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

j.nalew pisze:b@rto, jaki to był ból pleców? Ja i mój partner mieliśmy ból lędźwi. Mnie bolały po raz pierwszy w życiu, ból był tak silny, że z trudem chodziłam. Puściło po trzech dniach. Do tego suchy męczący kaszel dzień i noc. U partnera do tego gorączka, senność. Testu nie było. Postaram się później wpisać jak to odbiło się na treningach, a odbiło mocno. Dodam, że obydwoje praktycznie nie chorujemy. Od 2011 byłam na l4 raptem 4 dni.
Ból pleców jest charakterystyczny, boli w lędźwiach, koło nerek, trochę jakby się człowiek przedźwignął, jak korzonki czy coś takiego, boli jak się leży, jak się siedzi i jak się stoi. Bardzo charakterystyczny objaw i dziwne, ze o tym media i lekarze nie trąbią tylko piszą głównie o utracie smaku i zapachu. Wielu moich znajomych czy ludzi z pracy to przechodziło i dużo więcej chorujących miało temat takiego pleców niż utraty zapachu i smaku.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
ODPOWIEDZ