Kolka

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
silver_summer
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 25 maja 2020, 15:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć - to mój pierwszy post, ale już wiem że nie będę oryginalna w temacie.

Biegam od 4 miesięcy, od 3 tygodni zaczęło się robić nieprzyjemnie :( Zawsze uważałam że mam skłonność do kolek, więc od samego początku biegam bezwzględnie na czczo. Przez długi czas nie było żadnych problemów, aż z dnia na dzień problem pojawił się znikąd i powtarza się codziennie. Nie jest to taka typowa sytuacja jaką znam z wuefu w czasach szkolnych, gdzie ciśnienie ponad miarę + brak oddechu + prawdopodobnie zła postawa = kolka. Tu nie ma mowy o zmęczeniu, kolka pojawia się jakieś 10 kroków od wyjścia z domu, zazwyczaj jeszcze w trakcie marszu. Chwyta na środku i "promienuje" w prawo (kiedyś miewałam wyłącznie po lewej stronie). Ostatnio poczułam ją na zwykłym spacerze z psem, więc jest to bardzo dziwne.

Jakby tego było mało - jedyne co trzyma kolkę względnie "w ryzach" (choć też nie zawsze) i dzięki czemu nie muszę się zatrzymywać to żelazny reżim oddechowy, którego nie jestem w stanie utrzymać słuchając muzyki. Wyleciała więc muzyka. Po 3 tygodniach biegania w ciszy zaczynam się już chwilami zwyczajnie nudzić...

Nie pytam o rozwiązania doraźne - o tych napisano już sporo artykułów i w większości się one pokrywają, więc raczej przełomu nie ma. Bardziej zastanawia mnie skąd ta kolka mogła się wziąć. Nie wydarzyło się w tamtym czasie nic szczególnego. Tydzień wcześniej zaczęłam trenować mięśnie core'a, ale przez weekend mam wystarczająco dużo czasu na regenerację, nie wspominając już że to raczej powinno pomóc a nie zaszkodzić. 2 biegi wcześniej miałam "próbny" dłuższy trening, ale był on w granicach rozsądku. Byłam na deficycie kalorycznym, ale on też nie zmienił się od długiego czasu i na logikę poluzowanie tego deficytu powinno pomóc - a tak się nie dzieje. Nie zmieniłam techniki ani sprzętu. Robię rozgrzewkę. Kilometraż zwiększam powoli, aktualnie to 25 km tygodniowo, w większości marszobiegi. Odżywiam się zdrowo.

Czy komuś zdarzyło się coś podobnego i udało się z tego wyjść?
New Balance but biegowy
Pixa
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 906
Rejestracja: 24 cze 2018, 16:34
Życiówka na 10k: 44:09
Życiówka w maratonie: 4:11:10

Nieprzeczytany post

Robisz rozgrzewkę przed biegiem?
Biegam od lipca 2017
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Pixa pisze:Robisz rozgrzewkę przed biegiem?
Według mnie rozgrzewka do kolki ma się nijak, ale koleżanka napisała wyraźnie:
silver_summer pisze:Robię rozgrzewkę.
silver_summer pisze:Tydzień wcześniej zaczęłam trenować mięśnie core'a, ale przez weekend mam wystarczająco dużo czasu na regenerację, nie wspominając już że to raczej powinno pomóc a nie zaszkodzić.
Może pomóc, a może zaszkodzić, kolka wynika często ze zbyt napiętych mięśni wewnątrz tułowia, z jakichś napięć wewnętrznych, w obrębie przepony itp. Tu zresztą podpowiedzią byłoby to, że pomaga Ci reżim oddechowy, no bo jest to ze sobą przecież związane.
Oczywiście to nie oznacza, że nie należy ćwiczy core, ale skoro wcześniej nie ćwiczyłaś, może stąd taka reakcja? A może za bardzo się podświadomie spinasz podczas biegu?

Jeśli problem nie minie, ja bym radziła udać się do fizjoterapeuty, a może nawet wystarczy na jakiś porządny, rozluźniający masaż.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4921
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tu nie ma mowy o zmęczeniu, kolka pojawia się jakieś 10 kroków od wyjścia z domu, zazwyczaj jeszcze w trakcie marszu.
Po 10 krokach w marszu? :niewiem:
Trudno mi sobie wybrazic, ze "kolka" moze sie tak szybko pojawic, a mam z nia sporo doswiadczen.
Jezeli w ciagu kilku dni to sie nie zmieni, to bym sie wybral do lekarza czy fizjo, bo IMHO to nie wyglada normalnie :ojoj:
silver_summer
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 25 maja 2020, 15:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zgodnie z sugestią - zabukowałam fizjo. W czwartek się okaże co to za cuda. Spięte mięśnie tułowia rzeczywiście wydają się dość prawdopodobne - ból odczuwam jako "ciągnięcie" (choć w przypadku zwykłej kolki też trochę tak jest) i zdaje się on pogłębiać podczas zbiegu z górki.
silver_summer
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 25 maja 2020, 15:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Update:

Rzeczywiście wygląda to na spięty miesień czworoboczny lędźwiowy. Pojedyncza wizyta nie rozwiązała całkiem problemu, ale dostałam też rozciągania do robienia samej przed biegiem i jest lepiej.

Co ciekawe, zaczęłam pilnować pracy ramion (tego aby chodziły przód-tył a nie po skosie) i ten patent działa znakomicie w trakcie biegu, ale oczywiście nie rozwiązuje właściwego problemu. Daje natomiast dobrą wskazówkę.
ODPOWIEDZ