Zegarek/gorszy tydzień
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 414
- Rejestracja: 20 lis 2016, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie wiem w sumie czy temat bardziej na sprzęt czy na trening.
Otóż w tym tygodniu jakoś rewelacji nie było, na treningach zauważalnie wyższe tętno w stosunku do tempa, aczkolwiek przetrenowanie nie wchodzi w grę, bo mocno się trzymam swoich zakresów i biegam zdecydowanie lżej niż wcześniej (wcześniej było za mocno).
W niedzielnym treningu interwałowym po 1,6 km jakoś mi nie szło najlepiej.
Tempa prawie te same co 3 tygodnie temu, a wtedy w połowie zwalniałem żeby nie biec za szybko i z rezerwą je przebiegałem, bez problemu przechodząc co truchtu, teraz to były biegi na maxa które kończyłem chwilowym postojem. Wtedy oddech w miarę stabilny jak na takie tempo, teraz sapałem jak parowóz i czułem się jakbym biegł sprintem.
Nie wiem czy wypity alkohol w piątek mógł jeszcze oddziaływać w niedzielę w taki właśnie sposób że płuca nie dawały rady ?
Jak zacząłem oba treningi porównywać, zauważyłem sporą różnicę w kadencji. Wtedy kadencja była w przedziale 88-92 kroków/minutę (taka standardowa jak na moje interwały). Wczoraj w przedziale 96-102.
Zastanawiam się więc czy to gps mi jakoś nie uwalał np 20-30 m a ja faktycznie leciałem szybciej i za szybko, czy pomiar kadencji też bywa wątpliwy. Tu moje pytanie ten GPS jaki mw błąd generuje ?
I jak kadencje zegarek mierzy ?
Otóż w tym tygodniu jakoś rewelacji nie było, na treningach zauważalnie wyższe tętno w stosunku do tempa, aczkolwiek przetrenowanie nie wchodzi w grę, bo mocno się trzymam swoich zakresów i biegam zdecydowanie lżej niż wcześniej (wcześniej było za mocno).
W niedzielnym treningu interwałowym po 1,6 km jakoś mi nie szło najlepiej.
Tempa prawie te same co 3 tygodnie temu, a wtedy w połowie zwalniałem żeby nie biec za szybko i z rezerwą je przebiegałem, bez problemu przechodząc co truchtu, teraz to były biegi na maxa które kończyłem chwilowym postojem. Wtedy oddech w miarę stabilny jak na takie tempo, teraz sapałem jak parowóz i czułem się jakbym biegł sprintem.
Nie wiem czy wypity alkohol w piątek mógł jeszcze oddziaływać w niedzielę w taki właśnie sposób że płuca nie dawały rady ?
Jak zacząłem oba treningi porównywać, zauważyłem sporą różnicę w kadencji. Wtedy kadencja była w przedziale 88-92 kroków/minutę (taka standardowa jak na moje interwały). Wczoraj w przedziale 96-102.
Zastanawiam się więc czy to gps mi jakoś nie uwalał np 20-30 m a ja faktycznie leciałem szybciej i za szybko, czy pomiar kadencji też bywa wątpliwy. Tu moje pytanie ten GPS jaki mw błąd generuje ?
I jak kadencje zegarek mierzy ?
5km - 18:41 (1.12.2018)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Na niektórych alko nie działa mocno, na niektórych działa. Ja jak dam w banię ciut mocniej niż 2 piwa, to zaraz czuję, że się jakby klatka piersiowa nie chciała do końca otwierać - normalnie jakaś blokada przepony. Nie wiem ile tego alkoholu było, bo jeśli lampka wina czy 2 piwa, to do niedzieli już po nim śladu nie było, ale jeśli to była solidnie zakrapiana impreza, to jak najbardziej do niedzieli miałeś prawo odczuć.
Co do dokładności GPS - jak najbardziej mogło dodawać 20-30 metrów, tylko że to tak naprawdę znikoma różnica.
Nie zmieniłoby to treningu z umiarkowanie ciężkiego na bardzo ciężki. Nie w treningu jaki Ty robiłeś (bo już np. 200 czy 400 metrów pobiec każde o 3 sekundy za szybko, to może być bubu).
Nie bierz tego aż tak bardzo do głowy, biegaj dalej i obserwuj.
Co do dokładności GPS - jak najbardziej mogło dodawać 20-30 metrów, tylko że to tak naprawdę znikoma różnica.

Nie bierz tego aż tak bardzo do głowy, biegaj dalej i obserwuj.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 414
- Rejestracja: 20 lis 2016, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No nie były to 2 piwa, tylko ze 4 (jeśli nie 5) i ze 3 szklaneczki whiskey + sake.
Może też byłem odwodniony nawet do niedzieli, bo całą sobotę dużo piłem, niedzielę też a mało co z tego wydalałem.
No ale jak może wpływać na przeponę to spoko. Dzięki za odp.
Może też byłem odwodniony nawet do niedzieli, bo całą sobotę dużo piłem, niedzielę też a mało co z tego wydalałem.
No ale jak może wpływać na przeponę to spoko. Dzięki za odp.

5km - 18:41 (1.12.2018)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
To znaczy "wpływać na przeponę" - w moim przypadku to jakby spięcie klatki, przez co czuję, że nie mogę zrobić pełnego oddechu. Odczuwalne podczas biegania, ale też podczas głębokiego oddechu.
A Ty zwyczajnie dałeś w palnik i stąd objawy. Nawodnić się jakimś izo, trochę słonych potraw, żeby woda została i będzie ok.
A Ty zwyczajnie dałeś w palnik i stąd objawy. Nawodnić się jakimś izo, trochę słonych potraw, żeby woda została i będzie ok.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 414
- Rejestracja: 20 lis 2016, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No tak się błędnie wyraziłem. Chodziło mi o to, że oddechowo miałem ciężej i właśnie wspomniane spięcie klatki też było.b@rto pisze:To znaczy "wpływać na przeponę" - w moim przypadku to jakby spięcie klatki, przez co czuję, że nie mogę zrobić pełnego oddechu. Odczuwalne podczas biegania, ale też podczas głębokiego oddechu.

5km - 18:41 (1.12.2018)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 414
- Rejestracja: 20 lis 2016, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Podbijam swój wpis.
Od 2 tygodni mam jakies zawyżone tętno i to na kaDym treningu. Postanowiłem zmierzyc tetno spoczynkowe. Wczoraj rano wyszlo ok 60 a dziś ok 73... normalnie mialem miedzy 45 a 55.
Przetrenowanie raczej jest niemozliwe bo nie trenuje tak dużo. Czy to moze byc jakies oslabienie czy stres ?
Od 2 tygodni mam jakies zawyżone tętno i to na kaDym treningu. Postanowiłem zmierzyc tetno spoczynkowe. Wczoraj rano wyszlo ok 60 a dziś ok 73... normalnie mialem miedzy 45 a 55.
Przetrenowanie raczej jest niemozliwe bo nie trenuje tak dużo. Czy to moze byc jakies oslabienie czy stres ?
5km - 18:41 (1.12.2018)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Nie zmieniłeś nic w "ułożeniu" zegarka?
To może być osłabienie związane z jakąś chorobą, może być stan zapalny, może być stres, może być pogorszenie zawartości hemoglobiny we krwi - opcji jest wiele.
To może być osłabienie związane z jakąś chorobą, może być stan zapalny, może być stres, może być pogorszenie zawartości hemoglobiny we krwi - opcji jest wiele.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 414
- Rejestracja: 20 lis 2016, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wiesz, pulsometr mam na pasku. Ale zawsze jak mam jakieś dziwne (za niskie bądź za wysokie wartości) to porównawczo mierzę tętno "ręcznie". Tzn wiadomo, że w biegu to nie bardzo się da, ale podczas marszu czy na stojąco, ze stoperem i liczę ile uderzeń na minutę i zawsze mi się to zgadzało z odczytem z zegarka.
Chyba to była jakaś niedyspozycja połączona z przemęczeniem po szybkich biegach. W niedziele tętno wróciło do spokojnej normy, co bez pomiaru czuję przykładając palec (uderzenia wolniej niż 1/sek) i trening też był bardzo udany nawet z życiowym rekordem szybkości.
Chyba to była jakaś niedyspozycja połączona z przemęczeniem po szybkich biegach. W niedziele tętno wróciło do spokojnej normy, co bez pomiaru czuję przykładając palec (uderzenia wolniej niż 1/sek) i trening też był bardzo udany nawet z życiowym rekordem szybkości.
5km - 18:41 (1.12.2018)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 903
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
To super, że ci wróciło do normy. Ja mam Polara 430 od 11 grudnia i mam obsesję mierzenia tętna spoczynkowego i nawet zrezygnowałem raz z treningu , gdy miałem o 5 wyższe niż normalnie. Ostatnio mam właśnie wyższe (59 zamiast 55), ale olałem to i treningi i tak wychodzą dobre.