biegam od 8 lat, 4 lata trenowałem w klubie biegi średnie potem zacząłem biegać tak sam dla siebie

Naszła mnie ostatnio taka myśl: tyle się mówi, pisze o treningu uzupełniającym (siłownia, ćwiczenia z obciążeniem własnego ciała,
trening z taśmami oporowymi, pływanie itd itp) jak to on pomaga w bieganiu.
No dobra, tego nie neguję.
Jednak tak się zastanawiam: czy aby ten trening nie jest przereklamowany? Czy mając ograniczony czas na trening
warto "tracić czas" na trening wzmacniający - czy nie warto jak najwięcej tego czasu poświęcić na bieganie + tzw. sprawność biegową (skipy itd.) ?
Wreszcie w przypadku biegaczy zaawansowanych - czy można się obejść bez treningu uzupełniającego?
Co o tym myślicie?
