ogólnie trenuję do 10k ale w sobote biegnę półmaraton.
To będzie debiut. 10k biegam teraz 4:10-4:20.
Nie wiem za bardzo jak się odnieść do HM.
Zastanawiałem się nad tym żeby zacząć pierwsze 10k z tempo 5 min / km a potem drugą połówkę już przyśpieszać.
Nie biegałem dalej niż 15km nigdy i to na pewno nie w takim tempie.
Próbowałem 15k w 5' no i to na pewno nie zrobiło na mnie wrażenia.
HM jakie tempo dobrać
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 289
- Rejestracja: 10 maja 2016, 20:23
- Życiówka na 10k: 44.06
- Życiówka w maratonie: 3.39.01
Między 4:10 a 4:20 jest dość duza różnica jeśli chodzi o tempo. Jesli jest to bliżej 4:10 to 4:30 HM powinno być realne, choć zależy jaki kilometraz robisz i ile maja twoje najdluzsze biegi na treningach?
Wysłane z mojego ALE-L21 .
Wysłane z mojego ALE-L21 .
-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 23 lut 2017, 12:12
- Życiówka na 10k: 44:01
- Życiówka w maratonie: brak
napisałem 4:10 - 4:20 bo tydzień po tygodnu startowałem i były takie rozbieżności ostatnio a w obu przypadkach biegłem na max.
Może forma dopiero rośnie po sezonie
Tygodniowo biegam mało bo 30-45 km max.
Najdłuższy bieg to 15.8 km ale wolniutko.
Myślałem o tym żeby zacząć 4:40 ale obawiam się co będzie powyżej 12-14 km z takim tempem
Może forma dopiero rośnie po sezonie

Tygodniowo biegam mało bo 30-45 km max.
Najdłuższy bieg to 15.8 km ale wolniutko.
Myślałem o tym żeby zacząć 4:40 ale obawiam się co będzie powyżej 12-14 km z takim tempem
Run hard, eat healthy, have fun. Life is good.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1495
- Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
- Życiówka na 10k: -
- Życiówka w maratonie: -
Jak trenujesz pod dyszkę to potraktuj luźno ten HM, bo przeszarżujesz i będzie buba
..
Zobaczysz co się z czym je na tym dystansie. Możesz spróbować 4:40min/km najwyżej ci zetnie nogi, ale bardziej stawiałbym że cie zetnie jak już na tym 15-16km.
4:50min/km mógłbyś z niewielkim spadkiem doholować tak myślę, ale to może, może... Próbuj, zobaczysz co wyjdzie. W każdym razie bez km i doświadczenia może być ciężki bieg

Zobaczysz co się z czym je na tym dystansie. Możesz spróbować 4:40min/km najwyżej ci zetnie nogi, ale bardziej stawiałbym że cie zetnie jak już na tym 15-16km.
4:50min/km mógłbyś z niewielkim spadkiem doholować tak myślę, ale to może, może... Próbuj, zobaczysz co wyjdzie. W każdym razie bez km i doświadczenia może być ciężki bieg

-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 23 lut 2017, 12:12
- Życiówka na 10k: 44:01
- Życiówka w maratonie: brak
Było ciężko potwierdzam. Zakładałem 4:50. Nogi straciłem na 19 km patrzyłem gdzie meta tylko w nosie już miałem tempo. Na 18 km myślałem ze jeszcze mam kupę sił i ze pociśnie max ale nic z tego. Średnia 4:55
szacun dla maratończyków!

Run hard, eat healthy, have fun. Life is good.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
I otóż to, najtrudniejsze są właśnie przygotowania, jak poświęcisz czas na lepsze i przemyślane przygotowania pod pół maraton czy sam maraton, to sam bieg będzie przyjemnością i ominą cię przykre niespodzianki na trasie.webostin pisze:Było ciężko potwierdzam. Zakładałem 4:50. Nogi straciłem na 19 km patrzyłem gdzie meta tylko w nosie już miałem tempo. Na 18 km myślałem ze jeszcze mam kupę sił i ze pociśnie max ale nic z tego. Średnia 4:55szacun dla maratończyków!
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 23 lut 2017, 12:12
- Życiówka na 10k: 44:01
- Życiówka w maratonie: brak
Porównuję jednak spadek sił z maratonem rowerowym w klasyku kłodzkim i to był inny rodzaj odcięcia sił.
Po 90 km (po około 3,5 godziny jazdy) rowerem po górach miałem odcięcie sił - najzwyczajniej w świecie nie mogłem już wykrzesać nic z nóg.
Zmęczenie połączone ze zrezygnowaniem.
W tym półmaratonie było coś innego. Bardziej ból nóg. Z sił nie opadłem ale pojawił się nieznośny ból nóg, łydek, ud.
Ból połączony ze zrezygnowaniem.
Nawet po biegu ciężko było mi chodzić przez 1-2 godziny.
Ktoś też ma takie odczucia, porównując te 2 dyscypliny?
Po 90 km (po około 3,5 godziny jazdy) rowerem po górach miałem odcięcie sił - najzwyczajniej w świecie nie mogłem już wykrzesać nic z nóg.
Zmęczenie połączone ze zrezygnowaniem.
W tym półmaratonie było coś innego. Bardziej ból nóg. Z sił nie opadłem ale pojawił się nieznośny ból nóg, łydek, ud.
Ból połączony ze zrezygnowaniem.
Nawet po biegu ciężko było mi chodzić przez 1-2 godziny.
Ktoś też ma takie odczucia, porównując te 2 dyscypliny?
Run hard, eat healthy, have fun. Life is good.