Dlaczego nie mam postępów?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
eryk
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 15 lis 2015, 18:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć,

jestem tu nowy. Mam nadzieję, że nie napiszę czegoś niewłaściwego...

Mam sporą nadwagę (50kg) i we wrześniu zacząłem biegać. Biegam 3 razy w tygodniu pon-sr-pt. Niestety wciąż brak postępów. Waga - stoi lub rośnie. Pas - stoi lub się wydłuża. A bieganie -- takoż bez postępów. Biegam około godziny z tempem około 8min/km. I nie umiem tego przejść. Nogi nie idą szybciej. Wręcz się pogarsza. Jak zaczynałem, bardziej szło walczyć, a teraz jest jakby blokada nóg i zamiast polepszać tempo, pogarszam je. Biegam tak, że około 5 minut biegu i 1:15min truchcika albo, jak już nie wydalam, to marszu.

Poproszę jakieś sugestie/opinie/konstruktywne uwagi od specjalistów.
PKO
Patryck
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 392
Rejestracja: 08 lip 2010, 14:00
Życiówka na 10k: 35'
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

a jak wygląda dieta?
Zegarki i akcesoria Garmin, FootPody oraz Telefony Kom. -> http://allegro.pl/listing/user/listing. ... d=33684688
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Samo bieganie do chudnięcia nie wystarczy.

Tygodniowo przebiegasz 22-23 km. Średnie spalanie dla człowieka przy biegu można (w dużym przybliżeniu) przyjąć.
1 kcal na każdy kg masy ciała na każdy przebiegnięty kilometr. Przy 120 kg będzie to ok. 2700 kcal tygodniowo (przy 100 kg ok. 2200 kcal). To tylke co 1,5 dużej paczki paluszków, albo 6l coca-coli czy 4 tabliczki czekolady. To nie tak dużo.

Żeby chudnąć musisz ogarnąć się z dietą. Jeść mniej, jeść zdrowiej. jest to temat rzeka, na stronie jest wiele artykułów na ten temat,a na forum pełno dyskusji.

Ciężej może być dlatego, ze jesteś coraz cięższy. Moze (jest to prawdopodobne) jest to dla Ciebie za szybkie tempo i stąd niskie postępy. takie to bieganie jest nieoczywiste, ze jak się za szybko biega to postępy po początkowym okresie się kończą, przy spokojniejszych tempach wzrost formy jest wolniejszy, ale bardziej stabilny.
Krzysiek
eryk
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 15 lis 2015, 18:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No pomińmy chudnięcie, ale dlaczego tempo nie wzrasta? Mam biegać wolniej ? No to jaki to ma w ogóle sens? Wydawało mi się, że z czasem tempo powinno rosnąć.


Niestety co do diety to nie jestem w stanie jej prowadzić. Mam za małe możliwości w tym zakresie. Pracuję bardzo niestety dużo i nie mam kiedy nad tym myśleć. Jadam na mieście z tego, co stołówka gotuje.

Zresztą mój mózg nigdy nie ogarniał tych zasad, zwłaszcza, że Każdy Ma Swoje Zasady. Jedni mówią mało węgli, inni mało tłuszczu. jak sam zauważasz, jest to temat rzeka. Próbowałem różne rzeczy dietowe, ale nie działały w moim życiu, więc spróbowałem od września biegania, w myśl założenia, że człowiek nie da rady się tak bardzo głodzić, żeby wytrzymać w tym głodzeniu kilka lat i przez to zrzucić 50kg. Więc wszyscy mi mówili, żeby zmienić tryb życia i wziąć się za sport. A jak biorę się za sport, to znów jest rada -- weź się za dietę, sport nie zadziała :-P

W każdym razie, olać chudnięcie w sumie... Czytałem gdzieś, że od sportu człowiek tyje, a nie chudnie i jestem z tym w stanie się zgodzić, bo argumentacja była sensowna.

"Ciężej może być dlatego, ze jesteś coraz cięższy." No aż tak to nie tyję... Od września przytyłem może 3kg. Skoro trzy razy w tygodniu trening, to chyba jednak powinny być jakieś postępy w tempie?
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Jeżeli ktoś biega za szybko (w stosunku do jego poziomu) to po początkowych szybkich postępach przychodzi stagnacja lub regres formy.
Sądezę, że taka sytuacja może być u Ciebie.

Zacznij biegać wolniej to Twoja forma sportowa zacznie powoli rosnąć. Z czasem dojdziesz do obecnych prędkości tylko wtedy one już nie będzie dla Ciebie za szybkie, a odpowiednie.

Jakim tempem masz biegać? Nie wiem. Możesz pobiec test coopera, czyli na maksa przez 12 minut (najlepeij na stadionie). Na podstawie takiego wyniku można by coś powiedzieć o prędkościach, zktórymi powinieneś trenować.


Skoro nie bardzo możesz się wziąć za mądrą dietę to weź się za najprostszą (która moze nie jest najlepsza, ale najłatwiejsza). MŻ - mniej żreć. Wyrzuć słodkie napoje (cola, soki kartonowe), słodycze, słone przekąski. (tych produktów nie znajdziesz w ŻADNEJ diecie.
Krzysiek
eryk
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 15 lis 2015, 18:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

> MŻ - mniej żreć.

W głowie mi się wtedy kręci i nie jestem w stanie pracować. Pogłodzić się można jakiś czas, ale niestety nie przez kilka lat, żeby zeszło 50kg.

> Wyrzuć słodkie napoje (cola, soki kartonowe), słodycze, słone przekąski.

Stosuję je bardzo sporadycznie, na święta/urodziny. Kilka razy w roku.

> Możesz pobiec test coopera, czyli na maksa przez 12 minut

Nie dam rady biec na maksa przez 12 minut... Nie dam rady biec 12 minut nie na maksa ;) Jak mówię, biegam 5min i 1:15 marszu lub truchtu. Może 6-7 bym wyciągnął ale też nie na maksa. 12 nie dam rady. Na maksa to mogę pobiec z pół minuty maks...
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

MŻ nie chodzi żebyś teraz zaczął jechac jakąś dietą 1000 kcal, ale spróbował zmniejszyć podaż kalorii o np. 10%. Nie wiem czy to wystarczy żeby zacząć chudnąc, moze trzeba 20%. Ale mozesz spróbować najpierw z 10%, może powoli zaczniesz coś gubić i Cię to zmobilizuje.

Mozesz ćwiczyć więcej. Raczej na pewno nie więcej biegać, bo byłoby to przy Twojej wadze zbyt duże obciążenie dla stawów. Mozesz ze dwa razy w tygodniu pomachać żelastwem na siłce czy zainwestować w dwie hantle i u siebie w domu poćwiczyć.

Jak niczego nie zmnienisz to nic się nie zmnieni.
Krzysiek
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Poza tym nie myśl w3 kategoriach zrzucenia 50 kg, bo to jest jakaś masakra i przy super dobrej diecie i ćwiczeniach powinno zająć ze dwa lata. To jest dlakea droga;.

Spróbuj zrzucić 10 kg. Jest to coś co jesteś w stanie zrobić w 3-4 miesiące. Jest to na tyle krótki okres, że można sdię spiąc. jak będziesz 10 kilo lżejszy na pewno lepiej się poczujesz, a i biegać będzie Ci lżej.
Krzysiek
mandaris
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 06 lis 2014, 20:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Eryk, nie musisz biec na maksa przez całe 12 minut. Masz po prostu postarać się przebyć przez ten czas jak najdłuższy dystans. Możesz trochę biec, trochę iść.

Jeśli nie masz problemów zdrowotnych, to te 50 kg z powietrza się nie wzięło i podejrzewam, że pomiędzy ilością spożywanego przez Ciebie jedzenia a głodzeniem się jest baaardzo dużo miejsca na wprowadzanie żywieniowych poprawek :) Nie masz się głodzić, masz jeść mniej i bardziej świadomie. Nawet drobne zmiany typu słodzenie herbaty 1 łyżeczką zamiast dwóch.

Może napisałbyś jak wygląda Twój dzienny jadłospis?

"biegam, więc schudnę" może być bardzo podstępne. Ja np. mam tak, że po 3-4 godzinach od treningu zjadłabym konia z kopytami i często bilans kaloryczny wychodzi >0.
Marathon success does not come from training or perseverance, it comes from waterboarding yourself at aid stations.
eryk
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 15 lis 2015, 18:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

> Nawet drobne zmiany typu słodzenie herbaty 1 łyżeczką zamiast dwóch.

Nie słodzę herbaty, nie używam cukru, nie pijam herbaty, pijam wodę Ustroniankę.

> Może napisałbyś jak wygląda Twój dzienny jadłospis?

No to jest nie do ogarnięcia niestety. Jem w locie, na mieście, w Jedzeniach na Wagę albo w stołówkach. Próbowałem kiedyś to notować, ale czasu nie stało.

To, że waga bierze się ze złej diety czy nadmiaru jedzenia to mit. Mam dwie córki. Jedna jest po matce, druga po mnie. Jedna wpierdziela jak potłuczona, wrzeszczy, że głodna co chwilę, a jest wysportowana i żylasta i mięśniasta. Druga jest taki ciapulek. Okrąglutka, zawalata, wydatny brzuszek. Je pomału, niechętnie. Grymasi.
To samo przedszkole, ten sam dom, te samo jedzenie wokoło. Geny mocium panie. Geny regulują metabolizm. Moja była jest koścista, choć kanapowiec i zero sportów, przed TV spędza czas.

Trochę na mnie działała dieta niskowęglowodanowa. Jadłem jajecznicę na boczku, jakieś mięsa i warzywa i zero owoców. Ale po 3 miesiącach spadek wagi się zatrzymał, a ja dostawałem ślinotoku na widok jabłka, w pysku miałem papeć, a wydalałem smoliste coś. Włączyłem więc do diety soki owocowe z jabłek i marchwi i zaczął się efekt jojo. Zaatakowanie wagi dietą u mnie jest po prostu miszjon imposible. Dlatego kombinuję ze sportem.
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

oczywiście, ze różne osoby mają badź nie mają tendencję do tycia. jedni nie muszą pracować nad tym żeby być szczu[pli inni muszą. Ty jeśli chcesz być szczupy lub chociaż mniej gruby to musisz włożyć w to trochę pracy.

Bieganie na pewno nie zaszkodzi, a raczej pomoże, ale to jest ok. 2500 kcal spalonych tygodniowo. Jezeli masz dużo wyższą podaż kalorii niż zapotrzebowanie to co najwyżej zmniejszy tempo tycia.
Krzysiek
Awatar użytkownika
adam1adam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1754
Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
Życiówka na 10k: 33:10
Życiówka w maratonie: 2:32:24

Nieprzeczytany post

Chcesz schudnac i duzo pracowac!
Bez regularnych treningow (3xtyg to za malo) i biegowego rygoru (godzina 20 ide biegac)
nie mysl o efektach. Najwazniejsze wyjsc i biegac ( najlepiej bez zegarka na samopoczucie).
Rygor treningowy zmusza do przestrzegania diety. Nie jem przed biegiem. Lepiej zjesc
dobry posilek niz byle co -to tez inna biegowa prawda! itp.
eryk
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 15 lis 2015, 18:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

> Bez regularnych treningow (3xtyg to za malo) i biegowego rygoru (godzina 20 ide biegac)

A jakie są wystarczające? Wszędzie czytałem, że codziennie to źle, bo nie ma czasu na regenerację, stąd pon-sr-pt. Zresztą we wtorki i czwartki nie mam możliwości biegać. Można by dołączyć so-nie, ale czy to nie za często? Wydawało mi się, że plan 3 razy w tygodniu z przerwami na regenerację jest spoko. No nic, wygląda na to, że trzeba się jednak pogodzić z nadwagą i przeznaczyć lepiej czas z biegania na zawodowe lub rodzinne obowiązki, bo już te 3 razy w tygodniu to spore dla mnie obciążenie czasowe i organizacyjne.
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

eryk pisze:Trochę na mnie działała dieta niskowęglowodanowa. Jadłem jajecznicę na boczku, jakieś mięsa i warzywa i zero owoców. Ale po 3 miesiącach spadek wagi się zatrzymał, a ja dostawałem ślinotoku na widok jabłka, w pysku miałem papeć, a wydalałem smoliste coś. Włączyłem więc do diety soki owocowe z jabłek i marchwi i zaczął się efekt jojo. Zaatakowanie wagi dietą u mnie jest po prostu miszjon imposible. Dlatego kombinuję ze sportem.
Musisz ogarnąć dietę, bez tego nie ruszysz z miejsca. Jeśli już musisz jadać na mieście, to staraj się wybierać jedzenie zdrowe (a nie jakiś syf), co nie znaczy - drogie. Powinieneś też jadać regularnie, a nie losowo o losowych porach. Jest po prostu potrzebna organizacja i samodyscyplina. Może idź do dietetyka, ułoży Ci dietę, być może potrzebnych będzie więcej wizyt. Od tego są dietetycy, żeby radzili sobie z bardziej skomplikowanymi przypadkami.
Samo bieganie może nie wystarczyć, szczególnie, że masz bardzo dużą nadwagę. A jeśli będziesz zwiększał kilometraż to przy takiej nadwadze możesz szybko dojść do kontuzji. Czyli z jednej strony dieta, z drugiej sport - bieganie.
krunner
eryk
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 15 lis 2015, 18:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

> Jeśli już musisz jadać na mieście, to staraj się wybierać jedzenie zdrowe (a nie jakiś syf),

Staram się, dlatego jadam w Jedzeniu Na Wagę, bo tam sobie mogę różne sałatki wybrać. Mam jedno takie ulubione, gdzie mają z 1000000000 sałatek ;)

> Powinieneś też jadać regularnie, a nie losowo o losowych porach.

A to już się nie da. Mam pracę mocno losową. Jeżdżę i usuwam awarie i rozwiązuję różne dzikie problemy. Raz jestem tu, raz tam, raz masakra, raz tylko tragedia. teraz siedzę i nadganiam sprawy biurowe, bo od jutra znów zapieprz od 8 do 21. Taki los. W tym 2h (z dojazdami do lasu) na bieganie jutro.

> Może idź do dietetyka, ułoży Ci dietę, być może potrzebnych będzie więcej wizyt. Od tego są dietetycy, żeby radzili sobie z bardziej skomplikowanymi przypadkami.

Byłem, ale strasznie drogie rozwiązanie i w zasadzie sprowadzało się do ,,jedz kawałeczek chudego kurczaka i trochę sałaty", a to powoduje, że mi się w głowie kręci i tyle. Patrzyłem różne diety, ale wszystkie są albo mega głodzące, albo wymagają mieszkania w kuchni i jeżdżenia po mieście za dziwnymi składnikami (one chyba z USA przychodzą, bo megadziwne czasami są produkty, których w okolicy brak). A na to znów czasu nie mam.

No nic, dyskusja zeszła na odchudzanie, a ono jest dla mnie trochę uboczne. Od dziecka mam nadwagę i żyję z tym już kilkadziesiąt lat, więc pewnie pożyję do śmierci i tyle. Bardziej mnie zastanawia czemu nie polepsza się moja kondycja. Chudnięcie dla mnie jest wtórne... Swoje lata już mam, na podryw raczej nie pójdę, brzuszek mi aż tak nie przeszkadza. Bardziej chciałbym większej sprawności, elastyczności, zdrowotności. Stąd martwi mnie, że 3 miesiące, a tempo to samo a nawet gorsze, nie idzie progresssss...
Ostatnio zmieniony 15 lis 2015, 21:21 przez eryk, łącznie zmieniany 1 raz.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ