Bieganie, a upał
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 30 kwie 2014, 18:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przyszło lato, a z nim dość upalna pogoda, a co za tym idzie, spadek formy.
W ostatnim okresie (z racji innych aktywności fizycznych, bieganie tylko na podtrzymanie formy) biegam 2 po 5km w tygodniu i raz na 10 km w miesiącu. Forma leciutko się poprawiała generalnie, ale już pierwsze oznaki pojawiały się w maju. Przychodzą upalne dni i zwyczajnie dostaję zadyszki. Bieganie czy piłka nożna, nie ma znaczenia, pot się leje, ani zmęczenia nóg, ani braku tchu, ale ten skwar po prostu dobija.
Lubię biegać z rana (10-12), ale obecnie to niewykonalne. Dziś dla przykładu już po 1 km dostałem lekkiej zadyszki, po 3 km dałem sobie spokój, spocony jakbym 10 km pobiegł. Godzina 11 byłą, lekki wiaterek, ale i blisko 30 st. C.
Idzie jakoś poprawić wytrzymałość w takich warunkach pogodowych? Nie przychodzi mi nic innego do głowy, jak bieganie w upale. Czy po prostu się nie forsować i przenieść aktywność na porę wcześniejszą, koło 9:00 w takie dni i tyle?
W ostatnim okresie (z racji innych aktywności fizycznych, bieganie tylko na podtrzymanie formy) biegam 2 po 5km w tygodniu i raz na 10 km w miesiącu. Forma leciutko się poprawiała generalnie, ale już pierwsze oznaki pojawiały się w maju. Przychodzą upalne dni i zwyczajnie dostaję zadyszki. Bieganie czy piłka nożna, nie ma znaczenia, pot się leje, ani zmęczenia nóg, ani braku tchu, ale ten skwar po prostu dobija.
Lubię biegać z rana (10-12), ale obecnie to niewykonalne. Dziś dla przykładu już po 1 km dostałem lekkiej zadyszki, po 3 km dałem sobie spokój, spocony jakbym 10 km pobiegł. Godzina 11 byłą, lekki wiaterek, ale i blisko 30 st. C.
Idzie jakoś poprawić wytrzymałość w takich warunkach pogodowych? Nie przychodzi mi nic innego do głowy, jak bieganie w upale. Czy po prostu się nie forsować i przenieść aktywność na porę wcześniejszą, koło 9:00 w takie dni i tyle?
- Poranny Biegacz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 26 sie 2013, 12:10
- Życiówka na 10k: 34:41
- Życiówka w maratonie: 2:37:41
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Biegając 2 razy w tygodniu 5 kilometrów raczej nie uzyskasz poprawy formy. Minimum to trzy razy w tygodniu:) Jeden z tych biegów ponad godzinę, dwa pozostałe mogą być krótsze, jeden z tych krótkich szybki, drugi wolniejszy.
- jarjan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1665
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56
Oczywiście, bieganie w upale w takim samym tempie jak w chłodzie, to zdecydowanie większa intensywność. Oprócz odczuć subiektywnych, łatwo to zauważyć obserwując/mierząc tętno.
Jeśli chcesz lepiej biegać w upale, to musisz biegać w upale ( zasada swoistości treningu ) ; jeśli chodzi Ci o coś innego to , rzecz jasna, nie musisz.
Tak czy owak , biegając w upale, zmniejszyłbym tempo.
Jeśli chcesz lepiej biegać w upale, to musisz biegać w upale ( zasada swoistości treningu ) ; jeśli chodzi Ci o coś innego to , rzecz jasna, nie musisz.
Tak czy owak , biegając w upale, zmniejszyłbym tempo.
Biegam, więc jestem. :)
pozdrawiam
Jarosław
pozdrawiam
Jarosław
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 30 kwie 2014, 18:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cóż, biegam nie na poprawę, a jak pisałem, tylko utrzymanie formy w danej chwili. Inna sprawa, że leciutki progres jest (ale to raptem kilkanaście sekund). Na więcej w okresie letnim sił nie mam, wychodzi mi 2 razy powyższe + 2 razy ćwiczenia siłowe i 2-3 jestem na boisku (piłka nożna), w ramach tygodnia.fagalto pisze:Biegając 2 razy w tygodniu 5 kilometrów raczej nie uzyskasz poprawy formy. Minimum to trzy razy w tygodniu:) Jeden z tych biegów ponad godzinę, dwa pozostałe mogą być krótsze, jeden z tych krótkich szybki, drugi wolniejszy.
Chyba sobie to w profil wkleję, żeby ludzi w błąd nie wprowadzać: bieganie i siłownia to u mnie dodatek do aktywności fizycznej. Biegaczem nie jestem i nie będę. Bieganie to najprostszy i najskuteczniejszy sposób na dbanie o kondycję. Na maratony nie mam ambicji, starczy mi [obecnie] dystans na 10 km. 1,9m i 89 kg wagi, preferuję sprinty nad długie bieganie. Jak zejdę z czasem poniżej 20 min na 5 km i 40 min na 10 km będę biegowo spełniony, pewnie podejmę kroki ku temu jesienią bo niewiele brakuje. :D
Od tego ostatniego dziś zacząłem, zamiast zaczynać od 4:05-4:20 jak mam zwyczaju na każde 5 km na starcie, zszedłem do 4:40. I mimo to upał mnie dobił. Generalnie mam na celu poprawę wydolności w warunkach obecnej pogody, poniżej podam przykład.jarjan pisze:Oczywiście, bieganie w upale w takim samym tempie jak w chłodzie, to zdecydowanie większa intensywność. Oprócz odczuć subiektywnych, łatwo to zauważyć obserwując/mierząc tętno.
Jeśli chcesz lepiej biegać w upale, to musisz biegać w upale ( zasada swoistości treningu ) ; jeśli chodzi Ci o coś innego to , rzecz jasna, nie musisz.
Tak czy owak , biegając w upale, zmniejszyłbym tempo.
Zasadniczo unikam wszelkiej aktywności fizycznej około południa (gdy ma miejsce na słońcu), ale były dni, że żeśmy grali w piłkę koło 18:00, niby w lekkim cieniu, ale jednak ok 25 st, bez wiatru w maju. Parę sprintów i mnie dobijało. Reszty tak ten upał nie bolał, co trochę mnie drażni, że kilkanaście minut gry i zaczynam się robić niewydolny. Innego dnia, ta sama ekipa, tyle tylko, że gra w deszczu, chłodno, sytuacja odwrotna, biegać mogłem cały czas, a to właśnie pozostali dość szybko zaczęli odpadać.
Jasne, mam świadomość, że bieganie stałym tempem od biegania na boisku (zasadniczo ciąg interwałów) się różni, ale tu przyczyny upatruję głównie w nieprzystosowaniu do upału, skoro ma to wpływ na ten i tamtem rodzaj biegu.
- Tomaszrunning
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1122
- Rejestracja: 11 lip 2013, 18:33
- Życiówka na 10k: 42:48
- Życiówka w maratonie: 3:36:08
Znalazłem super artykuł na temat biegania w upale.
Może będzie was to interesowało:
http://pzumaratonwarszawski.com/node/21626
Może będzie was to interesowało:
http://pzumaratonwarszawski.com/node/21626
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
A wieczorem nie możesz biegać ?
-
- Stary Wyga
- Posty: 188
- Rejestracja: 02 lip 2012, 12:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie ma uniwersalnej recepty na poprawę formy, wszystko zależy od poziomu biegającego. Jak ktoś zaczyna biegać, może uzyskać progres nawet trenując raz w tygodniu.fagalto pisze:Biegając 2 razy w tygodniu 5 kilometrów raczej nie uzyskasz poprawy formy. Minimum to trzy razy w tygodniu:) Jeden z tych biegów ponad godzinę, dwa pozostałe mogą być krótsze, jeden z tych krótkich szybki, drugi wolniejszy.
-
- Stary Wyga
- Posty: 212
- Rejestracja: 29 gru 2012, 18:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bieganie a upał.BrotherM pisze:Przyszło lato, a z nim dość upalna pogoda, a co za tym idzie, spadek formy.
W ostatnim okresie (z racji innych aktywności fizycznych, bieganie tylko na podtrzymanie formy) biegam 2 po 5km w tygodniu i raz na 10 km w miesiącu. Forma leciutko się poprawiała generalnie, ale już pierwsze oznaki pojawiały się w maju. Przychodzą upalne dni i zwyczajnie dostaję zadyszki. Bieganie czy piłka nożna, nie ma znaczenia, pot się leje, ani zmęczenia nóg, ani braku tchu, ale ten skwar po prostu dobija.
Lubię biegać z rana (10-12), ale obecnie to niewykonalne. Dziś dla przykładu już po 1 km dostałem lekkiej zadyszki, po 3 km dałem sobie spokój, spocony jakbym 10 km pobiegł. Godzina 11 byłą, lekki wiaterek, ale i blisko 30 st. C.
Idzie jakoś poprawić wytrzymałość w takich warunkach pogodowych? Nie przychodzi mi nic innego do głowy, jak bieganie w upale. Czy po prostu się nie forsować i przenieść aktywność na porę wcześniejszą, koło 9:00 w takie dni i tyle?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa