aktualnie robię je pod półmaraton ale niedługo będę robić pod maraton, więc chyba dłuższe odcinki..
zazwyczaj robię 2 lub 3 5-kilometrowe, dotychczas robiłem je w tempie 4:20-4:25 (bo po śniegu) dziś próbowałem po 4:10 ale w końcu wyszły 4:06 i 4:05
dzisiejsze wyglądały tak:
http://connect.garmin.com/activity/278321202
http://connect.garmin.com/activity/278321213
no i kilka moich przemyśleń, widzę ze nie mogę utrzymać stałego tempa, pierwsze kilkaset metrów biegnę za szybko, potem odrobinę zwalniam, chyba po to żeby złapać dobre stałe tempo .. na tempo chwilowe nie patrzę bo tam jest duże opóźnienie.. a średnie przydaje się dopiero po przebiegnięciu ładnych kilkuset metrów.. i tu właśnie myślę że przydałby się dobrze skalibrowany footpod.. potem drugą połowę biegnę już coraz szybciej i przyspieszam na koniec..
co do samego tempa, biegam tak żeby było "komfortowo ale trudno".. na jakieś 90 procent swoich możliwości.. prawdopodobnie powinienem robić je po 4:10-4:15.. nie wiem ile aktualnie pobiegłbym na zawodach 5 km ale zakładam że dałbym radę 19 minut, a 10 km 41-42 minuty..
wiem że idealnie byłoby je robić na tętno, ale dopóki nie znam dokładnego HRmax i progu mleczanowego to nie chcę robić tego po omacku.. zamierzam sobie niedługo zrobić badania, próbę wysiłkową w Instytucie Sportu
no i przerwy między tempówkami.. dziś wyszło 10 minut, trochę truchtania, trochę rozciągania, chyba za długo.. skrócę do 5 minut..
jak wygląda u was trening tempowy i jak to jest u profesora Danielsa?
