Komentarz do artykułu Musisz to wiedzieć zaczynając biegać!

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
NiedzielnyBiegacz91
Wyga
Wyga
Posty: 112
Rejestracja: 13 sty 2020, 19:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

gdzie te zdjęcia zostały wykonane? pobiegałoby się tam :lalala:
Awatar użytkownika
Deter
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1018
Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ciekawostka.
Ostatnio słuchałem długiego wywiadu z Robertem Karasiem. Mówił, że trening w bardzo sprzyjających warunkach osłabia mentalnie zawodnika.
kawo
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 212
Rejestracja: 29 gru 2012, 18:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Myślę, że we Władysławowie.
krzysfizjobiega
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 785
Rejestracja: 13 paź 2015, 21:00
Życiówka na 10k: 47:21
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Deter pisze:Ciekawostka.
Ostatnio słuchałem długiego wywiadu z Robertem Karasiem. Mówił, że trening w bardzo sprzyjających warunkach osłabia mentalnie zawodnika.
Może i Roberta Karasia osłabi, jednak tekst jest kierowany do osób bardzo początkujących, takie osoby potrzebują raczej bodźca aby wogóle wyjść z domu.
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=53810][color=#BF0000]BLOG[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
Awatar użytkownika
Deter
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1018
Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mam inne zdanie.
Dziś jest moda na miękkość i cuda wianki motywacyjne.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Dla osoby początkującej samo doświadczenie biegania jest tak skrajnie nieprzyjemne, że samo to wystarcza za nieprzyjemne warunki, nawet w najprzyjemniejszej atmosferze. Sam się kiedyś jak byłem w formie dziwiłem, co to za problem, zacząć biegać. Do czasu jak po pięcioletniej przerwie w treningu nie spróbowałem podobnie. Straszne doświadczenie, a przecież ja z całą pewnością WIEDZIAŁEM, że bieganie jak się jest w formie potrafi dostarczać masę frajdy. Od tego czasu już wiem, dlaczego tak mało ludzi zaczyna biegać, a wręcz dziwię się, że aż tyle przechodzi przez ten inicjacyjny koszmar :D.
The faster you are, the slower life goes by.
dziki_rysio_997
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 715
Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20

Nieprzeczytany post

Zaintrygowałeś mnie. Do tej pory wydawało mi się, że jeśli chodzi o "zaczynanie biegania" to problem wynika z dwóch kwestii:
1. Brak czucia tempa. W efekcie zaczynający biegać rusza po 4:00/km, po 200 m jest już 5:00/km, po 500 m 6:00/km i cierpienie, a w końcu marsz.
2. Rozjazdu oczekiwań z aktualnymi możliwościami.

I biorąc pod uwagę powyższe byłbym skłonny stwierdzić, że rozpoczęcie przygody z bieganiem nie musi być bolesne o ile wysokie oczekiwania i gorąca głowa nie biorą góry. Oczywiście odnoszę się do zdrowych osób.
Czy jestem w błędzie? Tzn. zmierzam do tego, że wydawało mi się, że rozpoczęcie biegania nie musi być bolesne jeśli jest się odpowiednio "konserwatywnym", a nadmierne cierpienie wynika ze zbyt dużej dozy fantazji.
Ostatnio zmieniony 21 mar 2021, 20:51 przez dziki_rysio_997, łącznie zmieniany 1 raz.
10k: 35:42
Awatar użytkownika
Deter
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1018
Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jeżeli coś jest skrajnie nieprzyjemne... to po co biegać?
Tu chodzi o wnętrze i sferę mentalną. Można być sponiewieranym fizycznie ale czerpać z tego radość, spełnienie, poczucie własnej siły i wielka satysfakcję.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

dziki_rysio_997 pisze:Zaintrygowałeś mnie. Do tej pory wydawało mi się, że jeśli chodzi o "zaczynanie biegania" to problem wynika z dwóch kwestii:
1. Brak czucia tempa. W efekcie zaczynający biegać rusza po 4:00/km, po 200 m jest już 5:00/km, po 500 m 6:00/km i cierpienie, a w końcu marsz.
2. Rozjazdu oczekiwań z aktualnymi możliwościami.

I biorąc pod uwagę powyższe byłbym skłonny stwierdzić, że rozpoczęcie przygody z bieganiem nie musi być bolesne o ile wysokie oczekiwania i gorąca głowa nie biorą góry. Oczywiście odnoszę się do zdrowych osób.
Czy jestem w błędzie? Tzn. zmierzam do tego, że wydawało mi się, że rozpoczęcie biegania nie musi być bolesne jeśli jest się odpowiednio "konserwatywnym", a nadmierne cierpienie wynika ze zbyt dużej dozy fantazji.
Moja forma była taka, że przy 6:30/km wypluwałem płuca :). Możliwe że to były za wysokie oczekiwania, ale pamiętając że parę lat wcześniej byłem w stanie pobiec piątkę w 20 minut, to bieganie wolniej wydawało mi się cokolwiek upokarzające ;). Jasne, może powinienem zacząć wolniej, ale podejrzewam, że większość zaczynających zaczyna za szybko. I ma podobne odczucia jak ja kiedyś miałem. Trochę mi to oczy otworzyło, na szczęście mam już to za sobą i znów biegam z przyjemnością.
Jeżeli coś jest skrajnie nieprzyjemne... to po co biegać?
Tu chodzi o wnętrze i sferę mentalną. Można być sponiewieranym fizycznie ale czerpać z tego radość, spełnienie, poczucie własnej siły i wielka satysfakcję.
Oczywiście. Nawet zawodnik w dobrej formie po odpowiednim treningu może się porzygać :). 100% racji, choć ja w tej chwili biegam raczej bez napinki i dla przyjemności.
The faster you are, the slower life goes by.
dziki_rysio_997
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 715
Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20

Nieprzeczytany post

Swoją drogą to dla wielu ludzi ostatnie "doświadczenie" związane z bieganiem to np. test na 1000 m w szkole.
Pamiętają tyle, że było im niedobrze i chcieli się położyć. XD

I pewnie część z nich widząc typa, który na treningu robi np. 15 km wyobraża sobie 15 x test na 1000 m :bum:
10k: 35:42
kubawisniewski1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 482
Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49

Nieprzeczytany post

A ja bym dorzucił do tych "nieprzyjemnych" aspektów dla zupełnie początkujących kilka z innej beczki:
- przymus obcowania ze swoim ciałem, swoją fizjologią (sam na sam)
- nuda wynikająca z szybkiego opanowania samej technicznej strony biegania (wiąże się z tym brak wyzwań technicznych, stawianie sobie za cel wydłużania, nuda się powiększa)
- propagowane w kulturze "pasje", "zajawki", "rekordy". Podejmowana w wolnym czasie aktywność ma być efektowna, widoczna, robić wrażenie, trzeba się na nią rzucać całym sobą, poświęcać się jej i przeć do sukcesu (definiowanego oczywiście indywidualnie).

Powyższe wynikają wg mnie z braków na poziomie edukacji, wychowania, rozbieżności rozwoju intelektualnego z fizycznym. Górnolotnie mówiąc - ze skąpej obecności kultury fizycznej w obiegu kultury :oczko:
Jeśli lekka aktywność fizyczna już na wstępie jest etykietowana jako "przełamywanie barier", to nic dziwnego, że po kilku miesiącach, latach, następuje zniechęcenie, a powrót do biegania osób niegdyś aktywnych jest tak bolesny, że trzeba o tym układać pieśni, ballady i blogi.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:Dla osoby początkującej samo doświadczenie biegania jest tak skrajnie nieprzyjemne, że samo to wystarcza za nieprzyjemne warunki, nawet w najprzyjemniejszej atmosferze.
Bieganie jak się jest w formie potrafi dostarczać masę frajdy.
No to ja może napiszę, że jeśli miałabym na bieganie patrzeć przez pryzmat "frajdy", to bym nie biegała. Ale może ja nie wiem, co to jest frajda.
W każdym razie w moim odczuciu "doświadczenie biegania" jest tym bardziej nieprzyjemne, im mocniej się trenuje i im ambitniejsze ma się cele, za to w bieganiu początkujących niczego nieprzyjemnego nie widzę, dla mnie była to zabawa. A jeśli dla kogoś, kto zaczyna, takie początkowo niezobowiązujące bieganie jest "skrajnie nieprzyjemne", to może nie powinien biegać? Nie każdy musi, ważne, żeby znaleźć swoją aktywność.
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 3894
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

beata pisze: W każdym razie w moim odczuciu "doświadczenie biegania" jest tym bardziej nieprzyjemne, im mocniej się trenuje i im ambitniejsze ma się cele
Mądrego to miło posłuchać. :usmiech:
Początkujący tak naprawdę nie jest w stanie się zmęczyć, bo odpuści zanim się zayebie.
Ja dopiero po paru latach nauczyłem się tego, że jak umrę na trzecim kilometrze to mogę biec następne siedem, bo drugi raz umrzeć się nie da, no i taki umarty leciałem te 7 km.
U Marty :orany: ja nie znam żadnej Marty.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

pawo pisze:Mądrego to miło posłuchać. :usmiech:
:hahaha:
Wiesz, po prostu dyrdymały o endorfinach i takich tam, to trochę nie dla mnie ;).
Początkujący tak naprawdę nie jest w stanie się zmęczyć, bo odpuści zanim się zayebie.
No dokładnie. A jeżeli komuś zwyczajnie nudno (znam takich, którzy z tego powodu nie mogą zacząć biegać), no to po prostu taką ma naturę, że nie jest w stanie znosić wykonywania przez dłuższy czas monotonnej czynności. Ale to jest nuda i co najwyżej wysiłek mentalny, a nie nieziemskie zmęczenie fizyczne.
U Marty :orany: ja nie znam żadnej Marty.
U Marty, a to było nie na żarty! Albo - biegłeś nienażarty :hahaha: .
ODPOWIEDZ