Postawienie w pytaniu po jednej stronie powtarzalności, jako dającej psychologiczne korzyści, z drugiej strony urozmaicenia, jest niewłaściwe. przynajmniej z psychologicznego punktu widzenia. Jeżeli ktoś choć trochę liznął psychologii, wie, że układ nerwowy każdej osoby różni się pod względem zapotrzebowania na nowe bodźce i podatności na nudę. Różnice indywidualne w zapotrzebowaniu na stymulację opisują teorie temperamentu. Zatem dla jednej osoby ciągła nowość i zmiana będzie źródłem stresu, a cotygodniowa powtarzalność będzie dawała pewności, dla drugiej osoby na odwrót - zmiana będzie polepszała samopoczucie, a powtarzalność nudziła i stresowała.
Osobiście doświadczam tych różnic indywidualnych w zapotrzebowaniu na rutynę vs zmianę robiąc treningi ze znajomymi. Sam uwielbiam zmieniać trasę wybiegania, robić różnego rodzaju interwały, biegać z różnymi osobami. Tymczasem kumpel, z którym często biegam, ma wszystko bardzo mocno zrutynizowane: te same trasy na rozbieganie, w tym samym miejscu się rozciąga, taka sama długość przerwy między odcinkami, itp

co czasem powoduje (na szczęście drobne) różnice zdań.
Mimo moich preferencji i temperamentu, uważam, że POWTARZALNOŚĆ w treningu jest PODSTAWĄ PROGRESU. Logiczne. Jeżeli w jednym tygodniu będziesz robił pompki, w drugim podciągania, a w trzecim brzuchy, to raczej nie rozbudujesz masy mięśniowej. Podobnie w bieganiu. np. trzeba robić III zakres/tempo tydzień w tydzień, miesiąc w miesiąc, żeby dobrze biegać na tętnie powyżej 180 uderzeń na minutę. proste. robiłem tak (a przynajmniej się starałem) przez ostatnie dwa lata i poszedłem z wynikami do przodu po długiej stagnacji.
Oczywiście w ramach analogicznych jednostek treningowych można kombinować do woli. kiedyś jak byłem w Anglii, w lokalnym amatorskim klubie, trener robił praktycznie każdą sesję wytrzymałościowo-szybkościową zupełnie inną, kombinował jak mógł z interwałami na niepełnym wypoczynku, fartlekiem, odcinkami tempowymi etc. I było nie tylko ciekawie, ale też naprawdę poczułem efektywność takiego treningu. Jednak, gdy teraz sam sobie układam trening, wolę tydzień w tydzień walić klasyczne tysiące, a nie próbować niesprawdzonych sposobów znalezionych w sieci

, bo przynajmniej mam pewność, że taki trening ma sens.