Biegam 2 miesiace i nic... POMOCY!!
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Mar.co, operaus dokładnie o tym mówię
Ogólnie uważam, że nie ma nic złego jeżeli raz na jakiś czas zje się loda czy inne nazwijmy to "gorsze jakościowo pożywienie". Za przeproszeniem, dupy nam to nie urwie. Ale nie mówmy do cholery, że jemy loda, bo nam głupio odmówić. Bo zaraz zaczniemy kraść, ćpać i nie wiadomo co jeszcze tylko dlatego "bo wszyscy tak robili to głupio było odmówić" 
-
kawo
- Stary Wyga

- Posty: 212
- Rejestracja: 29 gru 2012, 18:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No widzisz jaki kolega jest chojny dla ciebie... jedz wszystko jak leci, płatki, owoce, masło i chleb. Jedno jest pewne - po tym dostaniesz okres.cava pisze:kawo pisze:sorbetu nie było?;)biegaczkaxxx pisze:no te chwile słabości z lodem to była konieczność .. już tłumaczę, co mam powiedzieć rodzinie jak wybieramy się cała paka w niedziele na spacer jest upał ( półtora tyg temu było u mnie tak ciepło) stoi kolejka do lodziarni i ktoś puścił ze idziemy na lody wszyscy i nie ma mowy ze nie.. a u mnie nikt nie wie ze chce zadzbac o siebie i jeść zdrowo, oni i tak by tego nie zrozumieli.
Przestań jej mieszać w głowie.
To jest młoda dziewczyna , ma żyć normalnie a nie jak zakonnica.
Wszytko jest dla ludzi, trzeba tylko z głową używać.
Biegaczka,
Dostałaś ode mnie naprawdę dobre tropy do tego, żeby się samej nauczyć jak dobrze jeść, nie wyniszczać się i żyć normalnie a mieć świetną sylwetkę.
Ale tego nikt za Ciebie nie zrobi, a Ty chyba czekasz aż ktoś Ci wszytko na tacy poda.
W dodatku, jakby w ogóle nie ogarniasz, ze skoro zatrzymał Ci się okres, to masz naprawdę olbrzymie kłopoty zdrowotne wynikające z niedożywienia i tym powinnaś się zająć a nie dalszym odchudzaniem.
Może byś tak poszła do lekarza, co?
Naprawdę ludzie się zastanówcie co Wy jej radzicie, dziewczynie zanikł okres a tu padają propozycje odzwyczajenia się od smarowania chleba masłem.
Ona parwdopodobnie ma olbrzymie niedobory tłuszczy, witamin, kalorii i wymaga odżywienia i przywrócenia równowagi hormonalnej i właściwego funkcjonowania organizmu, a nie dalszego głodzenia.
Biegaczka- codziennie powinnaś jeść orzechy, jaja, tłuste morskie ryby (może być zwykły tani śledz wcale nie musi byc łosoś), masło, oliwę i oleje roślinne, mięso, trochę nabiału, strączkowe, bardzo dużo warzyw głównie liściastych, kasze, ryz, płatki owsiane, owoce, razowe pieczywo.
-
rolex83
- Rozgrzewający Się

- Posty: 21
- Rejestracja: 05 cze 2013, 11:32
- Życiówka w maratonie: brak
cava dobrze prawi.
Do podanego zestawu warto dodać że jeśli pieczywo to tylko pełnoziarniste, makaronu unikać (ewentualnie zastąpić pełnoziarnistym), ryż naturalny (brązowy). Jeżeli już trafi się to spagetti bolognese to wziąć mniej i zapchać resztę warzywem.
Jeżeli chodzi o bilans energetyczny to oczywiście ilość kalorii jest ważna ale bardziej istotne jest pochodzenie. Tu się kłania indeks glikemiczny.
Po 2 miesiącach biegania masz tą samą wagę? Dobrze że nie większą. W pierwszym okresie rozwijają się dawno nie używane mięśnie które sporo ważą. Mierz się w pasie a nie stawaj na wagę. No i jeżeli masz tylko 3 kg nadwagi to masz trudniej niż np ja, który ma 20 kg nadwagi. Im mniej nadwagi tym trudniej zrzucić każdy kg. Jeśli lubisz poczytać to polecam książkę Dieta South Beach. Ja od lutego zmieniając "trochę" nawyki żywieniowe i biegając od marca zrzuciłem ok 10 kg. Tyle że ja mam jeszcze troszkę ponad 100
Aha. Większość amatorów uważa że skoro się wymęczyli biegając to po powrocie popełnią grzech śmiertelny jedząc. Przecież tak trudno było spalić te wszystkie kalorie więc nie będę teraz nic jeść. Najgorsze co można zrobić. Należy zjeść posiłek bogaty w węglowodany i białko. Węglowodany uzupełnią braki energii w postaci glikogenu a białko posłuży do odbudowy mięśni. Jeśli nie zje się fury jadła, to w boczki na pewno nie pójdzie.
Do podanego zestawu warto dodać że jeśli pieczywo to tylko pełnoziarniste, makaronu unikać (ewentualnie zastąpić pełnoziarnistym), ryż naturalny (brązowy). Jeżeli już trafi się to spagetti bolognese to wziąć mniej i zapchać resztę warzywem.
Jeżeli chodzi o bilans energetyczny to oczywiście ilość kalorii jest ważna ale bardziej istotne jest pochodzenie. Tu się kłania indeks glikemiczny.
Po 2 miesiącach biegania masz tą samą wagę? Dobrze że nie większą. W pierwszym okresie rozwijają się dawno nie używane mięśnie które sporo ważą. Mierz się w pasie a nie stawaj na wagę. No i jeżeli masz tylko 3 kg nadwagi to masz trudniej niż np ja, który ma 20 kg nadwagi. Im mniej nadwagi tym trudniej zrzucić każdy kg. Jeśli lubisz poczytać to polecam książkę Dieta South Beach. Ja od lutego zmieniając "trochę" nawyki żywieniowe i biegając od marca zrzuciłem ok 10 kg. Tyle że ja mam jeszcze troszkę ponad 100
Aha. Większość amatorów uważa że skoro się wymęczyli biegając to po powrocie popełnią grzech śmiertelny jedząc. Przecież tak trudno było spalić te wszystkie kalorie więc nie będę teraz nic jeść. Najgorsze co można zrobić. Należy zjeść posiłek bogaty w węglowodany i białko. Węglowodany uzupełnią braki energii w postaci glikogenu a białko posłuży do odbudowy mięśni. Jeśli nie zje się fury jadła, to w boczki na pewno nie pójdzie.
- smopi
- Stary Wyga

- Posty: 221
- Rejestracja: 16 wrz 2010, 08:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Też się pod tym podpisuję - odchudzanie musi być zdrowe, a kluczem do sukcesu jest dieta która zaspokaja potrzeby organizmu pod względem zarówno ilościowym jak i jakościowym!apaczo pisze:Widzę , że mamy podobne poglądy.cava pisze:
Naprawdę ludzie się zastanówcie co Wy jej radzicie, dziewczynie zanikł okres a tu padają propozycje odzwyczajenia się od smarowania chleba masłem.
Ona parwdopodobnie ma olbrzymie niedobory tłuszczy, witamin, kalorii i wymaga odżywienia i przywrócenia równowagi hormonalnej i właściwego funkcjonowania organizmu, a nie dalszego głodzenia.
Biegaczka- codziennie powinnaś jeść orzechy, jaja, tłuste morskie ryby (może być zwykły tani śledz wcale nie musi byc łosoś), masło, oliwę i oleje roślinne, mięso, trochę nabiału, strączkowe, bardzo dużo warzyw głównie liściastych, kasze, ryz, płatki owsiane, owoce, razowe pieczywo.
I jeszcze coś dla miłośników odchudzania przez drastyczne ograniczanie kalorii: http://dobrydietetyk.pl/czytelnia/4/diety-glodowkowe/
Być może wyda się to dziwne, ale kalorie to jedna z rzadszych przyczyn powstawania nadwagi. Na przestrzeni ostatnich lat, wiedza na temat żywienia i jego wpływu na organizm znacznie poszerzyła się. Dzięki postępom w dziedzinie nauk medycznych, potrafimy bardziej wnikliwie wyjaśniać mechanizmy powstawania otyłości i tym samym skuteczniej jej przeciwdziałać. Obecnie wiadomo, iż fizjologiczny przyrost tkanki tłuszczowej, zależy nie tyle od samej energetyczności diety, co od zaburzeń metabolicznych wywołanych nadwyżką lub niedoborem określonych składników pożywienia. Jeżeli ktoś wciąż uparcie uważa, że głównym czynnikiem odpowiedzialnym za nadwagę jest nadmiar spożywanych kalorii, i co gorsza, na podstawie tego typu teorii próbuje pomagać ludziom, to prawdopodobnie jego wiedza na temat żywienia zatrzymała się na etapie lat 60-tych.
-
Mar.co
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 685
- Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Oj wyda się wyda, może jakieś badania na ten temat ??smopi pisze:Też się pod tym podpisuję - odchudzanie musi być zdrowe, a kluczem do sukcesu jest dieta która zaspokaja potrzeby organizmu pod względem zarówno ilościowym jak i jakościowym!apaczo pisze:Widzę , że mamy podobne poglądy.cava pisze:
Naprawdę ludzie się zastanówcie co Wy jej radzicie, dziewczynie zanikł okres a tu padają propozycje odzwyczajenia się od smarowania chleba masłem.
Ona parwdopodobnie ma olbrzymie niedobory tłuszczy, witamin, kalorii i wymaga odżywienia i przywrócenia równowagi hormonalnej i właściwego funkcjonowania organizmu, a nie dalszego głodzenia.
Biegaczka- codziennie powinnaś jeść orzechy, jaja, tłuste morskie ryby (może być zwykły tani śledz wcale nie musi byc łosoś), masło, oliwę i oleje roślinne, mięso, trochę nabiału, strączkowe, bardzo dużo warzyw głównie liściastych, kasze, ryz, płatki owsiane, owoce, razowe pieczywo.
I jeszcze coś dla miłośników odchudzania przez drastyczne ograniczanie kalorii: http://dobrydietetyk.pl/czytelnia/4/diety-glodowkowe/
Być może wyda się to dziwne, ale kalorie to jedna z rzadszych przyczyn powstawania nadwagi. Na przestrzeni ostatnich lat, wiedza na temat żywienia i jego wpływu na organizm znacznie poszerzyła się. Dzięki postępom w dziedzinie nauk medycznych, potrafimy bardziej wnikliwie wyjaśniać mechanizmy powstawania otyłości i tym samym skuteczniej jej przeciwdziałać. Obecnie wiadomo, iż fizjologiczny przyrost tkanki tłuszczowej, zależy nie tyle od samej energetyczności diety, co od zaburzeń metabolicznych wywołanych nadwyżką lub niedoborem określonych składników pożywienia. Jeżeli ktoś wciąż uparcie uważa, że głównym czynnikiem odpowiedzialnym za nadwagę jest nadmiar spożywanych kalorii, i co gorsza, na podstawie tego typu teorii próbuje pomagać ludziom, to prawdopodobnie jego wiedza na temat żywienia zatrzymała się na etapie lat 60-tych.
Wszystkie źródła te z lat ostatnich, nie 60-tych podają nadpodaż energii jako najczęstszy powód powstawania otyłości, a wiele publikacji opisuje otyłość po prostu jako chorobę wywołaną nadpodażą energetyczną (nadpodaż to nie wysoka podaż, to przewaga podaży nad zapotrzebowaniem, można mieć bardzo wysoką podaż a nie mieć nadpodaży i odwrotnie, można mieć niską podaż a mieć nadpodaż). Prosiłbym o jakies artykuły medyczne lub badania, które pozwolą mi zmienić swój punkt widzenia i przenieść się z lat 60-tych do współczesnych.
poniżej raport członka WHO dot. otyłości. (jest dobrze opisane to zjawisko).
www.pttz.org/raporty/otylosc.doc
- smopi
- Stary Wyga

- Posty: 221
- Rejestracja: 16 wrz 2010, 08:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Zwróć się z zapytaniem do autora artykułu do którego podałem link, zapewne nie wyssał tych twierdzeń z palca. Zwłaszcza, że zajmuje się tym zawodowo. http://profimedsport.pl/specjalisci.html W innym swoim artykule powoływał się na konkretne badania, ale nie pamiętam gdzie to widziałem.Mar.co pisze: Oj wyda się wyda, może jakieś badania na ten temat ??
Mar.co pisze: poniżej raport członka WHO dot. otyłości. (jest dobrze opisane to zjawisko).
www.pttz.org/raporty/otylosc.doc
Prywatne poglądy to jeszcze nie badania naukowe. Zresztą kaloryczność pokarmów, jako przyczynę, wymienia dopiero na trzecim miejscu.Niniejszy dokument odzwierciedla prywatne poglądy autora
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Mar.co --> oczywiście że nadpodaż kalorii powoduje otyłość. Ale co powoduje nadpodaż kalorii? Przecież nie to że ludzie sią łakomi i leniwi, i jak się im da do oporu jedzenia to będą tyć. W takich warunkach niektórzy tyją, a niektórzy nie.
Prawie zawsze przyczyną tycia jest nierównowaga hormonalna, czy to będzie niedobór hormonu tarczycy, czy nadmiar insuliny, menopauza czy jakaś inna dysfunkcja. Dopiero ta nierównowaga hormonalna powoduje napady nadmiernego w stosunku do zapotrzebowania głodu i w konsekwencji nadpodaż kalorii i tycie. Sam nadmiar jedzenia w pobliżu niczego nie załatwia. Tycie to jest objaw, a nie choroba.
Prawie zawsze przyczyną tycia jest nierównowaga hormonalna, czy to będzie niedobór hormonu tarczycy, czy nadmiar insuliny, menopauza czy jakaś inna dysfunkcja. Dopiero ta nierównowaga hormonalna powoduje napady nadmiernego w stosunku do zapotrzebowania głodu i w konsekwencji nadpodaż kalorii i tycie. Sam nadmiar jedzenia w pobliżu niczego nie załatwia. Tycie to jest objaw, a nie choroba.
The faster you are, the slower life goes by.
-
Mar.co
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 685
- Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Ja rozumiem to tak, że jeśli ktoś dostarcza organizmowi większą ilość energii niż zurzywa to osoba taka tyje. Jedna szybciej druga wolniej ale tyje. A szybkość tego przyrostu masy tłuszczowej jest uzalezniona m.in. od gospodarki hormonalnej, pewnych genów i uwarunkowań osobniczych (np. szybkośc przemiany materii), z tym że one są tylko czymś co sprzyja powstaniu otyłości a nie czynnikiem ją determinującym, tym czynnikiem jest nadpodaż kalorii w jedzeniu.klosiu pisze:Mar.co --> oczywiście że nadpodaż kalorii powoduje otyłość. Ale co powoduje nadpodaż kalorii? Przecież nie to że ludzie są łakomi i leniwi, i jak się im da do oporu jedzenia to będą tyć. W takich warunkach niektórzy tyją, a niektórzy nie.
.
Nie jestem ślepo wierzacy, jesli są jakieś wiarygodne badania które temu zaprzeczą z chęcią się zapoznam i zmienie zdanie.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Oczywiście, ale co powoduje tą nadpodaż?
Dlaczego w Europie jest więcej ludzi chudych niż w Stanach, mimo że dostęp do pożywienia jest podobny?
Nadpodaż kaloryczną powoduje nienaturalnie silny apetyt, który z kolei jest spowodowany nierównowagą hormonalną. Ewentualnie zaburzeniami psychicznymi, to pomijam. W każdym razie, to miałem na myśli pisząc że otyłość jest objawem, a nie chorobą. Zwalczając otyłość za pomocą ograniczenia jedzenia leczy się objaw, a nie przyczynę. Dlatego praktycznie wszystkie diety ograniczające kalorie są nieskuteczne na dłuższą metę.
Dlaczego tak sądzę? Zwierzęta, poza tymi którym tłuszcz jest potrzebny jako warstwa izolacyjna albo zapas zimą, nie tyją nadmiernie, niezależnie od tego ile mają dostępnego pożywienia, pod warunkiem że jest to pożywienie dla nich zdrowe. A przecież one nie myślą w naszym rozumieniu, i mając dookoła obfitość pokarmu, powinny bezrozumnie się obżerać i tyć bardziej niż ludzie, którzy przecież mogą sobie powiedzieć dość. A nie tyją
.
Dlaczego w Europie jest więcej ludzi chudych niż w Stanach, mimo że dostęp do pożywienia jest podobny?
Nadpodaż kaloryczną powoduje nienaturalnie silny apetyt, który z kolei jest spowodowany nierównowagą hormonalną. Ewentualnie zaburzeniami psychicznymi, to pomijam. W każdym razie, to miałem na myśli pisząc że otyłość jest objawem, a nie chorobą. Zwalczając otyłość za pomocą ograniczenia jedzenia leczy się objaw, a nie przyczynę. Dlatego praktycznie wszystkie diety ograniczające kalorie są nieskuteczne na dłuższą metę.
Dlaczego tak sądzę? Zwierzęta, poza tymi którym tłuszcz jest potrzebny jako warstwa izolacyjna albo zapas zimą, nie tyją nadmiernie, niezależnie od tego ile mają dostępnego pożywienia, pod warunkiem że jest to pożywienie dla nich zdrowe. A przecież one nie myślą w naszym rozumieniu, i mając dookoła obfitość pokarmu, powinny bezrozumnie się obżerać i tyć bardziej niż ludzie, którzy przecież mogą sobie powiedzieć dość. A nie tyją
The faster you are, the slower life goes by.
-
Adrian26
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Bardzo mądre słowa
Dlatego uważam, że nie ma co katować się tymi wszystkimi dietami ograniczającymi, bo nikt chyba nie jest w stanie przeżyć na nich całego życia. Można wytrwać tydzień, miesiąc, może nawet pół roku, ale później wróci się do starych nawyków. Dużo lepiej jest zmienić nawyki żywieniowe, do wielu rzeczy można się przekonać, jak np do jedzenia ryżu w moim przypadku
Dlatego uważam, że nie ma co katować się tymi wszystkimi dietami ograniczającymi, bo nikt chyba nie jest w stanie przeżyć na nich całego życia. Można wytrwać tydzień, miesiąc, może nawet pół roku, ale później wróci się do starych nawyków. Dużo lepiej jest zmienić nawyki żywieniowe, do wielu rzeczy można się przekonać, jak np do jedzenia ryżu w moim przypadku
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
Mar.co
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 685
- Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Kłosiu zgadzam się z Tobą, chociaż wydaje mi się że nie tylko hormony są przyczyną nadmiernego apetytu, myśle że najczęściej jest to wynikiem po prostu uwielbienia do jedzenia i obżarstwa, szczególnie cukrów prostych i węgli. Co do otyłości i walki też się zgadzam ze diety są tylko częściowo skuteczne, bardziej jestem zdania że więcej da przestawienie życia na aktywny tryb i uprawianie sportów.
- malvina-pe.pl
- Stary Wyga

- Posty: 217
- Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
- Życiówka na 10k: 00:46:40
- Życiówka w maratonie: 03:55:47
- Kontakt:
Dlaczego nie jesz ciepłych posiłków? Jeśli nie przeszłaś na witarianizm, to nie widzę sensu niespożywania gotowanego/pieczonego jedzeniabiegaczkaxxx pisze:.. nie jem slodyczy i cieplych posilkow.. juz nie wiem co mam zrobic zeby schudnac... POMOCY
Pozdrawiam
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Oczywiście , jak zwykle zgadzam sie z klosiu.klosiu pisze:Oczywiście, ale co powoduje tą nadpodaż?
Dlaczego w Europie jest więcej ludzi chudych niż w Stanach, mimo że dostęp do pożywienia jest podobny?
Nadpodaż kaloryczną powoduje nienaturalnie silny apetyt, który z kolei jest spowodowany nierównowagą hormonalną. Ewentualnie zaburzeniami psychicznymi, to pomijam. W każdym razie, to miałem na myśli pisząc że otyłość jest objawem, a nie chorobą. Zwalczając otyłość za pomocą ograniczenia jedzenia leczy się objaw, a nie przyczynę. Dlatego praktycznie wszystkie diety ograniczające kalorie są nieskuteczne na dłuższą metę.
Dlaczego tak sądzę? Zwierzęta, poza tymi którym tłuszcz jest potrzebny jako warstwa izolacyjna albo zapas zimą, nie tyją nadmiernie, niezależnie od tego ile mają dostępnego pożywienia, pod warunkiem że jest to pożywienie dla nich zdrowe. A przecież one nie myślą w naszym rozumieniu, i mając dookoła obfitość pokarmu, powinny bezrozumnie się obżerać i tyć bardziej niż ludzie, którzy przecież mogą sobie powiedzieć dość. A nie tyją.
Gdy nasza gospodarka hormonalna nie jest rozregulowana, czy to przez czynniki wewnętrzne , czy zewnętrzne, zdecydowany nadmiar kalorii przekształcony zostanie w energię, nawet w energię cieplną.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
gryczana
- Wyga

- Posty: 92
- Rejestracja: 10 maja 2013, 13:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
zwierzęta jedzą gdy są głodne i żeby się najeść.klosiu pisze:Oczywiście, ale co powoduje tą nadpodaż?
Dlaczego w Europie jest więcej ludzi chudych niż w Stanach, mimo że dostęp do pożywienia jest podobny?
Nadpodaż kaloryczną powoduje nienaturalnie silny apetyt, który z kolei jest spowodowany nierównowagą hormonalną. Ewentualnie zaburzeniami psychicznymi, to pomijam. W każdym razie, to miałem na myśli pisząc że otyłość jest objawem, a nie chorobą. Zwalczając otyłość za pomocą ograniczenia jedzenia leczy się objaw, a nie przyczynę. Dlatego praktycznie wszystkie diety ograniczające kalorie są nieskuteczne na dłuższą metę.
Dlaczego tak sądzę? Zwierzęta, poza tymi którym tłuszcz jest potrzebny jako warstwa izolacyjna albo zapas zimą, nie tyją nadmiernie, niezależnie od tego ile mają dostępnego pożywienia, pod warunkiem że jest to pożywienie dla nich zdrowe. A przecież one nie myślą w naszym rozumieniu, i mając dookoła obfitość pokarmu, powinny bezrozumnie się obżerać i tyć bardziej niż ludzie, którzy przecież mogą sobie powiedzieć dość. A nie tyją.
A ludzi? Ilu z nas gdy byliśmy dziećmi musiało zjeść wszystko co było na talerzu? ilu z nas Mamy, Babcie, Ciotki i inne kochające istoty goniły z kotletem, bo trzeba zjeść. Nikt się nas nie pytał czy jesteśmy głodni. Jeśli dziecko ma już zaburzone to odczuwanie głodu i sytości to skąd ma to umieć dorosły?
Oczywiście to tylko promil powodu dla którego jest dużo grubych. Sama jestem od dziecka grubasem. jedzenie jest nałogiem tak jak papierosy czy narkotyki. Bzdura powiecie. Przecież można przestać się obżerać. Może i racja. Ale czy nie wystarczy przestać palić - dla mnie to prościzna.




