Wysłane z Tapatalka
Wciąganie żeli co 5km na maratonie.
- charm
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
Głupio spytam....jestes pewien, że to brak glikogenu, a nie odwodnienie....? Bo mnie ewidentnie wygląda na odwodnienie, zwłaszcza że lepiej się poczułeś gdy się napiłeś...
Wysłane z Tapatalka
Wysłane z Tapatalka
-
Yahoo
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Tylko to no nie była woda która piłem tylko izotonik.charm pisze:Głupio spytam....jestes pewien, że to brak glikogenu, a nie odwodnienie....? Bo mnie ewidentnie wygląda na odwodnienie, zwłaszcza że lepiej się poczułeś gdy się napiłeś...
Wysłane z Tapatalka
I tylko suchych ust nie miałem w połowie biegu.
A najlepsze to, że piłem przez cały dzień jak zwykle to robię.
Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
- janekowalski
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 455
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 07:35
- Życiówka na 10k: 00:38:26
- Życiówka w maratonie: 02:59:42
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
A nie zjadłeś jakiegoś żelka, np pół godziny przed treningiem?Yahoo pisze:Tylko to no nie była woda która piłem tylko izotonik.charm pisze:Głupio spytam....jestes pewien, że to brak glikogenu, a nie odwodnienie....? Bo mnie ewidentnie wygląda na odwodnienie, zwłaszcza że lepiej się poczułeś gdy się napiłeś...
Wysłane z Tapatalka
I tylko suchych ust nie miałem w połowie biegu.
A najlepsze to, że piłem przez cały dzień jak zwykle to robię.
Wysłane z mojego SM-T113 .
www.sznrunner.blogspot.com - mój biegowy blog
-
marek84
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Nie chcę się wymądrzać, ale zostaję przy swoim. Sorry, ale jeśli w połowie treningu już czułeś "braki glikogenu" (bez znaczenia, czy był to 10 czy 14 km), to nie wierzę że kilka łyków izotoniku dało Ci cukier na kolejne 5-8 km. Począwszy od tego, że kilka km by zajęło ich wchłonięcie się to - zakładając, że nie wypiłeś całej butelki - ilość dostarczonych węgli nie wystarczyłaby pewnie na przebiegnięcie kilometra-dwóch, to jest "kosmetyka" w stosunku do potrzeb.Yahoo pisze:Tylko to no nie była woda która piłem tylko izotonik.charm pisze:Głupio spytam....jestes pewien, że to brak glikogenu, a nie odwodnienie....? Bo mnie ewidentnie wygląda na odwodnienie, zwłaszcza że lepiej się poczułeś gdy się napiłeś...
Wysłane z Tapatalka
I tylko suchych ust nie miałem w połowie biegu.
A najlepsze to, że piłem przez cały dzień jak zwykle to robię.
Wysłane z mojego SM-T113 .
Nie mnie układać Ci dietę, tym niemniej jeśli nie jesz cały dzień węgli i na tej zasadzie radzisz innym (którzy nic o diecie nie pisali) jedzenie w trakcie stosunkowo krótkich treningów - to po prostu wprowadzasz zamieszanie.Yahoo pisze:Moze napisze: 2 jajka gotowane na twardo, 2 plasterki sera zoltego, 55g masla, maly ogorek.
Jeszcze raz napiszę: jeśli w treningu najpierw robiłeś rozbieganie, później tempo M, później HM i w trakcie już po 12-14km czułeś braki węgli, to teoretycznie byś dychy na zawodach bez jedzenia nie pobiegł (o 15km czy HM na których ludzie życiówki bez jedzenia robią nie wspomnę). A jednak pobiegniesz te 10km i masa ludzi też pobiegnie. To tak nie działa i raczej normalne nie jest, ja na Twoim miejscu prędzej bym szukał źródła problemu (np. dieta) pod kątem własnych przyszłych startów niż próbował generalizować własne doświadczenie na większą grupę biegaczy.
biegam ultra i w górach 
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Co do stwierdzeń typu wpływ diety czy zjedzonego posiłku na przeprowadzenie treningu to jeśli nie ma tu po drodze estremy typu kilkudniowa dieta białkowa to większy wpływ na wyczerpanie glikogenu w treningu od jadłospisu i jego terminarza ma sekwencja treningowa i samo obciążenie treningiem. Jeśli ktoś biega codziennie i robi w tym codziennym bieganiu dodatkowo długie treningi często łączone z treningami tempowymi to siłą rzeczy jedzie cały czas na brakach glikogenu i trenuje na pewno lepiej i efektywniej niż osoba biegająca z wypoczynku ale nawet na głodniaka. Nie ma co się rozwodzić nad faktem, ze ktoś biegał 4 godziny po jedzeniu jeśli nie zna się jego następstwa treningowego. Tu jest po prostu tak dużo zmiennych, że ta dyskusja nigdzie nie prowadzi.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
Yahoo
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Co do powyzszego problemu to zelika nie liznalem nawet, nie raz tak juz biegalem i bylo okey.
A ktos moze ma doswiadczenia z CamelBackiem? Moze nie 2l wody, lecz 1-0,5l wody, 2l juz biegalem po lesie i niezbyt ta waga byla wygodna, dodatkowo mozna wziasc napoj regeneracyjny wlasnej roboty i batona aby po przybiegnieciu spozyc. Bo mozna to zostawic w depozycie, ale chwila zajmie z odebraniem plecaka.
No i klucze jest gdzie upchnac.
A nikt nie moglby mi przekazac pozywienia po biegu.
Wysłane z mojego SM-G360F .
A ktos moze ma doswiadczenia z CamelBackiem? Moze nie 2l wody, lecz 1-0,5l wody, 2l juz biegalem po lesie i niezbyt ta waga byla wygodna, dodatkowo mozna wziasc napoj regeneracyjny wlasnej roboty i batona aby po przybiegnieciu spozyc. Bo mozna to zostawic w depozycie, ale chwila zajmie z odebraniem plecaka.
No i klucze jest gdzie upchnac.
A nikt nie moglby mi przekazac pozywienia po biegu.
Wysłane z mojego SM-G360F .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'

