
Jak już ktoś tutaj wspomniał nie jestem biegaczem forumowym i wielkiej aktywności ode mnie nie oczekujcie, niemniej jednak czuję się zobowiązany od czasu do czasu głos zabrać.
Ale po kolei.
Skąd cała akcja ?
Ten maraton chodzi za mną od dwóch lat i nawet już trzy próby podjąłem. Wyłączając pierwszą, gdzie przygotowania zacząłem 4 tygodnie przed maratonem i po trzech miesiącach przerwy zacząłem łupać dwudziestki co skończyło się kontuzją po tygodniu to umierały te próby śmiercią naturalną po dwóch – trzech tygodniach.
Z prostej przyczyny – cała moja 19-letnia przygoda ze sportem opierała się na trzech filarach:
- konkretny cel – jakieś mistrzostwa, pobicie życiówki itp.
-plany podane na tacy – nad niczym się nie musiałem zastanawiać, po prostu robiłem co mi kazano,
-mniej lub bardziej ścisły nadzór nad realizacją planów – tu niezastąpiona obecność trenera.
JA vs. MARATON te trzy filary po prostu tworzy : znam datę i godzinę (co ważne nie w myślach – bo takie stawianie celów niewiele jest warte), plany opracowuje dla mnie zespół bieganie.pl (bądź co bądź autorytet w treningu dla amatorów), rolę nadzorcy pełni Polar (jak ten żołnierz z piosenki – może nie wszystko powie, ale na pewno nie skłamie

No i chyba najważniejsza rzecz – poprzez upublicznienie całej sprawy odciąłem sobie drogę odwrotu.
No bo niby jak tu się teraz wycofać ?

Jak do tego podchodzę ?
Jak do wyzwania – trudnego ale myślę, że ciekawego. Nikomu nic nie chcę udowadniać, no bo niby co ma takie przebiegnięcie w 3h dowodzić ? Co roku kilkaset osób w Polsce tego dokonuje (w tym wiele kobiet) więc dla mnie to od biedy może być jakaś granica przyzwoitości, w żadnym zaś wypadku jakiś wyczyn

Jaki cel na Poznań ?
To ustalimy na początku sierpnia – wiem jednak, że jeżeli pojawi się cień szansy na te 3 godziny to je zaatakuję. Bo wolę pobiec 3:30 atakując 3:00 niż 3:10 atakując 3:10


Waga ?
Kiedyś wygrałem zakład 7 kg w 7 tygodni (z 69 po operacji do 62). A miałem nieporównanie mniejszy potencjał do zrzucania niż teraz. Zasada stara jak świat: MŻ + regularny trening i siedem dych do końca czerwca powinno pęknąć

Jaka szansa na 3h ?
Mocne strony: 80 tys. przebiegu, 19 lat treningów, predyspozycje wytrzymałościowe na pewno dużo wyższe niż u przeciętnego amatora
Słabe strony: wybitnie niemaratońska głowa, nigdy nie przebiegłem więcej niż 24 km na raz, nie wiem co to wysiłek dłuższy niż 1h40min. No i ta przerwa

Największe ryzyko dla projektu ?
Oczywiście kontuzja. Proszę więc o trzymanie kciuków w tej intencji

No i zapraszam do Poznania

Pozdrawiam
Czapi