Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?
-
- Wyga
- Posty: 122
- Rejestracja: 24 sie 2023, 18:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak czy siak fajnie, że dobiegł to do końca bo mógł przygwiazdorzyć i strzelić focha. Dla mnie spoko postawa.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4081
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Tak czy siak, podoba mi się to stwierdzenie.
Na dziesiątym padła tylko sztywność, czy może coś padło też w fizjologii?
Na dziesiątym padła tylko sztywność, czy może coś padło też w fizjologii?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12874
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jesteś pewny że padła sztywność? Tam były inne ustalenia, miało być tylko sub 60, ale zaważyły emocje.
Pomijając też medialne aspekty, to można obserwować eksperymenty biegowe. I to jest tu najfajniejsze. Dziś Inge w HM, chwilę wcześniej Mondo na 100, a może już niedługo Bol na 600. Moim zdaniem to są eventy jakich potrzebuje LA. Szkoda, że nie daje się szansy Sydney. To jest z kolei duża strata dla LA. Takie niewykorzystane szanse mogą się nie powtórzyć, a z jej ruchem i aktualną formą mogłaby powalczyć o 47s.
Pomijając też medialne aspekty, to można obserwować eksperymenty biegowe. I to jest tu najfajniejsze. Dziś Inge w HM, chwilę wcześniej Mondo na 100, a może już niedługo Bol na 600. Moim zdaniem to są eventy jakich potrzebuje LA. Szkoda, że nie daje się szansy Sydney. To jest z kolei duża strata dla LA. Takie niewykorzystane szanse mogą się nie powtórzyć, a z jej ruchem i aktualną formą mogłaby powalczyć o 47s.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4081
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
A niech to, chciałem dokuczyć troszeczkę tobie, a dokuczyłeś Ty mi, odejmując parę punktów iq.
No ale wybaczam.
Spektakl spektaklem, ale jakby mógł to by wygrał. Czyli nie wygrał bo nie mógł. Proste.
No ale wybaczam.
Spektakl spektaklem, ale jakby mógł to by wygrał. Czyli nie wygrał bo nie mógł. Proste.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12874
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Kolejny debiut będzie już lepiej przygotowany. Problem w tym, że to już nie będzie debiut.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12874
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wrócę do podstaw funkcjonowania, które leżą, bo my tu próbujemy brać się pod włos, co ważniejsze, biomechana czy fizjologia, oglądając jeden bieg Ingebrigtsena. Bez sensu. Ten jego nieudany bieg był szybszy o pół minuty od rekordu Polski na dychę. Od dekad nie udało się nikomu w PL udowodnić, że trenowanie fizjologii przynosi efekty. Musi być coś jeszcze i tym czymś właśnie tu się zajmujemy. Praca nad biomechaniką jest propozycją do rozwijania nie przy okazji treningu biegowego, ale jako jeden z jego filarów.
Kawka i bierzemy się za koordynację. Ale tak konkretnie. Z przykładami. No i liczę, że niektórzy wezmą w tym czynnie udział, bo mam dla was kolejne propozycje do sprawdzenia i potrenowania.
Kawka i bierzemy się za koordynację. Ale tak konkretnie. Z przykładami. No i liczę, że niektórzy wezmą w tym czynnie udział, bo mam dla was kolejne propozycje do sprawdzenia i potrenowania.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12874
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Dobra.
Tu macie filmik. I teraz w czym rzecz: Skupiamy się na najłatwiejszym rytmie oddechu 2/1 czyli dwa kroki na wdech i krok na wydech. Kiedy jest wydech, to jest wymach ręki w dół. Proste. A może wcale nie...
Zaczynamy od marszu i powoli przechodzimy do truchtu. Cel: żeby szybciej biec. Ale to na końcu. Najpierw koordynacja wymachu z wydechem, która daje w efekcie mocniejsze wbicie się w glebę. Kto biega w karbonach i nie czuje żeby one coś mu dawały, ten zwłaszcza powinien poczuć po tym ćwiczeniu, że drgnęło i karbon to nie jest marketingowa ściema.
Zapraszam do czynnego udziału. Czekam na feedback. Powoli będę tłumaczył po co to i dlaczego tak działa.
Tu macie filmik. I teraz w czym rzecz: Skupiamy się na najłatwiejszym rytmie oddechu 2/1 czyli dwa kroki na wdech i krok na wydech. Kiedy jest wydech, to jest wymach ręki w dół. Proste. A może wcale nie...
Zaczynamy od marszu i powoli przechodzimy do truchtu. Cel: żeby szybciej biec. Ale to na końcu. Najpierw koordynacja wymachu z wydechem, która daje w efekcie mocniejsze wbicie się w glebę. Kto biega w karbonach i nie czuje żeby one coś mu dawały, ten zwłaszcza powinien poczuć po tym ćwiczeniu, że drgnęło i karbon to nie jest marketingowa ściema.
Zapraszam do czynnego udziału. Czekam na feedback. Powoli będę tłumaczył po co to i dlaczego tak działa.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12874
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jakie konkrety masz na myśli? Może tempo rozbiegań, że biegasz po 5:0 a raptem jak poprawisz rytm i koordynację to po 4:30 bez zmian w tętnie lub z niewielkim dryfem? Może tak?
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1946
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z tym oddychaniem to było tak.
Jak byłem łebkiem i biegałem szybciej jakieś tempo czy coś, to żeby trzymać rytm szybkiego biegu i zgrać z oddychaniem w myśli powtarzałem sobie takie zdanie.
Here we go, go, go (wdech), in the night night (wydech).
Głupio to brzmi ale pomagało oddychać i koordynować oddychanie i szybszy bieg.
Tekst musi być modyfikowalny pod różne warianty oddychania 3/2 itd.
Wtedy nie było zegarków itd.
Fajnie, że takie rzeczy się przypominają po tylu latach
Jak byłem łebkiem i biegałem szybciej jakieś tempo czy coś, to żeby trzymać rytm szybkiego biegu i zgrać z oddychaniem w myśli powtarzałem sobie takie zdanie.
Here we go, go, go (wdech), in the night night (wydech).
Głupio to brzmi ale pomagało oddychać i koordynować oddychanie i szybszy bieg.
Tekst musi być modyfikowalny pod różne warianty oddychania 3/2 itd.
Wtedy nie było zegarków itd.
Fajnie, że takie rzeczy się przypominają po tylu latach
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12874
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ok, ale 3/2 jest trudny jeśli chcemy to zgrać z wymachem ręką. Więc na spokojnie. Zacznij od 2/1. Potem wyjaśnię w czym rzecz. Najważniejsze to złap timing wymachu ręką w dół z dowaleniem w glebę dla kroku wydechowego. Problemem będzie przechodzenie z lewego wymachu na prawy, ale to jest wszystko do ogarnięcia w marszu. Potem w truchcie. Będzie wychodzić co trzeci krok wzmocniony, czyli będzie nieco dłuższy i z tego właśnie bierze się ta różnica w tempie biegu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 410
- Rejestracja: 15 cze 2018, 10:35
- Życiówka na 10k: 34:46
- Życiówka w maratonie: 2:43:25
Dla mnie akurat 3/2 wydaje się łatwiejszy do zaimplementowania już w trakcie biegu, udało mi się prawie cały maraton przebiec w takim cyklu oddechowym. Z kolei 2/1 próbuję uruchamiać podczas szybszego tempa, gdy 3/2 to już za długa sekwencja (ostatnia próba podczas wczorajszego startu na dychę), ale tu znowu ciężko mi złapać względny komfort. Jakby ta sekwencja wydechu na 1 była za krótka i nie nadążam z pozbyciem się zużytego powietrza. Oczywiście żadnych wstępów koordynacyjnych i akcentowania poszczególnych wydechów do tych sekwencji nie robiłem, po prostu próbowałem to zastosować od razu w biegu.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12874
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Do tych układów 3/4, 4/3, 2/3, 3/2 i potem 2/1 oraz 2/1/1/1 to dojdziemy jeszcze. Wymieniłem je w kolejności narastania tempa biegu, gdzie pierwsza cyferka jest dla kroków wdechowych, a druga wydechowych. Ale to wszystko później. Wybrałem 2/1 bo jest najprostszy do przećwiczenia go z wymachem ręki. Spróbujcie. Czekam na feedback.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 443
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Może, gdyby była jakaś 5tka przy półmaratonie.
A czy są przypadkiem jakieś wymagania do międzyczasów? Np. Aby był zaliczony rekord (tutaj rekord Norwegi na 10km), to potrzeba ukonczyć bieg? Tak się zastanawiam.canis lupus pisze: ↑15 wrz 2024, 17:21 Tak czy siak fajnie, że dobiegł to do końca bo mógł przygwiazdorzyć i strzelić focha. Dla mnie spoko postawa.
Może ktoś ze świata triatlonu przygotuje się pod strat tylkow w biegu na ulicy?yacool pisze: ↑15 wrz 2024, 21:16 Pomijając też medialne aspekty, to można obserwować eksperymenty biegowe. I to jest tu najfajniejsze. Dziś Inge w HM, chwilę wcześniej Mondo na 100, a może już niedługo Bol na 600. Moim zdaniem to są eventy jakich potrzebuje LA. Szkoda, że nie daje się szansy Sydney. To jest z kolei duża strata dla LA. Takie niewykorzystane szanse mogą się nie powtórzyć, a z jej ruchem i aktualną formą mogłaby powalczyć o 47s.
Przy kontrolowanym oddychaniu można się pogubić, a co dopiero dołożeniem rąk. Ale można wypróbować na rozgrzewce.yacool pisze: ↑16 wrz 2024, 17:24 Do tych układów 3/4, 4/3, 2/3, 3/2 i potem 2/1 oraz 2/1/1/1 to dojdziemy jeszcze. Wymieniłem je w kolejności narastania tempa biegu, gdzie pierwsza cyferka jest dla kroków wdechowych, a druga wydechowych. Ale to wszystko później. Wybrałem 2/1 bo jest najprostszy do przećwiczenia go z wymachem ręki. Spróbujcie. Czekam na feedback.
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12874
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Najpierw liczysz, ale po jakimś czasie wchodzi bez liczenia. Dotyczy to tych rytmów 7 i 5-krokowych. Rytmu 3-krokowego nie liczysz, bo wchodzi sam. Wystarczy głośniejszy wydech, który ustawia całość wymuszając określony timing.
Trochę o sztywności w funkcji oddechu. Zacznijmy jeszcze raz od tego, że ciało inaczej funkcjonuje na wdechu, zyskując większą sztywność, a inaczej na wydechu, gdzie mięśnie oddechowe i przepona rozluźniają się, co obniża sztywność ciała. Jeśli więc lądujemy na wdechu, to jest wtedy cool, bo uderzenie w ziemię jest lepiej absorbowane. Zatem wychodzi na to, że wydech to samo zło, a lądowanie na wydechu grozi poważnymi konsekwencjami. Pamiętacie ten artykuł, w którym autor sugeruje podział zła na obie nogi po równo. Skoro nie da się uniknąć kroków wydechowych, to równomierne ich rozłożenie dla lewej i prawej strony wydaje się być rozsądnym działaniem. Ale czy faktycznie te kroki wydechowe to takie złe są? A może dają możliwość lepszego zabodźcowania tkanek właśnie dzięki temu, że ciało jest bardziej podatne na uderzenie? Na razie tyle.
Biegamy w rytmie 2/1. Nie innym. Dwa kroki na wdech i krok na wydech. Gdy przypada wydech, to jest też wymach ręki w dół. Jak na filmie, który wstawiłem wyżej. Prowokujemy więc zło wymachem, mocniej wbijając się w ziemię. Czekam na feedback.
Trochę o sztywności w funkcji oddechu. Zacznijmy jeszcze raz od tego, że ciało inaczej funkcjonuje na wdechu, zyskując większą sztywność, a inaczej na wydechu, gdzie mięśnie oddechowe i przepona rozluźniają się, co obniża sztywność ciała. Jeśli więc lądujemy na wdechu, to jest wtedy cool, bo uderzenie w ziemię jest lepiej absorbowane. Zatem wychodzi na to, że wydech to samo zło, a lądowanie na wydechu grozi poważnymi konsekwencjami. Pamiętacie ten artykuł, w którym autor sugeruje podział zła na obie nogi po równo. Skoro nie da się uniknąć kroków wydechowych, to równomierne ich rozłożenie dla lewej i prawej strony wydaje się być rozsądnym działaniem. Ale czy faktycznie te kroki wydechowe to takie złe są? A może dają możliwość lepszego zabodźcowania tkanek właśnie dzięki temu, że ciało jest bardziej podatne na uderzenie? Na razie tyle.
Biegamy w rytmie 2/1. Nie innym. Dwa kroki na wdech i krok na wydech. Gdy przypada wydech, to jest też wymach ręki w dół. Jak na filmie, który wstawiłem wyżej. Prowokujemy więc zło wymachem, mocniej wbijając się w ziemię. Czekam na feedback.