Komentarz do artykułu Wytrzymałość czy tempo? Co chcemy poprawic interwałem ?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Złe pytanie. Jakie jest Twoj obecny, realny wynik na 3 lub 5 tys m? Bieżący, a nie zakładany, planowany.
- krzychooo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 22 mar 2014, 07:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mnie się zawsze wydawało i tak raczej źródła typu Daniels podaje, że interwały typu 5x1km czy 6x1km na przerwach 50-80% czasu trwania odcinka robi się po to aby poprawiać vo2max. Każdy środek treningowy ma czemuś służyć, w tym przypadku takie interwały mają podnościć nasz pułap tlenowy. Trzeba zatem to biegać na intensywności bardzo wysokiej, jak podają są to okolice vo2max. Przekładając to na tempo są to okolice naszego tempa 5k a raczej trochę szybciej.Nie wiem co ma dać gościowi trenującemu na złamanie 3h w maratonie bieganie takich interwałów po 3:55. Jego tempo maratonu to 4:16, progowe pewnie gdzieś około 4:00-4:02, piatkę powinien śmigać po około 3:45. Te 3:55 to jest nawet raczej wolniej niż T10.sebastian899 pisze:Jak masz rekord na 10 w granicy 39.30 to smialo mozesz jechac po 3.50 interwały, zwłaszcza jak przygotowujesz sie do 5 czy 10 , do HM i M juz mysle ze nie musisz tak srubować .W planach do M takie interwały 6*1 nie są na najwyzszych predkosciach , czyli w tempie t5, czy nawet w t10. Własnie oglądałem plan na maraton w 3h i według tego planu znajdują się tam interwały 6*1 i według ich mam je robić po 3.55 czyli jak na maraton w 3h nie są to prędkości zawrotne , odrębna sprawa juz jest taka czy do maratonu takie interwały mają większy sens .
Każde bieganie coś daje ale ja nie rozumiem biegania interwałów 6x1km po 3:55 w przygotowaniach do maratonu na złamanie 3h. Myślę, że można ten czas lepiej wykorzystać. Albo biegać je tak żeby faktycznie podnosić vo2max czyli szybciej albo odpuścić wogóle interwaly.
Acha, mój obecny poziom to jakieś 41:00-40:50 na dychę i 19:30 na piątkę. Interwały biegam po 3:50-3:51 czyli trochę szybciej niż tempo 5k.
5k.....19:16- IV 2015
10k.....39:40 - IX 2018
21,1k.....1:29:31 - IX 2018
42,2k.....3:17:19 - X 2019
10k.....39:40 - IX 2018
21,1k.....1:29:31 - IX 2018
42,2k.....3:17:19 - X 2019
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13789
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Tak to juz jest, nawet un Danielsa, ze coraz bardziej propaguje sie mniej wymagający trening dla szerokiej masy. Po prostu nie chce sie wystraszyć czytelników własnymi publikacjami.
W praktyce nawet Daniels swoja elitę trenował całkiem inaczej... duzo szybciej. A takze żaden szanujący sie sportowiec nie biega 6x1km w 10kT na 3'P.
Juz od dawna udowodniono, ze najlepsze efektem na poprawienie VOmax (a jeszcze lepiej vVO2max) sa interwały w okolicy vVO2max. I w brew podawanych tu regułek, ze VO2max to tempo na 3k.... nic to jeszcze szybciej. To jest Tempo jakie da sie utrzymać przez 6-7' maksymalnego wysiłku (Billat).
OK. nie trzeba biegać takie szybkie interwały 3x w tygodniu ale proponuje co najmniej co 2 tygodnie interwały w prędkościach miedzy 3k i 5k. W inne tygodnie interwały w prędkościach 5-10kT ale jako 8x1, 4x2 i 2-3'P... wszystko progresywnie.
Takie podejście z obu stron do prędkości docelowej jest według mnie duzo lepsze, jak bieganie interwalów cały czas w jednych prędkościach. To symuluje tez duzo lepiej wysiłek jaki musi znieść nasz organizm w czasie zawodów. Nikt nie biegnie w 3:00. Zakres prędkości na zawodach wache sie od 2:45 do 3:15. Takze symulacja zmęczenia pod koniec zawodów nie zostanie osiągnięta przy interwalach 6x1km w 3:00.
W praktyce nawet Daniels swoja elitę trenował całkiem inaczej... duzo szybciej. A takze żaden szanujący sie sportowiec nie biega 6x1km w 10kT na 3'P.
Juz od dawna udowodniono, ze najlepsze efektem na poprawienie VOmax (a jeszcze lepiej vVO2max) sa interwały w okolicy vVO2max. I w brew podawanych tu regułek, ze VO2max to tempo na 3k.... nic to jeszcze szybciej. To jest Tempo jakie da sie utrzymać przez 6-7' maksymalnego wysiłku (Billat).
OK. nie trzeba biegać takie szybkie interwały 3x w tygodniu ale proponuje co najmniej co 2 tygodnie interwały w prędkościach miedzy 3k i 5k. W inne tygodnie interwały w prędkościach 5-10kT ale jako 8x1, 4x2 i 2-3'P... wszystko progresywnie.
Takie podejście z obu stron do prędkości docelowej jest według mnie duzo lepsze, jak bieganie interwalów cały czas w jednych prędkościach. To symuluje tez duzo lepiej wysiłek jaki musi znieść nasz organizm w czasie zawodów. Nikt nie biegnie w 3:00. Zakres prędkości na zawodach wache sie od 2:45 do 3:15. Takze symulacja zmęczenia pod koniec zawodów nie zostanie osiągnięta przy interwalach 6x1km w 3:00.
-
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 02 sty 2018, 12:13
- Życiówka na 10k: 39,13
- Życiówka w maratonie: 2,59,02
- Lokalizacja: mazowsze
krzychooo pisze:Mnie się zawsze wydawało i tak raczej źródła typu Daniels podaje, że interwały typu 5x1km czy 6x1km na przerwach 50-80% czasu trwania odcinka robi się po to aby poprawiać vo2max. Każdy środek treningowy ma czemuś służyć, w tym przypadku takie interwały mają podnościć nasz pułap tlenowy. Trzeba zatem to biegać na intensywności bardzo wysokiej, jak podają są to okolice vo2max. Przekładając to na tempo są to okolice naszego tempa 5k a raczej trochę szybciej.Nie wiem co ma dać gościowi trenującemu na złamanie 3h w maratonie bieganie takich interwałów po 3:55. Jego tempo maratonu to 4:16, progowe pewnie gdzieś około 4:00-4:02, piatkę powinien śmigać po około 3:45. Te 3:55 to jest nawet raczej wolniej niż T10.sebastian899 pisze:Jak masz rekord na 10 w granicy 39.30 to smialo mozesz jechac po 3.50 interwały, zwłaszcza jak przygotowujesz sie do 5 czy 10 , do HM i M juz mysle ze nie musisz tak srubować .W planach do M takie interwały 6*1 nie są na najwyzszych predkosciach , czyli w tempie t5, czy nawet w t10. Własnie oglądałem plan na maraton w 3h i według tego planu znajdują się tam interwały 6*1 i według ich mam je robić po 3.55 czyli jak na maraton w 3h nie są to prędkości zawrotne , odrębna sprawa juz jest taka czy do maratonu takie interwały mają większy sens .
Każde bieganie coś daje ale ja nie rozumiem biegania interwałów 6x1km po 3:55 w przygotowaniach do maratonu na złamanie 3h. Myślę, że można ten czas lepiej wykorzystać. Albo biegać je tak żeby faktycznie podnosić vo2max czyli szybciej albo odpuścić wogóle interwaly.
Acha, mój obecny poziom to jakieś 41:00-40:50 na dychę i 19:30 na piątkę. Interwały biegam po 3:50-3:51 czyli trochę szybciej niż tempo 5k.
Mi się wydaje ze bieganie interwału 6x1 w treningu maratońskim nie ma sensu bo to jest za mała ilośc powtórzeń. 10 -12 bym sugerował, natomiast jeśli chodzi o tempo, to wiem że to żaden wyznacznik, ale przygotowując się do łamania 3h nigdy nie biegam szybciej niż 3,50/km przy treningu 10x1. Zawsze jest to przedział 3.50-4.00
a tak w ogóle to czemu prawie każdy temat sprowadzany jest do maratonu ?


- 10k: 39,13
1/2M : 1,26,01
M : 2,59,02
- krzychooo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 22 mar 2014, 07:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
odniosłem się tylko do fragmentu postu Sebastiana899 na temat interwałów w przygotowaniu do maratonupascal pisze: a tak w ogóle to czemu prawie każdy temat sprowadzany jest do maratonu ?![]()
tak się zastanawiam nad tym co Adam napisał, że aby trenowac wytrzymałość to powinienem czuć zmęczenie na koniec takiego treningu a nie na koniec każdego odcinka, z drugiej strony inni piszą, że tempo i ilość powtórzeń powinna być taka, że zrobiłbym jeszcze jedno powtórzenie.
Jestem po dwóch treningach interwałowych od dłuższego czasu, pierwszy to był 6x800 a drugi 5x1000, biegam je tak jak napisałem wcześniej tempem dla mnie bliższym 3k niż 5k, no i nie jest na koniec jakoś masakrycznie ciężko, myślę że zrobiłbym jeszcze nie jedno takie powtorzenie. Wiadomo też, że nie o to chodzi aby puścić pawia na końcu jako znak dobrze zrobionego treningu, ale być może jeszcze za słabe te moje interwały

5k.....19:16- IV 2015
10k.....39:40 - IX 2018
21,1k.....1:29:31 - IX 2018
42,2k.....3:17:19 - X 2019
10k.....39:40 - IX 2018
21,1k.....1:29:31 - IX 2018
42,2k.....3:17:19 - X 2019
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13789
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Do "puszczenia pawia" to jeszcze daleka droga.krzychooo pisze: Wiadomo też, że nie o to chodzi aby puścić pawia na końcu jako znak dobrze zrobionego treningu, ale być może jeszcze za słabe te moje interwały
Ja nigdy nie zrozumiem tego, jak mozna sie tak bardzo bać wysokich wysiłków, ale ja tez inaczej na to patrze

3kT jest juz bardzo obciążające, ale co maja powiedzieć ci co biegają 4x1000m w prędkościach na 1500m? I to jest normalny trening dla średniaków. Wtedy faktycznie niekiedy mozna zobaczy co chłopacy jedli na obiad... ale tez dopiero na koniec treningu.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 31 gru 2013, 19:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Każd artykuły ukazujący się opisuje trening interwałowy który powinno wykonywać się w okresie przed startowym lub między. Podany trening aby dobrze wykonać oraz aby przyniósł efekt w biegu na zawodach należy wykonywać trening w okresi przygotowawczym ukierunkowany .Cykl ten winien być rozłożony na kilka lat. Jeżeli start mamy w maju to od październik należy już biegać odcinki, zabawa biegowa. Od tego czasu ustalamy ilość odcinków, długość oraz przerwa. Wykonanie wielu treningów na tym samym odcinku i w założonych czasach moim zdaniem to jest klucz do biegania. Oczywiście dużo siłowni i skocznosci.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Macie (Rolli i Krzycho) jakieś zafiksowanie na vo2max. Tymczasem CZAS pracy z daną intensywnością jest ważny i wypracowana przez to ekonomia.
I to co proponuję wcale nie jest proste.
Różnica jest taka, że jeśli ktoś biega 5 km w 20 minut (czyli po 4:00) to Rolli proponuje, żeby przebiegł teraz 5 km w 19 minut.
A ja proponuję, żeby spróbował po 4:00 pobiec np 21 minut.
To oczywiście takie uproszczenie.
I to co proponuję wcale nie jest proste.
Różnica jest taka, że jeśli ktoś biega 5 km w 20 minut (czyli po 4:00) to Rolli proponuje, żeby przebiegł teraz 5 km w 19 minut.
A ja proponuję, żeby spróbował po 4:00 pobiec np 21 minut.
To oczywiście takie uproszczenie.
-
- Stary Wyga
- Posty: 163
- Rejestracja: 11 mar 2016, 16:09
- Życiówka na 10k: 42:40
- Życiówka w maratonie: 3:30:05
No dobra ale jak ktoś trenuje tylko pod 5 km to czy nie lepiej jest jednak dążyć do osiągnięcia lepszych prędkości interwałów, a nie ilości tychże interwałów?Adam Klein pisze: Różnica jest taka, że jeśli ktoś biega 5 km w 20 minut (czyli po 4:00) to Rolli proponuje, żeby przebiegł teraz 5 km w 19 minut.
A ja proponuję, żeby spróbował po 4:00 pobiec np 21 minut.
To oczywiście takie uproszczenie.
Czy nie będzie większych korzyści ze stałych interwałów w szybszym tempie aniżeli wolniejszych interwałów w większej ilości ?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Jak dla kogoś będzie "łatwiej" utrzymać tempo 4:00 to i wynik na 5 k mu się automatycznie poprawi.
Pytanie - czy nie lepiej?
Ja powiem, że nie wiem.
Wydaje mi się, że sprawa jest warta sprawdzenia.
Logicznie uważam, że to ma uzasadnienie, bo długas powinien myśleć o wytrzymałości.
Pytanie - czy nie lepiej?
Ja powiem, że nie wiem.
Wydaje mi się, że sprawa jest warta sprawdzenia.
Logicznie uważam, że to ma uzasadnienie, bo długas powinien myśleć o wytrzymałości.
- Piotrolll
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
- Życiówka na 10k: 33:18
- Życiówka w maratonie: 02:35:54
- Lokalizacja: Tychy
A wg mnie jak w każdej dziedzinie życia "to zależy":
- zależy do czego się przygotowujemy
- zależy od tego co chcemy osiągnąć przez dany trening i czy ma to sens? Przykładowo jeśli trenujemy już od wielu, wielu lat regularnie i prawdopodobnie osiągnęliśmy już swój potencjał VO2max to czy jest sens cały czas męczyć treningi podwyższające ten parametr?
- zależy od naszego wieku. Jeśli jesteśmy już grubo po trzydziestce to czy warto skupiać się na VO2max i szybkości, czy raczej na wytrzymałości? Wg mnie to drugie bo tutaj mamy jeszcze prawdopodobnie duże rezerwy, w przypadku VO2max i szybkości już nie
- zależy na co najlepiej reaguje dany zawodnik
itp. itd.
Na koniec mój własny przypadek. Kiedyś chcąc poprawić się na dychę jechałem cały czas treningi typu 6 x 1km na prędkościach VO2max, efekt - prawie żadnej poprawy i frustracja. Zmieniłem trening na 10 x 1km z krótszymi przerwami i tempem którym chciałbym pobiec dychę oraz biegi ciągłe, efekt - poprawa wyniku o minutę na trudnej trasie i po tygodniu biegania, jeżdżenia na snowboardzie (około 600km w nogach) i 14h podróży (tak wynik pewnie byłby jeszcze bardziej poprawiony). Dodam jeszcze, że jestem na poziomie ~35minut. Reasumując, mój przypadek zgadzałby się z tym co proponuje Adam. W praktyce pewnie jest to bardziej skomplikowane
- zależy do czego się przygotowujemy
- zależy od tego co chcemy osiągnąć przez dany trening i czy ma to sens? Przykładowo jeśli trenujemy już od wielu, wielu lat regularnie i prawdopodobnie osiągnęliśmy już swój potencjał VO2max to czy jest sens cały czas męczyć treningi podwyższające ten parametr?
- zależy od naszego wieku. Jeśli jesteśmy już grubo po trzydziestce to czy warto skupiać się na VO2max i szybkości, czy raczej na wytrzymałości? Wg mnie to drugie bo tutaj mamy jeszcze prawdopodobnie duże rezerwy, w przypadku VO2max i szybkości już nie
- zależy na co najlepiej reaguje dany zawodnik
itp. itd.
Na koniec mój własny przypadek. Kiedyś chcąc poprawić się na dychę jechałem cały czas treningi typu 6 x 1km na prędkościach VO2max, efekt - prawie żadnej poprawy i frustracja. Zmieniłem trening na 10 x 1km z krótszymi przerwami i tempem którym chciałbym pobiec dychę oraz biegi ciągłe, efekt - poprawa wyniku o minutę na trudnej trasie i po tygodniu biegania, jeżdżenia na snowboardzie (około 600km w nogach) i 14h podróży (tak wynik pewnie byłby jeszcze bardziej poprawiony). Dodam jeszcze, że jestem na poziomie ~35minut. Reasumując, mój przypadek zgadzałby się z tym co proponuje Adam. W praktyce pewnie jest to bardziej skomplikowane

[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13789
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
VO2max jest tylko międzynarodowym określeniem zakresu obciążenia. Tak samo jak ty używasz Cooper'a (co uważam za błędem, bo jest łatwo do przekręcenia, ale to inna historia)Adam Klein pisze:Macie (Rolli i Krzycho) jakieś zafiksowanie na vo2max. Tymczasem CZAS pracy z daną intensywnością jest ważny i wypracowana przez to ekonomia.
I to co proponuję wcale nie jest proste.
Różnica jest taka, że jeśli ktoś biega 5 km w 20 minut (czyli po 4:00) to Rolli proponuje, żeby przebiegł teraz 5 km w 19 minut.
A ja proponuję, żeby spróbował po 4:00 pobiec np 21 minut.
To oczywiście takie uproszczenie.
Ja dobrze rozumie twoje przykłady i sie zgadzam z twoim uproszczeniem. Ale nie zgadzam sie z metoda.
Uważam ze interwały powinne służyć poprawieniu szybkości. Na poprawienie wytrzymałości so biegi ciągłe duzo lepsze.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 22 paź 2013, 09:32
- Życiówka na 10k: 36:28
- Życiówka w maratonie: 2:49:56
Nie poprawimy naszych wyników jeśli nie zwiększymy prędkości bo czytaj powyżej.Rolli pisze: Poprawienie szybkości spowoduje poprawienie funkcji systemu nerwowego, poprawienie ilości rekrutowanych mięśni, zmniejszenie międzymięśniowych hamulców, przyspieszenie metabolizmu itd... jednym słowem: biegniemy lżej na docelowej szybkości.
Sprawdzone na sobie.
Z drugiej strony gdy zwiększymy prędkość zbyt bardzo to tez czytaj powyżej - nie będziemy biegać lżej na docelowej prędkości (pogorszymy naszą technikę i do kontuzji jest jeden krok)
- krzychooo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 22 mar 2014, 07:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nie wiem czy mam zafiksowanie czy nieAdam Klein pisze:Macie (Rolli i Krzycho) jakieś zafiksowanie na vo2max. Tymczasem CZAS pracy z daną intensywnością jest ważny i wypracowana przez to ekonomia.

po prostu przemawia do mnie teoria, że trenując na odpowiedniej intensywności w okolicy kiedy mamy max pobór tlenu, przebywając na tej intensywności przez ustalony odcinkami czas, powodujemy adaptację i stopniowy wzrost naszego max poboru tlenu co w konsekwencji spowoduje że po jakimś czasie to tempo będzie już dla mnie łatwiejsze - "bardziej tlenowe" a "nowe" tempo max poboru tlenu będzie szybsze.
Generalnie w każdym przypadku, czy to podkręcajac tempo odcinka czy wydłużając czas odcinka, chodzi o to aby poprawić max pobór tlenu. Z tego m.in. bierze się potem poprawa wyników i zgadzam się z Tobą Adam, że ten czas pracy z daną intensywnoscią należy zwiększać. Sam najpierw robię 6x800m, po tygodniu 5x1km, potem 4x1,2, potem 5x1,2. Tyle, że ten odcinek nie może być też za długi. Potem, po zauważalnym progresie, można wejść na wyższe tempo i znowu wydłużać to delikatnie. Taka moja wizja

5k.....19:16- IV 2015
10k.....39:40 - IX 2018
21,1k.....1:29:31 - IX 2018
42,2k.....3:17:19 - X 2019
10k.....39:40 - IX 2018
21,1k.....1:29:31 - IX 2018
42,2k.....3:17:19 - X 2019