Tak, tak... i po śniegu zaraz po 60km marszu. Niestety tylko pod Moskwa.adam1adam pisze:Ludzie ! Nie podniecajcie sie , ale i tak wydolnosc spoleczenstwa idzie na psy![]()
Np. Chlopaki w wojsku; nie bylo czyms nadzwyczajnym , ze biegali
1000m po 2:45/km w kapciach po kilka razy....
2:15 na 800m 19latka
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13799
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 452
- Rejestracja: 13 mar 2013, 15:19
- Życiówka na 10k: 36:51
- Życiówka w maratonie: 2:51
- Lokalizacja: Biłgoraj
Lekkoatleta100, według moich obliczeń, za 2-3 lata i przekroczysz barierę dźwięku. Potem 2 prędkość kosmiczna i buty że spoilerami. 4-5 rok to prędkość światła, tempo 0:00, bieganie w czasie wstecz i zostaniesz Avengersem.
IM 9:40
1/2IM 4:31
1/4IM 2:05
Ol 02:07:26
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
1/2IM 4:31
1/4IM 2:05
Ol 02:07:26
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
- KrzysiekJ
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1571
- Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
- Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
- Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
- Lokalizacja: Gdańsk
squarePants:
Był taki jeden co całkiem szybko biegał z wywalonymi na zewnątrz wkładkami z butów. Nawet jakiś maraton (być może też dzięki temu) wygrał.
Ale tymi spojlerami to mnie ująłeś
Poważnie rzecz ujmując to jestem utwierdzony w przekonaniu, że bieganie to sport dla dość cierpliwych.
Nie jestem na tym forum jakoś szczególnie długo, ale nawet przez ten czas przewinęło się przez nie sporo osób o olbrzymim zapale początkowym, który stosunkowo szybko zgasł.
Jeśli autor wątku robi szybkie postępy to bardzo dobrze i gratulacje dla niego.
Byłbym jednak ostrożny w wyznaczaniu sobie bardzo odległych celów z pominięciem tych mniejszych (pośrednich) osiągalnych w perspektywie np. połowy sezonu lub jednego sezonu.
Łatwo można się zniechęcić, albo co gorsza uszkodzić; zwłaszcza jeśli ambicja mocniejsza niż mięśnie.
Był taki jeden co całkiem szybko biegał z wywalonymi na zewnątrz wkładkami z butów. Nawet jakiś maraton (być może też dzięki temu) wygrał.
Ale tymi spojlerami to mnie ująłeś

Poważnie rzecz ujmując to jestem utwierdzony w przekonaniu, że bieganie to sport dla dość cierpliwych.
Nie jestem na tym forum jakoś szczególnie długo, ale nawet przez ten czas przewinęło się przez nie sporo osób o olbrzymim zapale początkowym, który stosunkowo szybko zgasł.
Jeśli autor wątku robi szybkie postępy to bardzo dobrze i gratulacje dla niego.
Byłbym jednak ostrożny w wyznaczaniu sobie bardzo odległych celów z pominięciem tych mniejszych (pośrednich) osiągalnych w perspektywie np. połowy sezonu lub jednego sezonu.
Łatwo można się zniechęcić, albo co gorsza uszkodzić; zwłaszcza jeśli ambicja mocniejsza niż mięśnie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 03 cze 2016, 13:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Duże znaczenie ma tu cierpliwość, bo nie da się mieć wszystkiego od razu. Brak cierpliwości powoduje gniew, a to ma kolosalny wpływ na nasz organizm, narządy. A ich gorsza praca wpływa na naszą kondycję. Jeżeli wyrażamy go często to wydziela się dużo adrenaliny, a to podnosi ciśnienie, napina mięśnie, spowalnia proces trawienia. Wątroba wydziela dużo trójglicerydów i cholesterolu, więc po dłuższym czasie powoduje to zaburzenia, choroby serca, układu krążenia. Nie jest to powiedziane, że młody człowiek za rok od tego jest chory, nie popadajmy w skrajności, chodzi mi po prostu o to, że nastawienie psychiczne ma niesamowity wpływ na nasze narządy a co za tym idzie formę. Będąc cierpliwym i świadomym, że nic nie przychodzi od razu i trzeba w to włożyć dużo pracy; przy docenianiu swojej pracy każdego dnia, dostrzegania tych małych sukcesów w naszych cichych postępach wytwarza te pozytywne reakcje, a to służy naszemu organizmowi i w efekcie tego również formie:)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 10 gru 2015, 08:37
- Życiówka na 10k: 34:30
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć, muszę się tu wtrącić bo ci wszyscy pesymiści to chyba po prostu ci zazdroszczą wieku. Gdy byłem rok młodszy od Ciebie zacząłem biegać od razu od 800m (uważam osobiście że była to najgłupsza decyzja w tym całym cyrku). Po 4 miesiącach treningu pobiegłem 2:05 i zaraz znowu 2:04. Oczywiście biegałem pod okiem trenera, który olał mnie po tym jak nie zrobiłem 1:59. A tak mnie zajechał że do teraz czuje efekty na stawach. Morał z tego taki że można zrobić wszystko jeśli będziesz czegoś chciał, i to jest tylko i wyłącznie Twoje życie jeśli w coś bardzo wierzysz to jest na wyciągnięcie ręki. Tylko trzeba jeść łyżeczką pomału, iść krok za krokiem i wybrać jakiegoś specjalistę do treningu, powtarzam specjalistę bo trenować z koniowałem to lepiej nie trenować
Pozdrawiam

Pozdrawiam

- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak dla mnie moral z tego jest wrecz przeciwny do przedstawionego przez Ciebie 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 10 gru 2015, 08:37
- Życiówka na 10k: 34:30
- Życiówka w maratonie: brak
Innymi słowy ujmując jeśli do czegoś się dąży to prędzej czy później to się uda ale trzeba mieć do tego pokorę, lecz jeśli chce się to zrobić już teraz i nie ma się cierpliwości to wyjdzie kupa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13799
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
To jak teraz... Trzeba mieć pokorę czy wystarczy być pesymista?xtrail pisze:Innymi słowy ujmując jeśli do czegoś się dąży to prędzej czy później to się uda ale trzeba mieć do tego pokorę, lecz jeśli chce się to zrobić już teraz i nie ma się cierpliwości to wyjdzie kupa