Tak na wstępie to tylko warto wspomnieć, że Paweł Czapiewski obalił na filmiku tezę Rolliego jakoby to treningi 800-metrowca były trudniejsze niż maratończyka
Pieczar pisze:
Ja biegam w słuchawkach i zawsze się 3 razy obejrzę zanim przebiegnę przez drogę czy nawet zmienię stronę ścieżki, żeby w rowerzystę nie wpaść.
Ludzie są różni, część z nich w ogóle nie patrzy jak wchodzi/wbiega/wjeżdża na ulice. Mi się to raz zdarzyło jak jechałem rowerem po zwykłej drodze. Chciałem skręcić w lewo, więc zjechałem na krawędź pasa. Zamiar skrętu czy to rowerem, czy samochodem zawsze sygnalizuje około 100 metrów przed manewrem, ale upewnić się i tak trzeba, bo szaleńców na drogach nie brakuje i może któremuś akurat wpaść do głowy genialny pomysł żeby wyprzedzać. W każdym razie kierowca z tyłu widząc zamiar skrętu jadącej przed nim osoby powinien zachować ostrożność, zwłaszcza w przypadku rowerzysty. Jadąc w słuchawkach i nie słysząc nic poza muzyką (co mimo wszystko jest bardzo zwodnicze) nie obejrzałem się za siebie i kierowca przemknął tuż obok mnie z klaksonem. Co z tego, że sygnalizowałem skręt przez dobre kilka sekund wyciągniętą ręką, co z tego że on zamiast 50 km/h jechał pewnie dużo szybciej, skoro w przypadku jakiegoś zderzenia to ja poniósłbym konsekwencje. To był w sumie chyba jedyny raz kiedy wziąłem ze sobą mp3 na uszy - jechałem w samotną podróż dość daleko i chciałem sobie czas umilić...
Pieczar pisze:Fajny pomysł, ale ja nie przepadam. Bieganie z kimś powoduje z reguły ochotę na rozmawianie z nim. Na początku jest spoko, ale koło 30km może się okazać, że nieregularny oddech który był spowodowany rozmową spowodował, że pod koniec padłeś z niedotlenienia.
To zależy od treningu, ale 30 km powinno się pokonywać raczej w tempie konwersacyjnym (chyba że jest to bieg z narastającą prędkością). Jeżeli mam biec 30-stke sam ze słuchawkami na uszach albo z inną osobą, to zawsze wybiorę drugą opcję. Jeżeli biegne z kimś szybsze treningi albo robie interwały to rozmowy ograniczane są do niezbędnego minimum.
Pieczar pisze:Pewnie nie, a czy trwa 3h? Też nie wiem. Jednak wydaje mi się, że 400-metrowcy mają krótsze wybiegania niż maratończycy.
Na pewno mają krótsze, ale ile robisz takich trzygodzinnych wybiegań w roku? 5? 6? One są żmudne to fakt, ale przecież zawsze można je robić w postaci wycieczek biegowych w jakieś nowe ciekawe miejsca.