Przeczytałem cały wątek. Dołożę kij w mrowisko
.
Pomiary u amatora mają mały sens – mój przypadek z tego tygodnia. Poszedłem trochę z ciekawości jak to jest
. Test do odcięcia. Mam wyniki i nic z nich nie wiem
. Od początku badania po minucie marszu tętno już 122 bpm i zakwaszenie 3,2 mmol/l! Potem spadło do progu LT 2,0 mmol/l przy 138 bpm (na podstawie HRmax wyceniałem do tej pory na 145 bpm). Próg beztlenowy AT 4,6 mmol/l wyszedł przy 181 bpm. Czy tak duże zakwaszenie od początku było wynikiem tego, że 4 dni wcześniej robiłem kilkadziesiąt km ultramaratonu? Nawet jeśli tak mogło być, to ten test był wtedy bez sensu o czym nie wiedziałem. Tętno początkowe mogło wynikać ze zdenerwowania przed badaniem, ale czy wtedy to 2,0mmol/l przy 138 bpm jest wiarygodne? Wątpię też, że AT jest dopiero przy aż 181 bpm przy maksymalnym tętnie 189 bpm? Ale też taki pomiar wyszedł. Podobno nie mam wyrobionej I strefy – od początku poruszam się w strefie mieszanej II. Pierwsze zalecenie biegać 3x/tydz przez 3 tygodnie w tempie 6:00 m/km dla rozwinięcia I strefy.
3 dni później poleciałem 10 km w 43:45 tempem 4:23 m/km i 150m przewyższenia. Wg Friela z ostatnich 30 minut biegu tętno średnie 177 bpm. Mam odczucia, że to jest bardziej prawdopodobny wynik. Tętno max na biegu 182 bpm.
A co zrobić z tymi wynikami z badania? Nie wiem. Wiem, że następnym razem wyznaczę Frielem
.