Zawsze się śmialiśmy, że nie ma to jak trafić ze szczytem formy na pierwsze ogórkowe maratony w sezonie

Rolli wystarczy przeczytać Twój post i widać wyraźnie,Rolli pisze:Co do artykułu. Tekst OK.
Ale ilu jest tu amatorów, którzy weszli w przemęczenie? Dwóch? Trzech?
+1klosiu pisze:Problem w tym, że osoba tak zaangażowana w trening, nawet amatorski, że jest w stanie się przetrenować, na bank sama, bez trenera nie zauważy objawów przetrenowania. A jak nawet zauważy, to typowo dla takich sytuacji stwierdzi "kurczę, forma spada, trzeba więcej trenować". Tutaj albo są niezbędne lata praktyki, albo spojrzenie z zewnątrz. Najtrudniej coś zauważyć u samego siebie.
To chyba u trójboistów siłowych, bo u biegaczy jest raczej odwrotnie. Pierwszym symptomem którego bym się wystraszył to właśnie szybszy spadek tętna po wysiłku i jednocześnie niemożliwość rozkręcenia tętna podczas wysiłku. Jasny sygnał, że oberwał układ przywspółczulny.Prędkości niby te same, a tętno rośnie i nie chce spaść.
też + 1, brakuje tu możliwości oceny postów. Kontuzja może wynikać z przetrenowania (spowolniona regeneracja, nakładanie się zmęczenia i mikrourazów, pogorszona koordynacja, refleks) ale nim nie jest i myślę, że prędzej dojdzie do niej niż do przetrenowania.pawo pisze:A ja naderwałem sobie w niedziele dwójkę, musik jestem przetrenowany i umrę.
Jak kogoś boli kręgosłup to do lekarza od kręgosłupa, a jak ktoś ma obniżoną samoocenę to do lekarza od głowy. Proste.
A przetrenowanie to co innego.
No nareszcie! Marek ty leniu, powiedz w końcu co nie zrozumiałem. Bo nudno. Jednak ja przypuszczam ze ty, ważąc xxx kg+ z tłustymi plamami po ostatnim śniadaniu i śladami ketchupa na brodzie, po prostu nie rozumiesz o czym sie tu pisze. Ja wiem ze tobie ciężko zrobic jakikolwiek ruch sportowy, poza sprintem do lodówki. Ale uważaj: jak sie przy tym spocisz, to do grobu.marek301 pisze:Rolli wystarczy przeczytać Twój post i widać wyraźnie,Rolli pisze:Co do artykułu. Tekst OK.
Ale ilu jest tu amatorów, którzy weszli w przemęczenie? Dwóch? Trzech?
jak wiele zrozumiałeś z tekstu Redakcji bieganie.pl.
Co więcej, można sobie wyrobić zdanie,
jak na podstawie swojej wiedzy i jej interpretacji,
możesz doradzać jako trener swoim klientom!![]()
To o czym pisze jest niestety zjawiskiem nagminnym.
Wielu trenerów ma mgliste pojęcie o zjawisku regeneracji,
oraz jej wpływu na wyniki sportowe oraz doraźne kontuzje.
Największe jednak spustoszenie w organizmach ich klientów
pojawia się dopiero po latach. Często tak pokrzywdzeni podopieczni
nie zdają sobie do końca sprawy dlaczego coś poszło nie tak.![]()
Ten tekst opublikowany przez redakcje jest niezwykle ważny.
Przeczytanie daje szanse na nowe spojrzenie i podejście do tego zagadnienia.
PubMed czeka...pawo pisze:A ja naderwałem sobie w niedziele dwójkę, musik jestem przetrenowany i umrę.
Jak kogoś boli kręgosłup to do lekarza od kręgosłupa, a jak ktoś ma obniżoną samoocenę to do lekarza od głowy. Proste.
A przetrenowanie to co innego.
To chyba u trójboistów siłowych, bo u biegaczy jest raczej odwrotnie. Pierwszym symptomem którego bym się wystraszył to właśnie szybszy spadek tętna po wysiłku i jednocześnie niemożliwość rozkręcenia tętna podczas wysiłku. Jasny sygnał, że oberwał układ przywspółczulny.Prędkości niby te same, a tętno rośnie i nie chce spaść.
Rolli już wiesz czego oczekuję.
Z dużym naciskiem na słowo "czeka".Rolli pisze: PubMed czeka...
Nie zauważyłem Twojego wpisu, bo Rolli się wepchnął i zasłonił.j.nalew pisze: Kontuzja może wynikać z przetrenowania (spowolniona regeneracja, nakładanie się zmęczenia i mikrourazów, pogorszona koordynacja, refleks) ale nim nie jest i myślę, że prędzej dojdzie do niej niż do przetrenowania.
Tu raczej to nie był przypadek przetrenowania, tylko sezonowego przemęczenia. Takie objawy sa zawsze po zakończeniu sezonu, albo po za długim, jednokierunkowym treningiem. Wtedy wystarczy 2 tygodnie 2 kroki do tylu i dalej. Tak, najlepiej jak z boku stoi trener i to szybko potrafi ocenić a nie jeszcze dokładać.j.nalew pisze:+1klosiu pisze:Problem w tym, że osoba tak zaangażowana w trening, nawet amatorski, że jest w stanie się przetrenować, na bank sama, bez trenera nie zauważy objawów przetrenowania. A jak nawet zauważy, to typowo dla takich sytuacji stwierdzi "kurczę, forma spada, trzeba więcej trenować". Tutaj albo są niezbędne lata praktyki, albo spojrzenie z zewnątrz. Najtrudniej coś zauważyć u samego siebie.
Niestety czasem i trener przeoczyć potrafi(mój były). Jakbym o sobie czytała, kiedy forma spadała z miesiąca na miesiąc i czułam, że jestem coraz słabsza, to planowałam dołożyć kolejny trening - tym razem siłowy
. Wtedy przed zupełną autodestrukcją powstrzymał znajomy trener. Już pod koniec tego etapu, w skrajnej sytuacji kiedy wciąż nie potrafiłam odpuścić trzymania się planu treningowego, a byłam naprawdę zmęczona, pojawiły się absurdalne myśli w stylu "jakby się tak pojawiła kontuzja, to przynajmniej z czystym sumieniem będę mogła odpocząć, bez wyrzutów sumienia". Tak bardzo bałam się, że jak odpuszczę to stanę się jeszcze słabsza, że sama na ten krok nie potrafiłam się zdecydować. Potrzebna była ocena z zewnątrz, kontuzja na szczęście się nie pojawiła. Pewnie spora grupa osób spotyka się z tym samym i ich treningową drogę stopuje kontuzja, wtedy udaje się odpocząć.. Kontuzja jako czynnik zaradczy przed totalną autodestrukcją
Rolli ty to potrafisz tak brawurowo "zabłysnąć"!Rolli pisze: No nareszcie! Marek ty leniu, powiedz w końcu co nie zrozumiałem. Bo nudno. Jednak ja przypuszczam ze ty, ważąc xxx kg+ z tłustymi plamami po ostatnim śniadaniu i śladami ketchupa na brodzie, po prostu nie rozumiesz o czym sie tu pisze. Ja wiem ze tobie ciężko zrobic jakikolwiek ruch sportowy, poza sprintem do lodówki. Ale uważaj: jak sie przy tym spocisz, to do grobu.
Do teraz nie zrozumiałeś ze mamusia, dowarzając cie 300m do szkoły i pisząc cały czas zwolnienia z WF-u, zabrała ci co najmniej 20 lat z twojego życia. Nie, 20g dziennie lewoskrętnej witaminy C twojego guru Zięby, nic w tym tobie nie pomoże.
I nie wysilaj sie pisząc cokolwiek o trenerach, bo trener to nie to samo co siedzenie przed TV z piwkiem i chipsami i plucie na ekran na uprawiających sport.
Powiedzmy sobie wprost, co ma poczuć taki Kangur,
czy Rolli