Jasne, wydaje się że Krystiana od wyniku Kowola dzieli przepaść ale podejrzewam ze w biegu z mocniejszą obsadą Zalewski potrafiłby jeszcze coś z tych 46,3 sekundy urwać. Na MP sam właściwie był dla siebie pacemakerem, a Kowol w rekordowym biegu był zdaje się poza pierwszą dziesiątką (13?) więc miał kogo gonić. Z drugiej strony stadionowe 10k to w zasadzie (niestety!) już martwa konkurencja. Raz w roku, niemalże wstydliwie odbębnia się mistrzostwa Polski w jakiejś odległej od świata lokalizacji, przy zerowym zainteresowaniu tak mediów jak i kibiców. Zanosi się więc na to że żaden szanujący się zawodnik nie będzie wypruwał flaków żeby trenować do konkurencji, ktorej praktycznie nigdzie (poza bardzo nielicznymi wyjątkami) się już nie biega.Keri pisze:Oczywiście, że rekordów nie poprawia się co chwilę, ale wyniki Bronisława Malinowskiego z 1976 na 5, czy Jerzego Kowola z 1978 na 10 tys. metrów 1978 są absolutnie poza zasięgiem naszych współczesnych sportowców.
I nie mówimy tu o jakiś setnych sekundy, czy sekundach. To są bez mała "minuty"!
Nawet Krystianowi Zalewskiemu z jego najlepszym tegorocznym wynikiem na 10.000 metrów Jerzy Kowol bez mała wstawia dubla. Różnica między nimi to 46,3 sekundy.
Dyskusja poboczna pod artykułem Prefontaine vs Virén
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 410
- Rejestracja: 15 cze 2018, 10:35
- Życiówka na 10k: 34:46
- Życiówka w maratonie: 2:43:25
-
- Stary Wyga
- Posty: 243
- Rejestracja: 07 mar 2019, 18:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja tam jestem zadowolony z tego zaszczytnego miejsca tuż za podium w starciu z kenijsko-etiopskim trzecim garniturem w okolicach max "dwadzieścia dziewięć i pół"pma pisze:Te 27:36 Ringera dowodzi, że jednak biali potrafią biegać szybko. Gość wyskoczył z tym rezultatem niemal jak królik z kapelusza ale niestety później na ME w Berlinie już tej formy nie potwierdził. Co ciekawe wg profilu na stronie IAAF jego życiówka na uliczne 10km to tylko 29:11. W kwietniu tego roku pobiegł połówkę w 1:02 czyli na poziomie zbliżonym do Krystiana Zalewskiego. I to chyba właśnie Zalewski jest u nas na ten moment jedynym zawodnikiem, który jest w stanie ukręcić jakiś ciekawy rezultat na dychę. O ile chciałby się na tym skupić. Pozostali niestety od lat kręcą się w okolicach max "dwadzieścia dziewięć i pół" co dla fejsbukowych flołersów jest rezultatem kosmicznym ale w starciu z kenijsko-etiopskim trzecim garniturem zazwyczaj wystarcza na zaszczytne miejsce tuż za podium.yacool pisze:No właśnie nie. Pierwsze 7 wyników z 2018 roku jest lepszych od ponad 40-letniego rekordu Polski. Obudźcie się zamiast w zamroczeniu pomstować na Kenijczyków.Adam Klein pisze:To samo dotyczy Brytyjczyków czy generalnie wszystkich "białych".

- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13170
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
5 lat temu miałem okazję obserwować i relacjonować zawody w Pradze na 10k, gdzie startował Marcin Chabowski. Po biegu już w hotelowej restauracji i z bezalkoholowym piwkiem w ręku, trochę sobie pogadaliśmy. Pamiętam jak wówczas Marcin powiedział, że zaoszczędził sobie wstydu łamiąc 30 minut. Pobiegł wtedy 29:24.
Po latach widać pewną ewolucję u naszych wyczynowców w kierunku zadowolenia z podobnego wyniku. Kto wie, może za kolejne 5 lat złamanie 30 minut będzie powodem do triumfalnych uniesień.
Po latach widać pewną ewolucję u naszych wyczynowców w kierunku zadowolenia z podobnego wyniku. Kto wie, może za kolejne 5 lat złamanie 30 minut będzie powodem do triumfalnych uniesień.
-
- Stary Wyga
- Posty: 243
- Rejestracja: 07 mar 2019, 18:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
yacool pisze:5 lat temu miałem okazję obserwować i relacjonować zawody w Pradze na 10k, gdzie startował Marcin Chabowski. Po biegu już w hotelowej restauracji i z bezalkoholowym piwkiem w ręku, trochę sobie pogadaliśmy. Pamiętam jak wówczas Marcin powiedział, że zaoszczędził sobie wstydu łamiąc 30 minut. Pobiegł wtedy 29:24.
Po latach widać pewną ewolucję u naszych wyczynowców w kierunku zadowolenia z podobnego wyniku. Kto wie, może za kolejne 5 lat złamanie 30 minut będzie powodem do triumfalnych uniesień.
Zapewne znasz wszystkie okoliczności w jakich "nasi wyczynowcy" trenują i spędzają całe dnie skoro stać Cię na takie ich podsumowanie? Jak to całe dnie trenują, śpią, mają w dostatku wszystkiego - od odżywek, poprzez fizjoterapeutów, lekarzy i psychologów. I tylko jedynym ich zmartwieniem jest jak tu złamać 30 minut na dychę?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13170
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Artur, jeżeli ty to ty, a nie jakieś prowokacyjne "konto pacynka",
z pewnością nie znam wszystkich okoliczności, ale dobrze znam ten typowy lament o odżywki, opiekę fizjoterapeutyczną, psychologiczną, dietę, obozy, sprzęt i co tylko jeszcze można wymyślić, żeby zracjonalizować swój poziom sportowy. Moja rada jest taka: startujcie w eurowyborach. Kasa za nic przez najbliższe 5 lat. A i na diecie można wyciągnąć drugie tyle jak się zorganizujecie w jednej kawalerce.
z pewnością nie znam wszystkich okoliczności, ale dobrze znam ten typowy lament o odżywki, opiekę fizjoterapeutyczną, psychologiczną, dietę, obozy, sprzęt i co tylko jeszcze można wymyślić, żeby zracjonalizować swój poziom sportowy. Moja rada jest taka: startujcie w eurowyborach. Kasa za nic przez najbliższe 5 lat. A i na diecie można wyciągnąć drugie tyle jak się zorganizujecie w jednej kawalerce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 410
- Rejestracja: 15 cze 2018, 10:35
- Życiówka na 10k: 34:46
- Życiówka w maratonie: 2:43:25
Panie Arturze, broń boże nie miałem tu zamiaru nikomu dogryzać. Analogia do pańskiego sobotniego, skądinąd bardz dobrego występu przypadkowa. Cieszę się że jest pan z siebie zadowolony i że się panu chce. Bardziej chodziło mi o ogólny obraz, że niestety dość często wyrobnicy z Benedeka dają radę na finiszu ogrywać Was o te kilka sekund. Akurat w Łodzi Benedek okazał się słaby ale jak z rękawa pojawiło się dwóch nowych dżokerów, ktorzy skradli szoł. Po prostu jako kibic chętniej widziałbym pana lub pana Henryka na najwyższym stopniu podium.artur_kozlowski pisze:Ja tam jestem zadowolony z tego zaszczytnego miejsca tuż za podium w starciu z kenijsko-etiopskim trzecim garniturem w okolicach max "dwadzieścia dziewięć i pół"
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13170
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Polacy potrzebują nowego pokolenia biegaczy. Wolnych od schematów i stereotypów. Niezadowolonych ze swoich osiągnięć, pragnących poprawiać się na wszystkich frontach, doskonalić się. Szukać innych dróg rozwoju. Dróg na miarę Moena i Wandersa. Przede wszystkim jednak muszą marzyć. Ale nie o tym, żeby zdobyć minimum lub dostać powołanie na obóz kadrowy. Potrzebujemy biegaczy Wielkiego Formatu. Inaczej nic się nie zmieni.
-
- Stary Wyga
- Posty: 156
- Rejestracja: 23 kwie 2013, 22:04
- Życiówka na 10k: 38:07
- Życiówka w maratonie: brak
Znając zafascynowanie Kenią, widząc nazwiska Moen i Wanders to rozumiem, że w domyśle ta "inna droga rozwoju" to coś w stylu "wyjeżdżam zamieszkać w Iten na stałe"? Żeby była jasność to nie piszę tego z przekąsem, a z ciekawościąyacool pisze:Polacy potrzebują nowego pokolenia biegaczy. Wolnych od schematów i stereotypów. Niezadowolonych ze swoich osiągnięć, pragnących poprawiać się na wszystkich frontach, doskonalić się. Szukać innych dróg rozwoju. Dróg na miarę Moena i Wandersa. Przede wszystkim jednak muszą marzyć. Ale nie o tym żeby dostać powołanie na obóz kadrowy lub o zdobyciu minimum. Potrzebujemy biegaczy Wielkiego Formatu. Inaczej nic się nie zmieni.

- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13170
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Gdy wiele lat temu obserwowałem Artura Kozłowskiego w Gdańsku na biegu Dominika, to nie mogłem wówczas pojąć jak z takim dysfunkcyjnym ruchem można biegać 29 minut. Można. Gdy potem w jakimś wywiadzie szczerze wyznał, że nie rozciąga się, bo tego nie lubi, to pomyślałem o całym systemie szkoleniowym edukującym najzdolniejszą biegowo młodzież w kierunku samodzielności i profesjonalizacji rozwoju własnej kariery. Coś jest nie tak. Zatrzymaliśmy się lub wręcz cofnęliśmy. Nie ma dobrych wzorców, nie ma świadomej pracy ze swoim ciałem, a jak ich nie ma, to nawet wyjazd do Kenii nie pomoże. To ogólna przypadłość naszych sportowców.
-
- Stary Wyga
- Posty: 156
- Rejestracja: 23 kwie 2013, 22:04
- Życiówka na 10k: 38:07
- Życiówka w maratonie: brak
Zgadzam się. Mam podobne odczucie. Gdy poznaje na swojej drodze biegaczy kręcących się wokół wyczynu to generalnie wszyscy mają zaprogramowane podobne, stereotypowe wzorce. Jakiś rok temu rozmawiałem luźno z pewnym wyczynowcem (?). Wynik 14:30 na 5km, więc właśnie w okolicach tych 30 minut na dychę. Pytam go czy robi coś dodatkowego na siłowni. No i odpowiedź jaką usłyszałem to: "Biegacz musi przede wszystkim biegać." Na siłowni czasem raz na tydzień i oczywiście pajacyki z 20kg sztangą niezależnie od okresu. Ostatnio spotkałem młodą, utalentowaną biegaczkę. Co usłyszałem. Dokładnie to samo. 20kg na sztandze u kobiety, która waży 2 razy mniej od chłopa i jest w zipełnie innym okresie rozwoju. I rok w rok to samo, raz na tydzień lub na dwa. To jest oczywiście tylko przykład ale bardzo dobitnie pokazujący gdzie jesteśmy.yacool pisze:Gdy wiele lat temu obserwowałem Artura Kozłowskiego w Gdańsku na biegu Dominika, to nie mogłem wówczas pojąć jak z takim dysfunkcyjnym ruchem można biegać 29 minut. Można. Gdy potem w jakimś wywiadzie szczerze wyznał, że nie rozciąga się, bo tego nie lubi, to pomyślałem o całym systemie szkoleniowym edukującym najzdolniejszą biegowo młodzież w kierunku samodzielności i profesjonalizacji rozwoju własnej kariery. Coś jest nie tak. Zatrzymaliśmy się lub wręcz cofnęliśmy. Nie ma dobrych wzorców, nie ma świadomej pracy ze swoim ciałem, a jak ich nie ma, to nawet wyjazd do Kenii nie pomoże. To ogólna przypadłość naszych sportowców.
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4197
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
++++yacool pisze:. Moja rada jest taka: startujcie w eurowyborach. Kasa za nic przez najbliższe 5 lat. A i na diecie można wyciągnąć drugie tyle jak się zorganizujecie w jednej kawalerce.
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 410
- Rejestracja: 15 cze 2018, 10:35
- Życiówka na 10k: 34:46
- Życiówka w maratonie: 2:43:25
Obawiam się że ogromna większość Polaków (z działaczami związkowymi na czele) ma gdzieś to czy pojawi się jakiś biegowy mesjasz co to wymaże Bronka z tabel. Kogo to tak naprawdę interesuje poza garstką zapaleńców. Poza tym w dzisiejszych czasach życie zapewnia młodym ludziom tyle perspektyw, że waletowanie gdzieś po kenijskim zadupiu na Moena & Wandersa czy innego Rakoczego jest równie atrakcyjne jak zamknięcie się w klasztorze karmelitów. Nie wdać na horyzoncie nikogo na tyle popapranego i jednocześnie utalentowanego biegowo aby dał się wtłoczyć w ten Wielki Format. I tylko młodsi następcy starszych mistrzów jakby rzadziej łamią te 30.yacool pisze:Polacy potrzebują nowego pokolenia biegaczy. Wolnych od schematów i stereotypów. Niezadowolonych ze swoich osiągnięć, pragnących poprawiać się na wszystkich frontach, doskonalić się. Szukać innych dróg rozwoju. Dróg na miarę Moena i Wandersa. Przede wszystkim jednak muszą marzyć. Ale nie o tym, żeby zdobyć minimum lub dostać powołanie na obóz kadrowy. Potrzebujemy biegaczy Wielkiego Formatu. Inaczej nic się nie zmieni.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale ma prawo? Ma. W tym czasie kiedy inni sie rozciągali on siedział przed komputerem i jest dzisiaj niezłym programistą. Takiego dokonał wyboru. Dałbyś mu jakieś gwarancje, że gdyby sie rozciągał to mógłby wszystko inne rzucić i oddać sie bieganiu?yacool pisze:Gdy wiele lat temu obserwowałem Artura Kozłowskiego w Gdańsku na biegu Dominika, to nie mogłem wówczas pojąć jak z takim dysfunkcyjnym ruchem można biegać 29 minut. Można. Gdy potem w jakimś wywiadzie szczerze wyznał, że nie rozciąga się, bo tego nie lubi....
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13170
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Przede wszystkim dałbym mu wtedy, choć dotyczy to ogólnie wszystkich młodych ludzi, narzędzie w postaci umiejętności krytycznego myślenia o zastanym systemie. Nie ma znaczenia czy jest to rozciąganie, czy sztanga, o której wspomniał kolega. Myślenie życzeniowe, tradycja i sztampa, naiwne trwanie w status quo z nadzieją, że jakoś to będzie. To są jasne sygnały, żeby lepiej poszukać sobie innego zajęcia, które nie wymaga podejmowania ryzykownych decyzji. Jeżeli nie ma talentów pozwalających rozwijać się w innych branżach, to zostaje jeszcze spadochron wojskowy. Teraz jest taka opcja. Kiedyś jej nie było i wyczynowcy, a właściwie quasiwyczynowcy mieli w perspektywie pracę na kasie w biedronce. Znamy takie przypadki.
Dziś gdy pokazuję młodzieży ewentualne wzory do naśladowania, to przemilczam wiele rzeczy o naszych sportowcach. Wiem że to jest nieuczciwe, ale inaczej już na starcie zniechęciłbym dzieciaki do uprawiania sportu.
Dziś gdy pokazuję młodzieży ewentualne wzory do naśladowania, to przemilczam wiele rzeczy o naszych sportowcach. Wiem że to jest nieuczciwe, ale inaczej już na starcie zniechęciłbym dzieciaki do uprawiania sportu.
-
- Stary Wyga
- Posty: 243
- Rejestracja: 07 mar 2019, 18:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja wiem, że jak się nie ma argumentów to się wyskakuje z takimi pseudohehesznymi radamiyacool pisze:Artur, jeżeli ty to ty, a nie jakieś prowokacyjne "konto pacynka",
z pewnością nie znam wszystkich okoliczności, ale dobrze znam ten typowy lament o odżywki, opiekę fizjoterapeutyczną, psychologiczną, dietę, obozy, sprzęt i co tylko jeszcze można wymyślić, żeby zracjonalizować swój poziom sportowy. Moja rada jest taka: startujcie w eurowyborach. Kasa za nic przez najbliższe 5 lat. A i na diecie można wyciągnąć drugie tyle jak się zorganizujecie w jednej kawalerce.

Oczywiście co do poziomu sportowego to zgadzam się w 100%, spada i będzie spadał dalej, bo spada również poziom aktywności fizycznej wśród dzieci, a brak systemowego podejścia do biegania tylko będzie dalej pogłębiał tą zapaść. Może kiedyś doczekamy się zawodnika, który pójdzie jedyną słuszną drogą, ale znając życie to w dzisiejszym świecie mamy tyle możliwości rozwoju, że są nikłe szanse, że wybierze kenijską ascezę. Ale tu bardziej od wymiany pokoleniowej, która i tak następuje potrzebne jest rozsądne szkolenie młodzieży, którego nie ma.