10km poniżej 38 minut - ocena planu.

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Maario78
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 263
Rejestracja: 22 maja 2013, 19:18
Życiówka na 10k: 37:10
Życiówka w maratonie: 3:08
Lokalizacja: Bydgoszcz

Nieprzeczytany post

Spokojnej panowie.
Te 100km to max tygodniowo robiłem, nie każdy tyle miał.
Ostatnio robię 6 treningów od 12 do 16km raz na jakiś czas jakiś długi ponad 20 co daje jakieś 80-90km
Nie klepie tylko km bo każdy trening jest inny. W tym jest siła i drugi zakres a i 400ki lubię zrobić.
Biegam już parę lat.
Nigdzie nie powiedziałem że robię 100km pod łamanie 38min bo nigdy nie szykowałem się pod 10km, tylko nadażyła się okazja i chciałbym ten trening zawęzić bardziej pod te zawody.
Może być mniej ale żeby było efektywniej :)
Z tąd zapytanie odnośnie planu.

Na marginesie.
Dla jednych 100km w tygodniu to bardzo dużo a dla innych norma.
Znam ludzi którzy biegają średnio 500-600 km miesięcznie, regularnie pracują, nie robią jakieś specjalnych treningów a 10km robią poniżej 33 min.
Każdy jest inny.

Obrazek
PKO
krecikk89
Wyga
Wyga
Posty: 73
Rejestracja: 11 wrz 2014, 23:45
Życiówka na 10k: 39:10
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

z załączonego zdjecia wychodzi ponad 125km /tydzien .Ja biegam średnio około 45km tyg. 10km około 38min. wiadomo baze robiłem biegajac 70-80km tydzień.Każdy organizm jest inny ale może spróbuj zmniejszyć kilometraż, a skupić sie na ćwiczeniach dodatkowych, regeneracji,ćwiczeniach na poprawę długości kroku biegowego, ćwiczenia na staw skokowy itp.
Uważam że do 10 km wybiegania max 20km
amo
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 03 wrz 2014, 12:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zacząłem przygotowywać się wg. tego planu - cel 40 min na 11 listopada :) Tylko tak się zastanawiam, czy tych długich temp nie biegać trochę szybciej. Zgodnie z planem odcinki 1km-po 4.00, 2km-po 4.10, 3km-po 4.12. Może skuteczniejsze byłyby 1km w tempie do 5km/3km, a najdłuższe tempa (3km) biegać w docelowym czyli w okolicach 4.00/km?
Awatar użytkownika
adam1adam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1754
Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
Życiówka na 10k: 33:10
Życiówka w maratonie: 2:32:24

Nieprzeczytany post

amo pisze:Zacząłem przygotowywać się wg. tego planu - cel 40 min na 11 listopada :) Tylko tak się zastanawiam, czy tych długich temp nie biegać trochę szybciej. Zgodnie z planem odcinki 1km-po 4.00, 2km-po 4.10, 3km-po 4.12. Może skuteczniejsze byłyby 1km w tempie do 5km/3km, a najdłuższe tempa (3km) biegać w docelowym czyli w okolicach 4.00/km?
W zadnym wypadku - do formy " dochodzi sie powoli " . Jak cie troche ponosi nie biegaj tempa , a raczej
pobiegnij TD (bieg ciagly po naszemu np. 6-8km ),
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13914
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Maario,
a ja nie widze nic zlego, jezeli ktos chce i umie biegac powyzej 100km/tydzien, jezeli dbasz o tempo na akcentach.

Nawet jak to jest tu nie popularna teza.... zwiekszenie kilometraza jest najprostsza metoda polepszenia wynikow.
Awatar użytkownika
barcel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1107
Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58

Nieprzeczytany post

Drodzy Państwo,

100km/ tydzień nie jest takie straszne, jeśli się zadba o wzmacnianie mięśni grzbietu i brzucha, jak i innych partii mięśni. Nie rozumiem dlaczego na tym forum jest to tak negowanie przedstawiane. To, że ktoś z Was drodzy Forumowicze przy takim kilometrażu złapał kontuzję ("posypał się"), to nie jest w dużej mierze wina kilometrażu, tylko ubogości waszych treningów. Trening biegowy, to nie tylko bieganie, trzeba o tym pamiętać :-)
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13914
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

barcel pisze:Drodzy Państwo,

100km/ tydzień nie jest takie straszne, jeśli się zadba o wzmacnianie mięśni grzbietu i brzucha, jak i innych partii mięśni. Nie rozumiem dlaczego na tym forum jest to tak negowanie przedstawiane. To, że ktoś z Was drodzy Forumowicze przy takim kilometrażu złapał kontuzję ("posypał się"), to nie jest w dużej mierze wina kilometrażu, tylko ubogości waszych treningów. Trening biegowy, to nie tylko bieganie, trzeba o tym pamiętać :-)
To nas juz jest dwóch... bo na tym forum to tak wyglada, za wszyscy co biegna 100km staja na krawedzi do grobu. Ja, jako (stary) sredniak, biegam wiecej jak te leciutkie 100km i wiem, ze na moje cele to za malo.

Mi sie nie podoba takie podejscie do swojego hobby: jak najmniejszym kosztem, jak najwiecej uzyskac. Tak mozna myslec w pracy ( :bum: )
Moim mottem jest: jak najlepiej (trenowac) potrafisz.

No ale to moje motto i kazdy jest inny.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

To prawdy i półprawdy a praktycznie kwestia mocno indywidualna. Od pięciu lat biegam i naprawdę trudno mi zarzucić brak dodatkowego treningu uzupełniającego. Od początku biegania bardzo dbam o kwestie treningu siłowego, stabilizacyjnego, rozciągania i wszelakich ćwiczeń uzupełniających. Myślę, ze w dużej mierze właśnie ten trening pozwolił mi z marszu i bez specjalnego przygotowania od razu robić przyzwoite wyniki w triatlonie z pozycji nie triatlonisty ale przekwalifikowanego biegacza. Dodatkowo trening triatlonowy też należy uznać za świetne uzupełnienie właśnie dodatkowego treningu biegowego. Postawiłbym tezę, że niewielki odsetek osób z biegowej, amatorskiej stawki robi tyle treningu dodatkowego bo gdyby to zamienić (czas wykonania) na kilometry to wyszłyby spore przebiegi, znacznie większe niż te 100 czy także 150km. I co z tego? Jak to się przekłada na zwiększenie możliwości biegania objętości w moim pojedynczym należy zauważyć przykładzie? No nadal na objętościach koło 100km tygodniowo zaczynają się kłopoty. Oczywiście mógłbym to po-testować, dołożyć jeszcze objętości bo fizycznie nie byłoby z tym większego problemu ale to już kwestia akceptowania i podejmowania ryzyka. Nasz inność też polega na tym, że na różne rzeczy możemy sobie pozwolić, jeden jak ja ma limit koło setki a drugiego siekierą nie zarąbiesz i sobie będzie śmigał po 200km. to chyba dosyć normalne w sporcie gdzie obok zawodników, którzy nigdy nie łapią kontuzji są inni może i bardziej utalentowani ale mniej wytrzymali. Obserwowałem treningi wielu osób, które nadmierna objętością doprowadziły się do kontuzji, czasem ciężkich; oczywiście tu można szukać kwestii zaniechań w treningu uzupełniających - pełna zgoda. Ale niestety nie za bardzo znam ludzi, którzy o coś tam pytają wiec trudno mi akceptować pewne proste ale ryzykowne rozwiązania jako najlepsze i jedyne. To oczywiście w kwestii poprawy i wyniku dobra droga ale na takim poziomie absolutnie nie jedyna i niekoniecznie potrzebna. Biegać po 100km tygodniowo by łamać 38 minut, oczywiście można jak ktoś lubi i może ale to już bym zostawił do oceny własnej. Warto mieć jednak świadomość, ze nie każdy jest niezniszczalny a zapewne statystycznie większość radzi sobie z tym znacznie gorzej niż się ocenia.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
barcel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1107
Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:To prawdy i półprawdy a praktycznie kwestia mocno indywidualna. Od pięciu lat biegam i naprawdę trudno mi zarzucić brak dodatkowego treningu uzupełniającego. Od początku biegania bardzo dbam o kwestie treningu siłowego, stabilizacyjnego, rozciągania i wszelakich ćwiczeń uzupełniających. Myślę, ze w dużej mierze właśnie ten trening pozwolił mi z marszu i bez specjalnego przygotowania od razu robić przyzwoite wyniki w triatlonie z pozycji nie triatlonisty ale przekwalifikowanego biegacza. Dodatkowo trening triatlonowy też należy uznać za świetne uzupełnienie właśnie dodatkowego treningu biegowego. Postawiłbym tezę, że niewielki odsetek osób z biegowej, amatorskiej stawki robi tyle treningu dodatkowego bo gdyby to zamienić (czas wykonania) na kilometry to wyszłyby spore przebiegi, znacznie większe niż te 100 czy także 150km. I co z tego? Jak to się przekłada na zwiększenie możliwości biegania objętości w moim pojedynczym należy zauważyć przykładzie? No nadal na objętościach koło 100km tygodniowo zaczynają się kłopoty. Oczywiście mógłbym to po-testować, dołożyć jeszcze objętości bo fizycznie nie byłoby z tym większego problemu ale to już kwestia akceptowania i podejmowania ryzyka. Nasz inność też polega na tym, że na różne rzeczy możemy sobie pozwolić, jeden jak ja ma limit koło setki a drugiego siekierą nie zarąbiesz i sobie będzie śmigał po 200km. to chyba dosyć normalne w sporcie gdzie obok zawodników, którzy nigdy nie łapią kontuzji są inni może i bardziej utalentowani ale mniej wytrzymali. Obserwowałem treningi wielu osób, które nadmierna objętością doprowadziły się do kontuzji, czasem ciężkich; oczywiście tu można szukać kwestii zaniechań w treningu uzupełniających - pełna zgoda. Ale niestety nie za bardzo znam ludzi, którzy o coś tam pytają wiec trudno mi akceptować pewne proste ale ryzykowne rozwiązania jako najlepsze i jedyne. To oczywiście w kwestii poprawy i wyniku dobra droga ale na takim poziomie absolutnie nie jedyna i niekoniecznie potrzebna. Biegać po 100km tygodniowo by łamać 38 minut, oczywiście można jak ktoś lubi i może ale to już bym zostawił do oceny własnej. Warto mieć jednak świadomość, ze nie każdy jest niezniszczalny a zapewne statystycznie większość radzi sobie z tym znacznie gorzej niż się ocenia.
Stabilizacja i siła to także nie wszystko. Czasem mała asymetria postawy potrafi wywoływać kontuzję przy dużych objętościach. Zgadzam się, że to wszytko zależy od człowieka. Nie powinno się jednak na tej podstawie twierdzić, że objętość 100km /tydzień jest zabójcza.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Nie twierdzę tak, natomiast warto pewne rzeczy zauważać czy brać pod uwagę. Powody różnej wytrzymałości na objętość treningową zapewne są różne i nie da się ich sprowadzić li tylko do przypuszczeń. Każdy ma jakieś swoje "patologie" budowy czy ruchu, które mogą prowadzić do większej lub mniejszej skłonności do różnych przeciążeń czy kontuzji.
Ty i Rolli biegacie dużo bo biegacie na wysokim poziomie, od lat i osiągnęliście ten poziom ciężkim, dużym treningiem ale także macie do tego predyspozycje zarówno jakościowe jak i w możliwościach przyjęcia odpowiedniego, wysokiego obciążenia treningowego. Nie ma się co czarować, nie każdy tak ma bo gdyby tak było to każdy frajer (jak ja np) biegałby maraton niżej 2.30 i rypał dychę po 33 minuty. Stawiam, ze nie z powodu powszechnego lenistwa takich osób w dużym mieście jak Kraków jest kilka i większość z nich stanowią byli profesjonalni biegacze. Stawiam na przeciwwadze swój przykład czyli gośdcia niespecjalnie utalentowanego, któremu jednak dosyć trudno zarzucić lenistwo treningowe.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13914
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Ja bym tego nie nazwal "lenistwo treningowe" ale "brak wolli wyprobowania czegos nowego".

Jak zauwazylem odkryles jeden rodzaj treningu i bronisz ten rodzaj uzywajac najczesciej uzywany synonim braku elastycznosci: "brak talentu".

Ja tez nie mam talentu, co nie oznacza ze nie potrafie biegac szybciej.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Robię trening jaki mi przynosi korzyści i który jestem w stanie wykonywać bez kontuzji - to jest kluczowe. Jeśli robię z tego sensowny progres to ok, chyba o to chodzi. Ja nie wypisuje głupot, że w dwa lata złamie 2.30 bo nie ma takiego treningu, który bym był w stanie wykonać i który by mi to umożliwiał, pomijam, ze przy moich możliwościach fizycznych takie bieganie (i znacznie wolniejsze też) jest po prostu nieosiągalne. Ja niestety nigdy w młodości nie biegałem 2.30 na tysiąc, ba, nie biegałem nawet po 3.30 :hahaha: Słaby byłem :spoczko:
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

Z tym brakiem talentu to przesadzasz.Nie masz przeszłości biegowej,wstałeś z kanapy jako 40 letni gość i biegasz
maraton na poziomie 2:50.
To co ja mam powiedzieć.Kompletne beztalencie. :hahaha:
Biegam więcej lub porównywalnie a wyniki mam znacznie gorsze.
Dodatkowe czynności jak siła,stabilizacja i rolka nie są mi obce.
Staram się poprawiać technikę biegu,powyrzucałem buty które prowadziły do kontuzji.
Jednak zawsze długotrwałe bieganie więcej jak 100-110km/tydz prowadziło do przeciążenia i kontuzji.
U mnie nie jest problemem znalezienie czasu i motywacji do biegania 600-650km miesięcznie ale wiem,że na dłuższą metę
by mnie to zabiło,choć nie powiem miałem miesiące ponad 500km ale zawsze później pojawiały się problemy.
Zgodzę się,że przy wykonywaniu tej samej liczby akcentów większy kilometraż daje większy progres.
Zawsze po kilku tygodniach biegania 100km i więcej tygodniowo odnotowywałem wzrost formy.
Tylko to ciągłe balansowanie na krawędzi aby nie przegiąć. :oczko:
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Mam pewnie co najwyżej predyspozycje wytrzymałościowe. 1000m metrów w wieku 19 lat biegałem w 3.50, na dziś nie pobiegłbym 1000m może w 3.10 ale raczej nieco wolniej. To jest zakładam ten potencjał. Przed chwilą wpisałem sobie takie hipotetyczne ( i nieco życzeniowe) 3.10 w kalkulator na Bieganiu i jak w mordę wychodzą mniej więcej moje życiówki aż do maratonu :hahaha: Tyle, ze zejście z 3.50 do 3.10 trwało 5 lat, podobnież wyniki na wszystkich dystansach szły harmonijnie w górę. To zapewne jest efekt pewnych predyspozycji ale także długotrwałego, systematycznego treningu. Być może by dalej się poprawiać będę musiał biegać więcej, rzecz do przemyślenia i nie zapieram się, że nie. Na dziś mam jednak sporo satysfakcji, że pewne rzeczy udaje się robić inaczej. To mnie nawilża :hahaha:
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

Też uważam,że lepiej zostawić sobie asa w rękawie(zwiększenie kilometrażu) jak już nie "żre".
U mnie tym asem będzie to liposukcja i wycięcie nadmiaru mięśni z rąk. :hahaha:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ