Nowatorskiego nic nie ma, zgadzam się. Może tylko to, że nikt poza światową czołówką (i to też nie wiem czy świadomie) się do tych zaleceń nie stosuje. Chyba w żadnym miejscu artykułu nie sugeruję długiej rozgrzewki? Raczej piszę, że ona i tak nic nie da.kapan pisze:Nie widzę nic w tym nowatorskiego. Skarżyński od dawna poleca takie bieganie jak w artykule, natomiast jestem przeciwniczka długich rozgrzewek w przypadku długich dystansów.
No, Tompoz, tutaj to przywaliłeś. Może nie wiem co to jest beztlen dla kolarza, ale dla biegacza każdy maksymalny wysiłek, który trwa dłużej niż 2-3 minuty to już jest w większości tlen, a od 10-11 minut w 95% tlen. Tak więc 20 minut maksymalnego wysiłku niema nic wspólnego z beztlenowym wysiłkiem. Może w kolarstwie? Trochę żartuję ale może w kolarstwie, które jest znacznie bardziej siłowa dyscypliną (przynajmniej szosowe) to jakoś inaczej wygląda.tompoz pisze:5 km jak ktoś biega szybko w 20-25 minut to jest ciężka beztlenowa praca i moim zdaniem rogrzewka winna trwac 40 minut z 2 wejściami w beztlen.
Tompoz
ocobiegatu - ja pisałem o długich wysiłkach, czyli trwających godzinę i dłużej a nie o jakichś "sprintach" - tam klasyczna rozgrzewka jest potrzebna. Central Goveror Model dotyczy przedewszystkim wejścia w stany maksymalnego zmęczenia i nie ma to wielkiego związku z długimi wysiłkami.ocobiegatu pisze: Pierwszych 45 zawodników biega na nadróbie tj. pierwszą piątke szybciej od drugiej piątki .......
................Liczą się mózgowe teorie zmęczenia - central governor theory - Mr . Noakes sie kłania a nie jakas tam rozgrzewka
Więc jak będziesz podawał przykład pierwszych 45 zawodników to podaj z maratonu.
I oczywiście wyjdzie Ci pewnie, że drugą połówkę mieli wolniejszą. No ale co z tego?
Ja Ci w tekście dałem przykład czołówki z półmaratonu w NY, czyli pewnie trochę wyższą ligę niż była na Maniackiej, przejrzyj też sobie międzyczasy pierwszej światowej ligi na maratonach czy półmaratonach.
Ja próbuję się zastanawiać jak działa nasz organizm, bazując na tych którzy są na szczycie ludzkich możliwości a nie na przykładzie Olka z Wąchocka. (nie urażając Wąchocka)