przygotowania do maratonu
-
- Stary Wyga
- Posty: 238
- Rejestracja: 14 kwie 2003, 15:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Każdy z nas napisał Ci jakie są jego doświadczenia i nic dziwnego, że zrobił Ci się mętlik. Każdy z nas jest inny i inaczej reaguje jego organizm. Najważniejszy wniosek jaki powinieneś wyciągnąć z naszych wypowiedzi, to to że nie musisz się obawiać o ukończenie tego dystansu. Druga sprawa, to zmiana systemu treningowego.
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 05 cze 2003, 11:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Biegaj po prostu dlugie wybiegania. Rob sporo kilometrow, ale w wolnym tempie! Szybkie treningi nie sa ci specjalnie potrzebne. Systematycznie wydluzaj biegane dystanse. Ja tez chce wystartowac w Poznaniu , gdzie z reszta mieszkam, tez zadebiutuje. Mialem mase przerw z roznych przyczyn i tez mi brak czasu. Ale nawet jesli nie skoncze to i tak bedzie zabawa i nauka z tego. Polecam we wrzesniu jakis polmaraton na przetarcie. Moze Piła?
"It's not a race, it's a journey..." - RUSH - Out of a cradle
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 04 lis 2003, 22:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Vox18, nie chce Cie zalamywac, ale polmaraton to bulka z maslem w porownaniu z maratonem
To ze przebiegasz polmaraton, wcale nie gwarantuje, ze sie dowleczesz
na maratonie. Prawde o swoim przygotowaniu dowiesz sie po 30 km.
A prawda jest, ze nic tak dobrze nie robi jak systematycznosc i bieganie z glowa - czytaj - jakimkolwiek planem treningowym.
Po tak krotkim okresie jak autor pierwszego glosu, tu ja bym nie ryzykowal maratonu. Mozna sobie zrobic krzywde. Pisze, ze bym nie ryzykowal, ale mnie moj pierwszy naprawde sie nie nalezal - za malo treningu, ale przebieglem
Faktem jest, ze mialem co prawda inna, ale calkiem niezla baze (rowerek w gorach)


A prawda jest, ze nic tak dobrze nie robi jak systematycznosc i bieganie z glowa - czytaj - jakimkolwiek planem treningowym.
Po tak krotkim okresie jak autor pierwszego glosu, tu ja bym nie ryzykowal maratonu. Mozna sobie zrobic krzywde. Pisze, ze bym nie ryzykowal, ale mnie moj pierwszy naprawde sie nie nalezal - za malo treningu, ale przebieglem

- Leszek Gwiazdowski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 532
- Rejestracja: 15 gru 2002, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Polska
A ja bym ... ryzykował !!!Quote: from sms on 7:48 pm on Aug. 22, 2004
Po tak krotkim okresie jak autor pierwszego glosu, tu ja bym nie ryzykowal maratonu. Mozna sobie zrobic krzywde.
W 2002 wystartowałem w Maratonie Warszawskim trenując mało systematycznie i nie robiłem długich wybiegań. Najdłuższa trasa dookoła bloków lub Kampinos to było 10 km.
Jak napisał przedmówca - całość rozgrywa się w głowie.
Poczyniłem rozsądne założenia:
1-ukończyć,
2-całość przebiec (bez maszerowania),
3-jak się uda poniżej 4:30:00.
Mój czas 4:16:?? - więc można, tylko nie należy się"przypalać.

vox18, Zwola i inni - życzę powodzenia !!!
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
Nie wiem czemu poszła dwa razy, nie w celu wzmocnienia efektu, ale w takim razie jedno skasuję. A pewnie ze się biegać da bo sam tak zrobiłem i mając 330km treningu pobiegłem pierwszy maraton ale moje kolana o tym nigdy nie zapomniały.
(Edited by Pit at 9:01 am on Aug. 23, 2004)
(Edited by Pit at 9:01 am on Aug. 23, 2004)
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
Przykład mojego szacownego FE-przedmówcy pokazuje czym grozi takie zaryzykowanie: na jednym maratonie się nie kończy 
Spróbuje podsumować:
1. dwa lata regularnego choc nie bardzo obfitego biegania daje bazę by móc spróbowac sił w maratonie
2. nie myśl o osiąganiu wyniku, zacznij naprawde bardzo wolno i dopiero po pólmetku jak będziesz mógł próbuj przyspieszać ale też bardzo bardzo stopniowo.
3. teraz postaraj się wydłuzyć dystanse biegane w czasie treningów, biegaj wolno i uważaj byś w ramach tego wydłużania nie przesadził. to ma być stopniowo a nie spowodować że się zaorasz przed maratonem.
4. 2-3 tygodnie przed maratonem zacznij się ciut oszczędzać by wypocząć i zebrać energię na zawody.
5. jesli masz jakieś problemy z kolanami czy czyms takim to jednak odpuść sobie jeszcze teraz ten maraton, popracuj nad lepszym przygotowaniem i wystartuj za rok.
6. w trakcie maratonu możesz stanąć przed trudną decyzją czy kontynuować czy nieukończyć. Tu nie ma łatwych reguł bo boli cos często ale jesli jest duże prawdopodobieństwo, ze przytrafiła ci sie kontuzja to lepiej zrezygnować niż być twardym i dobiec a potem mieć np pól roku lub znacznie więcej przerwy w bieganiu. Niestety zdarzają sie kontuzje o których juz się nigdy nie da zapomnieć:(

Spróbuje podsumować:
1. dwa lata regularnego choc nie bardzo obfitego biegania daje bazę by móc spróbowac sił w maratonie
2. nie myśl o osiąganiu wyniku, zacznij naprawde bardzo wolno i dopiero po pólmetku jak będziesz mógł próbuj przyspieszać ale też bardzo bardzo stopniowo.
3. teraz postaraj się wydłuzyć dystanse biegane w czasie treningów, biegaj wolno i uważaj byś w ramach tego wydłużania nie przesadził. to ma być stopniowo a nie spowodować że się zaorasz przed maratonem.
4. 2-3 tygodnie przed maratonem zacznij się ciut oszczędzać by wypocząć i zebrać energię na zawody.
5. jesli masz jakieś problemy z kolanami czy czyms takim to jednak odpuść sobie jeszcze teraz ten maraton, popracuj nad lepszym przygotowaniem i wystartuj za rok.
6. w trakcie maratonu możesz stanąć przed trudną decyzją czy kontynuować czy nieukończyć. Tu nie ma łatwych reguł bo boli cos często ale jesli jest duże prawdopodobieństwo, ze przytrafiła ci sie kontuzja to lepiej zrezygnować niż być twardym i dobiec a potem mieć np pól roku lub znacznie więcej przerwy w bieganiu. Niestety zdarzają sie kontuzje o których juz się nigdy nie da zapomnieć:(
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- Leszek Gwiazdowski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 532
- Rejestracja: 15 gru 2002, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Polska
Po takiej dwukrotnej wypowiedzi Pita to i ja się chyba wycofam ze startów i to nie tylko w maratonach.
Straszcie, straszcie ludzi - będzie luźniej na trasach.
Jak napisałem - ważne jaki jest cel - założenie.
Jeśli chcecie łamać 3h to trzeba mocno potrenować, a jak tylko przebiec - to nie ma czego się bać !!!
(Edited by Leszek Gwiazdowski at 8:48 am on Aug. 23, 2004)
Straszcie, straszcie ludzi - będzie luźniej na trasach.
Jak napisałem - ważne jaki jest cel - założenie.
Jeśli chcecie łamać 3h to trzeba mocno potrenować, a jak tylko przebiec - to nie ma czego się bać !!!
(Edited by Leszek Gwiazdowski at 8:48 am on Aug. 23, 2004)
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 19 sie 2004, 09:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Już mnie nie przestraszycie. Biegnę! Czytałem Wasze rady i pod ich dyktando postanowiłem biegać zgodnie z planami treningowymi ściągniętymi ze strony Maratonu Warszawskiego.
Wczoraj postanowiłem wydłużyć dystans i przebiegłem 15 km w spokojnym dla mnie tempie - po ukończeniu byłem pewien, że przynajmniej 10 km jeszcze mogę dołożyć. Czas - 1:26. Czułem się świetnie i podbudowałem się psychicznie.
Co do Waszych głosów na temat kolan to owszem czułem (nie bolały, ale miałem je przemęczone) kolana, ale na drugi dzień. Co dziwne - nie czułem na drugi dzień przemęczenia, ani bólu mięśni.
MOŻE NIE BĘDZIE TAK ŹLE!
Wczoraj postanowiłem wydłużyć dystans i przebiegłem 15 km w spokojnym dla mnie tempie - po ukończeniu byłem pewien, że przynajmniej 10 km jeszcze mogę dołożyć. Czas - 1:26. Czułem się świetnie i podbudowałem się psychicznie.
Co do Waszych głosów na temat kolan to owszem czułem (nie bolały, ale miałem je przemęczone) kolana, ale na drugi dzień. Co dziwne - nie czułem na drugi dzień przemęczenia, ani bólu mięśni.
MOŻE NIE BĘDZIE TAK ŹLE!
- Leszek Gwiazdowski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 532
- Rejestracja: 15 gru 2002, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Polska
Tak trzymaj !!!
Tylko pamiętaj o dwóch sprawach:
- długie rób naprawdę wolno (około 6 min/km)
- nie podpal się na starcie (bardzo wolno zacznij!)
I będzie SUKCES.
(Edited by Leszek Gwiazdowski at 9:44 am on Aug. 23, 2004)
(Edited by Leszek Gwiazdowski at 10:48 am on Aug. 23, 2004)
Tylko pamiętaj o dwóch sprawach:
- długie rób naprawdę wolno (około 6 min/km)
- nie podpal się na starcie (bardzo wolno zacznij!)
I będzie SUKCES.
(Edited by Leszek Gwiazdowski at 9:44 am on Aug. 23, 2004)
(Edited by Leszek Gwiazdowski at 10:48 am on Aug. 23, 2004)
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 19 sie 2004, 09:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Regularnie, choć bez ładu i składu biegam od 2 miesięcy. Za to regularnie (raz w tygodniu), ale amatorsko grywam w piłke halową czyli jestem popularnym skórokopem. Kiedyś, dawno temu (w wieku 17-22 lat) biegałem średnie dystanse (rekord życiowy na 1500 - 4:18). Ale to było 12 lat temu! Czemu pytasz?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 19 sie 2004, 09:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Choć temat już jest nieaktywny to pozwolę sobie na jego spuentowanie. Już po maratonie i chciałbym powiedzieć, że go ukończyłem i to w chyba niezłym jak na długość przygotowań czasie 4:19 h. Tym samym chciałbym wszystkich debiutantów czytających ten post poinformować - SŁUCHAJCIE RAD, ALE MARATON TO WALKA Z SAMYM SOBĄ I TU NIKT WAM NIC NIE PODPOWIE. Nawet bez solidnego przygotowania warto wystartować by spradzić się w boju, ale trzeba cały czas być przygotowanym na porażkę. Mi się udało choć mam też do siebie pretensje o kilka rzeczy (za szybko zacząłem, zdarzało mi się iść co jest dla mnie klęską oraz za mało jadłem na trasie). Kończąc chcę powiedzieć, że startując w maratonie trzeba być gotowym na jedno - TO WCIĄGA.