Jeff Galloway - marszobieg

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Mar.co
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 685
Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

axell pisze:
Mar.co pisze:Nie lepiej zamiast szukac usprawiedliwienia dla marszu podczas biegu maratońskiego iść po prostu biegać, żeby kolejnym razem móc pokonać królewski dystans biegiem a nie zastanawiać się dlaczego znowu się nie udało i dlaczego to maraton pokonał mnie ??
Jeśli cały czas mówimy o metodzie gallowaya - to konsekwentne trenowanie marszobiegów i później pokonanie w ten sposób maratonu często z czasem dużo lepszym niż ci którzy cały czas biegli - nie można traktować jako porażkę. To nie maraton kogoś pokonał tylko po prostu ktoś miał inny cel i go zrealizował i deprecjonowanie takiego osiągnięcia mimo uzyskania przez "gallowayczyka" lepszego czasu jest dla mnie niezrozumiałe. Klasyfikacja biegu w tym wypadku jednoznacznie podaje że lepszym maratończykiem jest ten kto szybciej się przemieścił a nie nie kto w większym procencie dystansu zachował fazę lotu.
I dlatego świat nie jest nudny, bo ludzie się różnią w poglądach. I nie powinni na siłe przekonywać się do nich.

:hej:
a we wrześniu święto wszystkich Gallowaji - ECCO Walkathon 2013, treningowo można zaliczyć:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lawina_(marszobieg)
:hej:
New Balance but biegowy
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

axell pisze:Analogicznie biegi w narciarskie - ewidentnie nie mają fazy lotu - czyli jakaś sprzeczność z powyższą definicją, natomiast skoki narciarskie to już spokojnie można zakwalifikować jako bieg. Podchodząc jeszcze szerzej do tematu mamy np. w pociągach informacje przy każdych drzwiach aby nie otwierać drzwi w czasie biegu pociągu - no to pociąg ewidentnie nie biegnie - fazy lotu brak.
Nie no...prosze Cie, jaki sens ma porównywanie biegania do skoków narciarskich :niewiem: ? Nie wchodźmy może w absurdalne przykłady. Kolega podał definicję opierającą się głównie na rozróżnieniu biegania i marszu. Nie widze sensu rozpatrywania tej kwestii z perspektywy jadącego pociągu :tonieja:
axell pisze: Jeśli cały czas mówimy o metodzie gallowaya - to konsekwentne trenowanie marszobiegów i później pokonanie w ten sposób maratonu często z czasem dużo lepszym niż ci którzy cały czas biegli - nie można traktować jako porażkę.
Zależy dla kogo. Dla osób, które tą metodę stosują pewnie nie, ale dla większości biegaczy myśle, że tak :usmiech: Nie wiem dlaczego zwolennicy tej metody ciągle podkreślają, że stosując metodę Gallowaya można osiągnąć lepsze czasy, miejsca itp. Czy to ma naprawdę znaczenie czy będzie się na mecie na 2334 miejscu czy 2763 ? Jeżeli ktoś trenuje bieganie to z logicznego punktu widzenia wydawałoby się, że powinien dążyć do tego, aby cały dystans przebiec :usmiech: Mogę stwierdzić tylko, że wolałbym przebiec maraton z czasem pół godziny gorszym, niż stosować metodę Gallowaya i dotrzeć na metę pół godziny szybciej, bo nie czułbym wtedy żadnej satysfakcji z takiego pokonania maratonu.

Nie rozumiem też po co wprowadzać jakieś klasyfikacje typu: lepszy/gorszy maratończyk. Wynik o niczym nie świadczy, można co najwyżej powiedzieć, że ktoś zajął wyższą lokatę albo ukonczył zawody z lepszym czasem :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Zajrzałem do WYROCZNI i ...

The marathon is a long-distance running event with an official distance of 42.195 kilometres (26 miles and 385 yards),[1] that is usually run as a road race. The event was instituted in commemoration of the fabled run of the Greek soldier Pheidippides, a messenger from the Battle of Marathon to Athens.

Wow, niemożliwe, piszą, że maraton jest konkurencją biegową. Jestem w szoku...
Pytanie do Was. Do tych, którzy biegli maraton raz, pięć razy, piętnaście razy, ani razu. Naprawdę nie ma dla Was znaczenia, żeby po ukończeniu tego dystansu spojrzeć w lustro :hahaha: i powiedzieć sobie, że przebiegłem cały dystans, bez zatrzymywania się, bez podchodzenia (nawet wiązania butów :hahaha:) ? Od linii startu do mety - przebiegłem. Przecież to cały fun w tym, żeby go przebiec...
Najszybciej jak tylko można, ale jeśli wyjdzie tylko po 6'30''/km to też przecież powód do zadowolenia...
krunner
axell
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 513
Rejestracja: 31 sty 2012, 09:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:
axell pisze:Analogicznie biegi w narciarskie - ewidentnie nie mają fazy lotu - czyli jakaś sprzeczność z powyższą definicją, natomiast skoki narciarskie to już spokojnie można zakwalifikować jako bieg. Podchodząc jeszcze szerzej do tematu mamy np. w pociągach informacje przy każdych drzwiach aby nie otwierać drzwi w czasie biegu pociągu - no to pociąg ewidentnie nie biegnie - fazy lotu brak.
Nie no...prosze Cie, jaki sens ma porównywanie biegania do skoków narciarskich :niewiem: ? Nie wchodźmy może w absurdalne przykłady. Kolega podał definicję opierającą się głównie na rozróżnieniu biegania i marszu. Nie widze sensu rozpatrywania tej kwestii z perspektywy jadącego pociągu :tonieja:
Po prostu "bieg" w języku naturalnym nie zawsze oznacza skakanie z jednej nogi na drugą (przejście z nogi na nogę z fazą lotu). I jeśli marsz jest przeciwieństwem biegu (bo jednak fazy lotu brak) to wojskowa komenda "biegiem marsz" byłaby sama w sobie sprzeczna. (A może jest?)

krunner pisze:Zajrzałem do WYROCZNI i ...

The marathon is a long-distance running event with an official distance of 42.195 kilometres (26 miles and 385 yards),[1] that is usually run as a road race. The event was instituted in commemoration of the fabled run of the Greek soldier Pheidippides, a messenger from the Battle of Marathon to Athens.

Wow, niemożliwe, piszą, że maraton jest konkurencją biegową. Jestem w szoku...
Pytanie do Was. Do tych, którzy biegli maraton raz, pięć razy, piętnaście razy, ani razu. Naprawdę nie ma dla Was znaczenia, żeby po ukończeniu tego dystansu spojrzeć w lustro :hahaha: i powiedzieć sobie, że przebiegłem cały dystans, bez zatrzymywania się, bez podchodzenia (nawet wiązania butów :hahaha:) ? Od linii startu do mety - przebiegłem. Przecież to cały fun w tym, żeby go przebiec...
Najszybciej jak tylko można, ale jeśli wyjdzie tylko po 6'30''/km to też przecież powód do zadowolenia...
krunner
Dla mnie akurat wikipedia nie jest żadną wyrocznią - a jedynie kierunkowskazem. Tutaj jednak nie mam wątpliwości że maraton biegowy - w przeciwieństwie np do maratonów kolarskich pokonywany jest na nogach biegiem a nie na rowerze. Ta kwestia już w tym wątku była poruszana.

Zapytam podobnie jak Ty zapytałeś - czy po przebiegnięciu maratonu z czasem zapewne gorszym niż 2:08 możesz spojrzeć w lustro i powiedzieć że byłeś lepszy niż zwycięzca maratonu w 1998 w Rotterdamie roku Fabián Roncero - który jak widać na filmie ewidentnie się zatrzymał czyli maratonu nie przebiegł?
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

axell pisze: Zapytam podobnie jak Ty zapytałeś - czy po przebiegnięciu maratonu z czasem zapewne gorszym niż 2:08 możesz spojrzeć w lustro i powiedzieć że byłeś lepszy niż zwycięzca maratonu w 1998 w Rotterdamie roku Fabián Roncero - który jak widać na filmie ewidentnie się zatrzymał czyli maratonu nie przebiegł?
Znowu operujesz jakimiś dziwnymi przykładami. Myślił, że Roncero planował taki postój przed startem? Zatrzymał sie, bo widocznie miał jakiś skurcz albo inny chwilowy problem. W każdym razie z tego co pisałeś, to się zatrzymał, ale nie maszerował, więc tak czy siak przebiegł pełen dystans :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13612
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Jestes najlepszym, cudownym maratonczykiem! Masz piekny medal i dyplom ukonczenia! Udalo ci sie pokonac 42km i nawet 195m!! Jestes przykladem sportowej wytrzymalosci, sily i estetyki!! Pozytywnym przykladem dla znajomych z pracy, sasiadow i przyjaciol!!!

... ale begaczem ktory przebiegl maraton niestety nie jestes.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13612
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:
axell pisze: Zapytam podobnie jak Ty zapytałeś - czy po przebiegnięciu maratonu z czasem zapewne gorszym niż 2:08 możesz spojrzeć w lustro i powiedzieć że byłeś lepszy niż zwycięzca maratonu w 1998 w Rotterdamie roku Fabián Roncero - który jak widać na filmie ewidentnie się zatrzymał czyli maratonu nie przebiegł?
Znowu operujesz jakimiś dziwnymi przykładami. Myślił, że Roncero planował taki postój przed startem? Zatrzymał sie, bo widocznie miał jakiś skurcz albo inny chwilowy problem. W każdym razie z tego co pisałeś, to się zatrzymał, ale nie maszerował, więc tak czy siak przebiegł pełen dystans :usmiech:
Kazda przerwa w biegu jest dla biegaczy porazka.

Czyli marszbieg jest wielka porazka.
Awatar użytkownika
Ewa123
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 320
Rejestracja: 05 lis 2011, 14:17
Życiówka na 10k: 40,16
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskidy

Nieprzeczytany post

Panowie, jakie są w tej chwili limity czasu w maratonie?
Mar.co
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 685
Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Ewa123 pisze:Panowie, jakie są w tej chwili limity czasu w maratonie?
Standardowo 6h, ale to zależy od orga. Czasami i 3h.
Awatar użytkownika
Ewa123
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 320
Rejestracja: 05 lis 2011, 14:17
Życiówka na 10k: 40,16
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskidy

Nieprzeczytany post

Mar.co pisze:
Ewa123 pisze:Panowie, jakie są w tej chwili limity czasu w maratonie?
Standardowo 6h, ale to zależy od orga. Czasami i 3h.
6. Dopóki będą tak duże limity, będą umożliwiały "pokonanie" maratonu w zupełnie dowolnym stylu, ale na pewno nie będzie to bieg. 6 godzin - 42 km daje nam chyba 8.5 minuty/km. Biegiem tego nazwać nie można... Z Założenia więc organizator przy 6 godz przyjmuje,że częśc będzie szła. No ale jest frekwencja, jest opłata startowa - niemała, mimo oczywistych kosztów organizacji... Maraton stał się przedstawieniem mocno medialnym, nieważne w jakim stylu pokonanym... Dyszki nie są już tak spektakularne...I z całym szacunkiem dla każdego kto w ogóle podejmuje ten wysiłek...
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ewa123 pisze: 6. Dopóki będą tak duże limity, będą umożliwiały "pokonanie" maratonu w zupełnie dowolnym stylu, ale na pewno nie będzie to bieg. 6 godzin - 42 km daje nam chyba 8.5 minuty/km.
Jeszcze mniej. 42 (km)/6 (h) = 7 km/h (pomijam już te 195 m)
7 km/h to jest tempo marszowe, czyli limit jest naprawde spory.

Ewa123 pisze:Z Założenia więc organizator przy 6 godz przyjmuje,że częśc będzie szła. No ale jest frekwencja, jest opłata startowa - niemała, mimo oczywistych kosztów organizacji... Maraton stał się przedstawieniem mocno medialnym, nieważne w jakim stylu pokonanym...
Norma, wszyscy idą w kierunku medialności i rekordów frekwencji. Nie obchodzi ich, że większość osób do tego maratonu nie jest jednak przygotowana. Owszem, powinniśmy się cieszyć, że coraz więcej osób biega, ale niekoniecznie zachwycać się tym, ze coraz więcej równocześnie startuje w zawodach.
Też uważam, że limit powinno się skrócić do 5h, może wtedy ludzie by się bardziej przykładali do przygotowań i poza tym byłoby to nawet z korzyścią dla miast, bo nie trzeba byłoby blokować ulic przez kolejną godzinę.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Jestes najlepszym, cudownym maratonczykiem! Masz piekny medal i dyplom ukonczenia! Udalo ci sie pokonac 42km i nawet 195m!! Jestes przykladem sportowej wytrzymalosci, sily i estetyki!! Pozytywnym przykladem dla znajomych z pracy, sasiadow i przyjaciol!!!

... ale begaczem ktory przebiegl maraton niestety nie jestes.
Powiedz to Fabianowi Roncero!
To na pewno pocieszające dla tych kilku tysięcy biegaczy co przegrali maraton (i kasę) w 1998 z idącym momentami zawodnikiem... :hejhej:
Rolli pisze: Kazda przerwa w biegu jest dla biegaczy porazka.

Czyli marszbieg jest wielka porazka.
:hahaha:

Ilu ludzi doświadczających tych porażek Cię wyprzedziło mimo, że podobno miałeś sukces?
Pytałem już o to kolegę Mar.co... ale nie był skłonny do wyjaśnień. Może Ty coś powiesz?
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2013, 21:57 przez Iwan, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
Mar.co
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 685
Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Iwan pisze:
Rolli pisze: Kazda przerwa w biegu jest dla biegaczy porazka.

Czyli marszbieg jest wielka porazka.
:hahaha:

Ilu ludzi doświadczających tych porażek Cię wyprzedziło mimo, że podobno miałeś sukces?
Pytałem już o to kolegę Mar.co... ale nie był skłonny do wyjaśnień. Może Ty coś powiesz?
Nie doczytałem ale już spiesze z odpowiedzią :)

Myśle, że było wielu galowaji którzy kręcili dobre czasy na maratonie. Ale dla mnie czas jest drugorzędny, bardziej liczy się sposób pokonania tego dystansu. Naprawde większą wartość stanowi dla mnie maraton pokonany w 4h biegiem niż w 3,5h marszobiegiem. Taki już ze mnie biegacz.
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2013, 22:04 przez Mar.co, łącznie zmieniany 2 razy.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13612
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Iwan pisze:
Rolli pisze: Kazda przerwa w biegu jest dla biegaczy porazka.

Czyli marszbieg jest wielka porazka.
:hahaha:

Ilu ludzi doświadczających tych porażek Cię wyprzedziło mimo, że podobno miałeś sukces?
Pytałem już o to kolegę Mar.co... ale nie był skłonny do wyjaśnień. Może Ty coś powiesz?
Duzo... no i?
Ale chodzi o osobista porazke. Startuje(my) zeby przebiec maraton i nie planuje(my) przerw w marszu.
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Mar.co pisze: Myśle, że było wielu galowaji którzy kręcili dobre czasu na maratonie. Ale dla mnie czas jest drugorządny, bardziej liczy a sposób pokonania tego dystansu. Naprawde większą wartość stanowi dla mnie maraton pokonany w 4h biegiem niż w 3,5h marszobiegiem. Taki już ze mnie biegacz.
Dobrze, że zaznaczasz "dla mnie".
To bardzo interesujące podejście (można rzec taki "folklor") zważywszy, że organizatorzy przyznają nagrody i miejsca na liście wyników biorąc jako kryterium czas dotarcia do mety.
No... ale każdy ma swoje upodobania. Postarajcie się więc uszanować gusty innych. Oczywiście o ile są w zgodzie z regulaminem zawodów.

Ja rozumiem, że redukując w myślach z listy tych co cię wyprzedzili, a momentami szli bo używali taktyki Gallowaya lub zwyczajnie chcieli się spokojnie napić, zawiązać buta lub skorzystać z toalety (czyli tzw. "nieprawdziwych biegaczy") przesuwasz się w swoim mniemaniu w górę listy uczestników, którzy ukończyli dane zawody. Niestety... w życiu realnym nie przesuwa cię to nawet o jedną pozycję. Lepiej się z tym pogódź zamiast przypisywać sobie (wraz z innymi kolegami) tytuły "prawdziwych biegaczy", a w zasadzie innym je odbierać.
Liczy się czas ukończenia zawodów w regulaminowy sposób. I tyle...
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
ODPOWIEDZ