plan treningowy, 5 km w 25 minut, początkujący

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
alex_ali
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 04 wrz 2018, 21:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie,

Potrzebuję rady kogoś kto ma pojęcie o bieganiu. Od 4 miesięcy biegam 3 razy w tygodniu i niestety nie robię progresu. Dotąd biegałem trochę 'bez głowy' tzn. 3 razy w tygodniu robiłem sobie 'zawody' starając się przebiec 3 km w dobrym czasie. Jako, że po długiej przerwie dopiero 'wstałem z kanapy' pierwszy miesiąc to było rozbieganie - miałem kłopot aby przebiec choć 1 km. Później udało mi się kilkukrotnie przebiec 3 km jednym ciągiem bez zatrzymania w czasie poniżej 18 min a więc prędkością ok 10 km/h. Mój najlepszy czas na 3 km to 17:38. Niestety nie robię progresu. Jak przebiegnę 3 km poniżej 18 min w pierwszym treningu danego tygodnia, tak w następnych dwóch treningach tego samego tygodnia opadam trochę z sił i zatrzymuję się np. na 500 m przed metą. Uznałem, że takie ściganie się ze sobą za każdym razem nie ma sensu - mój organizm tego nie wytrzymuje mimo, że dystans krótki.

Poszperałem trochę w necie i trafiłem na metodę Gallowaya. Postanowiłem, że tym razem spróbuję w oparciu o ten plan. Plan jest ambitny bo zakłada przebiegnięcie 5 km w czasie 25 minut. Oto link do planu o którym mowa:

https://run-log.com/plan_treningowy/prz ... ,1370.html

Plan realizuję od samego początku (dziś zacząłem) mimo, że biegam już od 4 miesięcy. Jednak to moje bieganie nie dawało rezultatów więc innego wyjścia niż zacząć od zera chyba nie ma :(

Czy uważacie, że to jest dobry plan treningowy?

Plan zakłada biego-marsze we wtorki i niedziele. We wtorki będę biegał 6 min + 1 min marsz. W niedzielę będę biegał 5 min + 1 min marsz. W planie nie jest napisane jakim tempem powinienem biec. Jak uważacie??? Obecnie stać mnie chyba jedynie na 6 min / 1 km... Czy to wystarczy?

Plan zakłada interwały w czwartki (biegi na 400 m). Jakie powinno być tempo każdego odcinka? oraz ile powinna wynosić przerwa między odcinkami?

Info o mnie: mężczyzna, lat 33, wzrost 190 cm, waga 94 kg

Proszę, pomóżcie radą bo jestem trochę podłamany, że od 4 miesięcy biegam i ciągle mam problem z przebiegnięciem 3 km... Potrzebuje fachowej rady/planu bo widzę, że po 30tce mój organizm nie jest już 'elastyczny' i nieodpowiedni trening nie stymuluje go do robienia progresu.

Pozdrawiam!!
Alex
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Sporo ważysz, popracuj nad sprawnoscią ogólną, siłą ogólną. Plan biegowy to narazie sprawa drugorzędną. Powinieneś biegać na zmianę, czasem jakieś 20 minut truchtu a innego dnia trudu na zmianę z różnymi ćwiczeniami, przyspieszeniami, skłonami.
alex_ali
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 04 wrz 2018, 21:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czy ważę dużo hmmm 94 kg ale przy 190 cm wzrostu ... dla biegaczy może to i dużo ... Nie jestem typem grubaska, kiedyś trenowałem głównie z ciężarami na siłowni i mam grube kości ... Mam sylwetkę sztangisty, rozbudowaną klatkę i ramiona ... Wiem, że nie jest to idealna figura do biegania bo mam zbyt rozbudowaną 'górę' i pewnie zużywam energię na dotlenienie mięśni ... więc pewnie nie jestem predestynowany do biegania (i docelowo chcę wrócić na siłownię) ale przedtem chciałbym zrobić 5 i 10 km na zawodach w przyzwoitym czasie ( 5 min / 1 km ) ... chodzi o zbudowanie wydolności żeby nie czuć się jak kapeć ;)

Może interwały z planu treningowego, który wrzuciłem we wcześniejszym poście potraktuję jako budowanie siły. Pewnie to nie jest realne abym za 7 tygodni zrobił 5 km w 25 min (jak zakłada plan) ale może ten plan po prostu pomoże mi rozwinąć się w bieganiu i zrobić 'piątkę'...

Zastanawiam się tylko nad tempem interwałów i przerwami między nimi ( chodzi o te odcinki 400 m ) ...
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Pobiegnij Test Coopera, czyli 12 minutowy wyścig. Na jego podstawie mozna wyznaczyć te tempa. (Na podstawie innych tez, ale Test Coopera jest moim zdaniem w tym przypadku najlepszy).
Tu jest broszura, która trochę wyjaśnia:
https://bieganie.pl/knowyourpace/?show=1&id=8224
krzysfizjobiega
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 785
Rejestracja: 13 paź 2015, 21:00
Życiówka na 10k: 47:21
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wiesz moje pojęcie o bieganiu jest niewielkie ale przychylę się do tego co pusze Adam. Moja przygoda z bieganiem zaczeła się podobnie jak Twoja. Wcześniej siłownia, dużo za duża waga w momencie przełamywania 50 min/10 km taka jak Twoja obecna, ale wzrost 186 cm.
Teraz tak, brak progresu. Jak u Ciebie każdy trening to zawody to już masz odpowiedz na jedno pytanie. Trenuj tak aby w dniu kolejnego treningu nie być zmęczonym poprzednim treningiem. Zastanów się, kto wytrzymał by bieg na 100% 3 razy w tygodniu, w dłuższym okresie czasu? Żeby nie było też tak z początku robiłem, teraz widzę, że to błąd. Jak ja zrobiłem progres i złamałem te 50 min/10 km? Najpierw świńskim truchtem dobiegłem do tych 10 km, wydłużając treningi. Dwa treningi biegłem mniej trzeci wydłużałem o kilometr, dwa w zależności od samopoczucia. Następnie zaczynałem się bawić, to jakiś sprint, to szybciej jakiś odcinek. Na tej zasadzie nie zwiększając dystansu biegałem coraz szybciej. Później skracałem treningi ale biegłem je szybciej. Jeden zostawał długi ale max 10 km, jak były jeszcze siły to ostatni kilometr biegłem szybciej. Granicę 50 min/10 km pokonałem bezwiednie na którymś z treningów. Później tylko potwierdziłem to w zawodach. Nie biegałem żadnego planu, jakiś specyficznych jednostek treningowych. Biegałem w miarę regularnie 3 eazy w tygodniu bawiąc się bieganiem. Ile zajeło mi pobiegnięcie 5 km> 25 min? Nie mam pojęcia ale myślę że w 4 miesiące to z pewnością już tylko biegałem.
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=53810][color=#BF0000]BLOG[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
alex_ali
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 04 wrz 2018, 21:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ok dzięki Panowie...

na teście Coopera miałem 2150 m w 12 minut...

im krócej biegnę tym lepiej ;) natomiast mam problem z wydolnością, szybko gasnę... chcę biegać dłużej i dalej...

będę robił na przemian dłuższe wybiegania wolnym tempem i interwały i zobaczę czy to da rezultat...
Awatar użytkownika
rolin'
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1824
Rejestracja: 25 cze 2013, 19:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: małopolskie

Nieprzeczytany post

Interwały sobie zostaw na później...

viewtopic.php?f=12&t=58327
BLOG - KOMENTARZE
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
Phalandir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 683
Rejestracja: 21 cze 2016, 10:33
Życiówka na 10k: 48:12
Życiówka w maratonie: 4:36

Nieprzeczytany post

Jak ważyłem 103 kg to pierdykłem Półmaraton. (182 cm)

Nadal jestem konkretnym spaślurem bo mam 92 kg, ale wraz z tym spadkiem wagi mogłem biegać szybciej.

Także zapewniam... mając więcej kilogramów też da się biegać... czy to zdrowe? Nie wiem, ale lepiej robić coś, niż robić nic.

W twoim przypadku stwierdzam, że chcesz już szybko biegać... a nie masz zbudowanych fundamentów. Proponuje Świński Trucht w tempie bardzo powolnym... a kiedy już dojdziesz do 90 minut to wtedy pomyśleć nad szybszym bieganiem :)
kon
Wyga
Wyga
Posty: 110
Rejestracja: 24 lip 2018, 19:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie róbcie z gościa tlusciocha na siłę.
94kg @ 190cm jak ma trochę mięśni to nie jest zła waga.
Jasne, że bieganie faworyzuje niedowage, ale nie mówimy tu o człowieku który chce to robić zawodowo, ale o 30latku który chce sobie pobiegać. Jeśli faktycznie nie składa się głównie z tłuszczu i ma bazę mięśniową z treningów siłowych to nie dramatyzujmy. Niech biega.
alex_ali
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 04 wrz 2018, 21:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam po kilku tygodniach przerwy!

Wracam do wątku bo osiągnąłem jakiś tam delikatny progres i chcę się podzielić radą dla tych co mają aktualnie ten sam problem, który miałem ja zakładając wątek...

Problem był taki, że mimo kilku miesięcy regularnych treningów, nie robiłem progresu i nie byłem w stanie przebiec więcej niż 3 km. Biegałem tempem około 6min/1km czyli prędkością około 10 km/1 h. Czyli robiłem 3 km w te 18 minut i sapałem na mecie nie mając już siły biec dalej.

Postanowiłem spróbować, któregoś z planów treningowych i wybrałem metodę Galloway'a (link powyżej). Plan zakłada przebiegnięcie 5 km w czasie poniżej 25 minut ale uważam, że będzie to bardzo trudne dla amatora więc puki co o takim czasie nie myślę. Chcę natomiast biegać więcej (5, 10 km) i dłużej niż udawało mi się dotychczas.

Plan treningowy uważam za bardzo pomocny. Polecam wszystkim marszo-biegi np. 6 min bieg, 1 min marsz lub 5 min bieg, 1 min marsz. Dziś zrobiłem tą metodą ( 5 min bieg / 1 min marsz ) dystans 8 km marnym czasem bo 6:35 min na 1 km ale udało się!

Więc moje doświadczenie jest takie, że jeśli krucho u Was z kondycją to wdrożenie w życie marszo-biegów może okazać się bardzo pomocne. W lepsze dni 6 min biegu 1 min marszu, w gorsze dni lub na dłuższych wybieganiach 5 min biegu 1 min marszu.

Dodam, że na tym etapie (początkujący) nie sprawdziły się u mnie interwały. Plan zakładał zastosowanie interwałów 1 raz w tygodniu ale następnego dnia po interwałach czułem się fatalnie: byłem potwornie zmęczony fizycznie i psychicznie, poza tym miałem wrażenie że interwały mocno obciążały mój układ nerwowy - czułem się rozregulowany psychicznie, momentami zdewastowany!

Więc myślę sobie teraz, że interwały to coś co warto wdrożyć na etapie średnio-zaawansowanym np. po przebiegnięciu pierwszej 'piątki' i 'dychy'. Natomiast na etapie początkującym tj. na etapie przygotowywania się do pierwszych biegów długodystansowych, interwały mogą się okazać zabójcze.

Mam nadzieję, że dla kogoś ta notatka okaże się pomocna.

Jeśli macie jakieś pomocne refleksje/uwagi to zachęcam do pisania!

Pozdrawiam
Sghjwo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 980
Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
Życiówka na 10k: 52 min
Życiówka w maratonie: 4:15:12
Lokalizacja: Shanghai

Nieprzeczytany post

alex_ali pisze:Witam po kilku tygodniach przerwy!
Jeśli macie jakieś pomocne refleksje/uwagi to zachęcam do pisania!
Pozdrawiam
Widac ze wlasnym doswiadczeniem doszedles do tego o czym na forum trabi sie od zawsze i pewnie conajmniej raz na tydzien.
Zaczales biegac za szybko!!!
Jak mowi stare przyslowie: Памалу едучы, далей будзеш
alyjen
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 23 sie 2016, 09:02
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej,

Odnosząc się do wcześniejszego postu"grube kości" to jest bardzo uniwersalna wymówka dla osób, które mają po prostu za dużo kg ;) Szerokie plecy/bary to kwestia budowy szkieletu a nie grubości kości i mają pomijalny wpływ na masę. Zresztą masa szkieletu to przeciętnie 12-13,5% więc jej wpływ na całkowitą wagę jest pomijalny.

Ja mam 194cm i ważę ~78kg, pamiętam gdy ważyłem około 90 i wydawało mi się, że wygląda to spoko.. nie wyglądało. Teraz też łącze bieganie 5/10km z siłownią i jest spoko, kondycja jest ok (może na połówkę bym się nie porywał w jakimś mocnym tempie) a sylwetka też się zasadniczo poprawiła.

Co do samego biegania, to sam zasadniczo do wszystkiego doszedłeś. Bardzo ciężko się zaczyna od biegu ciągłego, dużo łatwiej ustawiać się na 30-40 minut treningu i przeplatać bieg marszem z czasem dochodząc do 30 minut biegu ciągłego (nie ważne, ile wtedy będzie ok na liczniku). Ja tą drogę przeszedłem i bez interwałów i szczególnych planów doszedłem do wyników jakie Ciebie interesują, 5km w około 23 minuty, 10km w 48, połówka poniżej 2h. Zdecydowanie lepiej od interwałów na poziomie amatorskim sprawdzają się przebieżki, podbiegi i tego typu bezpieczne sposoby zwiększenia siły/tempa.
ODPOWIEDZ