Od zera do bohatera, czyli 10 km w 45 min

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Phalandir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 683
Rejestracja: 21 cze 2016, 10:33
Życiówka na 10k: 48:12
Życiówka w maratonie: 4:36

Nieprzeczytany post

Nie powiem... ten wynik na 5 km - 24:13 jest okazały jak na początek.

Mi się prawdopodobnie nie uda takiego osiągnąć na zawodach w sobotę, ale ja często trenuje pod półmaraton bądź maraton. Rytmy robię tempem 4:30, a Interwały tempem 4:45.

Aczkolwiek coś tak czuje w kościach :hej: , że autor wątku niedługo zapyta się co to złamanie zmęczeniowe. Piszczel już pobolewa, a każdy trening to jakaś straszna orka. Nie życze tego oczywiście, ale przestrzegam.
New Balance but biegowy
krzys1001
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1462
Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 00:37:35
Życiówka w maratonie: 02:58:32

Nieprzeczytany post

A ja wierzyłem w autora i nawet trzymałem kciuki. Teraz widzę, że jest raczej słomiany zapał ;)
Mi by się nie chciało wychodzić z domu i zrobić treningu który ma trwać 24 minuty... Znaczy zdarzy mi się biegac szybkie 5 km ale poprzedzam to kilkoma kilometrami rozgrzewki a potem też jakiś trucht.
Autor prosi o rady a i tak zna się na bieganiu najlepiej ;)
funthomas.com
Wyga
Wyga
Posty: 90
Rejestracja: 23 kwie 2018, 11:55
Życiówka na 10k: 54:47 min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

słomiany zapał?
a po czym kolega wnioskuje? po braku wpisach na forum?

akurat znów mam przerwę, bo jestem chory. i nic związanego z bieganiem, bo po prostu się przeziębiłem.
widzę, że kogoś ucieszyło, że mnie bolały piszczele, więc spieszę donieść, że przestały. pomogły ćwiczenia, które mi polecono w tym wątku (to w temacie złośliwości, że nie korzystam z rad, bo wszystko wiem najlepiej).

to dzięki temu wątkowi kupiłem książkę o bieganiu (jestem w trakcie lektury).
to tu przeczytałem o dobrodziejstwie ćwiczeń rozciągających, rozgrzewki, teście coopera, różnicowaniu treningów, przebieżkach, wybieganiu, marszobiegu.
kolega marcinnek_ wyjaśnił mi np. co się ze mną działo po 20 km biegu.

niektóre rady się wykluczają, bo jeden pisze, żeby zwiększyć kilometraż, a ktoś inny, żeby robić wręcz odwrotnie, czyli biegać krócej, ale szybciej. za wszystkie wpisy jednak serdecznie dziękuję i wszystkie czytam z uwagą, nawet te, gdzie między wierszami można wyczytać oczekiwanie, żeby mi się nie udało i szybko dopadła kontuzja. takie posty też mi pomagają, więc liczę na więcej :oczko:
5 km: 24:05
10 km: 49:24
półmaraton: 2:04:34
sebastian899

Nieprzeczytany post

Drogi kolego myślę że faktycznie za długo czasu spędziłeś na necie , dlatego że wszędzie wyczuwasz to że każdy najchętniej by Ci chciał dokopać i że nasze motto "nic tak nie cieszy jak ludzka krzywda", niestety takie są czasy internetu że ludzie wirtualnie tak się zachowują , sam doświadczyłem tego nie raz i nie 2 w internecie , więc Twoje nastawienie że wszyscy najchętniej kopli by cie w d... , po częsci jest słuszne , bo wirtualnie ciągle z takim zachowaniem się spotykamy . Forum biegowe już długo czytałem przed rejestracją i muszę przyznać że nie spotkałem się z jakimś zachowaniem żeby ktoś tutaj komuś żle życzył , również jeżeli chodzi o twoją osobę , wyczuwam że te wpisy które troche krytycznie mówią o twoim treningu biorą się po prostu z dużego doświadczenia , wiedzy , byc może własnych błedów które samemu się popełniało , więc naprawdę nie odbieraj tego jako atak w swoją osobę .Ja również nie uważam się za jakiegoś eksperta i też korzystam z wiedzy bardziej doświadczonych biegaczy , bo jak ktoś w tym siedzi 10 lat przykładowo to na pewno lepiej będzie wiedział pewne rzeczy od Ciebie po miesiącu czy ode mnie po roku .
krzys1001
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1462
Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 00:37:35
Życiówka w maratonie: 02:58:32

Nieprzeczytany post

Nie chce mi się od nowa śledzić całego tematu...
Po pierwsze Twoje treningi wyglądają jak epizody biegowe. W bieganiu ważnym elementem jest systematyczność.
Po drugie rekordy biję się na zawodach a nie co trening mieć lepszy czas....
Po trzecie tak się nie trenuje jak Ty.
Po czwarte nie lubisz krytyki nawet jeśli ktoś ma rację a pasują Ci rady użytkowników którzy Cie chwalą ;)

Moja odpowiedź na pytanie zadane przez Ciebie brzmi, nie dasz rady.... Może Cie to zmobilizuje i mnie jednak zaskoczysz :)
Runner87
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 25 maja 2018, 15:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja jak zaczynałem biegać to pierwszy kilometr był wyzwaniem... a teraz biegam półmaratony także wszystko jest możliwe :hejhej:
TUR
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 13 maja 2017, 10:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cel jest ambitny. Trzymam kciuki za realizacje !
Mnie po roku biegania przy 3 treningach w tygodniu i schudnięciu 18kg udało sie zrobić to co poniżej. W tym roku planuje złamać 50min na 10k.
46l/183cm/83kg.

Pozdrawiam
Paweł
Ostatnio zmieniony 26 maja 2018, 09:26 przez TUR, łącznie zmieniany 2 razy.
5km: 23:59
10km: 49:37
HM 1:55:24
M 4:31:54
stadwor
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 14 lis 2016, 10:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Funthomas, po tygodniowej przerwie od biegania przy następnym treningu nogi mogą być ociezałe a koordynacja upośledzenia. Ciekawe jednak, czy miałeś zakwasy nóg i sztywność mięśni następnego dnia 19.05 ? Jak zareagował organizm następnego dnia po mocnych treningach 18.05, 19.05, 20.05) ? Przy kolejnych wpisach treningowych opisuj proszę także reakcję Twojego ciała następnego dnia po wysiłku.
Rzeczywiście trening mocny w trzech kolejnych dniach z rzędu nie jest polecany. Aczkolwiek Twój czas na treningu 20.05 pomimo wcześniejszego obciążenia może być dla wielu zaskakujący. W bieganiu nie ma sztywnych reguł, każdy reaguje inaczej, każdy ma inne słabe strony. Dobrze, że w trakcie tych trzech mocnych treningów nie przebiegles sporych odległości i bardzo szybkich odcinków, bo to byłoby już ryzykowne.
Jeżeli rzeczywiście cwiczyles crossfit regularnie i intensywnie to Twoje główne mięśnie i układ krążeniowo-oddechowy jest przygotowany nawet na większe obciążenia. Ale uwazaj ! W bieganiu jest jednak tak, że często eliminuje nas jakiś mały mięsień, ścięgno itp. którego wytrenowanie wymaga jednak dłuższego stażu biegowego. Stąd pewnie taki krytycyzm większości uczestników rozmowy, którzy znają to z autopsji a Ty pewnie także wkrótce poznasz. Przestrzegam jednak przed sceptycyzmem w stosunku do szybkiego biegania na rzecz długiego klepania wolnych kilometrów. Nie tędy droga. Skrajności są zawsze najgorsze.
Zapoznaj się z krzywą superkompensacji po treningu biegowym. Musisz zrozumieć, że trening w niewłaściwym czasie może pogorszyc Twoją kondycję.
Trening z 20.05 to zapewne próba poznania jak zareagują ciało i umysł na takie prędkości. To również jest przydatna wiedza. Na treningu powinieneś czasami eksperymentować i uczyć się czegoś o sobie. Dzięki temu zdobędziesz ważną umiejętność oceny tempa biegu i będziesz w stanie przewidywać jak długo możesz to tempo utrzymać. Dzięki temu będziesz biegał świadomie.
Nie zmienia to jednak faktu, że brak treningu przez tydzień a następnie próba odrobienia tego przez 3 dni jest nierozsadne - musisz to rozumieć. Musisz także zrozumieć, że przetrenowanie może objawiać się nie tylko bólem i zakwasami ale także zniecheceniem, apatia czy przeziębieniem itp. Przeziębienie jak najbardziej może być związane z bieganiem !
Zachęcam do podziału jednej intensywnej sesji biegowej na kilka faz z przerwami w truchcie lub marszu. Nie mylić z Gallowayem (marszobiegiem) ! Np. trening z 20.05 byłby prawdopodobnie bardziej skuteczny dla podbicia formy gdybyś po kazdym 1 km wprowadził marsz/trucht np. 1 minuta. Zrobisz duży postęp jeżeli przestaniesz myśleć o odpoczynku w trakcie biegu jako o przerwie/słabości tylko jako o części treningu, dzięki ktorej kolejny odcinek przebiegniesz szybciej lub przebiegniesz ich więcej.
Aha, podczas przeziębienia lekko rozciągaj się i roluj mięśnie nóg np. wałkiem do ugniatania ciasta :) innymi słowy dbaj o mięśnie i elastyke.
I uważaj na intensywność pierwszych treningów po przeziebieniu, ja wtedy złapałem najwięcej kontuzji. 1-2 tygodnie po przeziebieniu w Twoim organizmie jest nadmiar przeciwciał i szkodliwych prod. przem. materii a stawy, ścięgna i mięśnie są podatne na urazy. Jeżeli np. byłeś przeziebiony 7 dni to staraj się np. przez kolejne 7 dni powrócić do normalnego biegania poprzez lekki trening na niskim tętnie i stosunkowo krótko. Nie irytuj się prawdopodobnie słabsza formą i nie daj się ponieść fantazji.
Ale wszystko to i dużo więcej przeczytasz w książkach, które oprócz rad zaszczepia Ci ogólny światopogląd biegacza.
funthomas.com
Wyga
Wyga
Posty: 90
Rejestracja: 23 kwie 2018, 11:55
Życiówka na 10k: 54:47 min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

nie, nie miałem zakwasów ani żadnej sztywności mięśni.
coraz bardziej skłaniam się jednak ku temu, co twierdzisz, że przeziębienie było jednak wynikiem trzydniowego biegania. jeszcze o tym nie pisałem, być może ma to znaczenie, ale bieganie powoduje, że dość intensywnie się pocę. nie uzupełniam płynów w trakcie, nie mam suchości w ustach ani nie czuję pragnienia podczas treningu - piję dopiero po powrocie do domu. w każdym razie koszulka po biegu jest cała mokra, z przodu, z tyłu, wprost z niej leci. to samo z tzw. bufką, którą zacząłem zakładać, bo pot z czoła zalewał mi oczy i strasznie szczypało :usmiech: gdyby biegnę, to jeszcze jest w miarę OK, ale najobficiej oblewa mnie zaraz po skończonym biegu, gdy marszem wracam do domu te 1-1,5 km. wtedy musiało mnie przewiać + dołóżmy do tego przetrenowanie, o którym piszesz i mamy przeziębienie. nie było ono jednak jakieś intensywne. kaszlu tyle co nic, kataru tyle co nic. temperatury zero. trochę kichania i taki jakiś ogólny, jak to nazywam "niepokój organizmu", bo tak to właśnie odczuwam. niby objawów mocnych nie ma, ale czuję się słabo, wewnątrz coś pobolewa, człowiek jest rozdrażniony i po prostu czuje się chory.

tak a propos - stadwor, co byś rekomendował? bo lepiej czuję od czwartku, wczoraj już było wszystko OK. jutro (niedziela) chciałem zrobić wolny trening 5-6 km, w środę to samo, w piątek kickboxing, a w kolejną niedzielę już normalna dyszka.

fajnie jest to, co napisałeś o wplątywaniu marszu w bieg, bo faktycznie postrzegałem to dotąd jako oznakę słabości, a przecież nikt nie chce być słaby :usmiech: na marginesie, to bardzo ciekawe, że obiektywnie tę samą rzecz (przejście z biegu do marszu) można tylko nazwać na dwa różne sposoby i automatycznie zaczyna się ją inaczej widzieć. porażka zaczyna być wtedy elementem strategii, a więc urasta do rangi sukcesu. niesamowite.

wracając jeszcze do ubiegłego weekendu. nie twierdzę, że trening trzy dni pod rząd to było rozsądne posunięcie. po przymusowej przerwie byłem po prostu głodny biegania. ponadto 5-6 km, co zajmuje 30-35 min, nie traktowałem dotychczas jako poważnego treningu. w sobotę pobiegłem, bo byłem ciekaw, czy powtórzy się to, co wydarzyło mi się w piątek. a w niedzielę pobiegłem dlatego, że byłem rozdrażniony wydarzeniami z piątku i soboty. nie miałem w planach bicia żadnych rekordów. chciałem tylko sprawdzić, czy powtórzy się to, co wcześniej i czy znowu będzie to 4. km. bieg poprzedziłem krótką rozgrzewką, a później nogi same mnie poniosły na tempo poniżej 5 min/km. po 3. km niosło mnie dalej i już zaczęła kiełkować myśl, że spróbuję przebiec tak całe 5 km, choć nadal obawiałem się odcięcia na 4. km. nic się jednak takiego nie stało i dobiegłem do końca 5. km z rekordowym dla mnie czasem 24:13 min. czułem się naprawdę nieźle, choć nie wiem, jak długo utrzymałbym to tempo. nie mam pojęcia, jak to się przekłada na 10 km, ale uważam, że to dobry prognostyk na zejście poniżej 50 min. może się mylę, nie wiem. byłem ciekaw, jak to zinterpretują bardziej doświadczeni biegacze.
krzys1001 pisze:Nie chce mi się od nowa śledzić całego tematu...
Po pierwsze Twoje treningi wyglądają jak epizody biegowe. W bieganiu ważnym elementem jest systematyczność.
Po drugie rekordy biję się na zawodach a nie co trening mieć lepszy czas....
Po trzecie tak się nie trenuje jak Ty.
Po czwarte nie lubisz krytyki nawet jeśli ktoś ma rację a pasują Ci rady użytkowników którzy Cie chwalą ;)

Moja odpowiedź na pytanie zadane przez Ciebie brzmi, nie dasz rady.... Może Cie to zmobilizuje i mnie jednak zaskoczysz :)
krzys1001, myślę, że nie czytasz uważnie tego, co tutaj piszę, a próbujesz mi udzielać porad. gdy ludzie się nawzajem nie słuchają, to nie będzie komunikacji. prześledź dokładnie to, co robiłem w lutym, marcu, kwietniu (przerwy w maju to siła wyższa). nazywanie tego "epizodami biegowymi" jest - może nieświadomym - ale jednak deprecjonowaniem ogromnego wysiłku, który włożyłem w treningi i potu, który wylałem.

niech przemówią liczby...
luty, 4 treningi, 9 km
marzec, 8 treningów, 36 km
kwiecień, 13 treningów, 116 km
maj, 7 treningów, 45 km - w tym dwie przymusowe przerwy: jedna spowodowana chorobą, a druga naprawą buta (nie mam innych do biegania i nie chciałem kupować nowych tylko na zmianę, a poprzednie - tanioszka kalenji - w którym biegałem, to je wyrzuciłem, bo mi nogi pokaleczyły, gdy zacząłem biegać więcej).

oczywiście na razie ciężko w tym zaobserwować systematyczność, lecz jedynie dlatego, że badany okres jest obecnie za krótki, ale nie widać w tym również braku systematyczności, z którą sugerujesz, że mamy do czynienia. bezpodstawnie przypisujesz mi "słomiany zapał", więc nie dziw się, że nie pieję z zachwytu nad twoimi postami, skoro wiem, że to nieprawda i jest to osąd bardzo krzywdzący. nie formułujesz tych sądów na podstawie wiedzy, bo jej nie masz w tym zakresie, więc na czym innym bazujesz, jeśli nie na złośliwości i nieżyczliwości? wyjaśnij mi, bo może się mylę.

jestem początkujący, może robię to niezdarnie, może chaotycznie, może za bardzo chcę i w wielu sprawach jestem nieprofesjonalny, ale właśnie dlatego się tu zalogowałem, licząc na support ze strony zawodowców, empatyczny, ale merytoryczny, krytyczny również, jak najbardziej jestem na to otwarty, ale poparty argumentacją i wyjaśnieniem ciągów przyczynowo-skutkowych. nie myl mojej postawy z aprobatą dla pochlebstw, bo mi na nich naprawdę nie zależy. krytykuj, jeśli uznasz, że jest co krytykować, ale od samej krytyki ciekawsze jest jej uzasadnienie i ono mnie najbardziej interesuje.
5 km: 24:05
10 km: 49:24
półmaraton: 2:04:34
funthomas.com
Wyga
Wyga
Posty: 90
Rejestracja: 23 kwie 2018, 11:55
Życiówka na 10k: 54:47 min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

no to pobiegłem.
dyszka w tempie rekreacyjnym, czyli 1:02:57.
1: 6:21, 2: 6:21. 3: 6:08, 4: 6:26, 5: 6:44, 6: 6:28, 7: 6:14, 8: 5:40, 9: 5:27, 10: 7:04.

samopoczucie jak pogoda - idealne.
nic nie bolało, żadnego zmęczenia i odcięcia. po 7,5 km postanowiłem nieco przyspieszyć, żeby zejść poniżej 1 godz. tempo powoli rosło, na wykresie widzę, że biegłem nawet 3:54 min i przez chwilę myślałem, że dowiozę taką szybkość do końca biegu, ale po 800-900 metrach dałem sobie spokój. pomny przestróg wyluzowałem, żeby potem nie żałować.

następny trening chyba dopiero w czwartek. a jutro napiszę jak samopoczucie "dzień po".

tymczasem wielkimi krokami zbliżają się moje pierwsze zawody.
to już za 5 tygodni.
plan minimum: 55:00.
plan maksimum: poniżej 50 min.

to mój pierwszy start, może ktoś zechce się podzielić doświadczeniami ze swoich zawodów.
start jest o godz. 10.00 - o której najlepiej się tam pojawić?
to jest 50 km ode mnie - o której wstać, jakie śniadanie, kiedy rozgrzewka?
jechać już przebranym?
na starcie - gdzie się ustawić? czy to kwestia przypadku, sami sobie wybieramy miejsca, a może organizatorzy je przydzielają na podstawie czasów (nie wiem)?
jak trenować na tydzień, dwa dni, 1 dzień przed zawodami?

ogólnie, czy może polecić jakiś plan 50 min w 4 tygodnie?
czy biegać swoje?
Ostatnio zmieniony 27 maja 2018, 16:57 przez funthomas.com, łącznie zmieniany 1 raz.
5 km: 24:05
10 km: 49:24
półmaraton: 2:04:34
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3274
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Weź jakiś plan. Serio. Nawet teraz piszesz, lekki trening 10km luz blues, a ja tam widzę raptem km i po 5:40 i po 5:27, no gdzi e Ty tu luz masz? Później pomysł by chwilowe tempo pon. 4:00 próbować utrzymać (w to 800-900m nie uwierzę, nie na tym poziomie).
Poważnie, łyknij jakiś plan. Wprowadzi w to trochę porządku i logiki. Wyjdzie tylko na plus.
funthomas.com
Wyga
Wyga
Posty: 90
Rejestracja: 23 kwie 2018, 11:55
Życiówka na 10k: 54:47 min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Logadin pisze:Weź jakiś plan. Serio. Nawet teraz piszesz, lekki trening 10km luz blues, a ja tam widzę raptem km i po 5:40 i po 5:27, no gdzi e Ty tu luz masz? Później pomysł by chwilowe tempo pon. 4:00 próbować utrzymać (w to 800-900m nie uwierzę, nie na tym poziomie).
Poważnie, łyknij jakiś plan. Wprowadzi w to trochę porządku i logiki. Wyjdzie tylko na plus.

było tak jak napisałem. serio, nie ściemniam. nie mam powodu, żeby to robić, bo zależy mi na rzeczowych feedbackach.
to nawet widać po czasach, które przytoczyłem: zacząłem szybciej po 7.5 km, do tempa 4:00 min/km zbliżyłem się na 7.800-7.900 m i tak leciałem z 800-900 metrów do 8.600-8.800 m. dlatego 8. i 9. km mam szybszy, ale początek 8. km i końcówka 9. km była już wolniejsza, więc średnio wyszło 5:40 i 5:27. mam to wszystko w garminie.
dodam tylko, że tętno (z nadgarstka) oscylowało średnio na poziomie 157, a na najszybszym odcinku 179-187.

masz jakiś konkretny plan na myśli?
5 km: 24:05
10 km: 49:24
półmaraton: 2:04:34
sebastian899

Nieprzeczytany post

funthomas.com pisze:no to pobiegłem.
dyszka w tempie rekreacyjnym, czyli 1:02:57.
1: 6:21, 2: 6:21. 3: 6:08, 4: 6:26, 5: 6:44, 6: 6:28, 7: 6:1, 8: 5:40, 9: 5:27, 10: 7:04.

samopoczucie jak pogoda - idealne.
nic nie bolało, żadnego zmęczenia i odcięcia. po 7,5 km postanowiłem nieco przyspieszyć, żeby zejść poniżej 1 godz. tempo powoli rosło, na wykresie widzę, że biegłem nawet 3:54 min i przez chwilę myślałem, że dowiozę taką szybkość do końca biegu, ale po 800-900 metrach dałem sobie spokój. pomny przestróg wyluzowałem, żeby potem nie żałować.

następny trening chyba dopiero w czwartek. a jutro napiszę jak samopoczucie "dzień po".

tymczasem wielkimi krokami zbliżają się moje pierwsze zawody.
to już za 5 tygodni.
plan minimum: 55:00.
plan maksimum: poniżej 50 min.

to mój pierwszy start, może ktoś zechce się podzielić doświadczeniami ze swoich zawodów.
start jest o godz. 10.00 - o której najlepiej się tam pojawić?
to jest 50 km ode mnie - o której wstać, jakie śniadanie, kiedy rozgrzewka?
jechać już przebranym?
na starcie - gdzie się ustawić? czy to kwestia przypadku, sami sobie wybieramy miejsca, a może organizatorzy je przydzielają na podstawie czasów (nie wiem)?
jak trenować na tydzień, dwa dni, 1 dzień przed zawodami?

ogólnie, czy może polecić jakiś plan 50 min w 4 tygodnie?
czy biegać swoje?
Nie no ogólnie dużo lepszy trening niż to co było poprzednio , faktycznie bieganie tempem 4.00 było nie rozsądne tu się zgodzę z poprzednikiem , ale ogólnie bieganie w tempie 6.00-6-30 i ostatnie 2km przy dobrym samopoczuciu przyspieszenie do 5-20-45 nie jest jakimś większym błędem . Pewnie zrobisz jak sam uważasz ale ja bym te zawody potraktował na twoim miejscu treningowo i zrobił tak jak pisał poprzednik zrobić 8-10 tygodniowy plan na 10km w 50 m i to moim zdaniem i chyba nie tylko moim było by dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem , co do samych zawodów może wiele ich nie miałem ale postaram się doradzić , może najwyżej jacyś mądrzejsi skorygują moją opinię więc pokolei :

- na starcie powinieneś ustawić się mniej więcej w połowie stawki , oczywiście mógłbyś ustawić się w 1 rzędzie ale jesteśmy fair play , każdy ustawia się mniej więcej od swoich umiejętności , chyba nie uczciwe by było gdyby za Tobą byli biegacze którzy od Ciebie biegają dużo szybciej , bo na starcie od razu musieli by Cie mijać
- jak start masz o 10 proponuje zjeśc śniadanie o godzinie 7 , mogą to być przykładowo 2,3 kanapki z dzemem , pamiętaj o wodzie , ostatnie 2,3 dni przed zawodami zalecane jest spożywac w miare duże ilości płynu.
- wystarczy że wstawisz się o jakiejś 9.15 , między 9.30-9.50 proponuje rozgrzewkę
- zależy od pogody wiadomo że zimą przebieramy się w ostatniej chwili , żeby nie narażać mięśni na ochłodzenie , ale latem możesz od razu przybyć w stroju do wyścigu( na każdych zawodach jest punkt gdzie możesz zostawić swoje rzeczy)
- zalecane jest w ostatnim tygodniu przed zawodami nie robić już mocnych akcentów , najlepiej biegać spokojnym tempem i na koniec treningu możesz zrobić żwawym tempem 4,5 przebieżeg 100 metrowych, w ostatnim dniu przed zawodami 4km truchtu , w twoim wypadku tempo 8.00-8-30.

Jak będziesz miał jakieś pytania śmiało pytaj , oczywiście w miarę swojej wiedzy postaram sie pomóc ,życzę mądrych treningów.
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3274
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Planó jest sporo, na forum tutaj tego znajdziesz bez problemu. Nie chodzi mi o jakiś konkretny, a o jakikolwiek.
Możesz wrzucić tutaj tą aktywność? By zobaczyć wykresy i mapę trasy?
Puls z nadgarstka, akurat nadaje się góra co na monitorowanie pulsu w trakcie dnia, przy bieganiu nie ma się co nim sugerować.
funthomas.com
Wyga
Wyga
Posty: 90
Rejestracja: 23 kwie 2018, 11:55
Życiówka na 10k: 54:47 min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Logadin pisze:Planó jest sporo, na forum tutaj tego znajdziesz bez problemu. Nie chodzi mi o jakiś konkretny, a o jakikolwiek.
Możesz wrzucić tutaj tą aktywność? By zobaczyć wykresy i mapę trasy?
Puls z nadgarstka, akurat nadaje się góra co na monitorowanie pulsu w trakcie dnia, przy bieganiu nie ma się co nim sugerować.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
5 km: 24:05
10 km: 49:24
półmaraton: 2:04:34
ODPOWIEDZ