Komentarz do artykułu Walka z wiatrakami, rozprawka o progu mleczanowym

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
chmiel
Wyga
Wyga
Posty: 119
Rejestracja: 10 kwie 2017, 13:27
Życiówka na 10k: 49 min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kiedyś na studiach (politechnika warszawska) doszedłem do wniosku, że niektóre osoby celowo wymyślają a potem używają słowa o wielu sylabach, żeby osoby o słabej dykcji nie były wstanie w dyskusję się włączyć. Taka autoselekcja.

blas- ja tak reaguję na stres.. zaczynam ziewać (co jest ciekawe w przypadku dyskusji "oko w oko". Ktoś Cię egzaminuje, a TY ziewasz :D ) a odpowiedzią na ziewanie jest głębokie oddychanie. Może też tak masz??? :P
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Mi sie kiedys wydawało, że zeby zrozumieć bieganie trzeba wszystko zrozumieć na poziomie komórkowym, atomowym, kwantowym. Ale zdałem sobie sprawę z tego, że to tylko wydłuża czas siedzenia przy komputerze a wcale nie sprawia, że biegam lepiej. To było jesczze zanim zająłem sie bieganie.pl.
pawelvod
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 19 gru 2014, 16:09
Życiówka na 10k: 39:20
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hiperkarbia - wysokie stężenie dwutlenku węgla we krwi
Hiperwentylacja - oddychanie z dużą częstotliwością i powoększoną objętością orzechową przez jakiś czas...
Może dużo sylab, ale skraca to wypowiedź conajmniej o połowę. Ale masz rację. Już będe prościej.
Bieganie to prawa, lewa, prawa, lewa... po co komplikować.
Obrazek
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

"objętość orzechowa" mnie urzekła. czy jest jeszcze coś waniliowego na poziomie komórkowym?
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
pawelvod
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 19 gru 2014, 16:09
Życiówka na 10k: 39:20
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ta jest, ale sześciosylabowe:(
Obrazek
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13305
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:"objętość orzechowa" mnie urzekła. czy jest jeszcze coś waniliowego na poziomie komórkowym?
Cykl-kwasu-cytrynowego

Moze być?
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13305
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Mi sie kiedys wydawało, że zeby zrozumieć bieganie trzeba wszystko zrozumieć na poziomie komórkowym, atomowym, kwantowym. Ale zdałem sobie sprawę z tego, że to tylko wydłuża czas siedzenia przy komputerze a wcale nie sprawia, że biegam lepiej. To było jesczze zanim zająłem sie bieganie.pl.
Ale teraz tez więcej nie biegasz, chociaż walczysz przeciw technologiczno-naukowych nowościach w treningu sportowym. Ja biegam niekiedy i 140km/tydzien. :bleble:
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

cytryna z orzechami? w jakimż chorym umyśle mogła powstać ta abominacja?
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
Adam Klein pisze:Mi sie kiedys wydawało, że zeby zrozumieć bieganie trzeba wszystko zrozumieć na poziomie komórkowym, atomowym, kwantowym. Ale zdałem sobie sprawę z tego, że to tylko wydłuża czas siedzenia przy komputerze a wcale nie sprawia, że biegam lepiej. To było jesczze zanim zająłem sie bieganie.pl.
Ale teraz tez więcej nie biegasz, chociaż walczysz przeciw technologiczno-naukowych nowościach w treningu sportowym. Ja biegam niekiedy i 140km/tydzien. :bleble:
Bo od tamtych czasów w ogóle sporo się zmieniło, + trójka dzieci, + 10 kg, + 12 lat, + więcej spraw
Awatar użytkownika
ragozd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 623
Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
Życiówka na 10k: 34:57
Życiówka w maratonie: 2:45:28
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tak się przebujam przez to na urlopie, a wydaje mi się że wszyscy piszecie o tym samym - relacja tempa/wysiłku do poziomu mleczanu we krwi jest istotnym wskaźnikiem wytrenowania zawodnika. Podobał mi się też przykład z gorączką i chorobą.
Czym się różnicie - niektórzy w wspomnianej relacji wyróżniają szczególny punkt, i przezywają go progiem mleczanowym. Przypisują mu jakieś wartości zwrotne w biegu. Adam (i nie tylko) zaś uważają, że to punkt jak każdy inny. Ja również skłaniam się ku temu, jednakże z drugiej strony w niczym to nie przeszkadza, by traktować jakiś wybrany wzorzec (jak metr z Sevres) do porównywania wyników ;)
To tak, jakby dyskutować, dlaczego odległość podawać w kilometrach a nie milach, i liczyć nie tysiąc kroków a nie metrów ;)
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy :)
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

ragozd pisze:....z drugiej strony w niczym to nie przeszkadza, by traktować jakiś wybrany wzorzec (jak metr z Sevres) do porównywania wyników ;)
To tak, jakby dyskutować, dlaczego odległość podawać w kilometrach a nie milach, i liczyć nie tysiąc kroków a nie metrów ;)
No właśnie nie, bo po pierwsze wyznaczanie progu jest już procedurą która wymaga czegoś więcej niż ma przeciętny biegacz, po drugie procedura musi być zawsze taka sama.

Ale a'propos gadżetów, itd, znalazłem taki fajny fragment: https://youtu.be/iXUeneopAQs?t=17m23s

Ja wiem, że gadżety to są nasze zabawki, ale badanie progu jest wg mnie zabawką w stylu "Ferrari na komunię".
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13305
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

ragozd pisze:Tak się przebujam przez to na urlopie, a wydaje mi się że wszyscy piszecie o tym samym - relacja tempa/wysiłku do poziomu mleczanu we krwi jest istotnym wskaźnikiem wytrenowania zawodnika. Podobał mi się też przykład z gorączką i chorobą.
Czym się różnicie - niektórzy w wspomnianej relacji wyróżniają szczególny punkt, i przezywają go progiem mleczanowym. Przypisują mu jakieś wartości zwrotne w biegu. Adam (i nie tylko) zaś uważają, że to punkt jak każdy inny. Ja również skłaniam się ku temu, jednakże z drugiej strony w niczym to nie przeszkadza, by traktować jakiś wybrany wzorzec (jak metr z Sevres) do porównywania wyników ;)
To tak, jakby dyskutować, dlaczego odległość podawać w kilometrach a nie milach, i liczyć nie tysiąc kroków a nie metrów ;)
Troche to widze inaczej. Ten próg nie jest jakimś tam dowolnym punktem na krzywej, tylko dokładnie opisanym punktem, przy którym zaczynają sie zmieniać coraz szybciej niektóre procesy w organizmie.

Oczywiście, dla truchciarzy w parku te informacje nie sa w ogóle potrzebne. Tez biegacze na poziomie 35'/10km nie musza robić żadnych wyznaczań progowych. Ale jeżeli chcesz wiedzieć co i gdzie i dlaczego i zaczynasz sie tym interesować, jest próg mleczanu jednym z najbardziej znanym i używanym określeniem w nauce i terminologii treningowej. I to Adam nic nie zmieni tupajac nóżkami i zgrzytając ząbkami... Ale to i logiczne, gdyż pierwszym krokiem zrozumienia są pewne standardy komunikacyjne.

Jeszcze nigdy nie czytałem na pubmed.com o krzywej zwalniania.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Jeszcze nigdy nie czytałem na pubmed.com o krzywej zwalniania.
Generalnie to ona jest jakoś tam znana, tylko każdy inaczej ją nazywa, dziwię się, że tego nie zauważyłeś, pisał o niej Mulak, Martin Coe, Daniels, tak więc mam niezłych poprzedników. Na dowód mam oczywiście konkretne publikacje.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13305
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
Rolli pisze:Jeszcze nigdy nie czytałem na pubmed.com o krzywej zwalniania.
Generalnie to ona jest jakoś tam znana, tylko każdy inaczej ją nazywa, dziwię się, że tego nie zauważyłeś, pisał o niej Mulak, Martin Coe, Daniels, tak więc mam niezłych poprzedników. Na dowód mam oczywiście konkretne publikacje.
Nawet wiecej. Wszyscy, wszyscy co kiedykolwiek i cokolwiek napisali o bieganiu pisali, ze
"jeżeli chcesz dalej, musisz wolniej"

Jeszcze nigdzie nie wyczytałem ze odwrotnie jest możliwe. :bum:
blas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 04 sie 2009, 12:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
ragozd pisze:....z drugiej strony w niczym to nie przeszkadza, by traktować jakiś wybrany wzorzec (jak metr z Sevres) do porównywania wyników ;)
To tak, jakby dyskutować, dlaczego odległość podawać w kilometrach a nie milach, i liczyć nie tysiąc kroków a nie metrów ;)
No właśnie nie, bo po pierwsze wyznaczanie progu jest już procedurą która wymaga czegoś więcej niż ma przeciętny biegacz, po drugie procedura musi być zawsze taka sama.

Ale a'propos gadżetów, itd, znalazłem taki fajny fragment: https://youtu.be/iXUeneopAQs?t=17m23s

Ja wiem, że gadżety to są nasze zabawki, ale badanie progu jest wg mnie zabawką w stylu "Ferrari na komunię".
Na tej samej zasadzie można zanegować tętno maksymalne i tętno spoczynkowe(progi!). Żeby je wyznaczyć trzeba się poddać określonym procedurom.
I ktoś powie "nie wierzę w tętno maksymalne ani spoczynkowe" :D Ok, możesz nie wierzyć tak samo, jak w "kulistą" ziemię.
ODPOWIEDZ