Trening tempowy i wybiegania przed maratonem

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4923
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

To ja sie jeszcze podczepie z pytaniem.

A co z testowym polmaratonem na 2 tygodnie przed calym?
Mozna biec na zyciowke, czy lepiej jednak odpuscic?

Tutaj lokalnie jest sie to tak zorganizowane, ze 2 tyg przed glownym maratonem (koniec pazdziernika)
odbywa sie dobrze przygotowany polmaraton, idealny na zyciowki (plasko, 1 zawrotka, zadnych upalow).

W tym roku znowu wystartowalem, zyciowka pieknie wskoczyla i nawet nie pobieglem w trupa (ale mocno).
Jednak 2 tygodnie pozniej forma jakby konkretnie odeszla.
Zastanawiame sie teraz czy ten start nie byl jednak zbyt blisko maratonu? :niewiem:
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem to za mały odstęp czasu pomiędzy połówką a całym. Wydaje mi się, ze 3 tygodnie już są ryzykowne i to jest granica średniego odstępu minimalnego. Kilkoro z moich znajomych biegało życiówki w HMie dwa tygodnie przed maratonem z bardzo solidnego treningu maratońskiego i wszyscy oni polegli na całym i to z kretesem, nie widziałem innego następstwa wśród znanych mi osób. Ja biegałem połówkę 3 tygodnie przed całym najpóźniej ale wtedy to już staram się biegać bardzo ostrożnie, to taki start z mocnym trzymaniem się w ryzach przez 18-20km, takie powiedziałbym mocne BNP nieco treningowe w odczuciu ale nie w wyniku na końcu. Wg mnie przepalony start w HMie 3 tygodnie przed maratonem to duże prawdopodobieństwo problemów w drugiej części całego. Jest jeszcze kwestia delikatności i dobrego ustawienia treningów pomiędzy HM i M bo tam czasu mało i to jest BPS gdzie wszelkie błędy są bardzo kosztowne a rzecz nietypowa i mocno indywidualna.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
Buddy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 426
Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
Życiówka na 10k: 35:20
Życiówka w maratonie: 2:47:38

Nieprzeczytany post

sebbor pisze:
mihumor pisze:Bieganie długiego longa 2 tygodnie przed maratonem nie daje juz adaptacji, tylko daje zmęczenie i nic juz nie wnosi korzystnego by bylo warto to biegać.
To sprawdzone info (źródło?) czy twoje osobiste spostrzeżenie?

Pytam, bo od ponad 4 lat nie biegłem mocnego maratonu na wynik i nie bardzo mam doświadczenie w tej kwestii. Do innych dystansów, krótszych (10,21) mocny trening (ale nie bardzo długi) nawet na tydzień przed startem nie robił mi krzywdy. Do ultra również mocniejszy trening lub long na 2 tygodnie nie było dla mnie niczym niszczącym. I teraz mam dylemat czy pod maraton długi long na 2 tygodnie przed zaplanować czy nie...
mihumor, tu można napisać i vice versa.
Bo z kolei 3tyg na tapering to bardzo długi okres dla solidnego amatora, nie mówiąc już nawet o mocnym. A w te 3tyg wpadasz już w okres retreningu. Organizm zacznie zapominać, jak gospodarować energią na longu/maratonie i adaptacja mięśniowa do długiego wysiłku już się cofa.
Wg mnie long na 2 tyg przed M jest jak najbardziej OK.

35km Greifa na tydzień przed M, to inna para kaloszy :hahaha:
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Tak by mogło być gdybym pisał, żeby nie biegać wcale, nie robić żadnych mocniejszych jednostek, drastycznie ograniczać objętość itp. W takich przypadkach mogłoby takie niebezpieczeństwo występować. Samo nie bieganie w tym okresie biegu długiego to za mało na takie mocne wnioski i nigdy takiego efektu nie widziałem od samego nie biegania jednego BD. Do ostatniego mojego maratonu ostatni bieg długi (29km) biegałem 5 tygodni przed maratonem i raczej daleki byłbym tu od twierdzenia, że gdzieś później organizm zapomniał o długim wysiłku czy czegoś tam zabrakło lub nastąpiło cofnięcie jakiejś adaptacji. Raczej obserwacje były odwrotne, adaptacja została osiągnięta poprzez spokojne i cierpliwe bieganie oraz dawanie sobie czasu właśnie na "robienie się" tej potrzebnej adaptacji. Ale trzeba też zauważyć, że pomiędzy ostatnim longiem a maratonem raczej nie obijałem się i trudno te 5 tygodni nazwać długim czy mocnym taperingiem.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4923
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Moim zdaniem to za mały odstęp czasu pomiędzy połówką a całym. Wydaje mi się, ze 3 tygodnie już są ryzykowne i to jest granica średniego odstępu minimalnego. Kilkoro z moich znajomych biegało życiówki w HMie dwa tygodnie przed maratonem z bardzo solidnego treningu maratońskiego i wszyscy oni polegli na całym i to z kretesem, nie widziałem innego następstwa wśród znanych mi osób. Ja biegałem połówkę 3 tygodnie przed całym najpóźniej ale wtedy to już staram się biegać bardzo ostrożnie, to taki start z mocnym trzymaniem się w ryzach przez 18-20km, takie powiedziałbym mocne BNP nieco treningowe w odczuciu ale nie w wyniku na końcu. Wg mnie przepalony start w HMie 3 tygodnie przed maratonem to duże prawdopodobieństwo problemów w drugiej części całego.
Dzieki za niestety potwierdzenie moich obaw/wnioskow :smutek:
Czyli startowac mozna, ale potraktowac to jako trening tempowy z silna koncowka?
Bedzie trudno, ale sprobuje.
Moze znajde jakis HM w okolicy na przelomie wrzesnia i pazdziernika, to sie wystrzelam :hahaha:
Jest jeszcze kwestia delikatności i dobrego ustawienia treningów pomiędzy HM i M bo tam czasu mało i to jest BPS gdzie wszelkie błędy są bardzo kosztowne a rzecz nietypowa i mocno indywidualna.
To jest drugie pytanie, ktora mnie zajmowalo, ale nie zdecydowalem sie go zadac.
Dzieki, ze ten temat poruszyles :hejhej:
Wiem, ze to sprawa indywidualna, ale moze pokusisz sie chociaz o kilka slow?
Na co uwazac itp?

Wydaje mi sie (a raczej jestem przekonany), ze BPS nie byl mocna strona przygotowan do M.
Do HM mysle, ze potrafie sie dobrze przygotowac i w zadnym starcie problemow nie mialem.
Z M to nie wypalilo. A ze bede na razie biegal tylko 1 M rocznie i nie mam startow testowych,
to musze sie w tym roku dobrze przygotowac.
netzah
Wyga
Wyga
Posty: 80
Rejestracja: 22 wrz 2015, 21:24
Życiówka na 10k: 1:00:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To ja w nawiązaniu do tego HM przed M. Bo też mam w planach HM 2tyg przed startem w Dębnie.

Rozumiem z powyższego że nie idziemy na HM na całość, ale to w jakim tempie go przebiec najlepiej? Coś pomiędzy HM i M czy może w tempie M z 1-2km na koniec trochę szybszym?
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Coś na ten temat Andrzej Witek pisał, pozwolę sobie zacytować:
Ogólna zasada w kwestii startu kontrolnego w półmaratonie jest taka, żeby zrobić go między 2 a 5 tygodniem przed głównym startem. W zeszłym roku zdecydowałem się pobiec półmaraton na 5 tygodni przed maratonem. Kierowałem się tym, że ewentualne braki w dyspozycji, będę mógł nadgonić na przestrzeni kolejnych trzech tygodni. Przyznam, że średnio sprawdziło się to rozwiązanie. Po pierwsze, gdyby okazało się, że jestem w słabej dyspozycji, to i tak już nic bym nie wskórał. Pewnie próbowałbym zrobić dużo i szybko (a robiłbym za dużo i za szybko), co jeszcze bardziej pogrążyłoby moją formę. A po drugie, półmaraton na maksa, albo blisko naszego maksa, wymaga odpuszczenia akcentu w tygodniu przed półmaratonem i prawdopodobnie również po nim. Czyli na przestrzeni od 6 do 4 tygodnia przed maratonem tracimy trening. To zbyt cenny czas, żeby go roztrwonić. Ja tamten półmaraton (Wałbrzyski) pobiegłem bardzo dobrze i po 5 tygodniach, mimo nowej życiówki w maratonie, czułem lekki niedosyt. Teoretycznie miałem tylko minimalnie gorszy czas od prognozowanego z kalkulatora, ale czułem, że minąłem już szczyt formy i zacząłem kierować się w dół.
Inny skrajny przypadek, to półmaraton na 2 tygodnie przed maratonem. Nie próbowałem i raczej nie spróbuję takiej kombinacji. Na zawodach zostawiam dużo zdrowia. Bieganie dwóch poważnych biegów (kontrolny półmaraton jest jak najbardziej poważny), w tak krótkim odstępie, może skończyć się niepełnym wypoczynkiem na linii startu maratonu. Szkoda ryzykować.
Ja wiem, że to nie jest wyrocznia, ale skoro gość biegający ponad 150 km/tydz (czyli raczej z dobrą regeneracją) boi się, że nie da rady się zregenrować - to co ma powiedzieć amator z ułamkiem tego kilometrażu i zdolności regeneracyjnych?
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

W kwestii spojrzenia na BPS, wplecenia w niego HMu i tego okolice.
Zgadzam się z tym co pisze Andrzej Witek, niemniej widziałbym jednak start w półmaratonie na 3-5 tygodni jako bardzo dobry trening i nie żal mi 2-3 akcentów by go wpleść. Jak się to dobrze zrobi to nie ma straty przesadnej. Niemniej maraton z samego treningu to też super sprawa.

Sposób na BPS troszkę zależy od charakteru samego bieganego planu i sposobu zejścia z niego - nie da się tych spraw oderwać od siebie bo charakter BPSu powinien wynikać z charakteru planu. A od tego trzeba zacząć, że nie każdy plan jest dla każdego i nie ma metody świetnej dla wszystkich.
Tu są dwa aspekty, sposób i czas schodzenia z objętości oraz sposób zmniejszania samych obciążeń w wykonaniu jednostek. To się ma bardzo różnie i nie do końca bywa jasne a różne plany, szkoły czy systemy podchodzą do tego nie jednolicie niemniej można dopatrzeć się pewnych zależności czy podobieństw. Rzecz się nieco komplikuje gdy gdzieś tu na 2-5 tygodni przed M biega się półmaraton i wtedy to wszystko mocno trzeba przebudować. Na to nakłada się kwestia pewnej indywidualnej potrzeby wynikającej z predyspozycji ale by o tym mówić to trzeba myślę dysponować sporym doświadczeniem popartym właściwą, chłodną i realną oceną swoich dokonań w przełożeniu na takie czy inne podejście do tematu. Ta ocena też bywa dosyć trudna bo każdy start w maratonie jest inny, inne warunki, inne problemy i taka interpretacja nie jest łatwa i czytelna. Dlatego warto chyba opierać się na pewnych prawidłowościach, ogólnych regułach czy takich poradach dla każdego.
Do tego są dwie skrajne szkoły:
- kurpiowsko kaszubska co to każe bezkompromisowo biegać bardzo dużo i do końca, milijon longów i to co tydzień i do końca. Minusem tego podejścia jest zapewne częste przemęczenie na starcie
- małopolsko-podkarpacka - co zakłada dłuższy i spokojniejszy tapering, tu minusem może być niedotrenowanie czy zbyt szybkie złapanie formy i jej już tracenie miast trafienia w punkt.


Oba mankamenty będą zapewne dyskusyjne i mogą spotkać się z wieloma zaprzeczeniami ale ja bym tu widział tak miliony potwierdzeń jak i negacji, po prostu nie ma pewnego sposobu i recepty książkowej i to urok (i sraczka) przygotowania do maratonu
Jest też cała przestrzeń między nimi bo tu diabeł tkwi w szczegółach.
Ogólne ja z grubsza trzymam się tego:
- z objętości schodzić zaczynam 2-3 tygodnie przed startem, wiec maksymalna objętość tygodniową robię 3-4 tygodnie przed maratonem a maksymalne obciążenia (najtrudniejsze akcenty i największa objętość 3-6 tygodni przed)
- ostatniego longa naprawdę długiego (140-150 min biegu) robię 3-5 tygodni przed startem
- gdy to jest 4-5 tygodni przed startem to dodaję jeszcze taki bieg mniej długi 24km, który staram się pobiec tempem szybszym o ok 15-20 sek niż BD, ale to jak wchodzi (ma się samo biec), nie na siłę (zwykle wchodzi)
- w ostatnich 3 tygodniach biegam najdłuższe biegi ciągłe w tempie maratonu
- ale za to zwalniam nieco tempa biegów krótszych na odcinkach (z -15 sek do - 7 sek szybciej niż TM)
- gdy gdzieś się pojawia półmaraton to po nim przez tydzień biegam tylko wolno, nawet bardzo wolno, nie robię żadnych akcentów, 6 dni po połówce robię bieg długi (2,5 godz) lub jeśli to jest już 2 tygodnie do maratonu bieg mniej długi i może szybszy j.w. (do 2 godzin).
- ostatni tydzień jest bardzo luźny, pon lub wtorek jeden pół-akcent (typu 4x1,2km ( ok. 4x5 min biegu) w tempie szybszym o 15 sek od TM), kilometrów mało (30-40 maks), ostatnie bieganie w środę, 3 dni wolnego i nie robię nigdy żadnego rozruchu czy czegokolwiek meczącego dzień przed maratonem).
To moje podejście i nie twierdzę, ze jedyne czy doskonałe, niemniej do tego doszedłem poprawiając różne kwestie, starałem się eliminować pewne rzeczy tak by te nowe dawały lepszą formę na starcie. Na pewno wcześniej biegałem mocniejsze jednostki bliżej startu, robiłem 2 a nie 3 dni wolnego dodając jeszcze w czwartek przebieżki. Ale z tego zrezygnowałem i nie wrócę do takich praktyk. I lepsze tu nie jest wrogiem dobrego, jest po prostu dla mnie lepsze :hej:

HM dwa tygodnie przed maratonem biegałbym co najwyżej zaplanowanym tempem maratonu i co najwyżej z delikatnie mocną końcówką typu 1-2km a i to niekoniecznie . 21km TMu to jest bardzo mocna jednostka i w tygodniu po ja bym robił już tylko jeden akcent niespecjalnie ciężki, tak z 10 dni przed maratonem coś w stylu 4x2,5km w tempie z 5 sek szybszym od TMu na przerwach 500m truchtu. Taki HM z treningu oczywiście ale z 1-2 dniami przerwy na świeżość niemniej objętość tygodniowa powinna być spora. Dwa ostatnie tygodnie to już bym wyraźnie schodził z objętości, szukał odpoczynku i łapał świeżość.
Ostatnio zmieniony 11 sty 2017, 19:19 przez mihumor, łącznie zmieniany 1 raz.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
ekspert_vitagenum
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 11 sty 2017, 13:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Biegi długodystansowe to wyzwanie dla naszego organizmu, a także walka z samym z sobą. Odpowiednie przygotowanie przed takim wysiłkiem jest wskazane, dlatego warto przeprowadzić badania profilaktyczne oraz wydolnościowe. Coraz częściej polecanym sposobem na sprawdzenie swojego stanu zdrowia są też badania genetyczne, które pozwolą ustalić jakie produkty są dla nas najlepsze, z których pozyskamy najwięcej potrzebnych składników odżywczych, a także jakie ćwiczenia warto wykonywać dodatkowo, by zachować formę przez długi czas (Vitagenum FIT ON). Ekspert Vitagenum
Awatar użytkownika
div
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 223
Rejestracja: 22 maja 2013, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:- ostatniego longa naprawdę długiego (170-180 min biegu) robię 3-5 tygodni przed startem
Robisz aż tak długie biegi czy błąd w obliczeniach? (180min = 3 godziny) Z obserwacji bloga pamiętam że biegasz max 29km czyli bardziej 120-140min bo i tempo trochę szybsze niż zwykłe easy na tych longach chyba zapodajesz?
36:20 1:19:45 2:53:10
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Sorki- masz rację, 140-150 min, bardziej 140 :-)
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4923
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

mihumor -> dzieki za obszerna odpowiedz :taktak:

Bede mial konkretny orzech do zgryzienia poznym latem/jesienia.
Ale do ostatecznych decyzji mam jeszcze duzo czasu :spoczko: :oczko:
tmtomo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 37
Rejestracja: 27 lis 2014, 21:16
Życiówka na 10k: 39:13
Życiówka w maratonie: 3:17:46

Nieprzeczytany post

marco, moim skromnym zdaniem aby pobiec maraton poniżej 3 godzin, wcale nie trzeba biegaś jakchś niesamowitych kilometraży. Sam złamałem wiosną 2016 ta granicę, a w przygotowaniach tylko raz zrobiłem więcej jak 70 km, a zdażały sie tygodnie poniżej 60km. Trzeba pamiętać, że odpoczynek to też trening :) bardziej bym się skupił na jakości treningu niż ilości. Dorzuciłbym na twoim miejscu treningi wytrzymałości tempowej, ja biegałem 3x3km, 4x2km czy 8x1km, ale wszystko szybciej niż zakładane tempo maratonu, przeważnie około 4:00/km lub szybciej. Do tego koniecznie część wybiegań zamień na biegi z narastającą prędkością, w nich ukryta jest moc ;) no i siła biegowa, koniecznie raz w tygodniu.
Obrazek
ODPOWIEDZ