15km

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Wuj Phyll
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 347
Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Brzuch- tutaj nie jest źle, przerabiałem a6w i brzuszki (a6w nie doszło raczej do skutku, po mimo kilku prób, ale dał efekty)
Ręce- moja pięta (ręka!) Achillesowa- przy długich wybieganiach to one męczą się szybciej niż nogi i muszę odpoczywać biegnąc w pozycji "rączki na bioderka, Drogie Panie!" ;-)
Plecy- nie mam konceptu jak je ćwiczyć. Czy podciąganie się na drążku w pozycji do góry nogami da jakieś efekty?


Baza tlenowa w różny sposób powinna być podstawą treningu przez cały rok. A co do podbiegów - to ja robię je nawet 3 x w tygodniu, nie
wiem więc, co rozumiesz pod pojęciem "raz na jakiś czas"


Raz w tyg, albo rzadziej robię taką pagórkowatą pętlę za miastem


Nie wiem też, dlaczego nie miałbyś biegać 5 lub więcej razy w tygodniu. Jeśli masz czas, siłę, brak kontuzji, odpoczywasz odpowiednio - to nie ma przeciwwskazań, a im częściej pobudzasz układ naczyniowy, tym lepiej.


Jesteś pierwszą osobą, która tak twierdzi (co mnie niezmiernie cieszy, swoją drogą). W moim otoczeniu zazwyczaj padają opinie, że "powinieneś się zadowolić truchcikiem 3-4 razy w tyg, bo to co robisz jest zbyt dużym wysiłkiem dla początkującego" itp. Mówią to osoby, które oczywiście biegają, ale zawsze intrygują mnie konkretne powody, dla których można uznać to za prawdę. Staram się nie przemęczać, kontrolować zmęczenie i procesy regeneracji. Owszem, na początku strasznie zapaliłem się do biegania i wpadłem w ciąg 12-14 treningów pod rząd, ale opanowałem się i konsekwentnie staram się realizować założenia "zimowej bazy". Taka moja mała wada, że w dni odpoczynku swędzą mnie nogi, żeby polatać. Nie mówiąc już o przeziębieniu (tak, jak teraz), kiedy trwanie w miejscu to absolutna tortura
PKO
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Ja zacząłem praktycznie z marszu wyczynowy trening 5-7 razy w tygodniu, więc to zależy od osobnika. Jeśli nie masz problemów zdrowotnych, nadwagi, to nie widzę, przeszkód nawet do 6-7 treningów tygodniowo.

Ćwiczenia grzbietu są trochę niewygodne, ale bardzo proste, do zrobienia w domu. Najłatwiejsze: leżysz na brzuchu (możesz zaczepić o coś nogami, np. włożyć je pod tapczan), ręce na kark lub jak przy Weiderze lekko oparte za uszami (żeby nie napinać niepotrzebnie mięśni karku i rąk) i unosisz tułów jakieś 20cm nad ziemię, tyle wystarczy. Robisz na początek 2 x 50 powtórzeń, a potem zwiększasz w miarę potrzeby. Plecy proste, ręce rozluźnione.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ