Odepchnięcie działa, tylko jest w innym momencie, o czym już napisałem wyżej. Ten moment jest problematyczny i trudno go zasymulować w inny sposób niż podczas biegu. Możliwe, że w ogóle nie da się go zasymulować, a więc wzmacniać w jakiś wyizolowany sposób. "Bieganie to specyficzna forma siły". Kszczot powiedział najważniejszą rzecz o bieganiu ever. Niestety nie jest tego świadomy. Kuciapski też.Pączek pisze: ↑04 paź 2025, 18:18 Tylko pojawia się kilka pytań. Nie mam pojęcia o akcelerometrach, więc pewnie i tak odpada kilka zagadnień. Ale skoro odepchnięcie nie działa i tyłek nie działa to:
- po co były kiedyś te ćwiczenia z gumami, które katowały tyłek? Rozumiem, że pośladki działają i są ważne, ale nie w takim rozumieniu o jakim myślą Adam, Szczepan i Kuciap?
Paradoksalnie taka geometria jaką widzisz na pierwszej stopklatce może wydobyć z grupy pośladkowych wszystko co najlepsze, czyli głównie shift do przodu z minimalną składową pionową. W klasycznej symulacji odepchnięcia od podłoża, czyli w tym całym trójwyproście, na przykład ze sztangą, masz sytuację odwrotną, a więc przede wszystkim dominuje składowa pionowa.
Po co gumy. Po to żeby minimalizować głównie shift boczny i drop miednicy, dążąc do czystego shiftu w płaszczyźnie strzałkowej. Czyli pośrednio pracując nad zaburzeniami, o których mówi Figat, wzmacniam wybicie w przód. Tyle, że jak już wiemy, Figat szuka rozwiązań biomechanicznych na peryferiach, a tu chodzi o centrum.
Pączek pisze:Uderzenie w podłoże, lekka rotacja w kolanie (to chyba ta „wkrętka”???), stabilna miednica, hamowanie na paluchu (a propos On wypuścił buty, mające wyprofilowanie, które skłania do tego żeby na tym paluchu wylądować i zakończyć ruch).
Tak, to jest właśnie ta powszechna w wyczynie wkrętka, której tak boją się fizjoterapeuci, z Figatem na czele.
Zgadza się, wylądowanie na nasadzie palucha i odbicie, czyli praktycznie eliminacja jakiegokolwiek przetaczania, maksymalizuje dynamikę wybicia i tylko w ten sposób da się uzyskać ekstremalnie krótkie gct rzędu 150ms.
Wieśniak spod Poznania poważył się tknąć ikony sportu. Wyjątkowa bezczelność.Pączek pisze:Ciężko mi uwierzyć, że Ty Jacek siedząc w Poznaniu, oglądając kiedyś zawodników na żywo w Kenii, czy teraz oglądając chyba bardziej zdalnie, znalazłeś coś co stoi w sprzeczności z tym co robi szybki świat i to Ty masz rację, a trenerzy najlepszych zawodników są w błędzie.
Nie, to ty jesteś agresywny w tym momencie i gadasz bzdury.Pączek pisze:Po pierwsze patrząc z boku wygląda jakbyś dobierał sobie zawodników do teorii, której większość tu nie kuma i mówił, że „ooo on/ona szybko biega, bo tu jest te bieganie powięziowe, patrzcie jak to super wygląda” a część osób mam wrażenie przytakuje jak w muzeum sztuki współczesnej, bo ktoś powiedział że ten czarny kwadrat na ścianie to dzieło sztuki i tak trzeba przytaknąć żeby nie wyjść na troglodytę. (...) Drugi problem, i chyba większy, jeśli chodzi o przekazanie informacji i chęć rozmowy. Jesteś agresywny.
Gdyby Seba pobiegł 27 minut na dychę, to wykres z akcelerometrów byłby bardziej prawdziwy?Pączek pisze:No nie mamy chyba dowodów na to, że kogoś świetnie wyszkoliłeś swoim treningiem (albo ja przegapiłem, bo szczerze wszystkiego nie czytam).