Biegnij Warszawo 2012

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
ptrk
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 25 mar 2012, 21:33
Życiówka na 10k: 48m
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

adamorange pisze:A jeszcze poważnym fackupem był bieg tych spartan z tarczami.
Oj.... rozmawiamy, zartujemy ale Spartan sie nie czepiamy!!!

A juz powazniej to zawsze znajda sie narzekajacy a pozytywy zadko kto pisze. Bylo bardzo dobrze. Tlok zawsze bedzie jak biegna tysiace ludzi z czego sporo ma czas okolo 50min-1h

Brawa dla Kozminskiego na 8ym kilometrze. Do zobaczenia za rok.
PKO
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

ptrk pisze:A juz powazniej to zawsze znajda sie narzekajacy a pozytywy zadko kto pisze. Bylo bardzo dobrze.
To na pewno bardzo dobry bieg na przebiegnięcie "pierwszej dyszki". Taki biegowy chrzest. Super oprawa. Takim był dla mnie rok temu.
Ale... dla osób, które już trochę biegają (czyt. dłużej niż rok) przestaje być atrakcyjny.
Straszny tłum. Brak stref startowych. Żeby się nie przepychać musisz być 30 minut przed biegiem "w boksie" i zapomnieć o dobrej rozgrzewce.
Nie wiem czy będę za rok.

ps. Dziś wyprzedziłem (dane z wyników) pomiędzy 1 a 10 kilometrem 317 osób i pewnie jeszcze ze 100 osób na 1 km. Czuję się jakbym przejechał trasę Warszawa-Katowice jednopasmówką :hahaha:
latawiec
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 14 lut 2008, 23:28

Nieprzeczytany post

@adamorange

jakim "f..upem" gdzie tak skutecznie uczą kaleczyć język polski? Co za żenada.
Awatar użytkownika
PanTalon
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 249
Rejestracja: 12 sty 2011, 11:57
Życiówka na 10k: 45:36
Życiówka w maratonie: 03:58
Lokalizacja: Warszawa - Grochów

Nieprzeczytany post

na warszawskich stronach gazety jest blog o sporcie.
Oto refleksje autora po biegach warszawskich

http://www.warszawa.sport.pl/blogi/spor ... zystkich/1


..i szczęście dla wszystkich

Przez Warszawę w krótkim czasie przetoczyły się dwie duże fale.



Nie jest to początek scenariusza katastroficznego filmu o tsunami w środkowej Europie, albo wspomnień z okresu, gdy poziom Wisły był wielokrotnie wyższy, niż obecnie, ale zwykłe odnotowanie biegowej aktywności warszawiaków i naszych gości przybyłych z całego świata. Oto bowiem w ciągu dwóch kolejnych weekendów ulicami stolicy przebiegło łącznie prawie 20 tysięcy ludzi – najpierw podczas Maratonu Warszawskiego, a potem w ramach Biegnij Warszawo.

Wymieniona wyżej liczba jest szokująca dla kogoś, kto frekwencję w imprezach biegowych śledzi od dawna. Ja robię to od 10 lat.

Widok tysięcy osób pokonujących trasę maratonu, czyli będących w stanie rzucić wyzwanie tej magicznej liczbie 42 kilometrów z małym okładem, skłonił mnie do pewnych przemyśleń dotyczących rozwoju biegania w Polsce. Nie uzurpuję sobie przy tym prawa do przesadnego mądrzenia się, bo podczas różnych imprez zetknąłem się z wieloma ludźmi, przy których mój dorobek jest śmiesznie skromny. Odnoszę jednak nieodparte wrażenie, że pojawiłem się w tym światku w zupełnie innej epoce, nieomal lodowcowej.

Kiedy czytałem wspomnienia Jacka Fedorowicza, który na przełomie lat 70. i 80. trzymał pod pachą atrapę paczki tylko po to, żeby nie sprawiać wrażenia wariata biegnącego bez celu, myślałem sobie: „Rety, to był dziki kraj”. Ale, zachowując pewne proporcje, był on pod tym względem dziki również na początku XXI wieku.

Nawet wówczas, gdy sam już uprawiałem ten sport, byłem szczerze zaskoczony widokiem kogoś, kto biegł wzdłuż ulicy. To było naprawdę coś nietypowego i sprawiało wrażenie ostentacyjnie ekstrawaganckiego.

W tamtym czasie niemal oczywiste było pozdrawianie się biegaczy poprzez uniesienie ręki. Jeśli podczas godzinnego treningu spotykało się co najwyżej kilka biegających osób (a i to jedynie w miejscach takich, jak Las Kabacki), nie nastręczało to specjalnych trudności.

Większość imprez biegowych miała kameralny charakter, zwykle widziało się na nich te same osoby, znajome twarze.

No i nie było problemu, żeby na te imprezy się zapisać, bo rzadko się zdarzało, aby został przekroczony limit startujących wyznaczony przez organizatora.

Dzisiaj trudno przejść się ulicą, nie mówiąc o parku czy lesie, i nie spotkać przynajmniej kilku biegaczy. Czasem odnoszę wrażenie, że są wszędzie, że to jakaś plaga, że niedługo to raczej zwykły pieszy będzie wyglądał na może niegroźnego, ale jednak dziwaka. Kiedy widać kilka osób tworzących swego rodzaju peleton, zwykle okazuje się, że nie biegną one razem, lecz obok siebie – przez przypadek, bo świat jest za mały.

Zwyczaj pozdrawiania się odchodzi do lamusa, zarówno dlatego, że dla dużej części biegaczy jest nieznany, jak i z powodu swojej kłopotliwości. Bo jak tu pozdrawiać biegnące z przeciwka osoby, skoro jest ich tak dużo? Trudno przecież biec ze stale uniesioną ręką.

Coraz więcej imprez jest obleganych do tego stopnia, że trzeba uważnie śledzić moment uruchomienia zapisów – w przypadku biegu dookoła warszawskiego zoo już kilkunastominutowe zagapienie się skutkuje niemożnością wystartowania, bo limit tysiąca miejsc wyczerpuje się podczas kilku mrugnięć oka.

A imprez jest bez liku. Zajrzyjmy do biegowego kalendarza na MaratonyPolskie.pl. W maju 2012 roku odnotowano tam 348 biegów organizowanych w Polsce. 10 lat wcześniej imprez było wprawdzie 479, ale... w całym roku (dzisiaj są łącznie 1983 biegi).

A frekwencja rośnie, rośnie i rośnie. Wspominałem w jednym ze swoich wcześniejszych tekstów, że w 2002 roku w Maratonie Warszawskim biegło 307 osób. W poprzednią niedzielę tylu biegaczy przekraczało metę na Stadionie Narodowym w odstępach kilkuminutowych.

Kiedy w tej niezmierzonej ludzkiej masie dojrzymy znajomą twarz, to odczuwamy niemal takie zdziwienie, jakbyśmy spotkali sąsiada z bloku na szczycie Mount Everest.

No i jeszcze gadżeciarze. Wydaje się, że kiedyś wszyscy biegacze byli pasjonatami, ludźmi kochającymi ten sport, uzależnionymi od klepania setek, czy tysięcy kilometrów. Dzisiaj bieganie to już moda, więc, podobnie jak inne błyskotki, przyciąga ludzi chcących być trendy, cool, czy jak to się teraz mówi w świecie hipsterskim. Dla nich bieganie to tylko kolejne chwilowe zajęcie, gdzieś między nurkowaniem głębinowym a pole dance, które przyniesie im punkty w konkursie na zajebistość doskonałą.

Czasy się zmieniły. Zastanawiam się często, czy na lepsze. Bo trochę brakuje mi tego poczucia odrębności i swego rodzaju elitarności, które wiązało się z bieganiem przed dziesięcioma laty. Ale kiedy pomyślę o tym wszystkim dłużej, to dochodzę do wniosku, że bieganie jest przecież wciąż takie samo. Wciąż jest moje, ale i każdego, kto tylko zechce. Im nas więcej, tym większe szanse na spotkanie kogoś szczęśliwego na tym dziwnie smutnym, zgorzkniałym świecie. Pal licho elitarność. Bieganie dla wszystkich!!!
Krasus

Nieprzeczytany post

Świetny pomysł z matami pomiarowymi co kilometr, kapitalna sprawa.

Jasne, że można marudzić na organizację linii startu lub mety, ale czy ktokolwiek kogokolwiek zmusza do uczestnictwa? Od lat wiadomo, że BW to impreza na maksa amatorska, masowa i komercyjna i jak ktoś się na nią zapisuje to bierze ją z dobrodziejstwem inwentarza i tyle.

Jedyne co naprawdę może razić to wysoki koszt udziału. Jak na 10 km to naprawdę za dużo. Ale też - nie chcesz, nie płacisz i nie biegniesz, ot cała filozofia;)a
Awatar użytkownika
LDeska
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 764
Rejestracja: 25 wrz 2011, 23:03
Życiówka na 10k: 39:20
Życiówka w maratonie: 3:03:03
Lokalizacja: Nowa Iwiczna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Koszt rzeczywiście wysoki ale z drugiej strony koszt samej koszulki technicznej z długim rękawem Nike jest przecież wyższy (przynajmniej cena w sklepie) niż opłata za BW. W sumie to racja - koń jaki jest każdy widzi i nikt nie udaje że to jest bieg do bicia życiówek. To takie biegowe święto Warszawy.
Mnie załamała parka zagraniczniaków usilnie próbujące przejść pomiędzy biegaczami tuż przed Rondem de Gaull'a. Akurat mi chwilę wcześniej Krasus uciekłeś, jadę już na oparach (tryb przetrwanie włączony bo to już 8 km w nogach chyba) a ci we dwójkę przebiegają przed nami. No i oczywiście facet przemknął a dziewczyna prosto mi przed nogi. Trzeba szczerze przyznać że nie chciała - poznałem to po tym że zastosowała technikę żółwia czyli powolutku przechodzę, skulam się w sobie i patrzę w dół (czyli jak małe dzieci - zasłonią oczy i mnie nie ma!) :D Tragedia, wbiegłem w nią całym impetem ale na szczęście nie przewróciłem się.
Leszek Deska
www.leszekbiega.pl - blog biegowy
5km: 18:55 10km: 39:20 -=- Półmaraton: 1:26:35 -=- Maraton: 3:03:03
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Wszedłem wczoraj do sklepu pod wieczór, z głośników leci jakieś radio i nagle słyszę: Ulicami Warszawy przebiegło 7 tys uczestników Maratonu Warszawskiego. Zwyciężył .......... i podają dane Kenijczyka, który tydzień temu wygrał w Warszawie. :)
Nam się to wydaje pewnie niesamowite, ale w tych ogólnych mediach pewnie im wszystko jedno.
Awatar użytkownika
mariod
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 09 sty 2010, 17:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polska

Nieprzeczytany post

I jak tu nie mówić że media kreują otaczającą nas rzeczywistość.
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

może adam nie usłyszał początku informacji, tej części o BW, a o maratonie wspomniano tak przy okazji?
nie wiem.
i tak nie najgorzej że nie nazwano BW maratonem:
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index. ... 8&bieganie

a co do sedna: nie biegłem, ale spodobał mi się pomysł z matami pomiaru co 1 km. wydaje mi się zbyt mało nagłośniony.
i pewnie miał też jakiś wpływ na koszty tej imprezy
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
snail75
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 16 lip 2011, 12:47
Życiówka na 10k: 40:05
Życiówka w maratonie: 2:58:55

Nieprzeczytany post

PanTalon pisze: Oto bowiem w ciągu dwóch kolejnych weekendów ulicami stolicy przebiegło łącznie prawie 20 tysięcy ludzi – najpierw podczas Maratonu Warszawskiego, a potem w ramach Biegnij Warszawo.

Wymieniona wyżej liczba jest szokująca dla kogoś, kto frekwencję w imprezach biegowych śledzi od dawna. Ja robię to od 10 lat.
Jak czytam "prawie 20 tysięcy ludzi" to przypomina mi się reklama, w której "prawie" robiło wielką różnicę. Jeśli zsumować liczbę uczestników, którzy ukończyli obie imprezy to wyjdzie 16570 osób. Jak dla mnie autor ma skłonności do wyolbrzymiania bo do 20 tysięcy jeszcze sporo brakuje :oczko:
_________________
10km - 40:05
21,097 km - 1:24:56
42,195 km- 2:58:55
seeng
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 19 wrz 2012, 13:53
Życiówka na 10k: 48:50
Życiówka w maratonie: 4:51:10

Nieprzeczytany post

Moje odczucia:

Jak najbardziej pozytywne, ale żeby było obiektywnie to przedstawiam dobre i złe strony organizacji biegu.

Minusy
- Brak stref startowych
Nie mam do nikogo pretensji, że ustawia się z przodu. Wiele osób biegnie po raz pierwszy i nie wie, o co chodzi. Gdyby wiedzieli, że wyprzedzi ich 5 tys. osób to na pewno stanęli by w połowie stawki. Natomiast jeżeli ktoś chciał stanąć z przodu to nie było takiego dużego problemu z ustawieniem się na poziomie 500 -1000 osoby. Oczywiście brak stref przekładał się na to, że przez pierwsze 1-2 km trzeba było biec chodnikiem lub slalomem. Uważam, że strefy zdecydowanie by pomogły uniknąc takich sytuacji.

- Pomiar czasu
Punkty pomiarowe było dość wąsko ustawione. Widziałem co najmniej kilka osób, które się nie zmieściły np. na Sobieskiego pomiar był na 2 pasach a jezdnia miała 3 pasy.

-Spiker / komentator
Sam nie doświadczyłem jakoś specjalnie jego potknięć, ale z tego, co słyszałem to miał duże problemy z określeniem, kto z czołówki dobieg do mety. Na starcie zawalone było odlczanie, w pewnym momencie mówiły dwie osoby równocześnie.

Plusy
- Atomosfera
Jak zawsze super, dużo ludzi, święto biegania.

- Punkty pomiarowe co kilometr
Oprócz tego, że były dość wąsko rozstawione to super sprawa. Można potem na spokojnie przeanalizować swoje tempo.

- Oznaczenie trasy
Duże widoczne znaki co kilomter plus bardzo duże balony co 2.5 km

Doping i muzyka na trasie
- Zdecydowania dodawało to sił i mobilizowało do szybkiego biegania.

Trasa
- Co roku jest podobna, ale zawsze są jakieś niewielkie zmiany. Podobało mi się, że tym razem zbieg był nie na 10, a na 9 km. To samo z podbiegiem, był na 4 km i można było się już porządenie rozgrzać do tego czasu.

A ze spraw poza organizacją to warunki były optymalne. No i udało się zejść poniżej 49:00 tak jak planowałem, chociaż zupełnie inaczej niż zakładała moja taktyka na ten bieg :hahaha:
Awatar użytkownika
Affinity
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 49
Rejestracja: 25 mar 2012, 16:30
Życiówka na 10k: 37:50
Życiówka w maratonie: 3:08:09
Lokalizacja: Gdańsk / Warszawa

Nieprzeczytany post

Oglądałem transmisję z mety - spiker rzeczywiście nieco się pogubił. Kiedy finiszowała czołówka, komentator opisywał dokonania Yareda Shegumo i nie powiedział ani słowa o tym, kto wygrał bieg. Jedyne, co usłyszałem, to że "pierwsi zawodnicy są już na mecie".
To niby drobiazg - w końcu przyzwyczaiłem się do tego, że kiedy sam finiszuję w jakimś biegu, to spiker akurat wyjaśnia publiczności, jak trafić do wyjścia / toalety. Jeśli jednak zwycięzca nie słyszy na mecie swojego nazwiska, to coś jest nie tak ;)
ptrk
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 25 mar 2012, 21:33
Życiówka na 10k: 48m
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

fotki z biegu będą niedługo na fotomaraton.pl

pamietam, ze rok temu był więcej niż jeden taki serwis gdzie można podać numer startowy i za opłątą pobrać swoje zdjęcia - orientuje się ktoś czy w tym roku jest ktoś poza fotomaraton`em. dzieki.

edit: jest jeszcze http://i-run.pl
Ostatnio zmieniony 08 paź 2012, 21:07 przez ptrk, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
uryssa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 27 mar 2011, 22:01
Życiówka na 10k: 51,30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

myślę, że na i-run.pl powinny też być fotki lada dzień
Awatar użytkownika
Mak0sss
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 16 maja 2011, 19:00
Życiówka na 10k: 1.00.58
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bruksela/Poznań

Nieprzeczytany post

Zapraszam do przeczytania relacji Pyry z wizyty gościnej na Biegnij Warszawo;)

http://night-runners-pl.blogspot.com/20 ... yra-w.html
Obrazek

Fanpage grupy Night Runners - http://www.facebook.com/CityNightRunners
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ