po Maratonie Łódź
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 26 sty 2012, 21:34
- Życiówka na 10k: 44:11
- Życiówka w maratonie: 3:59:59
W tamtym roku to się dopiero nasłuchałem...
policjanta odpowiadającego na "prośby" przechodniów: "proszę pani, to nie jest mój wymysł"
ludzi wk***nych wyzywających policjantów, że tu jakiś j***ny maraton, a oni nic nie wiedzą, a im się spieszy...
W tym roku było dużo spokojniej.
A jak nam kibicowała cała zakorkowana ulica równoległa do Piotrkowskiej, ile było klaksonów ojej...
Duży był wkład sponsora w oprawę, duży...
Jak już ktoś wspomniał, na codzień mamy już siódme niebo nienawiści, niech no kto wychyli łeb... dlaczego 15 kwietnia miałoby być inaczej ??? I dlaczego w Łodzi.
Fajnie się biegło mimo to.
Kciuk w górę.
policjanta odpowiadającego na "prośby" przechodniów: "proszę pani, to nie jest mój wymysł"
ludzi wk***nych wyzywających policjantów, że tu jakiś j***ny maraton, a oni nic nie wiedzą, a im się spieszy...
W tym roku było dużo spokojniej.
A jak nam kibicowała cała zakorkowana ulica równoległa do Piotrkowskiej, ile było klaksonów ojej...
Duży był wkład sponsora w oprawę, duży...
Jak już ktoś wspomniał, na codzień mamy już siódme niebo nienawiści, niech no kto wychyli łeb... dlaczego 15 kwietnia miałoby być inaczej ??? I dlaczego w Łodzi.
Fajnie się biegło mimo to.
Kciuk w górę.
Cale szczescie, ze uczestnicy z zagranicy nie zawsze rozumieja intencje zdenerwowanych "burakow" (przynajmniej tak mi sie wydaje) bo inaczej zamiast promocji regionu byla by antypromocja. Po raz kolejny przypomina mi sie tutaj jak do zakorkowanego Bostonu podchodzili amerykanie. Cale miasto zylo maratonem sprzedawcy, przechodnie, policjanci, ludzie w metrze itd ludzie pytaja sie, zycza. Gdzies dalej gosc zza drugiej strony ulicy wychodzi ze stacji benzynowej i krzyczac pyta sie jak poszlo. Cos niesamowitego. Nawet pewien jegomosc w metrze ustapil mi miejsca kiedy zobaczyl "strudzonego" biegacza
To jeden z wielu przykladow podejscia zwyklych ludzi do faktu zablokowania glownej ulicy w miescie w dniu maratonu. Podobnie jest w Hamburgu, glowna ulica w centrum St. Pauli zablokowana. Miasto zyje maratonem, festyny, stragany, mnostwo ludzi, kibicow itd
Ach zapomnialem dodac ze na starcie Bostonu w malym miasteczku Hopkinton - cale miasteczko zablokowane ! ! Cale Hopkinton to jedne wielkie "miasteczko biegaczy". Na autostradzie odzielne pasy dla autokarow dowozacych biegaczy. Eeeeech co tu duzo pisac....

Ach zapomnialem dodac ze na starcie Bostonu w malym miasteczku Hopkinton - cale miasteczko zablokowane ! ! Cale Hopkinton to jedne wielkie "miasteczko biegaczy". Na autostradzie odzielne pasy dla autokarow dowozacych biegaczy. Eeeeech co tu duzo pisac....
- dont_ask
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 462
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
- Życiówka na 10k: 1:01:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
Porównywanie maratonu "zachodniego" z polskim jest tak samo sensowne jak porównywanie warunkó w szpitalach, na dworcach itd...
Jest cienko, bo mamy mej kasy i już. Gdzieś tam jest wizja ideału, ale bądźmy też realistami!!
Jest cienko, bo mamy mej kasy i już. Gdzieś tam jest wizja ideału, ale bądźmy też realistami!!
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
To też ale bardziej istotne są chyba braki kulturowe...dont_ask pisze:Porównywanie maratonu "zachodniego" z polskim jest tak samo sensowne jak porównywanie warunkó w szpitalach, na dworcach itd...
Jest cienko, bo mamy mej kasy i już. Gdzieś tam jest wizja ideału, ale bądźmy też realistami!!
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- dont_ask
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 462
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
- Życiówka na 10k: 1:01:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
Iwan, no niestety jest tak, że Ci kulturalni, tolerancyjni, światowi jakos nie bardzo rzucają się w oczy.
A Ci co się tak bardzo rzucają, narzucają i wyróżniają to są eeee Ci ... nieco mniej kulturalni....
A ja przyjęłam taką filozofię: im więcej chuliganów tym ja bardziej uśmiechnięta, kulturalna i miła (do urzygu)
Myślę że średnia łódzka to był kibic przypadkowy, nieco zdziwiony, nieco zaskoczony, trochę podziwiający, może nawet z lekką tęsknotą w oczach - i tego będę się trzymać
A Ci co się tak bardzo rzucają, narzucają i wyróżniają to są eeee Ci ... nieco mniej kulturalni....
A ja przyjęłam taką filozofię: im więcej chuliganów tym ja bardziej uśmiechnięta, kulturalna i miła (do urzygu)
Myślę że średnia łódzka to był kibic przypadkowy, nieco zdziwiony, nieco zaskoczony, trochę podziwiający, może nawet z lekką tęsknotą w oczach - i tego będę się trzymać

-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 13 kwie 2011, 10:30
- Życiówka w maratonie: 3,28
a może my czyli "chudzielcy w rajstopach" (późne wnuki Robin Hooda ) -jesteśmy jednak nienormalni i trzeba zostać w tych lasach a nie blokować miast.
W końcu bieganie po twardym jest naprawdę niezbyt zdrowe..
W końcu bieganie po twardym jest naprawdę niezbyt zdrowe..
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Ja też!dont_ask pisze: A ja przyjęłam taką filozofię: im więcej chuliganów tym ja bardziej uśmiechnięta, kulturalna i miła (do urzygu)
Dlatego z uśmiechem machałem ręką kierowcom stojącym w korku i pozdrawiających mnie (jak mniemam) klaksonem na Al. Kościuszki.

"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- pil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 267
- Rejestracja: 20 kwie 2009, 20:35
- Życiówka na 10k: 00:42:40
- Życiówka w maratonie: 03:29:57
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
ale rzeczywiście chyba z roku na rok jest lepiej, bo jak ktoś tutaj napisał, coraz więcej ludzi ma w kręgu znajomych kogoś kto biega i w ten sposób świadomość rośnie!
nie zmienia to faktu, że w przypadku tak dużej imprezy jak maraton informacja o tym powinna być wszędzie dobrze widoczna parę dni wcześniej, tak jak to się zawsze działo w przypadku przyjazdu ś.p. papieża
plakaty, chorągiewki wzdłuż trasy, jakieś flagi, info na rondach i dużych skrzyżowaniach itd. to musi po prostu dotrzeć do osoby która z bieganiem nie ma nic wspólnego. Nie dziwię się osobą które miały wtedy coś zaplanowane,a zupełnie nie widziały o utrudnieniach na drodze podczas tego dnia, szczególnie jeśli taki maraton odbywał się dopiero po raz drugi! Biegacze wiedzą, rozumieją, a ilu biegaczy wie o maratonach MTB, albo innych imprezach nie związanych z bieganiem? może to wiele osób zdziwić, ale parę razy spotkałem się z ludźmi, którzy nawet pojęcia nie mieli, co to właściwie jest ten maraton 
Osobiście jestem nawet za zwiększeniem opłaty startowej na rzecz lepszej informacji dla osób postronnych :P Moim zdaniem o największych maratonach w Polsce powinno się mówić w telewizji ogólnokrajowej, a nie tylko lokalnej bo jest to po prostu duże wydarzanie! Akurat nie mam czasu na oglądanie telewizji, ale czy w Wydarzeniach/Faktach/Wiadomościach była jakaś wzmianka o maratonie w Warszawie/Poznaniu?
nie zmienia to faktu, że w przypadku tak dużej imprezy jak maraton informacja o tym powinna być wszędzie dobrze widoczna parę dni wcześniej, tak jak to się zawsze działo w przypadku przyjazdu ś.p. papieża


Osobiście jestem nawet za zwiększeniem opłaty startowej na rzecz lepszej informacji dla osób postronnych :P Moim zdaniem o największych maratonach w Polsce powinno się mówić w telewizji ogólnokrajowej, a nie tylko lokalnej bo jest to po prostu duże wydarzanie! Akurat nie mam czasu na oglądanie telewizji, ale czy w Wydarzeniach/Faktach/Wiadomościach była jakaś wzmianka o maratonie w Warszawie/Poznaniu?
- pil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 267
- Rejestracja: 20 kwie 2009, 20:35
- Życiówka na 10k: 00:42:40
- Życiówka w maratonie: 03:29:57
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
- ja_arek
- Wyga
- Posty: 121
- Rejestracja: 08 lip 2010, 00:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Pabianice
brakuje w tym wszystkim kultury społecznej. To są niestety zapóźnienia cywilizacyjne. Nie przełamie ich tylko większa kasa. Wymaga to pozytywistycznej pracy u podstaw i cierpliwości. Wiele gorzkich słów wylaliśmy tu na "zwykłych" ludzi. A przejrzyjcie prasę. Główne nagłówki to -Maraton zablokował miasto- - Maraton sparaliżował komunikację - karetka nie mogla dojechać; i tak dalej. Nigdzie nie było pozytywnego przesłania w nagłówku, a większość czyta tylko nagłówki. Skoro taki mamy poziom redaktorów w gazetach, dla mnie to jedna z najbardziej niedouczonych za to strasznie zadufanych grup zawodowych, to takie też postawy społeczeństwa.
Bo niestety prasa pisze to co chca uslyszec masy a dla mas maraton w wiekszosci to bylo zablokowanie miasta. A tak na marginesie narzekanie to chyba nasz atrybut narodowy. Za granica jestesmy glownie znani z narzekania
Jak pada deszcz to niedobrze bo pada jak juz przestanie padac to tez zle bo susza i goraco 


- tosiek
- Stary Wyga
- Posty: 231
- Rejestracja: 19 paź 2010, 15:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 04:23:58
Zgadzam się w całej rozciągłości. Zastanawiam się tylko, czemu sami biegacze są takimi pesymistami? Czytając forum wszędzie pełno jest utyskiwań. A to "zając" biegł za szybko, a to za wolno, a to rwał tempo, a to padało, a to wiało, a to kierowcy trąbili, a to kibiców było mało, a to woda była zimna, a to pomidorówki nie było, a to... Ludzie, byłem przebiegłem, zrobiłem życiówkę i jestem szczęśliwy. I serdecznie dziękuje starszej pani, która cały czas biła brawo gdzieś tam w okolicach Areny (przepraszam, nie znam Łodzi), dzieciom które krzyczały: "Kto nie biega ma zakwasy", paniom na Piotrkowskiej które siedząc przy stoliku pięknie śpiewały. Pozdrawiam i dziękuję wszystkim kibicom, biegaczom, wolontariuszom, organizatorom. Było super. Wpadki zależne i niezależne od organizatorów zawsze się trafiają nawet najlepszym. Ten się nie myli, kto nic nie robi.rufuz pisze:A tak na marginesie narzekanie to chyba nasz atrybut narodowy. Za granica jestesmy glownie znani z narzekaniaJak pada deszcz to niedobrze bo pada jak juz przestanie padac to tez zle bo susza i goraco