Adam Klein pisze:A może te nasze opłaty startowe były zawsze za małe?
W tym roku na przykład słyszałem że w Poznaniu na zimnie trzeba było 30 minut czekać na odbiór swoich gratów.
Wiecie dlaczego w Berlinie nie czekałem?
Bo tam było kilkadziesiąt jak nie kilkaset TIRów, poustawianych w sektorach i towarzystwo się rozchodziło do swoich TIRów, i kolejki nie było.
W Poznaniu było za mało samochodów? Miejsca? Czy w ogóle to było jakoś inaczej zrobione? Żeby to zrobić dobrze - potrzebne są pieniądze.
Organizacja, logistyka i mnóstwo różnych dupereli z których sobie sprawy nie zdajemy - kosztują.
Ja "bronię" Warszawy nie dlatego że jakoś tam zazwyczaj patronujemy.
Ale porównałem sobie ceny półmaratonów w innych krajach i na ich tle - Warszawa jest tańsza.
Więc - zakładam, że organizator postanowił zrobić imprezę na poziomie organizacyjnym równym Berlinowi - i stąd taka kwota.
Sami ocenicie czy mu wyszło czy nie.
Może i opłaty za te największe biegi w naszym kraju są małe w porównaniu do zachodu, ale trzeba też porównać sobie zarobki. W Polsce niestety ale nie zarabia się takiej kasy jak na zachodzie. Wydaje mi się że na dzień dzisiejszy opłata 30-40zł za dobrze zorganizowaną, dużą połówkę jest optymalna. 80 zł to jest zdecydowanie za duuuużo. Nie sądzę żeby udało się zrobić imprezę na takim poziomie jak w Berlinie. Po prostu żeby się rozwijać trzeba postępować krok po kroku, Warszawa nie zrobi nagle jakiegoś wielkiego organizacyjnego przeskoku, bo to jest po prostu niemożliwe. Biegi muszą rozwijać się wolno inaczej może się to skończyć tragicznie i tak może być w przypadku stolicy. Po pierwsze może (i pewnie tak będzie) wystartuje mniej ludzi niż wystartowałoby przy niższej opłacie, po drugie ci którzy wystartują będą za te 80zł oczekiwać imprezy na baaaardzo wysokim poziomie i każde niedociągnięcia zostaną zapamiętane (nie ma miejsca na jakiekolwiek błędy), przez co ci biegacze być może następnym razem stolice będą omijać szerokim łukiem. Powiem szczerze nie sądzę by padł rekord frekwencji, po pierwsze w ten sam dzień jest półmaraton w równie wielkim mieście jakim jest Poznań, tam opłata jest o połowę niższa, po drugie pewnie gdzieś tydzień wcześniej będzie też półmaraton w Krakowie, do tego w tych okolicach czasowych jest jeszcze Żywiec (raczej nie na życiówki) i Dąbrowa. Zwiększenie opłaty o 100% jest jakimś totalnym nieporozumieniem, czy impreza będzie też zorganizowana 100 razy lepiej niż w zeszłym roku? Jeśli ktoś chciał zwiększać opłatę mógł to robić stopniowo, na przykład w tym roku 45-50zł, wprowadzić jakieś terminy wpłat że np. do końca tego roku wpłata wynosi 40zł, a następnie drożeje. A te 80zł są jakby wzięte z kosmosu i będą biegaczy odstraszać.
Tak jak powiedziałem impreza musi rozwijać się stopniowo, tymczasem mam wrażenie że w Warszawie ktoś chce przeskoczyć kilka poziomów do góry. Ale gdy nie ma porządnych fundamentów łatwo o katastrofę.