Wyjeżdżam na tydzień i przez chwilę pomyślałem, żeby zabrać ze soba wagę, ale zrezygnowałem ponieważ nie jedę samochodem.
Ważę się codziennie i tygodniowa luka w pomiarach to drobny problem w monitorowaniu stanu mojego organizmu. Po prostu lubię to konrolować. Jednak żeby pomyśleć o targaniu ze sobą wagi?
Chmmm... jeszcze nigdy nie zabierałem wagi ze sobą, ale... zawsze się ważę jak idę do kogoś w odwiedziny i ma on/ona wagę. Oczywiście w celu uzyskania jak najbardziej rzetelnych wyników
Ciekawostka..., nie słyszałam jeszcze o takim facecie, który waży się codziennie, chyba , ze to męska Brigdet Jones.
Jako żywieniowiec muszę powiedziec, ze codzienne wahania wagi ciała występują raczej u kobiet (zmiany hormonalne podczas calego cyklu ) i związane są rotacją płynów.
A u facetów...?
Czyżby obsesja na punkcie kontroli masy ciała???
Jeżeli tak, to wystarczy ważyć sie raz w tygodniu.
Cha cha! Dużo jest tych nienormalnych facetów biegaczy. Ja też się ważę codziennie. Nawet pare razy dziennie. Rano, przed biegiem, po biegu. Chociażby po to, żeby ocenić jakosć wyniku, odwodnienie. Tak samo jak przy każdym porządnym treningu mierzę tętno. Nie rozumiem, dlaczego uważasz, że codzienne wahania wagi ciała występują raczej u kobiet. U mnie normalne są wahania wagi do 1.5kg, u kolegi, który waży 120kg, to jest już parę kilo dziennie. W przypadku odwodnienia po długim biegu waga może spasć nawet o 3kg.