Chusteczki higieniczne – inspiracja dla Panów
-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 12 kwie 2012, 00:28
- Życiówka na 10k: 44:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
Do oplucia na krótkim dystansie nie można mieć - z przyczym obiektywnych - pretensji.
Ale to co uchodzi na krótkim już nie wypada na długim! Tak powiedzmy powyżej 10km – no, dajmy na to - powinno się już, raczej, zaczynać uruchamiać obszary mózgu odpowiedzialne za kulturę a nie lecieć podprogowo do samej mety.
Ale to co uchodzi na krótkim już nie wypada na długim! Tak powiedzmy powyżej 10km – no, dajmy na to - powinno się już, raczej, zaczynać uruchamiać obszary mózgu odpowiedzialne za kulturę a nie lecieć podprogowo do samej mety.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
Eeej! to jest nawet niezłe!
myślicie, że Św Piotr puści mnie za furtkę, kiedy mu powiem, że do kościoła, co prawda nie chadzałem, ale za to regularnie co niedziela nie myłem się po longach?„brud stał się chrześcijańskim atrybutem świętości”
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Wyga
- Posty: 92
- Rejestracja: 10 maja 2013, 13:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
może trochę z innej beczki, ale...
jakieś 2 tyg. temu po lekturze tego wątku poszłam biegać. Trochę padało, ludzi na trasie mało. W pewnym momencie widzę chłopaka (obok rower) odwróconego placami do ścieżki, ale jednak niezbyt schowanego - "sika" myślę sobie " no że niektórzy smarkają na ścieżę to ok, ale na sikanie to mógłby się trochę schować". No ale nic, biegnę dalej, bo sikający facet to nie jest jakieś wow.
Biegnę (a biegam wolno, wolno) i czuję, że ktoś za mną "jest". Odwracam się raz, drugi, a to ten chłopak jedzie za mną na rowerze, tak wolno, że prawie spada, rower łamie co chwilę żeby się nie wywalić.
"co on tak wolno jedzie, taki młody a siły nie ma?" (o słodka naiwności)
Odwróciłam się 3 raz i chłopak przyskieszył i pojechał.... Po chwili (jakieś 30 sek - 1 min) patrzę, a chłopak znowu odwrócony plecami, ale do najbliższych krzaków ok 0,5m.
"no nie, znowu sika? ile można sikać i to na widoku"
i co się okazało?
- chłopak się na tej ścieżce... eghem... no.... robił sobie dobrze.
jak chciał mnie, starą babe, wystraszyć, zachwycić, czy nie wiem co tam sobie planował, ale mu się nie udało.
Z dwojga złego to już wolę jakby smarkał mi pod nogi
jakieś 2 tyg. temu po lekturze tego wątku poszłam biegać. Trochę padało, ludzi na trasie mało. W pewnym momencie widzę chłopaka (obok rower) odwróconego placami do ścieżki, ale jednak niezbyt schowanego - "sika" myślę sobie " no że niektórzy smarkają na ścieżę to ok, ale na sikanie to mógłby się trochę schować". No ale nic, biegnę dalej, bo sikający facet to nie jest jakieś wow.
Biegnę (a biegam wolno, wolno) i czuję, że ktoś za mną "jest". Odwracam się raz, drugi, a to ten chłopak jedzie za mną na rowerze, tak wolno, że prawie spada, rower łamie co chwilę żeby się nie wywalić.
"co on tak wolno jedzie, taki młody a siły nie ma?" (o słodka naiwności)
Odwróciłam się 3 raz i chłopak przyskieszył i pojechał.... Po chwili (jakieś 30 sek - 1 min) patrzę, a chłopak znowu odwrócony plecami, ale do najbliższych krzaków ok 0,5m.
"no nie, znowu sika? ile można sikać i to na widoku"
i co się okazało?
- chłopak się na tej ścieżce... eghem... no.... robił sobie dobrze.
jak chciał mnie, starą babe, wystraszyć, zachwycić, czy nie wiem co tam sobie planował, ale mu się nie udało.
Z dwojga złego to już wolę jakby smarkał mi pod nogi

- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
a używał chusteczki, czy tak bezkompromisowo na trawę?gryczana pisze:chłopak się na tej ścieżce... eghem... no.... robił sobie dobrze.
kokietkagryczana pisze: starą babe
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Marto (martaszc). 
Wg mnie wycieranie nosa chusteczkami w biegu jest zlem.
Ale, wszyscy robimy zle reczy: przechodzimy na czerwonym, klniemy itd. Wolałbym, żeby moja żona jednak biegnac ze mna wycierala nos chusteczkami (tak na szczescie robi).
Ale dlaczego zlem? Bo chusteczka tamuje swobodny przeplyw powietrza w zwiazku z tym wg mnie jest prawdopodobne, ze wytwarzjace sie cisnienie wciska jakąś ilosc śluzu do zatok. Wiem, ze to niestetyczne ale wg mnie zdrowsze. Byłem nawet kiedyś z dzieckiem u pediatry i sama lekarka zasugerowała taki sposób wydmuchiwania nosa, na co moja żona sie złapała za głowę.

Wg mnie wycieranie nosa chusteczkami w biegu jest zlem.

Ale dlaczego zlem? Bo chusteczka tamuje swobodny przeplyw powietrza w zwiazku z tym wg mnie jest prawdopodobne, ze wytwarzjace sie cisnienie wciska jakąś ilosc śluzu do zatok. Wiem, ze to niestetyczne ale wg mnie zdrowsze. Byłem nawet kiedyś z dzieckiem u pediatry i sama lekarka zasugerowała taki sposób wydmuchiwania nosa, na co moja żona sie złapała za głowę.
- szelma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Ale tak (tak=jak narciarze i kolarze
) dmuchać nos można również w chusteczkę - nic nie tamujesz, tylko łapiesz, co wylatuje
Takie dmuchanie mam nakazane przez laryngologa z powodu zatok - laryngolog nie kazała chodzić i smarkać ludziom pod nogi cały czas, tylko ładnie w chusteczkę i już 



- agapiet
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 12 maja 2013, 15:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
szelma, wyjęłaś mi to z ust. Technika pozostaje ta sama, tu chodzi o "lądowanie" 

Nie ma smalcu, z dżemem są puree!
Offfotopiki
Offfotopiki
- Andrzej G
- Wyga
- Posty: 77
- Rejestracja: 16 sie 2004, 11:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Czy przypadkiem - przyjmując że uzasadnione jest takie ujęcie sprawy - nie oznacza to, że załatwianie w czasie biegu pozostałych potrzeb fizjologicznych związanych z wydalaniem w ten sam sposób jest także OK?... zbytnie usadowienie się w dzisiejszej kulturze czystości, która nie jest do końca uzasadniona naszymi potrzebami fizjologicznymi ...
Cóż, pozwolę sobie mieć inne zdanie. I co można powiedzieć o kulturze biegacza, który wyznając taką zasadę mógłby mnie opluć czy olać (dosłownie) i uważałby, że wszystko jest OK?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Przypadkiem nie, mocno nadinterpretowałeś to zdanie
. Wszystko zasadza się na intencji - jeśli ktoś cię opluł specjalnie to spokojnie możesz dać mu w mordę
.


The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 326
- Rejestracja: 10 mar 2009, 08:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
to pozbywanie z nosa gilów to tak raczej kojarzy mi sie ze stanem chorobowym .Wnioskuję że część biegaczy biega z przeziębieniem
oj niedobrze Nie biegam z chusteczkami ale nos wydmuchuję przed wybiegnięciem a jak muszę w trakcie biegu to sie zatrzymuję widać brak mi treningu.
jeśli chodzi o charchanie to razi mnie to że często muszę omijać na chodniku zieloną flegmę tak jakby nie można splunąć na trawnik
A tak wogóle to widzę to tak Autorka tekstu grzecznie zwróciła uwagę że ja to razie i została ,,zakrzyczana'' Bo przecież w sporcie tak się robi. Jej chodziło o amatorów na ścieżkach biegowych. Z tym, że amatorzy to prawie jak profi

jeśli chodzi o charchanie to razi mnie to że często muszę omijać na chodniku zieloną flegmę tak jakby nie można splunąć na trawnik
A tak wogóle to widzę to tak Autorka tekstu grzecznie zwróciła uwagę że ja to razie i została ,,zakrzyczana'' Bo przecież w sporcie tak się robi. Jej chodziło o amatorów na ścieżkach biegowych. Z tym, że amatorzy to prawie jak profi

- Uxmal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Meksyk
- Kontakt:
Czy nie mozna zakupic opaski na nadgarstek i smarkac w nia? Bawelna, nawet nasiagnieta woda, nie rozpadnie sie jak chusteczka i mozna gile wytrzec zamiast smarkac na wspolbiegaczy. Ja na maraton mialam np. maly reczniczek za pasem. I smarkalam w reczniczek. Sie chce- sie da. Sie chce byc swinka - sie jest swinka 

-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 21 sty 2008, 08:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Wujek Zygmunt stwierdził, że kultura jest źródłem cierpień co zostało udowodnione w tym wątku znakomicie.
Ja osobiście polecam batystowe chusteczki z monogramem i gipiurą - ręcznie haftowanymi na atłasowym sznureczku w barwach adekwatnych do całości stroju biegowego dla dam raczej pastelowe, nasączone jakimś delikatnym kolońskim lub kwiatowym zapachem - ambra i piżmo odpada.
ĘĄ
Ja osobiście polecam batystowe chusteczki z monogramem i gipiurą - ręcznie haftowanymi na atłasowym sznureczku w barwach adekwatnych do całości stroju biegowego dla dam raczej pastelowe, nasączone jakimś delikatnym kolońskim lub kwiatowym zapachem - ambra i piżmo odpada.
ĘĄ
- Uxmal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Meksyk
- Kontakt:
Ja bym powiedziala, ze brak empatii jest glownym zrodlem cierpien. Warto zrozumiec, ze jesli Tobie nie przeszkadza, ze ktos na ciebie smarka, nie znaczy, ze wszyscy sa tacy zrelaksowani na tym tle.Sarmatianna pisze:Wujek Zygmunt stwierdził, że kultura jest źródłem cierpień co zostało udowodnione w tym wątku znakomicie.
Ja osobiście polecam batystowe chusteczki z monogramem i gipiurą - ręcznie haftowanymi na atłasowym sznureczku w barwach adekwatnych do całości stroju biegowego dla dam raczej pastelowe, nasączone jakimś delikatnym kolońskim lub kwiatowym zapachem - ambra i piżmo odpada.
ĘĄ
Do szacunku drugiego czlowieka, nawet odmiennego, trzeba dorosnac

-
- Stary Wyga
- Posty: 223
- Rejestracja: 04 kwie 2013, 17:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A przepraszam, Kolego. Byli tacy (wrodzona i nabyta skromność - obie - nie pozwalają mi podkreślić, kogo mam na myśli) co się z Autorką (tejk ker, Autorko) ujęli. Ale ja się z Kolegą o tyle zgadzam, że część towarzystwa zdaje się dążyć do ideału Boskiej Pauli na załączonym gdzieś wyżej przez kogoś filmiku.mario36 pisze: A tak wogóle to widzę to tak Autorka tekstu grzecznie zwróciła uwagę że ja to razie i została ,,zakrzyczana''
Tak przy aproposie, to akurat wczoraj zdarzyło mi się biegać w naprawdę uroczym towarzystwie (czysty przypadek, na co dzień biegam z takim jednym trepem niestety), i okazuje się, że można być maratonką z PB, o jakim większość z nas może sobie pomarzyć, i nie odpluwać nawet podczas podbiegów. Także tego.
Koleżanko, bardzo Koleżankę proszę, niech Pani nie idzie w pastel!!!Sarmatianna pisze: dla dam raczej pastelowe
[...] ambra i piżmo odpada.
ĘĄ
I, Koleżanko, pytanie się tu jeszcze nasuwa - dlaczego ambra nie?
pzdr wesoło
montalb
BYĆ JAK MEL GIBSON W "CZEGO PRAGNĄ KOBIETY"